Apostoł Paweł pragnie pouczyć Tesaloniczan o tych wszystkich wierzących którzy odeszli z tego świata i nie doczekali jeszcze ponownego przyjścia Pana Jezusa którego ukochali. I zaczyna od Słów „a nie chcemy bracia abyście byli w niepewności”. Niektórzy z wierzących w Tesalonikach mieli pewien niepokój i pewne obawy co do tych którzy umarli jako wierzący w Pana. Apostołowie głosili o wspaniałości ewangelii o tym, że ewangelia przynosi prawdziwe życie, a tymczasem kolejne dni przyniosły odejście niektórych braci i sióstr ze zboru. Więc wydaje, że ich obawy były uzasadnione tym bardziej, że może nie mieli dostatecznie wyjaśnionej tej prawdy.
Więc Bóg nie chce byśmy byli w niepewności co do naszych braci i sióstr którzy odeszli od nas i nie doczekali ponownego przyjścia Pana. Bóg chce byśmy mieli pewność. Niepewność zasiewa niepokój, obawy i smutek który nie ma nadziei. Pewność daje nadzieje i przynosi pocieszenie.
„Świat pogański mógł w obliczu śmierci jedynie rozpaczać. Śmierć przyjmowano z ponurą rezygnacją i kompletną beznadziejnością. Ajschylos pisał: „Kiedy już człowiek umiera, nie ma dla niego zmartwychwstania.” Teokryt pisał: „Nadzieja jest dla żywych, ci zaś, którzy poumierali, są bez nadziei.” Katullus pisał: „Kiedy już nasze krótkotrwałe światło gaśnie, pozostaje wieczna noc, w ciągu której musimy spać.” Ponure były napisy na kamieniach nagrobkowych: „Nie było mnie; stałem się; nie ma mnie; nie dbam o nic.” Wśród papirusów, które dotarły do naszych czasów, jeden zawiera list wyrażający współczucie. Oto jego treść: „Irena do Taonnofrisa i Filo. Bądźcie pocieszeni. Byłam smutna i płakałam nad zmarłym zupełnie tak samo jak wcześniej płakałam za Dydymasem. Zrobiłam wszystko, co należało zrobić. Wszyscy moi – Epafrodytus, Termoution, Filion, Apollonius i Plantas – postąpili podobnie. Niestety, wobec takich rzeczy człowiek jest zupełnie bezradny.” „Dlatego pocieszajcie jeden drugiego.” Tak więc widzimy że świat nie miał żadnej nadziei jeśli chodzi o ludzi którzy odeszli. I nie tylko wtedy, ale także i dzisiaj. Mimo to, że minęło dwa tysiące lat od słów Pawła, świat wciąż nie może sobie poradzić ze śmiercią. I nigdy sobie nie poradzi, głupcami są ci którzy myślą że technika, medycyna, jakieś poznanie wzniesie nas na takie wyżyny, że przezwyciężymy śmierć. Siła i zdolności człowieka nie są w stanie zrobić nic by pokonać tego potężnego wroga. Ale to czego nie mogliśmy my zrobić dokonał Bóg w Chrystusie. Pokonał śmierć i zniszczył ją na wieki. Być może dzisiaj trudno nam dostrzec, to zwycięstwo, ktoś mógłby powiedzieć. O jakim zwycięstwie ty mówisz! Zarówno ludzie wierzący w Pana Jezusa umierają jak i niewierzący, sprawiedliwi i niesprawiedliwi gdy patrzymy z tej ziemskiej perspektywy, to wydaje się, że wszystkich czeka ten sam los. Ale tak nie jest słowo Boże mówi:
Kolosan 3:4 gdy się Chrystus, który jest życiem naszym, okaże, wtedy się i wy okażecie razem z nim w chwale.
Nasz mistrz i zbawiciel jeszcze się nie objawił podczas drugiego swego przyjścia w taki sposób jak na to czekamy. Kiedy On się objawi zatriumfuje w chwale, wtedy wszyscy którzy mu zaufali, uwierzyli Jemu i w Niego, objawią się razem z nim.
„Odpowiedź Pawła ustala ważną zasadę. Jeżeli człowiek żył w Chrystusie i umarł w Chrystusie, to nawet teraz, będąc martwym, jest w Chrystusie, i kiedyś powstanie w Chrystusie. Znaczy to, że między Jezusem Chrystusem a miłującym go człowiekiem, istnieje więź, której nic nie może rozerwać. Jest ona ponadczasowa, przechodzi poza granice śmierci.
Ap Paweł w Liście do Rzymian mówi:
Rzymian 8:38 Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce,
39 ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
Paweł wymienia największe potęgi, które są po za wpływem człowieka, a same na człowieka wpływają. I one nie mogą zerwać naszej relacji z Bogiem z Chrystusem między innymi Apostoł Paweł wymienia śmierć. Miłość Chrystusa do nas jest mocniejsza niż wszystko inne. Gdy człowiek zanurzy się w tej miłości podda się jej i pozwala by ona go wypełniła jest całkowicie bezpieczny.
„Albowiem jak wierzymy, że Jezus umarł i zmartwychwstał tak tez wierzymy że Bóg przez Jezusa przywiedzie z nim tych którzy zasnęli”
Warto wspomnieć, że Apostoł Paweł śmierć nazywa snem. Tym samym sugeruje, że ludzie wierzący, którzy odeszli od nas z powrotem obudzą się do życia z powrotem. Co ciekawe takie terminy w określeniu na śmierć łatwiej nam zrozumieć. Codziennie w nocy zasypiamy i rano zmartwychwstajemy, budzimy się do życia. Nawet w przyrodzie znajdujemy podobne metafory takie jak jesień, zima które mogą być synonimem śmierci, a później wiosna i lato jako synonim powstania z martwych. Jakby Bóg specjalnie dawał nam te doświadczenia, by lepiej zrozumieć prawdy duchowe zapisane w Jego Słowie.
Słowo Boże uczy nas, że mimo odejścia człowieka z ziemi nie ginie całkowicie ślad po nim, ale ten człowiek nadal żyje. Nie ma go z nami tutaj, ale żyje u Boga. Pan Jezus Chrystus przedstawił nam przypowieść o Bogaczu i łazarzu oboje byli świadomi swojej śmierci i żyli.
2 Koryntian 5:8 Jesteśmy więc pełni ufności i wolelibyśmy raczej wyjść z ciała i zamieszkać u Pana. Gdy odchodzi człowiek wierzący mieszka u Pana. Wyjść z tego ciała, z tego naszego ziemskiego mieszkania może nawet lepsze jest określenie przejściowy namiot, znaczyło dla Pawła zamieszkać u Pana, a Pan Jezus powiedzia,ł „że w jego domu jest wiele mieszkań”.
W Liście do Filipian znajdujemy kolejne potwierdzenie na to co dzieje się z człowiekiem po śmierci:
Filipian 1:21 Albowiem dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem.
22 A jeśli życie w ciele umożliwi mi owocną pracę, to nie wiem, co wybrać.
23 Albowiem jedno i drugie mnie pociąga: pragnę rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo to daleko lepiej;
Dla człowieka, który nie ma wiary Apostola Pawła jego słowa mogą brzmieć jak słowa samobójcy lub kogoś kto postradał zmysły. Ale apostoł Paweł był w pełni świadomy gdy mówił, że dla niego życiem jest Chrystus. Zarówno będąc tu na ziemi jaki i u Pana nasze życie jest w Chrystusie jeśli tylko uwierzyliśmy uchwyciliśmy się nadziei życia wiecznego w Nim.
Być z Chrystusem to daleko lepiej niż żyć na ziemi. Zawsze tak powinniśmy myśleć zarówno on nas samych i naszym odejściu jak i o odejściu naszych wierzących bliskich.
Czekamy też na dzień kiedy Bóg przez Jezusa przywiedzie tych którzy umarli. Jeśli tylko wierzymy w śmierć i powstanie z martwych Chrystusa powinniśmy Wierzyć w powstanie z martwych tych którzy pomarli w Chrystusie. Słowo Boże mówi, że całe stworzenie oczekuje tego dnia, dnia objawienia się synów Bożych. Często na kartach historii zapisujemy wiele ważnych wydarzeń, ale dzień powrotu Chrystusa i powstania z martwych chrześcijan przyćmi wszelkie inne wydarzenia, które dzisiaj wydają nam się ważne. Potrzebujmy wiary by zobaczyć tą wspaniałą obietnicę zapisaną w Słowie Bożym. Wraz z powrotem Chrystusa przyjdą z nim również wszyscy ci którzy zasnęli. Jakby dzisiaj byli w pewnym ukryciu, zasłonie, której my żyjąc tutaj nie możemy przekroczyć
„A to wam mówimy na podstawie Słowa Pana”
Ktoś mógłby zadać pytanie skąd Paweł wiedział, to wszystko. Paweł wyjaśnia, że to co przekazuje tesaloniczanom nie jest wymysłem jego mądrości, ale to sam Pan objawił mu te prawdy. Że my którzy jeszcze żyjemy nie wyprzedzimy tych którzy w wierze zmarli przed nami.
Gdy powróci Chrystus część ludzi wierzących w niego będzie jeszcze żyć na ziemi ale oni nie będą pierwsi do zmartwychwstania przed tymi którzy w wierze w Chrystusa zmarli. Tamci powstaną pierwsi wtedy mówi Paweł kiedy nadejdzie ten dzień ogłoszony przez archanioła i trąbę Bożą. Wtedy Pan zstąpi z nieba tak jak czytamy w:
Dzieje Apostolskie 1:9 I gdy to powiedział, a oni patrzyli, został uniesiony w górę i obłok wziął go sprzed ich oczu.
10 I gdy tak patrzyli uważnie, jak On się oddalał ku niebu, oto dwaj mężowie w białych szatach stanęli przy nich
11 i rzekli: Mężowie galilejscy, czemu stoicie, patrząc w niebo? Ten Jezus, który od was został wzięty w górę do nieba, tak przyjdzie, jak go widzieliście idącego do nieba.
Wtedy powstaną wierzący zmarli, a później my którzy jeszcze w tym czasie będziemy przy życiu zostaniemy porwani na obłoki w powietrze i będziemy już na zawsze z Panem. Spróbujmy chociaż trochę wyobrazić sobie to wydarzenie jakie będzie wzniosłe jakie wspaniałe i niezwykłe. „Ziemia i Morze oddające prochy wszystkich zmarłych w Chrystusie. Następnie cud przekształcenia, który sprawi że, z prochu powstaną uwielbione ciała, już na zawsze wolne od choroby wszelkiego znoju, trudu, zmęczenia, bólu oraz śmierci.
Objawienie 21:3 I usłyszałem donośny głos z tronu mówiący: Oto przybytek Boga między ludźmi! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi.
4 I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły.
5 I rzekł Ten, który siedział na tronie: Oto wszystko nowym czynię. I mówi: Napisz to, gdyż słowa te są pewne i prawdziwe.
6 I rzekł do mnie: Stało się. Jam jest alfa i omega, początek i koniec. Ja pragnącemu dam darmo ze źródła wody żywota.
7 Zwycięzca odziedziczy to wszystko, i będę mu Bogiem, a on będzie mi synem.
Gdy Paweł kończy te wyjaśnienia odnośnie tych którzy zasnęli mówi, by te słowa służyły nam ku pocieszeniu.
Podsumowując:
Drodzy mamy wspaniałą obietnicę życia wiecznego i powstania z martwych, mamy wspaniała obietnicę, że nasi bliscy wierzący odchodzący od nas są zupełnie bezpieczni i któregoś dnia na nowo spotkamy się z nimi. Uchwyćmy się mocno wiarą tych słów i oczekujmy na spotkanie naszego Pana Jezusa Chrystusa, który śmierć zniszczył, a żywot i nieśmiertelność na jaśnię wywiódł przez ewangelię, Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz