Drodzy, ostatnio jestem po lekturze Ks. Hioba i chciałem w związku z tym podzielić się pewną refleksją.
Jak
wiemy ta księga mówi o wielkim cierpieniu Hioba. Człowieka, który bardzo kochał
Boga, a Pan wystawił mu świadectwo, że nie było ówcześnie na całej ziemi nikogo
tak pobożnego jak on. Jednak Bóg w swojej suwerenności postanowił doświadczyć
Hioba i poddać go próbie. Pozwolił diabłu zadać cierpienie temu pobożnemu
człowiekowi i tak Hiob traci rodzinę oprócz żony, zdrowie i majątek. Następnie
obsypany złośliwymi wrzodami od stóp do głowy cierpi przez wiele tygodni
prawdopodobnie na trąd. Gdy dowiadują się o tym jego przyjaciele przychodzą go
pocieszyć, ale zamiast pomóc mu w jego bólu, to na siłę szukają przyczyny cierpienia
Hioba i w ten sposób jeszcze bardziej go pogrążają w smutku.
Próbują
dowodzić Hiobowi jego niesprawiedliwości przed Bogiem i w tym widzą przyczynę
Jego doświadczeń Elifaz z Temanu mówi tak:
Joba 4:3 Tyś przecież wielu pouczał,
wzmacniałeś omdlałe ręce,
4 twe słowa krzepiły słabych, umacniałeś
chwiejące się kolana.
5 Gdy teraz przyszło na ciebie, tyś
słaby, strwożony, gdy ciebie dotknęło.
6 Czy bogobojność już nie jest twą
ufnością, a nadzieją – doskonałość dróg twoich?
7 Przypomnij, czy zginął ktoś prawy?
Gdzie sprawiedliwych zgładzono?
Joba 4:17 Czyż u Boga człowiek jest
niewinny, czy u Stwórcy śmiertelnik jest czysty?
18 Wszak On sługom swoim nie ufa:
i w aniołach braki dostrzega.
19 A cóż mieszkańcy glinianych
lepianek, osadzonych na mule? Łatwiej ich zgnieść niż mola.
Elifaz
oskarża Hioba o niewierność mówiąc, że kiedyś był źródłem siły dla innych, a
teraz gdy jego spotkało nieszczęście, to jest słaby, a bogobojność przestała
być jego ufnością. W ten sposób dowodzi jego winy, że niech sobie przypomni,
czy zginął kiedykolwiek człowiek prawy. Co ma za zadanie sugerować, że Hiob nie
jest prawy i dlatego cierpi.
Podobnie
mówią inni przyjaciele Hioba – Bildad twierdzi,
że Bóg nigdy nie porzuca prawego i nie podaje ręki złoczyńcom (Hiob 8,20)
zwalając winę na Hioba za jego problemy. Ostatecznie okazuje się, że Hiob miał
racje, co do swojej niewinności, a jego przyjaciele mylili się oskarżając go o
grzech, za co Bóg napomina ich.
Refleksja
jest taka byśmy nie okazali się takimi przyjaciółmi Hioba w cierpieniu naszych
bliźnich i nie wyciągali zbyt pochopnych wniosków, gdy spotykają ich
nieszczęścia. Często zbyt szybko oceniamy, szczególnie w środowisku
chrześcijańskim upraszczając cierpienie, gdy uważamy, że wierni Bogu będą błogosławieni,
a ci, którzy grzeszą będą ukarani. Oczywiście ma to swoje poparcie w Biblii,
ale nie zawsze tak jest.
Kiedyś
słyszałem historię chrześcijanina, który utopił się w gnojówce, a wierzący słysząc
o tych strasznych okolicznościach wątpili, czy był chrześcijaninem dając w ten
sposób świadectwo postawy przyjaciół Hioba.
Biblia
mówi przynajmniej o trzech przyczynach cierpienia człowieka nas ziemi. Po
pierwsze cierpienie może wynikać rzeczywiście z naszego grzechu jak choćby w
przypadku Sodomy, która została zniszczona za swoją nieprawość (Rodz 19,1-29). W Ew. Jana Jezus mówi
do człowieka którego uzdrowił, by nie grzeszył więcej, by nie spotkało go coś
gorszego (Jana 5,14). Drugim powodem
cierpienia jest świat w jakim żyjemy. Po prostu cierpienie nam się przytrafia,
bo świat jest upadły, jest w stanie grzechu, śmierci, rozkładu, poddany przez
Boga słabości. Wiec spotykają nas choroby, rozczarowania, niespełnione nadzieje,
wypadki, nieszczęścia itp. jak powiedział Pan Jezus w 13 rozdz. Ew. Łukasza, że ci na których zawaliła się wieża w Syloe wcale
nie byli większymi grzesznikami niż inni wzywając do upamiętania i wiary w Niego,
że codziennie powinniśmy być przygotowani na spotkanie z Bogiem. Trzecia
przyczyna cierpienia, to cierpienie dla Bożej chwały, cierpienie niezasłużone,
o którym wspomina Pan Jezus w 9 rozdz.
Ew. Jana, gdy wyjaśnia przyczynę ślepoty człowieka niewidomego od urodzenia,
mówiąc: „że Ani on nie zgrzeszył, ani
rodzice jego, lecz aby się na nim objawiły dzieła Boże” (J 9,3). Dla wielu takie cierpienie jest
niezrozumiałe, często powoduje oburzenie, a nawet oskarżanie Boga o okrucieństwo
i kwestionowanie Jego prawa do poddawania trudnościom w celach wypełnienia się
Bożego planu.
To
więc w ocenie ludzkiego cierpienia zalecałbym ostrożność. Zazwyczaj nawet jak
chcemy pomóc, to szukamy odpowiedzi, co poszło nie tak, bo wydaje się nam, że
wtedy znajdziemy rozwiązanie problemu. Dużo trudniej zaakceptować nam, że
sprawa cierpienia kogoś lub naszego może być tajemnicą na którą w tym życiu nie
otrzymamy odpowiedzi. Należy zdać sobie sprawę, że w ludzkich dramatach jeśli nie jesteśmy ostrożni w ocenie, to
zamiast pomóc możemy człowiekowi zaszkodzić jak uczynili to przyjaciele Hioba.
Przez swoje rady stali się wręcz pomocnikami diabła zamiast dać Hiobowi oparcie
i nadzieję.
Jak
możemy uniknąć ich błędów?
Kolejnym
razem, gdy przyjdzie nam doświadczać cierpienia lub być przy z kimś kto go
doświadcza nie szukajmy na siłę odpowiedzi dlaczego tak się dzieje, bo być może
jej nie znajdziemy i niechcący możemy kogoś skrzywdzić lub niesprawiedliwie
osądzić. Właściwa postawa, to postawa współczucia i empatii o której mówi ap.
Paweł w liście do Rzymian 12:15 Weselcie się z weselącymi się, płaczcie z
płaczącymi.
Jeśli
ktoś cierpi, a my chcemy mu pomóc starajmy się być z tą osobą, otaczajmy ją
opieką na ile to możliwe z naszej strony. Kierujmy jej i naszą uwagę na Boga,
na naszego Pana Jezusa Chrystusa, że On jako nasz arcykapłan doświadczony we
wszystkim może dopomóc człowiekowi w każdym cierpieniu jak czytamy w liście do
Hebrajczyków o Jezusie.
Hebrajczyków 2:18 A że sam przeszedł przez cierpienie i próby,
może dopomóc tym, którzy przez próby przechodzą.
Nie
ma nic złego w tym, że potrafimy się przyznać, że nie wiemy często dlaczego
cierpienie nas spotyka, ale możemy być pewni i zapewniać innych, że kiedyś się ono
skończy jeśli ufamy Panu Jezusowi jako Zbawicielowi. Mamy obietnice, że Bóg w
końcu otrze każdą łzę, każdego chrześcijanina, gdy spotkamy się już z Nim o
czym czytamy w Ks. Objawienia w 21 rozdz.
Zobaczmy, że przyjaciele Hioba zamiast kierować Jego uwagę na Boga, to skupiali się na Hiobie. Jednak Hiob w swojej mądrości w końcu sam przychodzi do Boga i skarży się Mu. Wprawdzie nie otrzymuje odpowiedzi na pytanie o swoje cierpienie, ale zbliżając się do Pana i poznając Go lepiej zaczyna rozumieć, że niewiele wie o Bożych drogach dla Niego i dla każdego człowieka podobnie jak i my. Pytanie czy mamy na tyle pokory, by to przyznać jak stajemy wobec takich sytuacji jak ta w Ks. Hoba?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz