To jakich wyborów dokonujemy w naszym życiu i w oparciu o co ich dokonujemy ma ogromne znaczenie na dalsze nasze losy. Często nie zdajemy sobie sprawy, że z pozoru proste decyzje mogą prowadzić do tragedii lub błogosławieństwa jak w sytuacji Abrama i Lota. Choć w momencie kiedy je podejmujemy wydaje się, że nie mają znaczenia. Przypuścimy, że decydujemy się na wypicie jednego piwa, a później wsiadamy za kierownicę nie koniecznie z powodu zachcianki. Może z powodu potrzeby, bo coś się wydarzyło i należy szybko użyć auta. Myślimy, że to jedno piwo nie będzie miało wpływu na dalsze wydarzenia. Ale podczas jazdy dochodzi do wypadku lub zatrzymuje nas policja i okazuje się, że przekroczyliśmy przyjęte normy i jesteśmy pod wpływem, co prowadzi do wielkich problemów. Nietrudno sobie wyobrazić jakie będą konsekwencje, mandat, utrata prawa jazdy, utrata pracy, utrata reputacji, może sprawa w sądzie jeśli jest wypadek z udziałem innych osób, a może nawet więzienie jak w przypadku jednego z moich znajomych. Okazuje się, że to jedno piwo połączone z decyzją prowadzenia samochodu pociąga za sobą cały szereg niechcianych wydarzeń. Inny przykład, kiedyś słyszałem świadectwo pewnego chrześcijanina, który starał się o pracę w renomowanym sklepie motoryzacyjnym. Stanowisko na które aplikował cieszyło się sporą konkurencją i było na nie kilkudziesięciu kandydatów. W trakcie oczekiwania na rozmowę rekrutacyjną coś kazało mu policzyć komputery na sklepie i ilu jeszcze kandydatów jest za nim. Gdy przyszła jego kolej, by zaprezentować siebie, to rekruter zadał mu dwa pytania, na które odpowiedź zdecydowała, że to właśnie on został przyjęty do pracy, a nie kto inny. Pierwsze pytanie było, „ile komputerów jest na sklepie”, a „drugie ile osób stało za nim w kolejce”. Okazało się, że te pytania zostały zadane, bo firma szukała kogoś spostrzegawczego. W tym wypadku tak niepozorna decyzja jak policzenie komputerów i osób w kolejce przyniosła ogromne błogosławieństwo.
Zbyt
często mam wrażenie wielu nie zdaje sobie sprawy jak wielki wpływ na nasze
codzienne wybory ma to, jak postrzegamy Jezusa Chrystusa i jak jesteśmy
zaangażowani w naszą wiarę. Przecież to kształtuje nasze poglądy, postrzeganie
świata i podejście do wszystkiego, co ma miejsce w naszym życiu. Decyzje które
podejmujemy są zawsze wynikiem wartości, które są nam bliskie. Człowiek który
kocha Jezusa będzie często podejmował zupełnie inne decyzje w dziedzinie
zakupów, wyboru miejsca zamieszkania, dobierania sobie towarzystwa, wychowania
dzieci, dbania o zdrowie, czy wyboru współmałżonka niż ktoś, kto nie kieruje
się biblijnymi wartościami. Z kolei te decyzje mają później wpływ na nasz stan
duchowy i komfort naszego życia.
Tak więc dzisiaj powiemy sobie o tym na podstawie naszego fragmentu w jaki sposób powinniśmy podejmować decyzje, by cieszyć się Bożym błogosławieństwem, a czego należy unikać, by nie popaść duchowe kłopoty.
Po upadku duchowym należy wrócić do
społeczności z Bogiem.
Po
pierwsze, zbyt wiele osób po tym, gdy upadnie duchowo okazując Bogu
nieposłuszeństwo poddaje się i odchodzi od Pana zamiast na nowo go szukać.
Widzimy na przykładzie Abrama, że po upadku należy wrócić do społeczności z
Bogiem w. 3-4.
Czytamy, że Abram wrócił z Egiptu, gdzie popadł w tarapaty i przysporzył sobie wiele zmartwień w wyniku kłamstwa, które było spowodowane strachem i brakiem zaufania Panu Bogu. W ten sposób naraził na niebezpieczeństwo Sarę i Bożą obietnicę uczynienia go wielkim narodem i zbawienia dla wszystkich plemion ziemi przez przyszłego potomka Jezusa Chrystusa. Wprawdzie wszystko się dobrze skończyło jak czytaliśmy w 12 rozdz., ale nie dzięki Abramowi. To Bóg był wierny i zainterweniował pomimo jego niewierności jak uczy Słowo Boże, że nawet wtedy kiedy my nie dochowujemy wiary, upadamy – Pan jest wierny 2 Tym 2,13. Bóg uratował Abrama zmuszając faraona do zwrócenia mu Jego żony, którą pozwolił zabrać, a nawet dał mu bogactwa, którymi faraon wcześniej go obdarował. Najwyraźniej Abram wyciągnął z tego lekcje, bo czytamy, że udał się do miejsca, gdzie wcześniej zbudował Bogu ołtarz między Betel, a Aj i tam wzywał imienia Pana w.5. To dowodzi jego upamiętania z wcześniejszego nieposłuszeństwa. Poszedł tam uwielbiać Pana, dziękować Mu i przepraszać za swoją niewierność, by móc znów wrócić do społeczności z Bogiem. Jest to przykład dla nas jak powinien postąpić każdy, gdy zejdzie z Bożych ścieżek. Należy wróć do namiotu i ołtarza. Czyli przypomnieć sobie, że jesteśmy tylko pielgrzymami przed Bogiem i znaczymy tyle bez Niego, co para wodna lub kwiat polny, który dziś jest, a jutro w ogień zostanie rzucony (Izaj 40,6-7). A następnie na nowo stać się czcicielami Pana. Przeprosić Go za nasze grzechy patrząc na Krzyż w którym nasze odkupienie, gdzie Chrystus zapłacił za nasze winy licząc pokornie na Jego przebaczenie i łaskę, która przywróci nas do społeczności z naszym Zbawicielem.
Jak rozwiązywać konflikty
Kolejna
lekcją dla nas z naszego fragmentu jest jak rozwiązywać konflikty w naszym
życiu. Widzimy, że po sytuacji w Egipcie pojawiły się kolejne problemy w
pielgrzymce Abrama, tym razem zagrożeniem był konflikt rodzinny na tle
pieniędzy. Biblia mówi, że Abram wraz z Lotem odnieśli niemały sukces
biznesowy. Czytam w 2 wierszu, że
Abram był już bardzo bogaty posiadając dużo
bydła, srebra i złota. Także Lot – jego bratanek, wzbogacił się do tego
stopnia, że ziemia w której mieszkali nie mogła już ich obu pomieścić w. 5-6.
Do
tego czytamy, że w tej ziemi gdzie zamieszkiwali byli również Kananejczycy i
Perezyci, co jeszcze bardziej utrudniało im możliwość swobodnego użytkowania
tych terenów, bo te pogańskie narody też z nich korzystały. Więc z powodu tych
ograniczeń pasterze Abrama i Lota
zamiast razem się wspierać rywalizowali ze sobą o najlepsze pastwiska i
najlepsze źródła z wodą. W ten sposób konflikt między Abramem, a Lotem zaczął
narastać. Nie czytamy o tym w naszym tekście, ale możemy być pewni że Abram
odkąd zaczęło się to dziać, często martwił się tą sprawą i myślał o tym jak
rozwiązać pokojowo ten spór żeby obie strony były zadowolone. Chyba większość z
nas wie jak niekomfortowa jest sytuacja, gdy musimy żyć w realiach konfliktu.
Często wtedy jesteśmy zmartwieni, brakuje pokoju w naszym życiu, może ciężko
jest zasnąć z tego powodu, a nawet zaczynamy chorować. Wiele lat temu
doświadczyłem tego na własnej skórze, mieliśmy konflikt w kościele w którym
byłem członkiem. Wydawało się mi, że nie wpływa na mnie to zbyt mocno. Jednak
po jakimś czasie zacząłem odczuwać bule
w klatce piersiowej i poszedłem do lekarza myśląc, że mam problemy z sercem. Po
badaniach okazało się, że fizycznie wszystko jest w porządku, a odczuwane bóle
prawdopodobnie są wynikiem stresu. Gdy konflikt wygasł to i bóle ustąpiły.
W
końcu i Abram postanowił porozmawiać z Lotem, by sytuację wyjaśnić.
Powiedział
w 8 wierszu:
Rodzaju 13:8 Wtedy rzekł Abram do Lota: Niechże nie będzie
sporu między mną a tobą i między pasterzami moimi a twoimi, jesteśmy przecież
braćmi.
9
Czyż cały kraj nie stoi przed tobą otworem? Odłącz się więc ode mnie!
Jeśli chcesz pójść w lewo, ja pójdę w prawo, a jeśli chcesz pójść w prawo, ja
pójdę w lewo.
Po
tym jak Abram przemówił do Lota widzimy, że chciał przede wszystkim zakończenia
sporu. Nie zależało mu na dobrach materialnych kosztem dobrych relacji z Lotem.
Wolał zrezygnować ze swojego pierwszeństwa wyboru ziemi choć miał do tego prawo
jako starszy wujek Lota i jako inicjator wędrówki. Mógł również powołać się na
to, że przecież jemu Bóg dał obietnicę, a nie Lotowi i w tej kwestii on jest
uprzywilejowany, ale nie uczynił tego. Widzimy, że zrezygnował ze swoich praw i
potencjalnie większych zysków, by zażegnać spór. Chciał to zrobić ze względu na
to, że Lot był jego rodziną i Prawdopodobnie również dla dobrego świadectwa
wobec pogańskich narodów.
Postawa
Abrama jest dla nas wspaniałym przykładem jak powinniśmy rozwiązywać konflikty
w naszym życiu. Najczęściej, gdy szukamy pierwszeństwa i naszych zysków oraz
racji, to konflikt narasta. Ma to zastosowanie w kościele i w życiu osobistym.
Oczywiście są sytuacje jak choćby ważne prawdy duchowe, gdzie rezygnować nie
możemy. Ale jeśli konflikty nie dotyczą takich kwestii, a innych sporów, które
nie są zasadnicze dla naszego zbawienia należy dążyć do pojednania przez naszą
stratę i iść na ustępstwa. Jakże często rodziny kłócą się z powodu podziału
majątku, bo nikt nie chce odpuścić i każdy chce jak najwięcej dla siebie. Być
może nawet czasami prawo jest po naszej stronie, ale zastanówmy się, czy
trwając w konflikcie nawet jak prawo jest po mojej stronie, to wygrywamy, czy
przegrywamy? Może wygramy jakieś dodatkowe pieniądze, ale stracimy możliwość
doprowadzenia człowieka do Chrystusa. A może trzeba zaakceptować stratę i
zaufać Bogu, że Bóg wynagrodzi nam ją, ze względu na dążenie do pokoju.
Podobnie
ma się sprawa w kościele, jakże wiele konfliktów dawno mogłoby się skończyć,
gdyby każda ze stron lub choć jedna była gotowa ponieść jakąś stratę,
przeprosić, uniżyć się, wybaczyć, zaprzeć się samego siebie, własnych praw,
odstąpić od roszczeń i racji ze względu na dążenie do pokoju i miłości na wzór
naszego pana Jezusa Chrystusa o którym czytamy:
Filipian 2:5 Takiego bądźcie względem siebie usposobienia,
jakie było w Chrystusie Jezusie,
6
Który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym,
aby być równym Bogu.
7
Lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny
ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem,
8
Uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci i to do śmierci
krzyżowej.
9
Dlatego też Bóg wielce go wywyższył i obdarzył go imieniem, które jest
ponad wszelkie imię.
W
postawie Abrama widzimy charakter Chrystusa, który rezygnuje z własnych praw,
uniża się aż do hańbiącej śmierci
Krzyżowej, by pojednać ze sobą dwie zwaśnione strony, Boga i człowieka. My
dzisiaj mamy czynić to samo, dbać o pokój między sobą nawet kosztem naszych
strat, bo jesteśmy w Chrystusie rodziną jak Abram powiedział do Lota.
Mówił
o tym również ap. Paweł w kontekście sporów między chrześcijanami w Koryncie
mówiąc:
1Koryntian 6:5 Mówię to, aby was zawstydzić. Czyż nie ma
między wami ani jednego mądrego, który może być rozjemcą między braćmi swymi?
6
Tymczasem procesuje się brat z bratem i to przed niewiernymi!
7
W ogóle, już to przynosi wam ujmę, że się z sobą procesujecie. Czemu
raczej krzywdy nie cierpicie? Czemu raczej szkody nie ponosicie?
Zastanówmy się chwilę czemu raczej Krzywdy nie cierpimy? Czemu raczej szkody nie ponosimy jak Abram, by zażegnać nasze konflikty? Czy potrafimy się na to zdobyć następnym razem, gdy pojawi się napięta sytuacja?
Bóg wynagrodzi nam nasze straty jeśli je
ponosimy, by być wiernymi Bogu
Kolejną
rzeczą jest, że należy zaufać Panu, że On wynagrodzi nam nasze straty jeśli
ponosimy je z powodu wierności Mu. Zobaczmy, że po tym jak Abram był gotowy
zaakceptować stratę przez oddanie Lotowi pierwszeństwa wyboru ziemi Bóg
przemówił do Abrama od 14 do 17 wiersza, żeby się tym nie trapił, bo Pan mu
wynagrodzi.
Rodzaju 13:14 I rzekł Pan do Abrama po odłączeniu się Lota
od niego: Podnieś oczy swoje i spojrzyj z miejsca, na którym jesteś, na północ
i na południe, na wschód i na zachód,
15
Bo całą tę ziemię, którą widzisz, dam tobie i potomstwu twemu na wieki,
16
I rozmnożę potomstwo twoje jak proch ziemi, tak że jeśli kto zdoła
policzyć proch ziemi, również potomstwo twoje będzie mogło być policzone.
17
Wstań i przejdź ten kraj wzdłuż i wszerz, bo tobie go dam.
Prawdopodobnie
po wszystkim Abram zastanawiał się, czy postąpił właściwie rozstając się z
Lotem i pozwalając mu wybrać. Na pierwszy rzut oka wyglądało jakby poniósł
stratę. Rozstał się z bratankiem i pozwolił mu wybrać piękną ziemię w okręgu
nadjordańskim obfitą w wodę i paszę dla zwierząt. Jednak Pan pocieszył go i
kazał mu rozejrzeć się na cztery strony świata zapewniając, że nic nie stracił,
bo ta ziemia będzie jego. Może Abram spojrzał na zakurzoną jałową ziemię i
wciąż myślał, czy dobrze postąpił. Wtedy Bóg użył prochu, by powiedzieć, że
rozmnoży Jego potomstwo tak licznie jak ten kurz, który widzi. Pocieszając
Abrama, że pozorna strata jest zyskiem, bo Bóg Mu wszystko wynagrodzi i
ostatecznie ziemia, którą wydawało się, że stracił będzie należeć do niego i
jego potomstwa. Abram wybrał na podstawowe wiary i został pobłogosławiony
duchowo i finansowo. Lot wybrał na podstawie wzorku i wiemy, że stracił
wszystko.
Podobnie jak Abram, chrześcijanie którzy dokonują duchowych wyborów na podstawie wiary stawiając na pierwszym miejscu Królestwo Boże i wydaje się, że tracą, czasami wygodne życie, bo się poświęcają. Innym razem pieniądze, bo są hojni, wspierają Boże dzieło i tych, którzy potrzebują. Tracą również czas, bo uczestniczą w służbach, nabożeństwach, spotkaniach itp. Może tracą pracę lub znajomych ze względu na wierność Bogu i wiele innych rzeczy w konsekwencji zyskają odpłatę od Pana. Jeśli Bóg nie wynagrodzi im tych strat tutaj na ziemi, to z pewnością uczyni to w wieczności.
Gdy kierujemy się w życiu chciwością
zawsze tracimy
W
kontraście do ofiarnego i uniżonego Abrama, mamy chciwego Lota, który bardziej
kierował się w swoim życiu tym, co widzialne i co mogło mu dać ziemski zysk niż
duchowymi wartościami.
Biblia
mówi nam w jaki sposób Lot podejmował decyzje po tym, gdy Abram proponuje mu
pierwszeństwo w wyborze miejsca osiedlenia się w. 9 .
Lot
głownie zwracał uwagę na to jak szybko i jak łatwo przez swój wybór może się
dorobić. Bardziej widział swoje bezpieczeństwo w sferze materialnej niż w
opiece Pana, zobaczmy na 10 i 11 wiersz:
Rdzaju 13:10 Wtedy Lot podniósłszy oczy, widział, że cały
okręg nadjordański - zanim Pan zniszczył Sodomę i Gomorę - był obfity w wodę,
jak ogród Pana, jak ziemia egipska, aż do Soaru.
11
I wybrał sobie Lot cały okręg nadjordański. I wyruszył Lot na wschód.
Tak rozstali się obaj ci mężowie.
Lot
rozglądał się głownie za tym, gdzie najbardziej wygodnie i dostatnio będzie mu
się żyło. Wybrał okręg nadjordański, tam gdzie znajdują się Sodoma I Gomora.
Wybrało go, bo były w tym miejscu najlepsze pastwiska dla stad i obfitość w wodę.
Rejon ten przypominał mu ziemię Egipską, gdzie szybko można było się wzbogacić
skąd niedawno przyszedł.
Jednak
Lot przegapił jeden ważny szczegół nad którym najwyraźniej się w ogóle nie
zastanawiał, że miejsce które wybrał zamieszkiwali szczególnie grzeszni ludzie
w oczach Boga, co przepowiadało kłopoty - czytamy o tym w 13 wierszu:
Rodzaju 13:13 A mieszkańcy Sodomy byli źli i bardzo
grzeszni wobec Pana.
Stopniowo
od momentu tej decyzji kierując się chciwością Lot duchowo podupada coraz
bardziej. Najpierw spogląda w stronę sodomy w.10. Później przenosi się w tamten okręg w.12. Następnie znajdujemy go w rodz. 14,12 jak zamieszkuje już w Sodomie, a w rozdz. 19,1 jak zasiada w bramach Sodomy będąc
tam urzędnikiem miejskim. Widać, że powoli wsiąka w grzeszne środowisko
sodomitów z powodu chciwości swego serca. Ostatecznie musi stamtąd uciekać
tracąc żonę i cały majątek lądując pijany w jaskini, gdzie współżyją z nim jego
własne córki popełniając w ten sposób kazirodztwo. A potomstwem tego związku są
Moabici i Ammonici dwaj późniejsi wrogowie Izraela.
Lot
przez swoją chciwość zlekceważył wartości duchowe. Przy dokonywaniu wyborów
życiowych bardziej interesowało go pytanie ile więcej będzie mógł zarobić
niż to, czy ta decyzja którą podejmę
przybliży mnie do Boga. W konsekwencji nie tylko się nie wzbogacił, ale
wszystko stracił i bardzo podupadł duchowo.
Jest
to dla nas przestroga i wskazówka jak powinniśmy podejmować decyzje w naszym
życiu, by być blisko Pana. Należy czynić to rozważając, czy decyzja którą
podejmę przybliży mnie do Boga, czy od Niego oddali. Ze smutkiem musze
powiedzieć, że zbyt wielu chrześcijan często decyduje się na kroki nie
zastanawiając się w ogóle jak to, co uczynią wpłynie na ich życie duchowe. Ale
niemal zawsze zastanawiają się, czy to poprawi, czy pogorszy ich stan
materialny.
Spróbuje
podać kilka przykładów, by łatwiej było nam zastosować to w naszym życiu.
Przypuśćmy, że się przeprowadzamy w inne miejsce, bo mamy tam lepsze
perspektywy, lepsza praca, większe mieszkanie, dobra komunikacja lub ładniejszy
teren. Czy zastanawiamy się, jak będziemy mogli tam wzrastać duchowo, gdzie będziemy
tam chodzić do zboru, czy daleko do niego mamy, czy ludzie którzy tam mieszkają
są bardziej bogobojni, czy raczej bardziej? Czy bierzemy w ogóle takie rzeczy
pod uwagę, bo obawiam się, że jeśli nie, a jedynie przyświecają nam cele
materialne, to postępujemy na wzór Lota i zamiast zyskać stracimy.
Inny
przykład, dostajemy propozycje lepiej płatnej pracy, może nawet dwa razy lepiej
płatnej niż ta, którą mamy obecnie. Powiedzmy, że dotychczas zarabialiśmy 3000
zł, ale w tej nowej będziemy mieli 7 albo nawet 8 tys. jak się postaramy.
Jednak ta nowa praca wymaga od nas tak dużo czasu, że nie będziemy mogli uczestniczyć w spotkaniach kościoła, w
nabożeństwach i grupach biblijnych, będziemy mieli też dużo mniej czasu dla
rodziny. Jaką decyzję podejmiemy? Czy zadajemy sobie wtedy pytanie dlaczego
chce więcej zarabiać, czy dlatego żeby bardziej wspierać Królestwo Boże, czy
mieć więcej rzeczy.
Skąd
możemy wiedzieć, czy nasze serca nie są pod wpływem chciwości?
Charles
Simeon, pobożny brytyjski pastor z XIX wieku, podał trzy pomocne kryteria oceny
siebie pozwólcie, że je przywołam.
Po
pierwsze, możemy osądzić siebie po sposobie, w jaki szukamy rzeczy tego świata.
Jeśli zauważymy, że myślimy więcej o rzeczach tego świata i tym, jak je zdobyć,
niż o Bogu; lub jeśli myśl o ich posiadaniu sprawia nam więcej przyjemności niż
nasze myśli o Bogu; lub jeśli jesteśmy gotowi naruszyć swoje sumienie lub
zaniedbać duchowe obowiązki, aby osiągnąć te rzeczy, wówczas rządzi nami
chciwość.
Po
drugie, możemy osądzać siebie po sposobie, w jaki cieszymy się z rzeczy tego
świata. Nie ma nic złego w cieszeniu się tym, co daje nam Bóg. Ale jeśli
zaczniemy myśleć: „Gdybym tylko miał takie a takie rzeczy, byłbym jeszcze szczęśliwszy”
lub gdybyśmy myśleli, że zdobywając dużo pieniędzy, będziemy zabezpieczeni
przed próbami życia, to znaczy że zamieniliśmy nasze zaufanie Bogu na ufność w
rzeczach materialnych i kieruje nami chciwość.
Po
trzecie, możemy osądzać siebie po sposobie, w jaki opłakujemy utratę rzeczy
tego świata. Symeon dociera do zasady, która pozwoliła Hiobowi, gdy stracił
cały swój światowy majątek, powiedzieć: „Pan
dał, Pan wziął, niech Imię Pańskie będzie błogosławione”. Jeśli nasza
radość płynie z naszych dóbr lub jeśli przepełnia nas niepokój i ciężki smutek,
gdy je stracimy, wtedy bardziej kieruje nami chciwość niż Bóg.
Pamiętajmy,
że Lot podejmował decyzje na podstawie chciwości i wszystko stracił. Abram żył
dla Boga i podejmował decyzję przez wiarę szukając na pierwszym miejscu
Królestwa Bożego i wszystko zyskał.
Podsumowując:
1.
Po każdym upadku
duchowym należy wracać do społeczności z Bogiem przez upamiętanie, wyznanie
grzechu i proszenie Pana o Jego łaskę pokładając nadzieję w Krzyżu Pana Jezusa
Chrystusa
2.
Kolejna rzecz
jaką sobie powiedzieliśmy, że jeśli pojawiają się konflikty jak w przypadku
Abrama, to by je rozwiązać należy liczyć się ze stratą iść na ustępstwa, czy
niekiedy nawet cierpieć krzywdę, by doprowadzić do pokoju.
3.
Trzecia rzecz
dotyczyła tego, że Bóg wynagrodzi nam nasze straty jeśli je ponosimy tu na
ziemi lub w wieczności jeśli są one poniesione w wyniku naszej wierności Panu.
4. I ostatnia rzecz jaką sobie powiedzieliśmy na podstawie naszego fragmentu, że podejmowanie decyzji życiowych w oparciu o chciwość wiąże ze szkodą przede wszystkim dla naszego życia duchowego, a czasami nawet materialnego jak w przypadku Lota. Dlatego powinniśmy badać nasze serca, co kieruje naszymi decyzjami, chciwość, czy chęć podobania się Bogu. Pierwsze prowadzi do przekleństwa, drugie do błogosławieństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz