W dużej mierze życie człowieka polega na tym, że chce zapewnić sobie względne bezpieczeństwo. Stąd nasze starania np. o wykształcenie, dobrą pracę, zdobywanie dodatkowych umiejętności i kwalifikacji. Również gromadzenie dóbr materialnych i pieniędzy w większości sytuacji wynika z chęci zabezpieczenia się na przyszłość. Czasami zawieramy znajomości, by poprawić nasze poczucie bezpieczeństwa. Niektórzy uważają, że jak poznają jakieś ważne osoby lub zaprzyjaźnią się z nimi, to zawsze mogą liczyć na ich pomoc gdyby takiej potrzebowali i dzięki temu czują się spokojniejsi. Możemy również prowadzić bardzo zdrowy tryb życia z nadzieją, że zawsze będziemy zdrowi, silni i nie będziemy chorować, a to oszczędzi nam kłopotów oraz pozwoli lepiej w życiu sobie poradzić. Nasze starania o bezpieczeństwo wcale nie muszą być złe, lepiej jest jechać samochodem bezpieczniejszym niż takim, który się rozlatuje. Należy jednak uważać, żeby naszego poczucia bezpieczeństwa nie oprzeć na naszej zapobiegliwości, dobrym samochodzie, zgromadzonych oszczędnościach, wykształceniu, elokwencji, znajomościach, zdrowiu, itp.
Biblia mówi, że jedynie pewnym bezpieczeństwem
jest zaufać Bogu, oprzeć się na prawdziwym Bogu – naszym Panu Jezusie
Chrystusie. Nadzieja pokładana w Nim nie tylko pozwala nam mieć ochronę i
oparcie w tym życiu, ale przede wszystkim wiara w Chrystusa daje nam oparcie na
wieczność. Jakkolwiek nasze ziemskie starania mogą nam pomóc w zabezpieczeniu
sobie doczesnej przyszłości, tak nigdy nie zapewnią wiecznego bezpieczeństwa.
Często nawet nasze ziemskie oparcie, które wydaje się pewne - zawodzi. Może się
okazać, że ludzie na których polegaliśmy odwrócili się od nas wtedy, kiedy
potrzebowaliśmy ich pomocy. Nagromadzone pieniądze mogą stracić szybko na
wartości lub zostać nam ukradzione, zdrowie może się posypać nawet wtedy, jeśli
dobrze o nie dbamy, na co jest wiele przykładów, ale Bóg Biblii nigdy nie
zawodzi tych, którzy Mu ufają.
Takiej kolejnej lekcji nauczył się Abraham w naszym fragmencie.
Bezpieczeństwo od Boga pewniejsze niż
ludzkie starania
Jakiś
czas wcześniej w 20 rozdz. czytaliśmy, że Abimellech król Geraru, wziął Sarę za
żonę, gdy Abraham wyruszył z Mamre, gdzie mieszkał po zniszczeniu Sodomy i
Gomory. Mówił wtedy, że Sara jest jego siostrą, bo bał się, że niektórzy
mężczyźni z powodu piękności Sary mogli chcieć ją pojąć za żonę i pozbawić z
tego powodu życia Abrahama.
Jednak
kłamstwo Abrama obróciło się przeciwko niemu, bo król Geraru wziął ją za żonę z
myślą, że jest jego siostrą, a nie żoną. Spryt i zapobiegliwość Abrahama
zamiast dać mu oparcie i bezpieczeństwo wprowadził go w kłopoty – skąd my to
znamy. Pewnie nie raz i nie dwa w naszym życiu bywało, że dobrze sobie radzimy,
a ostatecznie wyszło źle i jeszcze władowaliśmy się w większe tarapaty.
Ale
pomimo grzechu Abrahama, o czym czytaliśmy w 20 rozdz. Bóg wstawił się za nim i we śnie ostrzegł Abimellecha, by
oddał Sarę mężowi, a jeśli tego nie zrobi, to Bóg pozbawi go życia rozdz. 20,6. Abimellech poważnie się
przestraszył i oddał Sarę, dał też różne dary jako świadectwo, że nie zhańbił
żony Bożego męża. Ale miał też pretensje do Abrahama, że sprowadził na niego
takie kłopoty i nie powinien tak czynić. Teraz minęło kilka lat około 3-4 i
widzimy, że Abimellech przychodzi do Abrahama zawrzeć z Nim przymierze, umowę,
bo widzi, że z Abrahamem jest Bóg i lepiej mieć go po swojej stronie niż być
przeciwko niemu w. 22-23. Obawia się, że ten rosnący w
siłę wędrowiec, cieszący się Bożym błogosławieństwem mógłby kiedyś zwróć się
przeciwko niemu lub wejść w sojusz z jakimś jego wrogiem, a wtedy miałby
kłopoty.
Co
przekonało Abimellecha, że Abraham jest mężem Bożym? Pierwsza rzecz, która go
przekonała, to jego osobiste doświadczenie, jak Bóg przemówił do niego we śnie
i ostrzegł go, by nie dotykał Sary, a później Pan spowodował, że kobiety w obozie
Abimelecha przestały rodzić, a po modlitwie Abrahama znów zaczęły. Drugą sytuacją
wydaje się być narodzenie Izaaka. Te niezwykłe narodziny prawdopodobnie odbiły
się sporym echem pośród społeczności w jakiej przebywał Abram. Sara urodziła w
wieku 90 lat, co musiało być uważane za wielki cud i niezwykłe błogosławieństwo
Boga, a wieść o tym na pewno rozeszła się daleko. Inną rzeczą, która również
mogła przyczynić się do przekonania Abimellecha, to błogosławieństwo jakim Bóg
otoczył Abrahama. Wiemy, że Pan darzył go powodzeniem w jego pracy, co mu obiecał,
powołując go. Przynajmniej te trzy rzeczy upewniły Abimelecha, że jego sąsiad
jest mężem Bożym i dlatego przyszedł zawrzeć z nim umowę.
Zwróćmy
uwagę na to, że Bóg uczynił swoją mocą to, co chciał uczynić Abraham – zapewnił
Abramowi bezpieczeństwo. Mówiłem o tym, że Abraham sam chciał to uczynić przez
swoje kłamstwo, ale popadł w kłopoty i nie udało mu się tego zrobić. To, co
jemu się nie udało, uczynił Pan i doprowadził do tego, że Abimmelech, którego
wcześniej się bał, przyszedł prosić go o gwarancję bezpieczeństwa. Jaka
niezwykła lekcja dla Abrahama i dla nas - szczególnie na te trudne czasy.
Możemy
starać się uzyskać poczucie bezpieczeństwa bez Boga w narzędziach, o których na
początku wspomniałem, ale mówię - i tak
się nam to nie uda. Wszystkie nasze starania, by poczuć się bezpieczniej poza
Bogiem lub może kosztem społeczności z Nim, ostatecznie zawodzą. Nie tylko nie
jesteśmy bezpieczniejsi szukając oparcia w naszej sile, ale często popadamy w
jeszcze większe kłopoty. Jeśli tak się stanie, obyśmy tylko mieli na tyle
mądrości, by pokutować i powracać do Pana. Wygląda na to, że ten rok w
wielu kwestiach będzie dla nas trudny i istnieje taka pokusa, by więcej czasu
poświęcić na zabezpieczenie się, a rezygnować z naszej służby dla Pana,
modlitwy, studium Biblii, czy społeczności z innymi wierzącymi lub naszego
zaangażowania. Ale Biblia mówi, że w trudnych czasach tym bardziej powinniśmy szukać
Boga, by znaleźć w Nim oparcie.
W
psalmie 33 czytamy:
Psalm 33:17 Koń zawodzi, gdy chodzi o zwycięstwo, A wielka
jego siła nie zapewni człowiekowi ocalenia.
18
Oto oko Pana jest nad tymi, którzy się go boją, Nad tymi, którzy
spodziewają się łaski jego,
19
Aby ocalić od śmierci dusze ich I podczas głodu zachować przy życiu.
20
Dusza nasza oczekuje Pana, On pomocą naszą i tarczą naszą.
21
W nim bowiem raduje się serce nasze, Bo zaufaliśmy jego świętemu imieniu.
Koń tutaj reprezentuje naszą siłę i naszą zapobiegliwość. To nie zapewni nam ocalenia, w przeciwieństwie do Pana, który cały czas prowadzi i ochrania tych, co Go szukają i oczekują jego łaski, o czym przekonał się Abraham.
Gdy żyjemy w społeczności z Bogiem, to
Pan czyni różnicę między naszym życiem, a życiem świata.
Kolejna
rzecz jest taka, że gdy żyjemy w społeczności z Bogiem, jak żył Abraham, to Pan
czyni różnicę między naszym życiem, a życiem ludzi tego świata. Abimellech
przyszedł do Abrahama, bo widział, że ręka Boża jest nad jego życiem. Zobaczmy,
że to nie Abram sprawił tę różnicę, ale Bóg. To Pan wyróżnił Abrahama, to Pan
otoczył go opieką dając mu niezwykłe błogosławieństwo i sprawiając, że sąsiedzi
którzy przyglądali się Abrahamowi mówili, że jego życie różni się od naszego i
widzimy jakąś nadzwyczajną ochronę nad nim. Podobnie później było w życiu
Jakuba - wnuczka Abrahama. Gdy Jakub uciekł z domu ze strachu przed swoim
bratem do swojego stryja Labama i zaczął paść jego owce, to Labam prosił by u
niego został, bo poznał, że Pan mu błogosławi ze względu na Jakuba Rodz. 30,27. Podobnie również było w
życiu biblijnego Józefa, czytamy w Ks. rodzaju 39,3 że Pan Jego widział, iż Bóg jest z nim i sprawia, że we wszystkim, co
czyni, ma powodzenie.
Również
w Nowym Testamencie zasada ta jest podtrzymana, każde dziecko Boże jest
chronione przez Bożą opatrzność i tak długo jak Bóg darzy ochroną człowieka
wierzącego, nic nie może mu się stać, bo wszystkie dni nasze zostały zapisane
przez Pana w Jego księdze jak mówi Psalm 139
wiersz 16. A Pan Jezus powiedział, że nawet wszystkie włosy na naszej
głowie są policzone Mateusza 10,30 - 31,
a nadto mówił, że żaden wróbel nie spada na ziemię bez woli naszego Ojca, a my
znaczymy o wiele więcej w Bożych oczach niż wróble. Nie oznacza to, że zawsze
nic nam się nie stanie, ale wydarzy się tylko tyle, ile Bóg zaplanował w swojej
suwerenności. Muszę powiedzieć, że przynajmniej kilka razy w życiu widziałem
nadzwyczajną ochronę Boga nade mną, kiedy nie dało się inaczej wytłumaczyć pewnych
zdarzeń, jak tylko przez troskę i opiekę naszego Stwórcy. Należy tu wspomnieć,
że w Starym Przymierzu nacisk Boga położony był głównie na błogosławieństwo
materialne, w Nowym zaś na błogosławieństwo duchowe. Tę różnicę między życiem
wierzących, a życiem niewierzących sprawia dzisiaj obecność Chrystusa w osobie
Ducha Św. w życiu tych, którzy w Niego uwierzyli. Pan, przez społeczność z nami
pomnaża nasz pokój, radość, daje moc do kochania naszych bliźnich, przebaczenia
naszym wrogom, życia w sposób jaki mu się podoba i znacznie pomnaża nasze
poczucie bezpieczeństwa przez pewność życia wiecznego darowaną w Chrystusie. To
z kolei jest widoczne dla świata. Jak widział Abimellech rękę Bożą nad życiem
Abrahama, nawet pomimo jego niedoskonałości, tak widzą niewierzący dzisiaj
pokój, radość i dobre życie tych, którzy zaufali Chrystusowi jako swemu
Zbawicielowi jeśli z Nim chodzimy.
Jakie
wrażenie musiało wywrzeć na niewierzących, gdy Paweł siedział w więzieniu w
Filipii i wraz z Sylasem śpiewali pieśni na chwałę Boga, ciesząc się z Jego
opieki i życia wiecznego, a więźniowie przysłuchiwali się im, o czym czytamy w 16 rozdz. Dziejów Apostolskich. Jakie wrażenie musiała wywrzeć postawa
uczniów w Dziejach Ap. w 5 rozdz. kiedy cieszyli się, że byli
godni cierpieć dla Imienia Jezusa, gdy otrzymali chłostę? Jakie wrażenie
wywiera na niewierzących postawa uczniów Chrystusa, która jest pełna wiary,
pokoju i pewności troski Boga wobec niesprzyjających okoliczności życia w
niepewnych czasach? Wszyscy wokół narzekają, ulegając swoim lękom i złym
wiadomościom, ale dzięki zwycięstwu w Chrystusie my możemy być ludźmi, o
których mówi Psalm 112 wiersz 7, że
człowiek Boży „nie boi się złej wieści,
Serce jego jest mocne, ufa Panu”. A Pan w swojej mocy czyni różnicę między
ludźmi tego świata, a swoimi dziećmi.
Powinniśmy
zdać sobie sprawę z tego, że świat obserwuje życie chrześcijan, by zobaczyć czy
rzeczywiście różnimy się od innych. Obserwują nasze zachowanie, sposób
wysławiania się, jak reagujemy na kryzysy i porażki życiowe, czy narzekamy jak
wszyscy, czy obgadujemy swoich sąsiadów lub innych ludzi, jak spędzamy wolny czas,
albo czy jesteśmy uczciwi. Czy tak przyglądając się mojemu i twojemu życiu
byliby w stanie zauważyć różnice? To pytanie powinien zadać sobie każdy z nas.
Ufając Panu nie tylko nie tracimy, ale
jeszcze zyskujemy.
Idąc
dalej w rozważaniu naszego fragmentu Słowa Bożego widzimy, że ufając Panu, nie
tylko nie tracimy, ale jeszcze zyskujemy.
Abraham
obawiał się, że straci żonę i życie, więc wcześniej kłamał iż Sara jest jego
siostrą, ale za sprawą Pana nie tylko nie stracił żony, ale nawet zyskał studnię,
o czym czytamy w w. 25-26.
Dla
nas być może dzisiaj studnia to nic wielkiego, ale dla Abrama w czasach i
miejscu, gdzie niemal każda kropla wody była na wagę złota i od niej zależało
życie, to coś bardzo cennego.
Przedtem
prawdopodobnie bał się wspomnieć Abimellechowi o studni, którą zajęli jego
słudzy. Nie chciał, by z tego powodu wybuchł jakiś większy konflikt, tym
bardziej, że był przybyszem w nowym miejscu, bo przedtem mieszkał w Mamre. Po
prostu nie chciał sobie robić kłopotów, ale teraz pojawiła się okazja, by
upomnieć się o skradzioną studnię, a Pan mu ją oddał. Jest to wspaniały
przykład tego, że ufając Panu i wykonując Jego wolę nie tylko nie tracimy, ale
cały czas zyskujemy. Zyskujemy zarówno w tym życiu, bo Bóg pomnaża nasz pokój i
poczucie bezpieczeństwa oraz spełnia swe obietnice dotyczące fizycznego
zaopatrzenia. Daje nam chleb powszedni na każdy dzień, obiecał, że nie musimy
się martwić, co będziemy jeść i w co się ubierać, bo wszystko nam przyda, gdy
szukamy Jego Królestwa. W książeczce Nasz Codzienny Chleb było kiedyś
świadectwo pewnej biednej wierzącej kobiety, która po II wojnie światowej
poszła do sklepu prosić o jedzenie. Gdy właściciel zapytał ją na ile ją stać,
ta odpowiedziała, że jej mąż zginął na wojnie i nie ma pieniędzy, może zaoferować
jedynie modlitwę. Ale sklepikarz nie był tym w ogóle poruszony, a nawet zaczął
sobie kpić, że jest w stanie dać jej jedynie tyle jedzenia, ile waży jej
modlitwa spisana na kartce. Biedna kobieta odpowiedziała, że ma taką modlitwę w
kieszeni, bo spisała ją w nocy, czuwając przy swoim chorym synu. Sklepikarz
wziął modlitwę położył na wagę, a z drugiej strony położył chleb jednak nic się
nie stało. Następnie do chleba dołożył kilka innych rzeczy i nadal się nic nie
działo – waga była nieporuszona. W końcu zdenerwowany zdjął produkty z wagi
załadował w torbę i dał tej kobiecie, a ona wzięła i wyszła. Sklepikarz zaczął
oglądać wagę i zobaczył, że jest zepsuta. Wziął kartkę z modlitwą i przeczytał
ją, a tam było napisane „proszę drogi Boże daj nam dziś chleba naszego
powszedniego”. Później przez długi czas zastanawiał, czy to był przypadek, że
waga się zepsuła i kobieta miała przy sobie spisaną modlitwę.
Ale przede wszystkim zyskujemy w wiecznym
wymiarze, gdzie złożone skarby są bezpieczne, gdzie zaangażowany czas zostaje
zatrzymany, a poświęcona energia i pieniądze nie przepadają jak ludziom tego
świata, ale Bóg utwierdza dzieło rąk naszych na wieczność, jak mówi Psalm 90 i w odpowiednim czasie da nagrody
i wieńce sprawiedliwości tym, którzy cokolwiek poświęcili dla Jego Królestwa. W
10 rozdz. Ew. Mateusza Pan Jezus mówi, że jeśli nawet tylko dałeś kubek wody
jednemu z Jego uczniów ze względu na to, że jest Jego uczniem, to nie straciłeś
swojej zapłaty. Nie jesteśmy w stanie o własnych siłach i własną
zapobiegliwością zabezpieczyć naszego życia. Nasz Pan powiedział, że każdy kto
chce zachować swoje życie, straci je Mat
10,39. Niestety wszyscy, którzy myślą, że przez pieniądze, sławę,
osiągnięcia, medycynę, własną religijność i cokolwiek jeszcze innego zachowają
swoje życie boleśnie się przekonają w dzień sądu w jak wielkim byli błędzie.
Ale Jezus również mówił, że ten, kto straci życie dla Niego, to zyska je i
zyska je na wieczność. A jak powiedział kiedyś misjonarz Jim Elliot „nie jest głupcem ten, który oddaje to, co
może stracić, by zyskać to, czego stracić nie może”.
Abraham uczcił Pana za Jego wierność
Ostatnia
rzecz jest taka, że Abraham podziękował Panu za Jego wierność i w ten sposób
uczcił Go. Często prosimy naszego Pana o różne rzeczy. Prosimy Go o zdrowie, o
prowadzenie, o mądrość, o nawrócenie naszych bliskich, pokój w kraju, o
błogosławieństwo i wiele jeszcze innych próśb zanosimy do Niego. A jak często
naszemu Panu dziękujemy za odpowiedzi na modlitwy, zbawienie, troskę opiekę i
każdy oddech. Ile miejsca w naszych osobistych modlitwach zajmuje
dziękczynienie? Czy tyle samo, co proszenie?
Bóg
pobłogosławił Abrahamowi i zawarł on przymierze z Abimellechem, odzyskał
również studnię, a miejsce to nazwano Beer-Szeba czyli Studnia Przysięgi.
Bardzo
łatwo Abram mógłby sobie przypisać te wszystkie sukcesy i utwierdzić się w
przekonaniu, że jest sprytnym mądrym człowiekiem.
Ale
wiedział On, że chwała za te zasługi nie należy się Jemu, ale Bogu. Jak tylko
Abimellech odszedł, Abraham zsadził drzewo tamaryszkowe w Beer-Szebie przy
studni przysięgi, by pamiętać o Bożej wierności i wzywał tam imienia Pana Boga
Wiekuistego – El Olam. Drzewa tamaryszkowe były używane przez beduinów,
ponieważ charakteryzowały się odpornością w tym trudnym środowisku i był to
rodzaj pieczęci na traktacie, który powinien być tak samo trwały jak drzewo.
Jak
myślicie, w jaki sposób Abraham wzywał Boga, jak się modlił? Jestem pewny, że
Go uwielbiał i Mu dziękował. Wcześniej bał się Abimellecha, ale teraz Bóg
sprawił, że człowiek którego się bał, uznał w Nim Bożego sługę i przyszedł się
z nim jednać.
Ile
jest takich rzeczy w życiu wierzących ludzi, których się kiedyś baliśmy, ale
Pan dzięki cudownej swej mocy wyzwolił nas z nich. Baliśmy się śmierci, a On
dał nam zwycięstwo, baliśmy się sądu, a On w Chrystusie został osądzony w nasze
miejsce, baliśmy się naszych wrogów, a On zwyciężył ich, baliśmy się życia i
problemów, a on dał nam odwagę wyjść im naprzeciw. Ile to ja miałem kompleksów
i złego myślenia o sobie, z którego Pan mnie wyzwolił. A nie tylko mnie, ale
wielu z nas. Wyzwolił nas z mocy naszych grzechów i władzy szatana dając nam
życie wieczne, a w swojej łasce odpowiada na nasze modlitwy prowadząc nas. Jaka
powinna być nasza postawa wobec tego? Taka jaka była w Abrahamie, On dziękował
Bogu, uwielbiał Go, wywyższał jego wielkie imię, że Bóg objawił mu się w nowy
sposób, stąd nazwa którą Bogu nadał, Bóg Wiekuisty – El – Olam.
Nie
bez powodu Abraham właśnie tak nazwał Boga. Wiemy, że doświadczył on wielu
wędrówek i wyruszył, odpowiadając na Boże powołanie. A Bóg zawarł z nim
przymierze, że będzie mu błogosławił i
da mu na własność ziemię - jemu i jego potomstwu po nim, o czym czytamy w 15
rozdz. Ks. Rodzaju. Teraz w umowie z Abimellechem Abraham otrzymuje traktat
własności kawałka ziemi, którą Bóg mu obiecał i nazywa ją Beer-Szeba. Ale
Abraham wie, jak nietrwałe są ludzkie traktaty, wie, że dzisiejsze dokumenty
własności w następnym pokoleniu mogą już nic nie znaczyć. Jednak Boże
przymierze, które zawarł z Bogiem, na które składa się obietnica własności
ziemi na wieki, nie jest zależne od człowieka, nie człowiek jest gwarantem jej
otrzymania. Więc wyznaje w tym dziękczynieniu, że chociaż Bóg potwierdził jego
prawa do ziemi przez ludzki traktat podpisany z Abimellechem, to jednak Abraham
na tym nie polega. Ale opiera się na Bożej obietnicy wiecznego przymierza i
wiecznej własności ziemi, którą może dać jedynie wieczny Bóg, stąd nazywa Boga
El-Olam – Bóg wiekuisty.
Również my zawarliśmy z Bogiem wieczne przymierze przez łaskę darowaną w Chrystusie, my którzy uwierzyliśmy w Niego i uchwyciliśmy się obietnic Bożych. Choć lata mijają i z każdym dniem, miesiącem i rokiem starzejemy się i słabniemy fizycznie, to jednak nasz wewnętrzny człowiek zrodzony przez Słowo Prawdy i moc Ducha Św. odnawia się i wzrasta ku poznaniu naszego Boga i Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Więc nie musimy się martwić, że warunki przymierza zostaną niewypełnione. Bóg zabezpieczył je na wieczność i są również aktualne po naszej śmierci. My wprawdzie jesteśmy znikomi, ale Bóg jest EL-OlAM - Bóg wieczności i wypełni swoje słowo nawet długo z ziemskiej perspektywy po tym, gdy nas już tu nie będzie, bo dba o to, by tak się stało. A obietnice te są wspaniałe, jest to przyrzeczenie zmartwychwstania w nowym nieskażonym grzechem ciele, które jest wieczne w dzień powrotu z nieba naszego Pana. Są to obietnice umieszczenia nas w swoim Królestwie i cieszenia się obecnością Boga na wieki wieków. Obietnice, że już nigdy nie dotknie nas żaden grzech, żaden smutek, cierpienie, zniechęcenie, zmartwienie, rozczarowanie, zmęczenie, zdrada i śmierć. Czy mamy za co dziękować? O tak! jeśli ktokolwiek powinien Bogu dziękować, to my powinniśmy czynić to najwięcej.
Jak
często uwielbiamy Boga, jak często mu dziękujemy, czy pamiętamy by podziękować
Mu i uwielbić Go za wysłuchane modlitwy i zwycięstwa, które nam dał, daje i
jeszcze da. Niech Jemu będzie chwała przed wszystkimi wiekami i teraz i po
wszystkie wieki.
Podsumowując:
1.
Po pierwsze
bezpieczeństwo jakie daje nam Bóg jest o wiele pewniejsze, niż ludzkie
starania. Starania Abrahama zapewnienia sobie spokoju spełzły na niczym, a
nawet przysporzyły mu kłopotów. Ale Bóg dał mu to, co starał się uzyskać
własnymi siłami i sprawił, że Abimellech przyszedł zawrzeć z nim przymierze.
Podobnie w naszym życiu, wszystkie narzędzia tego świata nie dadzą nam
bezpieczeństwa, jeśli nie oprzemy się na Chrystusie.
2.
Po drugie, gdy
chodzimy z Panem, Bóg czyni różnicę między naszym życiem, a życiem ludzi tego
świata, jak było w przypadku Abrahama. Różnica ta powinna być widoczna w
sposobie życia, mowie, postępowaniu, myśleniu i pokoju jaki nam towarzyszy.
3.
Po trzecie,
ufając Panu, nie tylko nie tracimy, ale jeszcze zyskujemy. Abraham nie utracił
żony i życia - choć się tego wcześniej bał - a zyskał nawet studnię. Także i my
służąc Panu nie tracimy czasu, energii, czy pieniędzy, ale otrzymujemy dar
życia wiecznego i każdego dnia zyskujemy skarby w niebie, gdzie mól nie zje,
rdza nie zniszczy, a złodziej nie ukradnie. Kiedyś wszystkie nasze skarby
otrzymamy z powrotem odpowiednio pomnożone przez Boży mnożnik inwestycji.
4.
I po czwarte,
Abraham uczcił Pana za Jego wierność dziękując Mu i uwielbiając Go. Pamiętajmy
o tym, żeby równie często dziękować naszemu Bogu za zbawienie i wszelkie błogosławieństwa,
jak często prosimy Go o coś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz