Trzeci list Jana jest napisany do Gajusa, przyjaciela apostoła Jana, który był chrześcijaninem w jednym z kościołów. Treść listu jest wezwaniem do gościnności wobec innych wierzących, którzy przemieszczali się z miejsca na miejsce i służyli Słowem Bożym. Jan dowiedział się, że niektóre kościoły lub chrześcijanie nie okazują należytej gościnności wędrownym nauczycielom, którzy byli godni zaufania. W drugim liście Jana wydźwięk był negatywny, Jan mówił kogo nie przyjmować do domu. W trzecim liście wydźwięk jest pozytywny, Jan zachęca do przyjmowania i goszczenia tych którzy są godni zaufania.
Gościnność w starożytnym świecie była bardzo ważna, należała do obowiązków gospodarza. Często gościnność utożsamiano z bóstwem, że jeśli przyjmujesz gościa to przyjmujesz Boga. Do dzisiaj jest powiedzenie „gość w domu Bóg w domu”
w. 2-8
Pierwsza
część listu dotyczy pochwały Jana dla Gajusa za to, że okazywał gościnność
innym wierzącym.
w. 2 Jan mówi, że modli się o niego, by Bóg mu we wszystkim błogosławił w
jego pracy w jego obowiązkach, w prowadzeniu domu i innych sprawach.
Pragnieniem Jana jest, by tak mu się we wszystkim powodziło jak dobrze ma się
Jego dusza.
Oznacza to, że Gajus, był dojrzałym duchowo chrześcijaninem, człowiekiem który duchowo dobrze się rozwijał. Jego dusza miała się dobrze, jak widzimy żył On w prawdzie co podkreśla Jan w 3 wierszu.
Tu
dwie rzeczy chciałbym podkreślić, że pragnieniem Jana było, by Gajusowi się we
wszystkim powodziło i modlił się o to.
Nie
ma nic złego w tym, że modlimy się o powodzenie w różnych sprawach, o
powodzenie w pracy, powodzenie w rodzinie, powodzenie w załatwianiu spraw
wszelkich, powodzenie w prowadzeniu interesów, powodzenie w relacjach z ludźmi,
powodzenie w szkole, podróży, o zdrowie i we wszystkich sprawach, które dotyczą
naszego życia. Nie tylko nie ma nic złego w tym, ale powinniśmy jako
chrześcijanie o to wszystko się modlić i przynosić na rękach modlitwy te sprawy
Bogu.
Słowo
Boże zachęca nas do nieustanej modlitwy do Boga o wszystkie nasze sprawy.
Nie
powinniśmy mieć wyrzutów sumienia, czy ukrywać, że w czymś nam się powodzi. Wprost
przeciwnie jeśli Bóg nam w czymś błogosławi powinniśmy być wdzięczni i Mu
dziękować. Pamiętając jednocześnie, że dzięki Panu dzięki wszystko mamy i
należy Go za to uwielbiać. Jan chciałby, by zdrowie fizyczne Gajusa, było
równie dobre, jak jego stan duchowy. Dlatego powinniśmy dbać o siebie o ile, to
możliwe i nie narażać naszego zdrowia na niepotrzebne ryzyko, mam tu na myśli
kwestie diety, stronienie od nałogów, zdrowe nawyki, sport 1 Tym 5,23; 4,8; Filipian
4,6; 1 Piotra 5,7; 2 Kor 9,8. Ale też żyjąc zdrowo nie należy w tym
upatrywać swojej nadziei, bo ostatecznie Pan decyduje o tym na ile nasze
fizyczne samopoczucie będzie dobre.
Powinniśmy
również Pamiętać, że w powodzeniu jest pewne zagrożenie wynikające z tego, że
gdy się nam powodzi to, potrafimy zapominać o Bogu i służbie dla Niego. Po
prostu mamy tendencję wpadać w pychę i zacząć zawdzięczać sobie nasze
powodzenie.
Jest
takie powiedzenie które kiedyś słyszałem „nie
pozwól by Boga zabrała ci praca albo pieniądze, które dał ci Bóg”. Bóg
przestrzegał Izraela, by nie zapomnieli o nim gdy już będą mieli wszystkiego
pod dostatkiem.
Tak
jak pamiętamy o naszych fizycznych potrzebach, tak powinniśmy Pamiętać o naszym
duchowym zdrowiu. Jan cieszył się że Gajus jest przede wszystkim zdrowy
duchowo.
Powtórzonego prawa 6,10-12; 8,11-13.17-18
Co to znaczy, że Gajus żył w prawdzie?
Gajus
miłował Pana Jezusa i miłował braci, dlatego przyjmował ich do domu na gościnę
gdy przybywali. Nie było to łatwe, bo jeden z członków tego kościoła, który
chciał mieć tam kierowniczą rolę – Diotrefes – nie pozwalał tego robić. Ale
Gajus nie słuchał Diotrefesa i postępował zgodnie z nauką Chrystusa, by się
nawzajem miłować.
Widzimy,
że bracia którzy gościli u Gajusa złożyli świadectwo o nim Janowi, że On żył w
prawdzie, żył prawdą, czyli nauczaniem Chrystusa (w 3).
To
też szczególnie radowało apostoła Jana, gdy słyszał że Jego dzieci żyją w
prawdzie, zgodnie ze słowem Pana Jezusa. Być może Gajus nawrócił za sprawą
zwiastowania Jana i w ten sposób stał się jego duchowym dzieckiem (w 4).
Zwróćmy
uwagę na to, że nie było Janowi obojętne co się dzieje z duchowym życiem Gajusa,
myślał o nim i modlił się o niego, a największą radość sprawiało mu, że Jego
przyjaciele idą za Chrystusem. Też największy smutek miał wtedy, kiedy
odchodzono od Chrystusa.
Jak
bardzo my troszczymy się o życie duchowe innych, czy cieszymy się ich wzrostem
duchowym, czy zachęcamy innych by robili postępy w wierze?
Największą radością kaznodziejów, liderów, duszpasterzy i innych chrześcijan powinno być to, że ludzie których nauczają i o których się modlą żyją w prawdzie. W służbie nie chodzi o to, żeby dużo ludzi było w kościele. Ale o to, żeby ci którzy przychodzą do Pana wzrastali i żyli w prawdzie, to powinno być największą naszą radością.
Życie
w prawdzie o którym mówi Jan, dotyczy życia zgodnego z prawdą Słowa Bożego.
Gajus znał prawdę, wierzył w nią i żył zgodnie z objawioną przez Boga doktryną,
był wierny prawdzie. Na wierność prawdzie Bóg zwróci szczególną uwagę, gdy
przyjdzie nam zdać sprawę ze swego życia Mateusza
25,14-30.
w. 5-6 następnie Jan składa świadectwo o Gajusie, że miłuje braci przez pomoc
i wyświadczanie im różnej posługi chociaż nawet zbyt dobrze ich nie znał.
Udzielał im gościny, a nawet miał ich zaopatrzyć w dalszą drogę, by dalej mogli
służyć Chrystusowi. Gdy oni przyszli, a on wiedział o tym, że są braćmi w Chrystusie,
więc ich przyjął. Okazał w ten sposób wielkie serce sługom Chrystusa. Słowo
Boże często zachęca nas, do wyświadczania wierzącym pomocy, gościnności i
opieki jeśli zajdzie taka potrzeba Hebr
13,2; Rzymian 12,13; 1 Piotra 4,9; Gal 6,10; 1 Tym 3,2; 1 Tym 5,10.
Zauważmy
również, że Jan zachęca Gajusa do wspierania tych wędrownych misjonarzy. Mówi
by Gajus wyprawił ich w drogę, jak przystoi przed Bogiem. A mianowicie powinien
ich wyprawić tak, żeby zabezpieczyć ich potrzeby i niczego im nie brakowało.
A czego potrzebowali?
Zapasów,
odzieży, pieniędzy, tego wszystkiego co potrzebne jest do życia w drodze.
Pan
Jezus zachęcał nas, by przyjmować i wspierać tych, którzy poświęcają się
głoszeniu Słowa Bożego Mateusza 10,40-42;
Filipian 4,15-17; 1 Tym 5,17-18.
w.7
Dlaczego Gajus powinien ich wspierać?
Jan mówi, że Gajus powinien ich wspierać, bo wyruszyli z powodu imienia Jezusa, a nie dla pieniędzy, nie wzięli nic od pogan czyli niewierzących. Takich Bożych pracowników, którzy dobrze służą Jezusowi kościół powinien wspierać. Oczywiście są też tacy, którzy robią to dla pieniędzy i takich należy rozpoznawać i usuwać z kościoła.
w.8
Jak
widzimy przez nasze wsparcie dla misjonarzy, naszą dobroć wobec nich możemy
przyczynić się do rozprzestrzeniania Słowa Bożego i poszerzania Bożego
królestwa. Prawdopodobnie niewiele działań misyjnych byłoby podjętych jeśli
kościoły nie wspierałby i miłujący Chrystusa wierzący nie wspieraliby dzieła
Bożego. Bóg wynagrodzi wszystkich, którzy wytrwale wspierają swoją praca i
finansowo Boże dzieło. W ten sposób zbierają skarby w niebie, gdzie mól nie
zje, rdza nie zniszczy, a złodziej nie ukradnie. Ile my mamy skarbów w niebie,
czy w ogóle jakieś mamy? Możemy sobie
zdać pytanie jak możemy wspierać misjonarzy i Bożych pracowników, by prawda którą
głoszą jeszcze bardziej się rozprzestrzeniała?
Możemy ich zachęcać, modlić się za nich, udzielać im gościny i możemy ich wspierać materialnie. W ten sposób mamy też udział w ich dziele. Nie wszyscy mogą pójść na misje, ale wszyscy misje możemy wspierać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz