Co pewien czas widzę reklamy jak szybko zarobić pieniądze, albo książki pod tytułem 10 lub 7 kroków do dobrobytu lub, że jesteśmy twórcami własnego sukcesu. Albo książki o nawykach bogatych ludzi. Organizuje się sporo kursów i szkoleń kołczingowych jak pomnażać kapitał i zdolności. Wiele lat temu sam przeczytałem książkę Roberta Kiyosakiego „Bogaty ojciec, biedny ojciec” uważaną za jedną z najważniejszych w świecie finansowym, która mówi o dobrym zarządzaniu pieniędzmi.
Przesłanie
tych wszystkich szkoleń i kursów jest podobne, należy pracować wystarczająco
ciężko, doszkalać się, rozwijać swoją kreatywność i pomysłowość, pomnażać
wiedzę na temat inwestowania, by w końcu dojść do dobrobytu z którego będziemy
mogli korzystać.
Ale
Biblia naucza, że błogosławieństwo dobrobytu pochodzi od Pana jak widzimy to w
przypadku Jakuba. To Bóg daje siłę i możliwości. Możemy pracować bardzo ciężko
i bardzo się starać, ukończyć wiele szkoleń oraz zdobyć dobre wykształcenie i
niczego nie osiągnąć. Jest wielu ludzi, którzy zarobili ogromne pieniądze w
swoim życiu, ale również ogromne pieniądze wydali lub źle zainwestowali, a
dzisiaj nie mają nic. Są również tacy, którzy solidnie pracowali pomnażając
zasoby dane im przez Boga rozsądnie nimi gospodarując zdobywając majątek.
Jednak należy pamiętać, że Bóg daje nam pomnażać nasze zasoby, nie w tym celu byśmy żyli w coraz większym luksusie, ale, by Budować Królestwo Boże, a Praca którą wykonujemy powinna być również Bożym sposobem uwielbia Boga.
Patrz na wykonywaną prace jako na
możliwość uwielbiania Boga
Jakub
pracował u Labana przez 14 lat jedynie za dwie żony z której jednej w ogóle nie
chciał. Jak wiemy po siedmiu latach pracy został oszukany i zamiast Rachelii
otrzymał Leę. Umówił się z Labanem na kolejne 7 lat pracy, tym razem za
Rachelę, którą powinien otrzymać wcześniej. Śmiało możemy powiedzieć, że żony
Jakuba drogo kosztowały. Niewolnika w tamtych czasach można było nabyć za około
30 sykli, a za trzy dni pracy
otrzymywano około 1 sykla. Zauważmy, że przez kolejne 7 Lat pomimo oszustwa
Jakub pracował uczciwie wielbiąc w ten sposób swoją pracą Boga. A bez
dodatkowej zapłaty pracował 14 lat.
Miał
wiele powodów, by wykonywać swoją pracę w sposób nieuczciwy, wszak Laban go
oszukał, ale Jakub nie robi tak. Jest solidnym pracownikiem pomimo złego
traktowania go przez wujka. Wiele osób w takiej sytuacji unikałoby pracy,
wykonywaliby ją mało solidnie lub okradaliby swojego pracodawcę usprawiedliwiając
to tym, że przecież on też nas okrada.
Zobaczmy,
co mówi Jakub do Labana, gdy chce odejść odnośnie swojej pracy w. 26
„Daj mi żony moje i dzieci moje, za
które ci służyłem, bo chcę odejść. Wiesz przecież jak ci służyłem”
Inaczej
mówiąc twierdzi, że wykonywał solidnie swoją pracę pomimo złego traktowania z
jakim się spotkał ze strony Labana.
Dalej
w 30 wierszu czytamy
„Bo niewiele tego było, co miałeś zanim
ja przyszedłem, a rozmnożyło się obficie, i błogosławił ci Pan za każdym
krokiem moim. Kiedyż więc mam zacząć dbać o własny dom”?
Zwróćmy
uwagę, że Bóg błogosławił także Labana przez pracę Jakuba. Jako chrześcijanie
nie powinniśmy traktować pracy jedynie jako zajęcie zarobkowe, ale należy na
pracę patrzeć jak na służbę dla Pana. Prawdopodobnie tak patrzał na pracę Jakub
dlatego uczciwie wykonywał swoje obowiązki, widział również rękę Bożą nad swoim życiem.
Niestety,
gdy mamy złe niebiblijne spojrzenie na
naszą pracę zawodową, to często z powodu wykonywania jej nie jesteśmy
usatysfakcjonowani czując, że wykonujemy ją bardziej z przymusu niż chęci.
Biblia
uczy nas, że praca to nie tylko pieniądze jak często wielu na nią patrzy, ale to
nasze powołanie od Boga. Praca jest
częścią Bożego nakazu, to jest Boże przykazane dla nas już w Ks. Rodzaju. Adam,
gdy został stworzony przez Pana, to miał uprawiać ogród, strzec go, oraz czynić
ziemię sobie poddaną Rodz. 2,15.
Również później po upadku nakaz pracy został przez Boga podtrzymany z tą
różnica, że od tej chwili praca jest wykonywana w trudzie i znoju.
Nie
powinniśmy myśleć o naszej pracy jako o koniecznym przymusie, ale widzieć w
niej możliwość uwielbiania Boga i to będzie nas motywowało do lepszej etyki
pracy.
Zobaczmy,
że Słowo Boże uczy nas, że wykonując pracę mamy to czynić nie tak jakbyśmy
pracowali dla pracodawcy, czy dla siebie, ale dla Pana.
Kolosan 3:22 Słudzy, bądźcie posłuszni we wszystkim
ziemskim panom, służąc nie tylko pozornie, aby się przypodobać ludziom, lecz w
szczerości serca, jako ci, którzy się boją Pana.
23
Cokolwiek czynicie, z duszy czyńcie jako dla Pana, a nie dla ludzi,
24
Wiedząc, że od Pana otrzymacie jako zapłatę dziedzictwo, gdyż
Chrystusowi Panu służycie.
Jeśli
w naszej pracy zwracamy tylko uwagę na niskie zarobki, kiepską jakość pracy,
stosunek pracodawcy do nas, czy innych pracowników, to ciężko będzie nam być
zawsze odpowiednio zmotywowanym. Ale zwróćmy uwagę, że przez pracę służymy
również Chrystusowi. Dobrze i z chęcią wykonana praca przez chrześcijanina
nawet jeśli nie jest przez nikogo dostrzeżona, jest zauważana przez Boga i Bóg
da dobrym pracownikom zapłatę. Dobrze
wykonywana praca bez narzekania i szemrania jest również dobrym świadectwem dla
naszych współpracowników, szefa lub odbiorców naszych usług.
Czasami słyszę jak chrześcijanie mówią, że nie wiedzą jak mają służyć Bogu, bo nie robią niczego konkretnego. Ale należy zdać sobie sprawę, ze służba Bogu nie obejmuje tylko jakiejś konkretnej wykonywanej służby w kościele, ale to całe nasze życie. Praca dla Pana to służenie naszej rodzinie, przez troskę o nich, służba braciom i siostrom w kościele przez okazywanie im praktycznej miłości, modlitwę o nich i ich zachęcanie, a także przez dobrze wykonaną prace zawodową. Każdy chrześcijanin powinien mieć opinie solidnego, chętnego i zadowolonego pracownika jak Jakub. Laban doskonale wiedział, że ma u siebie jednego z najlepszych pracowników jakiego kiedykolwiek miał. Najczęściej przez tak wykonywaną pracę otrzymujemy od Pana dodatkowe błogosławieństwo. Jesteśmy wtedy uważani za cennych i solidnych pracowników, których nie trzeba pilnować, bo zawsze starają się wykonywać swoje obowiązki jak najbardziej rzetelnie. Często jest tak, że nawet jak tacy ludzie stracą pracę, to mają dużo większe szansę uzyskać kolejną, bo ich opinia idzie za nimi.
Dobrobyt pochodzi od Pana i powinien być
wykorzystywany do budowania Królestwa Bożego.
Kolejna
rzecz jest taka, że dobrobyt z pracy pochodzi od Pana, a nie z naszych starań i
powinien być wykorzystywany do Budowania Królestwa Bożego. Widzimy to na
przykładzie Jakuba. Jakub umówił się z Labanem na kolejne lata pracy, tym razem
za trzodę. Obiecał, że będzie pasł nadal stada wujka pod warunkiem, że Laban
zgodzi się, by każde jagnię cętkowane i kozy cętkowane oraz łaciate stały się
własnością Jakuba. Prośba bratanka wydała się Labanowi atrakcyjną, zwykle kozy
i owce w tej krainie były czarne lub ciemnobrązowe, rzadko nakrapiane i
łaciate. Więc stada Jakuba po oddzieleniu nie miały szansy być zbyt licznymi.
Nadto oddzielenie nakrapianych dawało mniejsze prawdopodobieństwo, że takie
będą się rodzić. Laban pewnie myślał, że zrobił dobry interes i kolejny raz
wykiwał Jakuba. Ale będąc chciwym i chcąc mieć pewność, że nie przegra, jeszcze
tego samego dnia poszedł do swoich stad i wybrał sporo owiec i kóz, które
należały się Jakubowi według umowy i dał je swoim synom w. 35-36 Jakub natomiast otrzymał to, co pozostało.
W
związku z tym postanowił posłużyć się swoim sprytem, by pomnożyć swój majątek.
Wdrożył najnowszy program hodowli, który sobie wymyślił lub gdzieś o nim się
dowiedział (nie zalecam praktykować). Wziął świeże patyki drzewa i powycinał w ich
korze paski, tak że na patykach ukazały się białe pręgi i mogły wyglądać jakby
były łaciate. Ustawił Jakub te łaciate kije przed owcami, gdy przychodziły do
wodopoju i tam parząc się patrzyły na nie. Uważał, że czyniąc w ten sposób
sprawi, że będą się rodzic owce pręgowane i łaciate. Patrząc na rezultat
wydawało się, że ta dziwna magiczna metoda jest skuteczna w. 39. Posłużył się też innymi sztuczkami. Ilekroć parzyły się owce
silne kładł patyki przed nimi w koryta, a nie czynił tak w przypadku owiec
słabych. Również i tutaj Jakub uważał, że może pogratulować sobie sprytu, bo wydawało
się, że to działa – faktycznie cętkowane rodziły się silne, a inne słabe. w. 42 . I tak to w ten sposób doszedł
do wielkiego dobrobytu, wzbogacił się ogromnie, miał liczne trzody, niewolnice,
niewolników, wielbłądy i osły w. 43.
Czytając
ten tekst może się wydawać, że ciężka praca Jakuba połączona z jego sprytem i
trochę błogosławieństwa Pana dała wspaniały rezultat.
Ale
Bóg wyprostował myślenie Jakuba i pokazał mu, że to nie jego szalony plan działa
i najnowszy program hodowli dał te wspaniałe rezultaty, ale jedynie Pan sprawił,
że kozy i owce rodziły się cętkowane i silne w odpowiedzi na oszustwo Labana –
zobaczmy na Ks. Rodz. 31,10-12.
Tak
więc to nie gałęzie Jakuba i jego ciężka praca sprawiały, że mu się szczęściło,
ale Bóg czuwał nad rozwojem jego biznesu.
Większość
ludzi myśli, nawet część chrześcijan, że to ich wysiłek daje im sukces.
Uważają, że jak będą dostatecznie ciężko pracować i będą odpowiednio
zapobiegliwi to w końcu dorobią się majątku. Niektórzy też polegają na jakiś
rzekomo wyjątkowych metodach, książkach, programach. Podobnie jak Jakub mogą
uważać, że ich system jest skuteczny, bo przynosi pożądane rezultaty.
Ale
takie przekonanie jest błędne, buduje naszą pychę i pozbawia nas wdzięczności
należnej Bogu oraz daje nam fałszywy obraz naszego dobrobytu. Pan pokazał Jakubowi, że to za Jego sprawą
pomnaża się jego majątek, a nie rzekomo cudownych metod i przeczytanych książek.
Oczywiście nasza praca ma znaczenie i dobre działania organizacyjne mogą
usprawnić ją, ale bez błogosławieństwa Boga wszelkie nasze wysiłki skazane są
na porażkę.
W
psalmie 127 w 1 i 2 wierszu czytamy
127,1 …Jeśli Pan domu nie zbuduje,
Próżno trudzą się ci, którzy go budują, Jeśli Pan nie strzeże miasta, Daremnie
czuwa stróż.
2
Daremnie wcześnie rano wstajecie, I późno się kładziecie, spożywając
chleb w troskach: Wszak on i we śnie obdarza umiłowanego swego.
Biblia
uczy, że na próżno się staramy jeśli Bóg nie otoczy nas ochroną i nie strzeże
naszego życia nawet jeśli ciężko pracujemy wstając z samego rana, a kładąc się
późno wieczorem.
Gdy
Izrael miał wejść do ziemi obiecanej po 40 latach tułaczki po pustyni, to Pan
powiedział do nich w ten sposób:
Ks. Powtórzonego Prawa 8,17 Abyś nie mówił w swoim sercu: Moja moc i siła
mojej ręki zdobyła mi to bogactwo.
18
Pamiętaj, że to Pan, Bóg twój, daje ci siłę do zdobywania bogactwa, aby
potwierdzić swoje przymierze, które poprzysiągł twoim ojcom, jak się to dziś
okazuje.
Warte
zauważania jest to, że na ustach możemy twierdzić, że wszystko co mamy pochodzi
od Pana, ale w swoich sercach możemy uważać, że jest naszą zasługa, „abyś nie
mówił w swoim sercu” ja to zdobyłem.
Powinniśmy
wiedzieć również, że dobrobyt, który daje nam Bóg nie jest tylko dla naszej
radości, ale każdy chrześcijanin jest jedynie szafarzem lub inaczej zarządcą
tego, co od Boga otrzymujemy. W związku z tym należy zarządzać naszym
dobrobytem w taki sposób, by Bóg był przez niego uwielbiony. Czyli dane nam
zasoby nie mogą jedynie służyć dla naszej wygody, ale należy ich używać do
budowania Królestwa Bożego, szerzenia ewangelii oraz wspierania innych w
potrzebie.
Pytanie do mnie i do ciebie, czy jesteśmy przekonani w naszych sercach, że to co posiadamy, to posiadamy od Boga jak Bóg objawił Jakubowi? Czy jesteśmy przekonani, że należy nasze środki wykorzystywać nie tylko na nasze osobiste potrzeby, ale także budując przez nie Boże Królestwo i czy robimy to?
Świat nie może wykorzystać chrześcijan
Kolejna
rzecz jaką widzę w naszym dzisiejszym tekście, to że świat i szatan nie jest w
stanie ostatecznie wykorzystać i oszukać chrześcijan.
Widzimy,
że Laban nie jest uczciwym człowiekiem i nie postępuje uczciwe wobec Jakuba.
Już raz go oszukał obiecując, że po 7 latach pracy da Jakubowi za żonę swoją
córkę Rachele, a tymczasem okazało się, że była to jej siostra Lea. Również teraz
zawierając umowę z Jakubem zaraz idzie do swoich stad i zabiera, to co miało
być zapłatą Jakuba i oddaje swoim synom. Najwyraźniej już na starcie kolejnej
umowy zmienia jej zasady, a później te zasady mówi Jakub zmieniał jeszcze
wielokrotnie Rodz. 31,7. Jednak na
końcu to Jakub, a nie Laban wychodzi z tego interesu wygrany dzięki trosce i
łasce Boga. Jest to wspaniały obraz życia chrześcijańskiego. Być może
przyglądając się chrześcijanom wydaje się, że tracą zamiast zyskiwać. Być może
jesteśmy wyśmiewani, prześladowani, wykorzystani, czy uchodzimy za naiwniaków.
Czasami chrześcijanie są postrzegani jako ludzie, którzy są łatwym łupem dla
tych, którzy chcą ich kosztem poprawić sobie życie. Wynika to z tego, ze często
mają otwarte serca, są dla innych dobrzy, serdeczni, pomocni i stosunkowo
nietrudno ich wyzyskać. W czasach rzymskiego cesarza Nerona chrześcijanie
okazali się doskonałymi kozłami ofiarnymi, których oskarżono o podpalenie Rzymu
w wyniku czego okrutnie ich prześladowano. Podobnie było w innych okresach
historii i nadal ma to miejsce. Można powiedzieć, że jesteśmy łatwą zdobyczą
dla tego agresywnego świata, a jeszcze łatwiejszą dla sztana.
Gdy
apostoł Paweł rozmyślał o swojej służbie apostolskiej i własnej słabości
napisał:
2 Koryntian 4:7 Mamy zaś ten skarb w naczyniach glinianych,
aby się okazało, że moc, która wszystko przewyższa, jest z Boga, a nie z nas.
8
Zewsząd uciskani, nie jesteśmy jednak pognębieni, zakłopotani, ale nie
zrozpaczeni,
9
Prześladowani, ale nie opuszczeni, powaleni, ale nie pokonani,
10
Zawsze śmierć Jezusa na ciele swoim noszący, aby i życie Jezusa na ciele
naszym się ujawniło.
11
Zawsze bowiem my, którzy żyjemy, dla Jezusa na śmierć wydawani bywamy,
aby i życie Jezusa na śmiertelnym ciele naszym się ujawniło.
Paweł rozumiał jak nikt jak bardzo narażeni są chrześcijanie, szczególnie Ci którzy są aktywni i służą, ale wiedział także, że jakiekolwiek by nie przechodzili trudności, ucisk, gnębienie, zakłopotanie, problemy, wykorzystanie, powalenie, nie jesteśmy pokonani, bo to, co najważniejszego, życie wieczne, przymierze z naszym Bogiem przez wiarę w Pana Jezusa nie jest ani trochę zagrożone. Prawdopodobnie Laban myślał, że nieźle jeszcze sobie dorobi na Jakubie, że jeszcze trochę wykorzysta tego naiwniaka, a finalnie to on przegrał. Podobnie o wierzących w Jezusa myśli świat, że jeszcze trochę się z nich pośmiejemy, jeszcze trochę ich wykorzystamy, ale ostatecznie ich pogardliwy stosunek do nas oraz ich wrogie działania wobec nas nie są w stanie nam zaszkodzić. Wprost przeciwnie, w ten sposób jeszcze bardziej objawi się Boża chwała. Okaże się, że w tak wrogim środowisku i w tak niesprzyjających okolicznościach nasze zbawienie zostało zachowane, a przykre doświadczenia, działania świata i demonów nie tylko nas nie pokonały, ale jeszcze przyczyniły się do naszego uświęcenia, przemiany naszych charakterów i zwycięstwa. To wszystko będzie w dniu, kiedy nasz Pan Jezus Chrystus przybędzie z nieba, aby być podziwianym i uwielbianym przez swój lud, który odkupił swoją świętą krwią.
Podsumowując:
1.
Po pierwsze, to
co powinno nas motywować w naszej pracy zawodowej to świadomość, że jest ona częścią
naszej służby dla Chrystusa i możliwością uwielbiania Pana, bo pracujemy przede
wszystkim dla Pana, a nie dla człowieka. Jak długo będziemy zbyt mocno skupieni
na zarobkach, pracodawcy, atmosferze w pracy itp. Tak długo będziemy mieli
powody do niezadowolenia i narzekania.
2.
Po drugie,
dobrobyt z pracy jaką wykonujemy nie pochodzi z naszych zdolności, ale błogosławieństwa
Bożego i Panu należy się dziękczynienie za wszystko, co posiadamy. Dobra które nam daje nie są tylko dla naszego
osobistego szczęścia, ale także po to, by budować Boże Królestwo, należy sobie
zbierać skarby w niebie, a nie na ziemi.
3. I po trzecie, świat i szatan nie mogą finalnie oszukać, wykorzystać i pokonać chrześcijan jak Laban nie mógł pokonać Jakuba. Tak naprawdę przez wszystkie doświadczenia, które przechodzimy, prześladowania, wyśmiania, wykorzystania, zwyciężamy, bo nasze zbawienie jest bezpieczne w naszym Bogu.
2 komentarze:
Dziękuję za wpis. Myślę ostatnio o tym, że Jezus uczył, że lepiej jest być biednym. Unieważnił On chyba część starotestamentowych rozważań dotyczących majątku i pracy.
W świetle ewangeli lepiej być ubogim niż bogatym. Bogactwo fizyczne niesie ze sobą wiele zagrożeń duchowych. Starotestamentowe błogosławieństwo w zasoby materialne jest obrazem duchowego bogactwa w Nowym Przymierzu przez wiarę w Jezusa. Pozdrawiam i życzę głębokich przemyśleń
Prześlij komentarz