20.08.2016

Zgubiona owca Ew. Mateusza 18,10-14


Drodzy dzisiaj będziemy mówić o cudownej Bożej opiece nad Jego dziećmi. Bóg nigdy nie zostawia swoich dzieci i nigdy ich nie porzuca. Jeśli tylko staliśmy się dziećmi Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa, jeśli tylko przyjęliśmy Go jako naszego Pana i Zbawiciela i narodziliśmy się na nowo przez moc Ducha Św. stając się w ten sposób Bożymi dziećmi, możemy mieć całkowitą pewność, że Bóg nigdy nas już nie zostawi. Nasz Pan Jezus Chrystus ujął to w ten sposób
Jan 10:27  Owce moje głosu mojego słuchają i Ja znam je, a one idą za mną.
28  I Ja daję im żywot wieczny, i nie giną na wieki, i nikt nie wydrze ich z ręki mojej.
29  Ojciec mój, który mi je dał, jest większy nad wszystkich i nikt nie może wydrzeć ich z ręki Ojca
Będąc w Chrystusie jesteśmy całkowicie bezpieczni, nic i nikt nie może nam zagrozić. Nie ma takiej mocy we wszechświecie która mogłaby odłączyć nas od naszego Boga. Nie ma takiej mocy we wszechświecie która sprawiłaby że Bóg przestanie się nami interesować i porzuci nas. Nawet jeśli chrześcijanie upadają, nawet jeśli są krnąbrni Bóg nie zostawia ich. Jeśli żaden troskliwy rodzic nie zostawia swojego dziecka bo nabroiło, tym bardziej Bóg nie zostawia swoich dzieci, gdy upadli w grzech, ale poddaje ich swojej dyscyplinie, by pokutowali i odnowili swoją społeczność ze swoim Ojcem.
 Przez odkupienie w Jezusie Chrystusie chrześcijanie stali się obiektem specjalnej Bożej troski, tak że Boże oczy są ustawicznie skierowane na ich drogi, by prowadzić tych którzy zawierzyli Chrystusowi swoje życie do żywota wiecznego. Dlatego możemy być całkowicie pewni, że jeśli tylko jesteśmy Bożymi dziećmi, to Bóg doprowadzi nasze zbawienie do końca jak to powiedział apostoł Paweł w liście do Rzymian
Rzymian 8:30  A których przeznaczył, tych i powołał, a których powołał, tych i usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych i uwielbił.
Bóg wie, że jako Jego dzieci jesteśmy słabi, zależni od Niego,  potrzebujący codziennie Jego łaski, wzmocnienia i nieustannej opieki. Wie że żaden z nas nie poradziłby sobie w świecie zdany na swoje siły, podobnie jak żadne małe dziecko nie poradzi sobie porzucone przez rodziców. Tak i my nie poradzilibyśmy sobie z mocą grzechu, ze światem i największym naszym duchowym przeciwnikiem z szatanem.

Nie gardzić Bożymi dziećmi
Dlatego Pan Zapewnia nas w dzisiejszym słowie, że jesteśmy pod nieustanną Jego ochroną mówiąc w 14 wierszu
„Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, aby zginął jeden z tych małych” . Ci mali to są ci, o których Pan mówił wcześniej, to są ci co stali się jak dzieci, uniżyli się, odrzucili własną sprawiedliwość i złożyli swą ufność całkowicie w Bogu  i w ten sposób weszli do Królestwa Bożego. To są ci wobec których należy uważać żeby ich nie gorszyć. To są ci o których czytamy w 10 wierszu
Mateusza 18:10  Baczcie, abyście nie gardzili żadnym z tych małych, bo powiadam wam, że aniołowie ich w niebie ustawicznie patrzą na oblicze Ojca mojego, który jest w niebie.
Tu musimy pamiętać, że ci mali to nie są dzieci cielesne, małe dzieci, czy jacyś słabi lub chorzy ludzie tego świata. Ale chodzi o Boże duchowe dzieci, chodzi o tych zrodzonych z Boga przez wiarę w Jezusa. Przypominam to, bo widzę jak często świat oraz liberalne kościoły przekręcają znaczenie Słowa Bożego odnośnie tych maluczkich. Oni w tych maluczkich widzą wszystkich ludzi słabych, prostych, schorowanych, potrzebujących pomocy, głodnych, będących w więzieniu itp.
Pamiętamy fragment z Ew. Mateusza 25,31-46? Tam Pan Jezus mówi o dniu swojego przyjścia i dniu sądu i wspomina chorych, słabych, głodnych, będących w więzieniu, którym pomagano lub im nie pomagano. I mówi, że w dzień sądu to co uczyniliśmy tym ludziom będzie miało znaczenie. I świat mówi tak „my też służymy Jezusowi, bo pomagamy chorym, słabym, głodnym i będącym w więzieniu” i na tej podstawie Bóg nas zbawi, Bóg przyjmie nas do swego Królestwa. Świat mówi zobaczcie też jesteśmy dobrzy, też mamy miłosierdzie, też pomagamy.  Ale świat często zapomina lub nie chce o tym wiedzieć, że ci których Pan Jezus wspomniał w dzień sądu i którym pomagano, to nie ludzie należący tego świata, ale tam w tym fragmencie chodzi o pomoc okazaną dzieciom Bożym. Chodzi o pomoc okazaną tym, którzy należą do Bożego Królestwa.
Mateusza 25:37  Wtedy odpowiedzą mu sprawiedliwi tymi słowy: Panie! Kiedy widzieliśmy cię łaknącym, a nakarmiliśmy cię, albo pragnącym, a daliśmy ci pić?
38  A kiedy widzieliśmy cię przychodniem i przyjęliśmy cię albo nagim i przyodzialiśmy cię?
39  I kiedy widzieliśmy cię chorym, albo w więzieniu, i przychodziliśmy do ciebie?
40  A król odpowiadając, powie im: Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście.
 Z pewnością służba dla ludzi tego świata jest bardzo dobra i szlachetna. Jednak ci maluczcy, którym służenie ma największe znaczenie przed Bogiem, których choćby napojenie kubkiem wody jak czytamy w Ew. Marka 9,41 jest czymś wyjątkowym w oczach Bożych, to wierzący w Jezusa.
„Co uczyniliście jednemu z moich braci najmniejszych, mnie uczyniliście”, mamy czynić dobrze wszystkim, a najwięcej domownikom wiary (Gal 6,10).
I w tym Duchu jest ten 10 wiersz, by nie gardzić żadnym wierzącym, choćby najmniejszym, choćby najbiedniejszym, najmniej znaczącym w kościele, bo każdy wierzący jest cenny w oczach Bożych, bo za każdego z nich przelał swoją krew Pan Jezus Chrystus.
I to greckie słowo kataphroneō  - nie gardzić, oznacza nie patrzeć z góry. Nie myśleć że ktoś z wierzących w Chrystusa jest gorszy ode mnie lub że ja jestem od kogoś lepszy, bardziej wartościowy, bo np. więcej czytam Biblii, więcej się modlę, czy jestem bardziej zaangażowany w kościele. Możemy również gardzić drugimi z powodu ich gorszego sposobu ubierania, niższego wykształcenia, gorszej pracy, lepszego domu który posiadamy, lepszego samochodu itp. Czasami młodzi gardzą starszymi lub ci którzy pozornie mają bardziej prestiżową służbę tymi którzy są mniej widoczni (przykład Jakuba 2,1-9; 1 Koryntian 11 rozdz. Wieczerza Pańska).
Możemy gardzić innymi z powodu ich cech fizycznych, ułomności lub kalectwa.
Kiedyś znany na całym świcie ewangelista XIX w Dwight L. Moody został zaproszony na Uniwersytet Cambridge, jedną z najbardziej prestiżowych uczelni na świecie i tam przemawiał bardzo prostym językiem. Sam zresztą był bardzo prostym niewykształconym człowiekiem, ale miał wielki dar od Boga głoszenia ewangelii. Po tym przemówieniu cała prasa go wyśmiała nazywając go niedouczonym prostakiem.
Taki sposób patrzenia na siebie chrześcijan jest stylem tego świata. To świat tak patrzy na wierzących w Jezusa, że jesteśmy pożałowania godni. Wyśmiewa nas i drwi z nas w każdy możliwy sposób gardząc nami. W oczach świata chrześcijanie są słabi, staroświeccy i wierzą w bajki. Skro świat ma taki stosunek do nas, nie pomagajmy mu w tym. Pan Jezus powiedział, że znakiem rozpoznawczym jego uczniów w tym świecie ma być miłość.
Jana 13:35  Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie.
Obawiam się, że w kościele zbyt często spotykamy się postawą pogardy, że ktoś jest lepszy, a ktoś gorszy. Zbyt często kościół łapie ducha tego świata i czyni różnicę między jednym wierzącym a drugim.

Opieka aniołów
Musimy pamiętać, że Bóg jednakowo troszczy się o każdego z nas. Wszyscy jesteśmy cenni w oczach Bożych, co Pan Jezus podkreśla mówiąc, że aniołowie, którzy nam służą nieustannie wpatrują się w oblicze Boga w niebie (w 10). I to jest niesamowite, że nie tylko mamy siebie, mamy kościół, dary duchowe, łaskę naszego i Pana i mamy z nami naszego Pana Jezusa. Ale w służbie Kościoła są wszystkie zastępy niebieskie. Aniołowie, armia Boga, która służy nam w naszym zbawieniu i służbie Bogu.
W Liście do Hebrajczyków czytamy
Hebrajczyków 1:14  Czy nie są oni wszyscy (aniołowie) służebnymi duchami, posyłanymi do pełnienia służby gwoli tych, którzy mają dostąpić zbawienia?
Bóg wyznaczył jakąś część aniołów, która jest dla wierzących i ochrania ich przychodząc im z pomocą.
W psalmie 91 czytamy
Psalm 91:11  Albowiem aniołom swoim polecił, Aby cię strzegli na wszystkich drogach twoich.
To jest wielce pocieszające, że w niektórych chwilach sami aniołowie służą nam i pomagają nam. Są sytuacje w naszym życiu, że jesteśmy w stanie powiedzieć i widzimy to naocznie że w tej chwili zdarzyło się coś niezwykłego, że Bóg posłał swojego anioła i przez niego nas wyratował jak w sytuacji Daniela. I dziękuje Bogu za te wszystkie chwile kiedy doświadczałem Jego niezwykłej pomocy. Czasami moi znajomi opowiadali mi swoje świadectwa o wspaniałej Bożej opiece. Ale są również chwile  kiedy nie widzimy tej opiekuńczej działalności aniołów, jednak wtedy one również nam służą.
I są to jacyś szczególni aniołowie, święci aniołowie. Stoją oni przed samym Bogiem i mają przywilej wpatrywać się w Jego oblicze będąc w służbie tych maluczkich Bożych dzieci. Dlatego nie powinniśmy gardzić żadnym wierzącym, bo każdemu choćby najmniejszemu wierzącemu służą wspaniali święci aniołowie co podkreślą jak cenny jest każdy wierzący w oczach Bożych.
I niektórzy na podstawie tego 10 wiersza mówią, że każdy wierzący ma swojego anioła w niebie tzw. anioła stróża. W Kościele Rzymskokatolickim nawet ułożono specjalną modlitwę do takiego anioła, co oczywiście jest bałwochwalstwem „aniele stróżu mój…”.
Ale ten fragment nie mówi, że każdy ma swojego anioła jak nie mówi również o zwykłych dzieciach. Pan Jezus tu mówi, że są specjalni aniołowie wyznaczeni przez Boga i wpatrujący się w Jego oblicze, których zadaniem jest troszczyć się o dzieci Boże.
Nauka że każdy ma swojego anioła wyrosła na gruncie tradycji żydowskiej i wierzono, że nawet małe dzieci mają swoich opiekuńczych aniołów o czym wspomina apokryficzna Ks. Tobiasza 5,21-22.
Ale Pismo Św. nigdzie nie uczy, że każdy człowiek, czy każdy wierzący ma swojego specjalnego anioła stróża. Uczy jedynie, że Bóg posyła swoich wybranych aniołów by nam pomagali.

Zgubiona owca i dobry pasterz
I teraz zwróćmy uwagę, że ta prosta przypowieść o zgubionej owcy pada w kontekście wierzących (w 12-13). U ewangelisty Mateusza tą zgubioną owcą jest jeden z chrześcijan, który może upadł w grzech, potknął się lub odszedł do świata na jakiś czas. W każdym razie przestał podążać za swoim Panem, gdzieś się zgubił, zaniedbał swoją społeczność z Jezusem. Przestał pełnić Jego wolę, przestał się modlić i regularnie karmić Jego słowem i odszedł od stada, co pewnie spowodowało, że powróciły do Jego życia stare grzechy. Zgubiony chrześcijan, wcześniej obmyty z grzechów świętą krwią Jezusa, teraz na nowo upaprany w błocie grzechu, cóż za tragedia, cóż za dramat. Zamiast iść prostą drogą za swoim pasterzem zszedł gdzieś na bogi. I Pan Jezus mówi, że z takim zgubionym chrześcijaninem jest jak ze zagubioną owcą. Gdy taka owca zgubi się, to troskliwy pasterz chociaż ma jeszcze 99 owiec, wyrusza na poszukiwanie tej jednej i tak długo jej szuka, aż sprowadzi ją z powrotem. Tym troskliwym pasterzem w tym przypadku jest Bóg, jest Pan Jezus Chrystus. On jest arcypasterzem wszystkich chrześcijan. On nas prowadzi, On nas pasie, my podążamy za Nim, On ma o nas staranie, On się o nas troszczy (1 Piotr 5,7).
W Ew. Jana 10 rozdz. czytamy
Jan 10:4  Gdy wszystkie swoje wypuści, idzie przed nimi, owce zaś idą za nim, gdyż znają jego głos.
5  Za obcym natomiast nie pójdą, lecz uciekną od niego, ponieważ nie znają głosu obcych.
Jakże wspaniała obietnica, że Bóg nie porzuca i nie zostawia swoich dzieci. Pan Jezus nie zostawia tych wierzących, którzy się gdzieś zagubili, osłabli, stracili zapał, czy uwikłali się jakiś grzech. W Palestynie gdzie osadzona jest ta przypowieść bardzo łatwo taka owca mogła się zgubić. Jest tam wiele wąwozów, urwisk, doliny, cierniste krzewy i inne niebezpieczeństwa. Podobnie w naszym życiu chrześcijańskim, jeśli nie jesteśmy dostatecznie uważni, jeśli nie dbamy o społeczność z naszym Panem i posłuszeństwo Jego słowu, jeśli niebezpiecznie zbliżamy się do świata, to szybko możemy się zgubić. I gdyby nie troska naszego pasterza, gdyby nie troska Pana Jezusa zgubilibyśmy się na wieki. Ale on nie pozwala na taki stan, gdy my się zgubimy On wyrusza za nami, On nas pobudza do powrotu do Niego, On posyła swoje sługi którzy nas napominają i wzywają do społeczności z nim na nowo. On działa przez okoliczności sprawiając w najmniej oczekiwanym momencie że dotrze do Jego dziecka ponownie Jego głos, Jego wezwanie, Jego przypomnienie.
Pamiętam pewnego mojego znajomego, który nawrócił się jako nastolatek, a później na kilkanaście lat odszedł od Pana żyjąc w świecie jak Łukaszowy syn marnotrawny. Ale Zbawiciel nie zostawił go i po kilkunastu latach nawróciła się Jego żona i otworzyła swój dom na społeczności chrześcijańskie. I choć ten mój znajomy nie był z tego powodu zadowolony, to jednak musiał to zaakceptować, ale sam nie brał udziału w tych spotkaniach. Aż do pewnego dnia kiedy będąc w kuchni i słysząc pieśni chrześcijańskie oraz modlitwy wypuścił dym z papierosa i otrzymał głębokie przekonanie od Boga, że takie jest Jego życie jak ten papierosowy dym. I wtedy rozpłakał się powracając do Zbawiciela.
Biblia nazywa nas owcami, a owce to nie są zbyt mądre zwierzęta. Mają instynkt stada i gdy są w stadzie, to radzą sobie. Ale gdy się zgubią to strasznie głupieją, tracą wszelkie rozeznanie i nie mogą powrócić do stada. Bez pomocy pasterza są skazane na śmierć i drapieżników. I Pan Jezus mówi, że jesteśmy jak dzieci, niedojrzali, czasami głupi jak te owce i zamiast iść za pasterzem prostą drogą i trzymać się stada, gdzieś odchodzimy. Wydaje nam się, że w innym miejscu jest lepsza trawa. Ale pomimo naszej duchowej głupoty i naszej często duchowej ślepoty i naszych duchowych zaniedbań, czy niedojrzałych zachowań podobnych do dzieci, pasterz nie porzuca nas. Pan Jezus nie zostawia nas, jeśli tylko jesteśmy dziećmi Bożymi. Jak rodzic nie wywala dziecka z domu, gdy narobi w pieluchę lub nabroi, tak Bóg również nie rezygnuje ze swoich dzieci. On okazuje im wielką miłość, jest wobec nich troskliwy, zadaje sobie trud, by wyruszyć za nimi w świat i z powrotem sprowadzić ich do siebie. Wydaje mi się, że gdy Boże dziecko z jakiegoś powodu gubi się, to Bóg ma wielki Ból i smutek, z powodu naszej tragedii upadku, zanieczyszczenia grzechem, dlatego że kocha swoje dzieci i chce dla nich czystości i świętości. Jak każdy troskliwy rodzić jest zasmucony gdy jego dziecko niszczy swoje życie przez alkohol, narkotyki, złe decyzje, tym bardziej Bóg, nie zasmucajcie Ducha Bożego mówi Słowo.
To więc w chwili, gdy Bóg już znajdzie to zagubione swoje dziecko, to jest wielka radość (w 13). Nasz Zbawiciel raduje się każdym nawróconym grzesznikiem, każdym chrześcijaninem, który postanowi odwrócić się od swojego grzechu, który postanowi upamiętać się, wrócić ze swoich dróg i wejść na ścieżkę prawości. Nie czyni mu wyrzutów, nie ma do niego pretensji, nie pogardza nim, ale bierze go w ramiona (Łuk 15,5) i raduje się że go odnalazł. Raduje się bardziej z tego odnalezionego niż z tych pozostałych 99, którzy się nie zgubili. To trochę jest tak jak matka, która raduje się bardziej z chorego dziecka, które wyzdrowiało niż z tych którzy nie potrzebowali wyzdrowienia. To jest po prostu szczęście, radość że był zgubiony, a odnalazł się. Możemy dziękować że mamy tak wspaniałego i troskliwego pasterza, pasterza który życie swoje kładzie za owce (Jan 10,11). On, Pan Jezus oddał samego siebie, przelał swoją krew, położył swoje życie, by każda owca mogła czuć się bezpiecznie, gdy stanie się Jego owcą.
Nie jest wolą Bożą, by ktokolwiek z wierzących zginał, choćby najmniejszy. Bóg nie potępia swoich dzieci, On ich usprawiedliwił, On ich Zbawił, On ich oczyścił. Jeśli upadają, jeśli odchodzą do świata, Bóg wyrusza za nimi, dyscyplinuje ich, zawraca z tej drogi i sprowadza ich do owczarni. To właśnie jest wolą Bożą! Nie jest wolą Bożą upadek dla nas, zostawienie nas, pognębienie nas. Nie jest wolą Bożą, by nasze duchowe życie zostało zrujnowane, zatrzymało się, czy to, byśmy stracili duchową moc. Dlatego Bóg wysyła swoich aniołów by nam pomagać, dlatego sam Zbawiciel wyrusza, by nas zawrócić i walczy o nas tak długo, aż z powrotem sprowadzi swoje duchowe dzieci do owczarni. Dzięki ci Panie, chwała ci Panie że nas nie porzucasz, nie zostawiasz w naszej duchowej nędzy, ale nas zbawiasz. Kto wierzy w Syna Bożego ma życie wieczne, prawdziwe życie na wieki i może być całkowicie pewnym swojej wieczności, bo Bóg w Chrystusie zapłacił za wszystkie nasze grzechy i przybił wszystkie nasze długi do Krzyża Amen




Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń