Drodzy
dzisiaj powiemy sobie o prześladowaniach chrześcijan. Jak zasiadałem do
studiowania tego fragmentu, to miałem wrażenie że dzisiejszy temat jest
niezwykle aktualny.
„Chrześcijaństwo
jest obecnie najbardziej prześladowaną religią świata. Za wiarę co roku ginie
od 105 do 170 tys. wyznawców Chrystusa. Na 100 osób prześladowanych z powodów
religijnych aż 75 to chrześcijanie – mogliśmy przeczytać w Gazecie Polskiej.
Wedle
szacunków stowarzyszenia Głos Prześladowanych Chrześcijan, co ósma osoba
wyznająca Chrystusa mieszka w kraju objętym prześladowaniami. Jest to 250 mln
ludzi na dwa miliardy chrześcijan.
Na
czele listy najbrutalniejszych państw wobec chrześcijan niezmiennie od 11 lat
znajduje się Korea Północna. Jednak w skali świata to w krajach muzułmańskich
żyje najwięcej prześladowanych wyznawców Chrystusa. Na 50 państw z listy Open
Doors (organizacji monitorującej prześladowania chrześcijan), na której
figurują kraje najbardziej wrogie wobec chrześcijan, aż 40 to kraje islamskie.
Wiele przypadków jest tak drastycznych jak przypadek australijskiego misjonarza
z kościoła Baptystów, który został spalony w Indiach w stanie Orissa wraz ze
swoimi dwoma synami w przyczepie kempingowej. Prześladowania chrześcijan na świecie
nie tylko nie zmniejszają się, ale z roku na rok tych prześladowań jest coraz
więcej. I możemy zadawać sobie pytanie dlaczego tak jest? Skoro chrześcijanie
niosą światu miłość Chrystusa, dobroć, pokój, nadzieje, są dobrzy dla świata,
to dlaczego świat ich nienawidzi. Drodzy jedyne wytłumaczenie jest takie, że
nienawidzi ich ze względu na Chrystusa. Nienawidzi ich z tego powodu, że duch
świata tego, duch antychrysta wzbudza w ludzkich sercach, złość i nienawiść
wobec uczniów Chrystusa.
Jezus
mówi, że posyła swoich uczniów jak owce
między wilki. Świat nie będzie miłym miejscem dla naśladowców Chrystusa.
Wprost przeciwnie ze strony tego świata, uczniowie Chrystusa mają spodziewać
się, niechęci, przeszkód w niesieniu ewangelii, braku akceptacji, fałszywych
oskarżeń, gróźb, a nawet śmierci. Jezus mówił to, do uczniów około dwóch
tysięcy lat temu, że będą biczowani w synagogach, że będą wydawanymi sądom, że
zawiodą ich przed namiestników i różnych
urzędników jako przestępców. Ale będzie to okazja dla wierzących do złożenia
świadectwa(w. 18). Od tego czasu gdy
Jezus przestrzegał uczniów nic się nie zmieniło, naśladowcy Chrystusa nadal są
prześladowani. Spotykają się z niechęcią od ludzi gdy zwiastują ewangelię, spotykają się z
niechęcią od władz miejscowych i spotykają się z niechęcią wobec nominalnej
religii.
Musimy
przyznać, że Jezus nie przedstawiał przyszłości uczniów na ziemi we wspaniałych
kolorach. Nie był jak współcześni politycy składający masę dobrych obietnic bez
pokrycia na których ludzie się później zawodzą. Już samo to przekonuje mnie, że
słowa Jezusa są prawdą. Jezus nie składał nam fałszywych obietnic i nie ukrywał
przed swoimi uczniami trudności jakie miały na nich przyjść. W ten sposób
przygotował ich na przyszłe prześladowania, a gdy one przyszły faktycznie mogli
namacalnie doświadczyć, że słowa Jezusa się wypełniają.
Nasz
dzisiejszy fragment jest bardzo ciekawy, bo słowa Jezusa następują bezpośrednio
po wysłaniu uczniów na misje. Jezus informuje swoich naśladowców co spotka ich podczas
tej misji, ale gdy wczytujemy się w te słowa, to widzimy że nie dotyczą one
tylko tej małej zamkniętej grupy wtedy posłanej przez Jezusa. Ale niejako są
proroctwem dla kościoła wszystkich czasów, a nawet następuje w tym fragmencie
pewien przeskok czasowy w wersetach (w.20-21) z czasów apostołów do czasów ostatnich.
Możemy nawet powiedzieć, że stan tych prześladowań nasila się. Najpierw
uczniowie Jezusa są prześladowani przez obcych, a później już przez swoją
własną rodzinę (w. 21) żeby być w
końcu w nienawiści u wszystkich dla imienia Jezusa (w. 22) .
Prawdziwi
naśladowcy Chrystusa zawsze byli prześladowani w tym świecie, szczególnie wtedy
gdy zwiastowali gorliwie poselstwo
ewangelii. Jezus powiedział, że świat go nienawidzi z tego powodu, że
ona świadczy o tym, że czyny świata są złe (Jana
7,7). Ewangelia Jezusa Chrystusa zadaje śmiertelny cios ludzkiej dumie,
osądza grzech i wzywa do upamiętania. Często ludzie nie chcą słuchać tego
poselstwa, denerwują gdy mają okazje je usłyszeć, narasta w nich agresja i
złość, bo nie chcą upamiętać się i porzucić własnych grzechów. Wprost
przeciwnie, kochają swoje złe czyny i chcą się nimi rozkoszować. Przeciw
ewangelii wynosi się ich własne ja, że muszą uznać Chrystusa jako swojego Pana
i Zbawiciela i podporządkować Mu własne życie. Nie! Człowiek nie chce tego
zrobić, chce sam decydować o swoim życiu i twierdzi „jakie Bóg ma prawo wtrącać
się w moje życie”!. Człowiek gotowy jest zaakceptować jakąś formę religii,
ceremonie, rytuały, ale chce nadal kochać i pielęgnować swój grzech. Także duch
świata tego, duch zły, duch antychrysta, który zwodzi cały świat w którego
niewoli chodzą ludzie niezbawieni (2 Kor
4,4). Ten duch pobudza ich do złości i agresji wobec wszystkiego co Boże, a
szczególnie wobec prawdziwej ewangelii Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Należy
tutaj podkreślić, że Jezus cały czas mówi o prześladowaniach w kontekście
misji, pobożnego życia, posłuszeństwa Jego przykazaniom. Gdy kościół jest żywy
i aktywny w świecie głosząc prawdę ewangelii, świat zrobi wszystko co może, by
to poselstwo powstrzymać. Niegdyś założyciel Armii Zbawienia William Booth po
wielu prześladowaniach ze względu na imię Jezusa powiedział takie słowa:
„Jest
to rodzaj pracy (mając na myśli misje) zapewniający problemy i prześladowania,
wzbudzający nienawiść ludzi i demonów… Jeżeli zostaniesz sobie cichutko w swoim
kościele, kaplicy, czy jakimkolwiek innym miejscu spotkań, będziesz mógł przez
wieki gadać o religii i bezbożni zostawią cię w spokoju. Może trochę tylko się
z ciebie pośmieją… Zacznij jednak tylko głosić prawdę w bramach miasta, albo na
wypełnionych ludźmi targowiskach, a będą zgrzytać na ciebie zębami i
nienawidzić cię tak samo jak nienawidzili Jego (Jezusa), który chodził po
wszystkich wioskach w Palestynie”.
Chrześcijańska
Misja wschodniego Londynu którą założył William Booth spotykała się z
najróżniejszymi prześladowaniami, rzucano w nich doniczkami, błotem,
kamieniami, kawałkami kapusty, grożono pobiciem każdemu kto wymówi imię Jezusa.
Z podobnymi prześladowaniami spotkał się Jan Wesley w XVIII w, gorliwy sługa
Boży i założyciel metodyzmu. Wielokrotnie musiał uciekać, bo tłum po kazaniu
lub w trakcie kazania próbował go zlinczować, rzucano w niego kamieniami gdy zwiastował, a wiele z nich
dosięgło celu. Jedna z relacji opisuje to w taki sposób: w miasteczku Walsall
podczas deszczu powalono go na ziemię kilkakrotnie i gwałtownie ciągnięto na
naprzód. Jego ubranie było całe poszarpane, twarz miał całą zakrwawioną i nadal bito go, po twarzy.
Jeden z obecnych wzniósł durzy kij, by przetrącić nim Wesleya, ale ktoś
powstrzymał cios. W tym czasie Jan Wesley zachowywał całkowity spokój modląc
się głośno za swoich prześladowców.
Równie
podobne prześladowania musiał znosić pionier baptyzmu na ziemiach polskich
Gotfryd Alf z artykułu „Początki baptystów na ziemiach polskich” dowiadujemy
się
Alf odbył trzydzieści dwie kary więzienia oraz
deportacje na łączną odległość 1728 kilometrów, cierpiąc przy tym bardziej niż
którykolwiek z jego współpracowników. Pewien funkcjonariusz przyznał, że przez
jakiś czas karał Alfa mandatami, na łączną sumę przekraczającą dwieście rubli.
Inni baptystyczni przywódcy, tacy jak Aschendorff i Ewart, również byli
więzieni. Liebert kronikarz baptystów twierdził, że do połowy lat 70. XIX w.
157 osób przeżyło więzienie lub deportację.
Oprócz
cierpienia z powodu kar sądowych wielu baptystów było narażonych na pobicia i
ataki band rzezimieszków. Czasami przerywane były nabożeństwa. W latach 80. XIX
w. podczas rozmowy z F. Kieferem, Amerykaninem z Teksasu, Alf opowiadał, iż
czasami głosił kazania potajemnie w zatłoczonych pomieszczeniach. Czasami
udzielał chrztów w najmroźniejszą zimę, zanim jeszcze nastał świt. Większość
prześladowań skończyła się w połowie lat 60. XIX w., mimo to wrogość wobec
baptystów nie ustawała.
Dzisiaj
chrześcijanie najbardziej cierpią w krajach muzułmańskich ale nie tylko. W
wielu z nich za przyznanie się do Chrystusa grozi śmierć np. w Egipcie,
Jordanii, Kuwejcie, Omanie, Katarze,
Arabii Saudyjskiej, Sudanie, Syrii, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Jemenie,
Afganistanie, Iranie, Malezji, Pakistanie, Nigerii, Somalii, a to tylko
niektóre z nich.
Słowa
Jezusa zaraz po jego odejściu sprawdziły się na apostołach. Gdy uczniowie po
wylaniu Ducha Świętego zaczęli nauczać o Chrystusie zaraz wybuchły
prześladowania, Piotra i Jana uwięziono oraz wychłostano (Dz 5,40), Szczepana ukamienowano (Dz 7,59), Jakuba brata Jana, jednego z apostołów Herod kazał ściąć
(Dz 12,2). Piotr znowu trafił
do więzienia skąd później wyprowadził go
anioł. Potem kościół srodze był prześladowany przez następne trzy wieki i tak
jest do dzisiaj. Apostoł Paweł napisał do swojego młodego wychowanka
2Tmoteusza 3:10 Lecz ty poszedłeś za moją nauką, za moim
sposobem życia, za moimi dążnościami, za moją wiarą, wyrozumiałością, miłością,
cierpliwością,
2Tm 3:11
Za moimi prześladowaniami, cierpieniami, które mnie spotkały w
Antiochii, w Ikonium, w Listrze. Jakież to prześladowania zniosłem, a z
wszystkich wyrwał mnie Pan!
2Tm 3:12
Tak jest, wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie,
prześladowanie znosić będą.
Drodzy
nie miejmy złudzeń jeśli chcemy iść całym sercem za Jezusem i być mu
posłusznymi czekają nas trudne chwile. A wydaje się, że gdy czas końca będzie
się przybliżał prześladowania będą narastać, tak że przyjdzie dzień gdy one
osiągną apogeum. Biblia naucza, że czas końca będzie szczególnie trudny. Wydaje
się że od wersetu 22 naszego
fragmentu Jezus mówi w szerszym
kontekście, Ludzie nie będą chcieli słuchać zdrowej nauki, że będą brnąc coraz
bardziej w zło, że będą przybierali pozór pobożności i miłowali swoje grzechy
bardziej niż Boga (2 Tym. 3,1-5). Z
tego też powodu będzie coraz trudniej być sprawiedliwym człowiekiem trzymającym
się dobrej nauki. Gdy będziesz trzymał się wiernie przykazań Pana, będziesz
uważany za dziwka, odszczepieńca, będą z ciebie się wyśmiewać i wytykać cię
palcami. Jeśli nie będziesz akceptował wolnych związków, homoseksualizmu,
materializmu, uważał że zbawienie jest tylko w Jezusie, mówił że grzesznicy
pójdą do piekła, uznawał biblijny światopogląd, powiedzą że jesteś przeciw
rozwojowi i postępowi. Powiedzą, że jesteś staroświecki i będziesz
przedstawiony jako wróg ludzi. Często ci którzy będą cię prześladować, to tzw.
religijni dobrzy ludzie. Czasami to będą nominalni chrześcijanie pragnący żyć w
świecki sposób, ale mieć szyld wierzącego. Świat nie ma nic przeciw religii,
akceptuje ją i popiera, ale nienawidzi żywej prawdziwej wiary opartej na Słowie
Bożym. Kto najbardziej prześladował
Pana? Czy nie byli to Faryzeusze, uczeni w piśmie, doktorzy prawa,
teolodzy? Kto najbardziej prześladował
apostołów? Często doświadczali sprzeciwu
od religijnych żydów, czasem od religijnych pogan. Apostoł Paweł ciągle prześladowany,
w więzieniach, biczowany, kamienowany, w
końcu prawdopodobnie zamordowany. Gdy prześledzimy historię Kościoła zobaczymy,
że często nominalny tzw. chrześcijański kościół prześladował tych, którzy
chcieli być wierni prawdzie. Prześladowani byli Purytanie, metodyści, baptyści,
menonici, Luteranie, anabaptyści. Czasami było tak, że wyznanie
chrześcijańskie, które kiedyś było prześladowanie. Gdy uzyskało większość i
stało się nominalne, a ich zapał dla Chrystusa wygasł sami zaczynali zwalczać
tych, którzy mieli gorące serce dla Pana.
Gdy
przyjdzie koniec czasów, świat nie będzie sprzeciwiał się religijnym ludziom
jak nigdy tego nie robił. Nawet zapanuje taka globalna religia pod wodzą
antychrysta, ale ciągle będzie nienawidził prawdziwych wyznawców Chrystusa,
dlatego że są inni, dlatego że nie pochodzą z tego świata i do tego świata nie
pasują, dlatego że przez swoje czyste i bogobojne życie zwiastują temu światu
sąd.
Jana 15:18 Jeśli świat was nienawidzi, wiedzcie, że mnie
wpierw niż was znienawidził.
19
Gdybyście byli ze świata, świat miłowałby to, co jest jego; że jednak ze
świata nie jesteście, ale ja was wybrałem ze świata, dlatego was świat
nienawidzi.
Prześladowali
Pana i nas będą prześladować, jeśli będziemy chcieli podążać za nim.
Wszyscy
sprawiedliwi, wszyscy Boży mężowie i Boże kobiety doświadczali nienawiści ze
strony tego świata. Gdy sięgniemy do Starego Testamentu widzimy utrapienia
Noego, Lota, Mojżesza, Dawida, Daniela i wszystkich proroków. Żadnego z nich szykany
nie ominęły. Czasami wychodzili z nich zwycięsko jeszcze za swego życia, innym
razem zostali zamordowani. Ale to była tylko pozorna przegrana, bo
chrześcijanie zawsze są zwycięzcami. Nawet gdy stracimy, to ziemskie życie, mamy wspanialsze u Pana. Śmierć
dla każdego wierzącego w Chrystusa jest zyskiem, bo została ona pokonana na
Krzyżu, a nam którzy w Niego wierzymy przeznaczone jest życie wieczne.
Nawet
i tutaj w naszym mieście jakże często spotykamy się z nieuzasadnioną niechęcią,
czasami groźbami podczas ewangelizacji, agresją. Doświadczamy nieprzychylności
ze strony władzy, placówek oświatowych
itp... ośrodków. Dlaczego tak jest? Czy robimy coś złego? Czy zwodzimy ludzi?
Czy nienawidzimy ich i jesteśmy im niechętni? Nie. Tak jest z tego powodu, że
chcemy im powiedzieć prawdę o naszym Panu Jezusie Chrystusie, że zmarł za nasze
grzechy i zmartwychwstał, że nasze uczynki nie mogą nas zbawić tylko łaska Pana,
że należy prowadzić bogobojne pobożne życie, we wszelkiej uczciwości i
wstrzemięźliwości, że puste rytuały i
ceremonie nie przybliżają nas do Boga i należy je porzucić, oraz
oczekiwać Pana z niebios, a wtedy będzie sąd. Nie, świat tego znieść nie może
on przyjąłby to, co byłoby jego.
Jak
widzimy w naszym fragmencie prześladowania będą pochodzić z czterech różnych
źródeł. Od ludzi religijnych, ( synagogi w.17
) od instytucji państwowych (namiestnicy, królowie w 18), od rodziny (dzieci przeciw rodzicom w.21) i od świata (będziemy w nienawiści u wszystkich w.22). Dlatego wobec tych słów Jezusa
musimy być mądrzy i roztropni. Nie narażać się bez powodu i nie prowokować prześladowań np. wtedy kiedy
ktoś nie chce słuchać ewangelii. Czasami sytuacja wymaga usunięcia się w cień
jak mówi Jezus w 23 wersie. Jeśli prześladują was w jednym mieście uciekajcie do drugiego. Nie jest grzechem ominięcie prześladowań,
grzechem jest zaparcie się Pana Jezusa i jego przykazań. Dlatego potrzebujemy w
tym wszystkim mądrości kiedy należy usunąć się, a kiedy należy walczyć.
Prześladowania
zawsze powodują pewien strach i obawy o swoje życie i o swoje bezpieczeństwo.
Wtedy gdy one się pojawiają możemy złożyć świadectwo o Jezusie, ale też ze
strachu istnieje niebezpieczeństwo, że zaprzemy się Chrystusa jak to np. uczynił
Piotr. Niekiedy z powodu lęku przed wyśmianiem i przed szykanami nie
podejmujemy wysiłków dla Królestwa Bożego, nie zwiastujemy niewierzącym
ewangelii lub nie bronimy sprawiedliwości. To nie jest właściwa postawa, jeśli
żyjemy dla Chrystusa powinniśmy być gotowi
również dla Chrystusa cierpieć. Prześladowania zawsze są pewnym testem
dla oceny naszej wiary. Nieraz może nam się wydawać jak Piotrowi, że choć
wszyscy by się zaparli Jezusa, ja bym się go nie zaparł. Ale dopiero wtedy
kiedy przychodzi prawdziwa próba mamy odpowiedź czy rzeczywiście tak jest.
Możemy
sobie zadawać pytanie skoro do Boga
należy wszelka władza i moc, to dlaczego Bóg dopuszcza do prześladowań. Czasami
czyni tak dlatego, bo chce by zostało złożone świadectwo jak czytamy (w.18). Innym razem pragnie poszerzyć
działalność kościoła gdy dopuścił do prześladowań społeczności w Jerozolimie.
Wtedy chrześcijanie przemieszczali się z miejsca na miejsce i zwiastowali
ewangelię dzięki temu, poselstwo o Jezusie rozeszło się dalej. Jeszcze innym
razem celem Boga może być oczyszczenie kościoła. Trudności i prześladowania
powodują że zostają najbardziej wytrwali, prawdziwie wierzący jak w znanym dowcipie że do kościoła wchodzi uzbrojony
mężczyzna i każe wyjść wszystkim co nie
są gotowi umrzeć dla Chrystusa. Gdy oni wychodzą odkłada broń i mówi że chciał
się pomodlić z prawdziwie wierzącymi.
Nie
licz na to, że gdy jesteś chrześcijaninem wszyscy będą o tobie dobrze mówić.
Nawet powiem więcej jeśli wszyscy o tobie dobrze mówią, to coś jest nie w porządku.
To może znaczyć, że niewiele różnimy się od tego świata i pasujemy do niego. Wtedy mówimy i czynimy jak te świat i
świat traktuje nas jako swoich. Jezus powiedział
Łukasza 6:26 Biada wam, gdy wszyscy ludzie dobrze o was
mówić będą; tak samo bowiem czynili fałszywym prorokom ojcowie ich.
Tak
więc podążając za Jezusem w tym świecie musimy być gotowi na odrzucenie
prześladowania, szykany, pogardę, ubliżanie, a nawet na śmierć jeśli zajdzie
taka potrzeba. Czy ty jesteś na to gotowy? Jak reagujesz gdy spotykają cię
takie sytuacje? Czy przyznajesz się wtedy do Jezusa i masz odwagę stanąć po
jego stronie? Oby Bóg dał nam siły gdy
przyjdzie ten dzień próby. Dziękujmy Bogu że żyjemy w kraju gdzie mamy względną
wolność, ale wiele z naszych sióstr i braci przelewa dzisiaj krew za imię
Jezusa. Bóg nie zapomina naszych ofiar i jak czytamy w paslmie 116,15 Drogocenna jest w oczach Pana Śmierć wiernych jego.Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz