6.10.2014

Prześladowania Ew. Mateusza 10,16-25

Drodzy dzisiaj powiemy sobie o prześladowaniach chrześcijan. Jak zasiadałem do studiowania tego fragmentu, to miałem wrażenie że dzisiejszy temat jest niezwykle aktualny.
„Chrześcijaństwo jest obecnie najbardziej prześladowaną religią świata. Za wiarę co roku ginie od 105 do 170 tys. wyznawców Chrystusa. Na 100 osób prześladowanych z powodów religijnych aż 75 to chrześcijanie – mogliśmy przeczytać w Gazecie Polskiej.
Wedle szacunków stowarzyszenia Głos Prześladowanych Chrześcijan, co ósma osoba wyznająca Chrystusa mieszka w kraju objętym prześladowaniami. Jest to 250 mln ludzi na dwa miliardy chrześcijan.
Na czele listy najbrutalniejszych państw wobec chrześcijan niezmiennie od 11 lat znajduje się Korea Północna. Jednak w skali świata to w krajach muzułmańskich żyje najwięcej prześladowanych wyznawców Chrystusa. Na 50 państw z listy Open Doors (organizacji monitorującej prześladowania chrześcijan), na której figurują kraje najbardziej wrogie wobec chrześcijan, aż 40 to kraje islamskie. Wiele przypadków jest tak drastycznych jak przypadek australijskiego misjonarza z kościoła Baptystów, który został spalony w Indiach w stanie Orissa wraz ze swoimi dwoma synami w przyczepie kempingowej. Prześladowania chrześcijan na świecie nie tylko nie zmniejszają się, ale z roku na rok tych prześladowań jest coraz więcej. I możemy zadawać sobie pytanie dlaczego tak jest? Skoro chrześcijanie niosą światu miłość Chrystusa, dobroć, pokój, nadzieje, są dobrzy dla świata, to dlaczego świat ich nienawidzi. Drodzy jedyne wytłumaczenie jest takie, że nienawidzi ich ze względu na Chrystusa. Nienawidzi ich z tego powodu, że duch świata tego, duch antychrysta wzbudza w ludzkich sercach, złość i nienawiść wobec uczniów Chrystusa.
Jezus mówi, że posyła swoich uczniów jak owce między wilki. Świat nie będzie miłym miejscem dla naśladowców Chrystusa. Wprost przeciwnie ze strony tego świata, uczniowie Chrystusa mają spodziewać się, niechęci, przeszkód w niesieniu ewangelii, braku akceptacji, fałszywych oskarżeń, gróźb, a nawet śmierci. Jezus mówił to, do uczniów około dwóch tysięcy lat temu, że będą biczowani w synagogach, że będą wydawanymi sądom, że zawiodą  ich przed namiestników i różnych urzędników jako przestępców. Ale będzie to okazja dla wierzących do złożenia świadectwa(w. 18). Od tego czasu gdy Jezus przestrzegał uczniów nic się nie zmieniło, naśladowcy Chrystusa nadal są prześladowani. Spotykają się z niechęcią od  ludzi gdy zwiastują ewangelię, spotykają się z niechęcią od władz miejscowych i spotykają się z niechęcią wobec nominalnej religii.
Musimy przyznać, że Jezus nie przedstawiał przyszłości uczniów na ziemi we wspaniałych kolorach. Nie był jak współcześni politycy składający masę dobrych obietnic bez pokrycia na których ludzie się później zawodzą. Już samo to przekonuje mnie, że słowa Jezusa są prawdą. Jezus nie składał nam fałszywych obietnic i nie ukrywał przed swoimi uczniami trudności jakie miały na nich przyjść. W ten sposób przygotował ich na przyszłe prześladowania, a gdy one przyszły faktycznie mogli namacalnie doświadczyć, że słowa Jezusa się wypełniają.
Nasz dzisiejszy fragment jest bardzo ciekawy, bo słowa Jezusa następują bezpośrednio po wysłaniu uczniów na misje. Jezus informuje swoich naśladowców co spotka ich podczas tej misji, ale gdy wczytujemy się w te słowa, to widzimy że nie dotyczą one tylko tej małej zamkniętej grupy wtedy posłanej przez Jezusa. Ale niejako są proroctwem dla kościoła wszystkich czasów, a nawet następuje w tym fragmencie pewien przeskok czasowy w wersetach (w.20-21)  z czasów apostołów do czasów ostatnich. Możemy nawet powiedzieć, że stan tych prześladowań nasila się. Najpierw uczniowie Jezusa są prześladowani przez obcych, a później już przez swoją własną rodzinę (w. 21) żeby być w końcu w nienawiści u wszystkich dla imienia Jezusa (w. 22) .
Prawdziwi naśladowcy Chrystusa zawsze byli prześladowani w tym świecie, szczególnie wtedy gdy zwiastowali gorliwie poselstwo  ewangelii. Jezus powiedział, że świat go nienawidzi z tego powodu, że ona świadczy o tym, że czyny świata są złe (Jana 7,7). Ewangelia Jezusa Chrystusa zadaje śmiertelny cios ludzkiej dumie, osądza grzech i wzywa do upamiętania. Często ludzie nie chcą słuchać tego poselstwa, denerwują gdy mają okazje je usłyszeć, narasta w nich agresja i złość, bo nie chcą upamiętać się i porzucić własnych grzechów. Wprost przeciwnie, kochają swoje złe czyny i chcą się nimi rozkoszować. Przeciw ewangelii wynosi się ich własne ja, że muszą uznać Chrystusa jako swojego Pana i Zbawiciela i podporządkować Mu własne życie. Nie! Człowiek nie chce tego zrobić, chce sam decydować o swoim życiu i twierdzi „jakie Bóg ma prawo wtrącać się w moje życie”!. Człowiek gotowy jest zaakceptować jakąś formę religii, ceremonie, rytuały, ale chce nadal kochać i pielęgnować swój grzech. Także duch świata tego, duch zły, duch antychrysta, który zwodzi cały świat w którego niewoli chodzą ludzie niezbawieni (2 Kor 4,4). Ten duch pobudza ich do złości i agresji wobec wszystkiego co Boże, a szczególnie wobec prawdziwej ewangelii Pana naszego Jezusa Chrystusa.  
Należy tutaj podkreślić, że Jezus cały czas mówi o prześladowaniach w kontekście misji, pobożnego życia, posłuszeństwa Jego przykazaniom. Gdy kościół jest żywy i aktywny w świecie głosząc prawdę ewangelii, świat zrobi wszystko co może, by to poselstwo powstrzymać. Niegdyś założyciel Armii Zbawienia William Booth po wielu prześladowaniach ze względu na imię Jezusa powiedział takie słowa:
„Jest to rodzaj pracy (mając na myśli misje) zapewniający problemy i prześladowania, wzbudzający nienawiść ludzi i demonów… Jeżeli zostaniesz sobie cichutko w swoim kościele, kaplicy, czy jakimkolwiek innym miejscu spotkań, będziesz mógł przez wieki gadać o religii i bezbożni zostawią cię w spokoju. Może trochę tylko się z ciebie pośmieją… Zacznij jednak tylko głosić prawdę w bramach miasta, albo na wypełnionych ludźmi targowiskach, a będą zgrzytać na ciebie zębami i nienawidzić cię tak samo jak nienawidzili Jego (Jezusa), który chodził po wszystkich wioskach w Palestynie”.
Chrześcijańska Misja wschodniego Londynu którą założył William Booth spotykała się z najróżniejszymi prześladowaniami, rzucano w nich doniczkami, błotem, kamieniami, kawałkami kapusty, grożono pobiciem każdemu kto wymówi imię Jezusa. Z podobnymi prześladowaniami spotkał się Jan Wesley w XVIII w, gorliwy sługa Boży i założyciel metodyzmu. Wielokrotnie musiał uciekać, bo tłum po kazaniu lub w trakcie kazania próbował go zlinczować, rzucano w niego  kamieniami gdy zwiastował, a wiele z nich dosięgło celu. Jedna z relacji opisuje to w taki sposób: w miasteczku Walsall podczas deszczu powalono go na ziemię kilkakrotnie i gwałtownie ciągnięto na naprzód. Jego ubranie było całe poszarpane, twarz miał  całą zakrwawioną i nadal bito go, po twarzy. Jeden z obecnych wzniósł durzy kij, by przetrącić nim Wesleya, ale ktoś powstrzymał cios. W tym czasie Jan Wesley zachowywał całkowity spokój modląc się głośno za swoich prześladowców.
Równie podobne prześladowania musiał znosić pionier baptyzmu na ziemiach polskich Gotfryd Alf z artykułu „Początki baptystów na ziemiach polskich” dowiadujemy się
 Alf odbył trzydzieści dwie kary więzienia oraz deportacje na łączną odległość 1728 kilometrów, cierpiąc przy tym bardziej niż którykolwiek z jego współpracowników. Pewien funkcjonariusz przyznał, że przez jakiś czas karał Alfa mandatami, na łączną sumę przekraczającą dwieście rubli. Inni baptystyczni przywódcy, tacy jak Aschendorff i Ewart, również byli więzieni. Liebert kronikarz baptystów twierdził, że do połowy lat 70. XIX w. 157 osób przeżyło więzienie lub deportację.
Oprócz cierpienia z powodu kar sądowych wielu baptystów było narażonych na pobicia i ataki band rzezimieszków. Czasami przerywane były nabożeństwa. W latach 80. XIX w. podczas rozmowy z F. Kieferem, Amerykaninem z Teksasu, Alf opowiadał, iż czasami głosił kazania potajemnie w zatłoczonych pomieszczeniach. Czasami udzielał chrztów w najmroźniejszą zimę, zanim jeszcze nastał świt. Większość prześladowań skończyła się w połowie lat 60. XIX w., mimo to wrogość wobec baptystów nie ustawała.
Dzisiaj chrześcijanie najbardziej cierpią w krajach muzułmańskich ale nie tylko. W wielu z nich za przyznanie się do Chrystusa grozi śmierć np. w Egipcie, Jordanii,  Kuwejcie, Omanie, Katarze, Arabii Saudyjskiej, Sudanie, Syrii, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Jemenie, Afganistanie, Iranie, Malezji, Pakistanie, Nigerii, Somalii, a to tylko niektóre z nich.
Słowa Jezusa zaraz po jego odejściu sprawdziły się na apostołach. Gdy uczniowie po wylaniu Ducha Świętego zaczęli nauczać o Chrystusie zaraz wybuchły prześladowania, Piotra i Jana uwięziono oraz wychłostano (Dz 5,40), Szczepana ukamienowano (Dz 7,59), Jakuba brata Jana, jednego z apostołów Herod kazał ściąć (Dz 12,2). Piotr znowu trafił do  więzienia skąd później wyprowadził go anioł. Potem kościół srodze był prześladowany przez następne trzy wieki i tak jest do dzisiaj. Apostoł Paweł napisał do swojego młodego wychowanka
2Tmoteusza 3:10  Lecz ty poszedłeś za moją nauką, za moim sposobem życia, za moimi dążnościami, za moją wiarą, wyrozumiałością, miłością, cierpliwością,
2Tm 3:11  Za moimi prześladowaniami, cierpieniami, które mnie spotkały w Antiochii, w Ikonium, w Listrze. Jakież to prześladowania zniosłem, a z wszystkich wyrwał mnie Pan!
2Tm 3:12  Tak jest, wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, prześladowanie znosić będą.
Drodzy nie miejmy złudzeń jeśli chcemy iść całym sercem za Jezusem i być mu posłusznymi czekają nas trudne chwile. A wydaje się, że gdy czas końca będzie się przybliżał prześladowania będą narastać, tak że przyjdzie dzień gdy one osiągną apogeum. Biblia naucza, że czas końca będzie szczególnie trudny. Wydaje się że od wersetu 22 naszego fragmentu Jezus mówi w szerszym kontekście, Ludzie nie będą chcieli słuchać zdrowej nauki, że będą brnąc coraz bardziej w zło, że będą przybierali pozór pobożności i miłowali swoje grzechy bardziej niż Boga (2 Tym. 3,1-5). Z tego też powodu będzie coraz trudniej być sprawiedliwym człowiekiem trzymającym się dobrej nauki. Gdy będziesz trzymał się wiernie przykazań Pana, będziesz uważany za dziwka, odszczepieńca, będą z ciebie się wyśmiewać i wytykać cię palcami. Jeśli nie będziesz akceptował wolnych związków, homoseksualizmu, materializmu, uważał że zbawienie jest tylko w Jezusie, mówił że grzesznicy pójdą do piekła, uznawał biblijny światopogląd, powiedzą że jesteś przeciw rozwojowi i postępowi. Powiedzą, że jesteś staroświecki i będziesz przedstawiony jako wróg ludzi. Często ci którzy będą cię prześladować, to tzw. religijni dobrzy ludzie. Czasami to będą nominalni chrześcijanie pragnący żyć w świecki sposób, ale mieć szyld wierzącego. Świat nie ma nic przeciw religii, akceptuje ją i popiera, ale nienawidzi żywej prawdziwej wiary opartej na Słowie Bożym.  Kto najbardziej prześladował Pana? Czy nie byli to Faryzeusze, uczeni w piśmie, doktorzy prawa, teolodzy?  Kto najbardziej prześladował apostołów? Często  doświadczali sprzeciwu od religijnych żydów, czasem od religijnych pogan. Apostoł Paweł ciągle prześladowany, w więzieniach, biczowany,  kamienowany, w końcu prawdopodobnie zamordowany. Gdy prześledzimy historię Kościoła zobaczymy, że często nominalny tzw. chrześcijański kościół prześladował tych, którzy chcieli być wierni prawdzie. Prześladowani byli Purytanie, metodyści, baptyści, menonici, Luteranie, anabaptyści. Czasami było tak, że wyznanie chrześcijańskie, które kiedyś było prześladowanie. Gdy uzyskało większość i stało się nominalne, a ich zapał dla Chrystusa wygasł sami zaczynali zwalczać tych, którzy mieli gorące serce dla Pana.
Gdy przyjdzie koniec czasów, świat nie będzie sprzeciwiał się religijnym ludziom jak nigdy tego nie robił. Nawet zapanuje taka globalna religia pod wodzą antychrysta, ale ciągle będzie nienawidził prawdziwych wyznawców Chrystusa, dlatego że są inni, dlatego że nie pochodzą z tego świata i do tego świata nie pasują, dlatego że przez swoje czyste i bogobojne życie zwiastują temu światu sąd.
Jana 15:18  Jeśli świat was nienawidzi, wiedzcie, że mnie wpierw niż was znienawidził.
19  Gdybyście byli ze świata, świat miłowałby to, co jest jego; że jednak ze świata nie jesteście, ale ja was wybrałem ze świata, dlatego was świat nienawidzi.
Prześladowali Pana i nas będą prześladować, jeśli będziemy chcieli podążać za nim.
Wszyscy sprawiedliwi, wszyscy Boży mężowie i Boże kobiety doświadczali nienawiści ze strony tego świata. Gdy sięgniemy do Starego Testamentu widzimy utrapienia Noego, Lota, Mojżesza, Dawida, Daniela i wszystkich proroków. Żadnego z nich szykany nie ominęły. Czasami wychodzili z nich zwycięsko jeszcze za swego życia, innym razem zostali zamordowani. Ale to była tylko pozorna przegrana, bo chrześcijanie zawsze są zwycięzcami. Nawet gdy stracimy,  to ziemskie życie, mamy wspanialsze u Pana. Śmierć dla każdego wierzącego w Chrystusa jest zyskiem, bo została ona pokonana na Krzyżu, a nam którzy w Niego wierzymy przeznaczone jest życie wieczne.
Nawet i tutaj w naszym mieście jakże często spotykamy się z nieuzasadnioną niechęcią, czasami groźbami podczas ewangelizacji, agresją. Doświadczamy nieprzychylności ze strony władzy, placówek  oświatowych itp... ośrodków. Dlaczego tak jest? Czy robimy coś złego? Czy zwodzimy ludzi? Czy nienawidzimy ich i jesteśmy im niechętni? Nie. Tak jest z tego powodu, że chcemy im powiedzieć prawdę o naszym Panu Jezusie Chrystusie, że zmarł za nasze grzechy i zmartwychwstał, że nasze uczynki nie mogą nas zbawić tylko łaska Pana, że należy prowadzić bogobojne pobożne życie, we wszelkiej uczciwości i wstrzemięźliwości, że puste rytuały i  ceremonie nie przybliżają nas do Boga i należy je porzucić, oraz oczekiwać Pana z niebios, a wtedy będzie sąd. Nie, świat tego znieść nie może on przyjąłby to, co byłoby jego.

Jak widzimy w naszym fragmencie prześladowania będą pochodzić z czterech różnych źródeł. Od ludzi religijnych, ( synagogi w.17 ) od instytucji państwowych (namiestnicy, królowie w 18), od rodziny (dzieci przeciw rodzicom w.21) i od świata (będziemy w nienawiści u wszystkich w.22). Dlatego wobec tych słów Jezusa musimy być mądrzy i roztropni. Nie narażać się bez powodu i  nie prowokować prześladowań np. wtedy kiedy ktoś nie chce słuchać ewangelii. Czasami sytuacja wymaga usunięcia się w cień jak  mówi Jezus w 23 wersie. Jeśli prześladują was w jednym mieście uciekajcie do drugiego.  Nie jest grzechem ominięcie prześladowań, grzechem jest zaparcie się Pana Jezusa i jego przykazań. Dlatego potrzebujemy w tym wszystkim mądrości kiedy należy usunąć się, a kiedy należy walczyć.
Prześladowania zawsze powodują pewien strach i obawy o swoje życie i o swoje bezpieczeństwo. Wtedy gdy one się pojawiają możemy złożyć świadectwo o Jezusie, ale też ze strachu istnieje niebezpieczeństwo, że zaprzemy się Chrystusa jak to np. uczynił Piotr. Niekiedy z powodu lęku przed wyśmianiem i przed szykanami nie podejmujemy wysiłków dla Królestwa Bożego, nie zwiastujemy niewierzącym ewangelii lub nie bronimy sprawiedliwości. To nie jest właściwa postawa, jeśli żyjemy dla Chrystusa powinniśmy być gotowi  również dla Chrystusa cierpieć. Prześladowania zawsze są pewnym testem dla oceny naszej wiary. Nieraz może nam się wydawać jak Piotrowi, że choć wszyscy by się zaparli Jezusa, ja bym się go nie zaparł. Ale dopiero wtedy kiedy przychodzi prawdziwa próba mamy odpowiedź czy rzeczywiście tak jest.
Możemy sobie zadawać pytanie skoro do  Boga należy wszelka władza i moc, to dlaczego Bóg dopuszcza do prześladowań. Czasami czyni tak dlatego, bo chce by zostało złożone świadectwo jak czytamy (w.18). Innym razem pragnie poszerzyć działalność kościoła gdy dopuścił do prześladowań społeczności w Jerozolimie. Wtedy chrześcijanie przemieszczali się z miejsca na miejsce i zwiastowali ewangelię dzięki temu, poselstwo o Jezusie rozeszło się dalej. Jeszcze innym razem celem Boga może być oczyszczenie kościoła. Trudności i prześladowania powodują że zostają najbardziej wytrwali, prawdziwie wierzący jak w znanym  dowcipie że do kościoła wchodzi uzbrojony mężczyzna i każe wyjść wszystkim co  nie są gotowi umrzeć dla Chrystusa. Gdy oni wychodzą odkłada broń i mówi że chciał się pomodlić z prawdziwie wierzącymi.
Nie licz na to, że gdy jesteś chrześcijaninem wszyscy będą o tobie dobrze mówić. Nawet powiem więcej jeśli wszyscy o tobie dobrze mówią, to coś jest nie w porządku. To może znaczyć, że niewiele różnimy się od tego świata i pasujemy do  niego. Wtedy mówimy i czynimy jak te świat i świat traktuje nas jako swoich. Jezus powiedział
Łukasza 6:26  Biada wam, gdy wszyscy ludzie dobrze o was mówić będą; tak samo bowiem czynili fałszywym prorokom ojcowie ich.
Tak więc podążając za Jezusem w tym świecie musimy być gotowi na odrzucenie prześladowania, szykany, pogardę, ubliżanie, a nawet na śmierć jeśli zajdzie taka potrzeba. Czy ty jesteś na to gotowy? Jak reagujesz gdy spotykają cię takie sytuacje? Czy przyznajesz się wtedy do Jezusa i masz odwagę stanąć po jego  stronie? Oby Bóg dał nam siły gdy przyjdzie ten dzień próby. Dziękujmy Bogu że żyjemy w kraju gdzie mamy względną wolność, ale wiele z naszych sióstr i braci przelewa dzisiaj krew za imię Jezusa. Bóg nie zapomina naszych ofiar i jak czytamy w paslmie 116,15 Drogocenna jest w oczach Pana Śmierć wiernych jego.Amen 


Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń