Umiejętność wytrwałego czekania
Czy
umiemy czekać na wypełnienie się Bożych obietnic w naszym życiu nawet jeśli
należy czekać na nie z naszej perspektywy długo? Ostatnio przeczytałem zdanie,
które mam wrażenie jest coraz bardziej prawdziwe w obecnym społeczeństwie, że „żyjemy
w cywilizacji niecierpliwości, w której bóg wielu ludzi ma na imię JUŻ”. Czy
nie jest tak, że ludzie chcą czekać
coraz mniej, bo jesteśmy uczeni, że niemal wszystko mamy szybko i natychmiast?
Zanim rewolucja technologiczna przyśpieszyła pozyskanie większość rzeczy i codzienne zajęcia wymagały od nas o wiele
dłuższego czasu. Podróż która dzisiaj samochodem zajmuje kilka godzin, kiedyś
zajmowała kilka dni, a obecna samolotem, dawniej zajmowała kilka miesięcy.
Zdobywanie informacji zanim powstał Internet było o wiele bardziej czasochłonne,
dzisiaj mamy je na wciągnięcie ręki. Ugotowanie obiadu, zrobienie prania,
posprzątanie domu i wiele innych obowiązków zajmowało kiedyś o wiele więcej
czasu. Również dostępność wielu przedmiotów codziennego użytku była bardziej
ograniczona. Nawet jeśli one były, to należało pracować na nie dłużej. Dzisiaj
jeśli nie stać cię na nie w tej chwili, a chcesz je koniecznie mieć, to
prawdopodobnie znajdziesz jakąś ofertę kredytową dzięki której będziesz mógł je
kupić. To wszystko powoduje, że chcemy czekać coraz mniej i niestety, to
również wpływa na naszą relację z Bogiem. Wielu się zniechęca, gdy Bóg szybko
nie odpowiada na ich modlitwy. Nie chcą również czekać odpowiednio długo, by
wzrastać w Bogu i zrozumieniu Bożych prawd, więc irytują się i porzucają wiarę.
Inni natomiast chcą od razu zajmować się wielką służbą dla Pana i gardzą dniem
małych początków.
Jednak
w relacji z Bogiem musimy nauczyć się na wiele błogosławieństw czekać wytrwale
w modlitwie. Wobec dzisiejszego zniecierpliwienia może być to trudniejsze niż
wcześniej. Abraham czekał 25 lat zanim się mu urodził upragniony, obiecany syn.
Gdy
Bóg nakazał Abramowi opuścić dom swojego ojca miał 75 lat, Pan dał mu również
wspaniałe obietnice, że będzie mu błogosławił i rozmnoży jego potomstwo. Jednak
lata mijały, a potomstwa nie było. Abraham z Sarą byli coraz starsi i z
ludzkiego punktu widzenia szanse na potomstwo każdego dnia malały, aż niemal
zmalały do zera. Po około 15 latach oczekiwania Abraham zniechęcony wypatrywaniem
poskarżył się Bogu. Gdy Bóg obiecywał mu sowitą zapłatę, to powiedział „Panie Boże, cóż mi możesz dać, gdy ja
schodzę bezdzietny, a dziedzicem domu mego będzie Eliezer z Damaszku… Przecież nie
dałeś mi potomstwa, więc mój domownik będzie dziedzicem moim (Rodz 15,2-3).”
W
odpowiedzi Pan wyprowadził go na dwór i wskazał na gwiazdy, że jak nie można
ich policzyć, tak liczne będzie potomstwo Abrahama. Ale to miało się stać
dopiero za wiele lat.
Nadzieja
Abrama znowu odżyła, ale została skupiona na Hagar i Isamelu. Przez 12 lat
Abram żył myśląc, że to Isamel będzie synem obietnicy. Ale na krótki czas przed
urodzeniem Izaaka, gdy miał 99 lat przyszedł do niego Pan i powiedział mu, że
obietnica dotyczy Sary i za rok od tej wizyty będzie miał wyczekiwanego syna (rodz 18,10).
I
tak dokładnie się stało. Czytamy w 1
wierszu 20 rozdziału, że po roku nawiedził Pan Sarę, jak obiecał i uczynił Pan
Sarze, jak zapowiedział.
25
lat czekania, rozterek, zastanawiania się, niekiedy wątpliwości, ale ciągłe
trwanie w nadziei zostało w końcu spełnione. Bóg okazał się wierny, a Abraham
musiał czekać i podążać w kierunku obietnicy.
Podobnie
jak Abram czekał 25 lat na syna, my musimy uczyć się czekać na wypełnienie Bożych
obietnic. Należy być cierpliwym w modlitwach, które Bóg wysłuchuje w swoim
czasie. Niektóre mogą zostać wysłuchane bardzo szybko, a inne trzeba nam przed
Boży tron zanosić latami - czasami nawet więcej niż 25 lat. Kiedyś ochrzciłem
brata, który opuścił żonę z dziećmi na pond 40 lat, a ta żona przez te
wszystkie lata modliła się o swego męża. Wielokrotnie byłem świadkiem na
nabożeństwie jej wołania do Pana za niego.
Nawrócił się on jako staruszek, a ona przyjęła go do domu. Musimy być
cierpliwi w trosce o nasz wzrost chrześcijański. Być może część rzeczy dzisiaj
z Bożego Słowa nie rozumiemy, ale z czasem, gdy chodzimy z Panem i poznajmy
głębiej Boże obietnice nasze zrozumienie poszerza się. Powinniśmy być cierpliwi
w służbie dla Pana. Efekty i owoce wielu służb wymagają wytrwałości. Jeden z
pastorów, który jest moim przyjacielem pracuje z dziećmi, a owoce tej pracy
często można zobaczyć dopiero po wielu latach. Niektóre z dzieci jak były małe
pojawiły się w kościele, a nawróciły się dopiero, gdy były dorosłe, ale przez cały
ten okres trwała praca z nimi, by mogły przyjść owoce.
Szczególnie
potrzebujemy cierpliwości, by w gorliwości wytrwale oczekiwać wypełnienia się
Bożych obietnic powrotu Pana Jezusa i co z tym związane naszego
zmartwychwstania.
Jakub
w swoim liście mówi:
Jak 5:7
Przeto bądźcie cierpliwi, bracia, aż do przyjścia Pana. Oto rolnik
cierpliwie oczekuje cennego owocu ziemi, aż spadnie wczesny i późniejszy
deszcz.
Jak 5:8
Bądźcie i wy cierpliwi, umocnijcie serca swoje, bo przyjście Pana jest
bliskie.
Czy
umiemy czekać w wierności Bogu na wypełnienie się Bożego Słowa? Może już od lat
oczekujemy na wypełnienie się jakiejś Bożej obietnicy i wciąż to się nie stało.
Ale musimy być cierpliwi. Bóg nie działa zgodnie z harmonogramem jaki my mamy.
Weźmy sobie do serca słowa apostoła Piotra, że u Pana jeden dzień jak tysiąc
lat. Należy mieć na uwadze, że niektóre
obietnice dane Abrahamowi jak przyjście z jego nasienia Zbawiciela wypełniły się
dopiero 2000 tys. lat później, gdy w Betlejem narodziło się najbardziej cudowne
dziecko – Zbawiciel Świata.
Abraham był cierpliwy i doczekał się syna, my będąc cierpliwymi również doczekamy się wszystkich Bożych obietnic jeśli będziemy podążać w ich kierunku. Niektóre z nich spełnią się za naszego życia, ale wiele dopiero po naszej śmierci w wieczności. Jeśli czekamy, to doczekamy się, bo Bóg jest wierny i nigdy nie zwodzi. Drodzy, rozmiłujmy się w czekaniu na Boże obietnice. Z każdym dniem jesteśmy bliżej ich spełnienia.
Bóg jest wierny
Cały
nasz dzisiejszy fragment ma na celu głównie dać nam lekcje wierności Boga.
Abraham długo czekał na narodzenie syna, a w trakcie oczekiwania na wypełnienie
obietnicy były różne zwroty w jego życiu - błędy i grzechy, które wydawało się,
że oddalają go od wypełnienia się Bożych przyrzeczeń. Ale ostatecznie Boże
przysięgi spełniły się, bo nie zależały od Abrahama, ale wierności Pana. Bóg
sprawiał, że pomimo upadków Abrama Słowo Boże okazało się prawdziwe. A nawet upadki
Abrama zostały obrócone ku dobremu. Dobrze to obrazuje nasz fragment, który
następuje zaraz po tym, gdy Abraham przez swoje kłamstwo wpadł w tarapaty w 20 rozdz. Może się wydawać, że będąc
już prawie na mecie daje plamę, która go zdyskwalifikuje. A tymczasem właśnie
po tym upadku rodzi się Izaak, co pokazuje nam, że Abraham do końca jest
grzesznym człowiekiem, który odpowiada pozytywnie na Boże powołanie i stara się
szukać Pana, ale zawsze jest niedoskonały i tylko łaska Boża sprawia, że Boże
zamierzenia wobec Niego są wciąż realizowane.
Więc
z jednej strony mamy słabego grzesznego człowieka, a z drugiej wiernego i
wspaniałego Boga, który spełnia to, co zapowiedział. Zwróć uwagę, że aż cztery
razy w 2 pierwszych wierszach 21 rozdz.,.
jest podkreślony element spełnienia.
W
Pierwszym wierszu czytamy „i nawiedził Pan Sarę jak obiecał (1 raz) uczynił Pan Sarze jak zapowiedział (2 raz) I poczęła Sara, i urodziła Abrahamowi syna w
starości jego w tym czasie (3 raz) - czyli
wtedy kiedy było zaplanowane i „jak Bóg mu zapowiedział” (4 raz).
Duch
Św. chce nas nauczyć ukazując nam spełnienie Bożej obietnicy darowania Izaaka,
że Słowo Boże nigdy nie zawodzi. Ze słowem Bożym nie jest tak jak ze słowem
ludzkim, że nie można do końca na nim polegać. Nawet najbardziej zaufani ludzie
zawodzą. Wiele osób wciągu życia składa nam obietnice pomocy, zapewnia o swej
lojalności, ludzie składają przysięgi małżeńskie i wiele innych, a później ich
nie dotrzymują. Czasami nie dotrzymują obietnic nie dlatego, że nie chcą ich
dotrzymać, ale z tego powodu, że nie mogą ich wypełnić, bo okoliczności ich życia
oraz sytuacja zmieniła się. Z Bogiem nigdy tak nie jest. Bóg Biblii, Bóg
chrześcijan, Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa i nasz Pan Jezus nigdy nie
mogą zawieść. Chrystus nigdy nie może zawieść tych, którzy mu zaufali, bo jest
wierny, Święty i doskonały, więc nie może okazać się kłamcą. A po drugie, nasz
Pan jest wszechmocy, a to znaczy, że żadne okoliczności życia, nieprzewidziane
wydarzenia, nie mogą pokrzyżować jego planów. Człowiek który oparł się na obietnicach Jezusa
nigdy się nie rozczaruje. Oczywiście chodzi o takie Boże obietnice, które
rzeczywiście są skierowane do nas. Abraham otrzymał obietnice narodzenia Izaaka
i się doczekał. Ale jeśli ktoś teraz będzie uważał, że ta obietnica dotyczy jego,
że w bardzo później starości będzie maił syna, to może się niestety zawieść.
Akurat ta konkretna obietnica dotyczyła Abrama. Ale my wszyscy będący w
Chrystusie mamy równie wspaniałe zapowiedzi, a nawet o wiele wspanialsze.
Obietnice życia wiecznego, zmartwychwstania, obdarzenia nas wiecznymi
nagrodami, odziedziczenia ziemi, obietnice Bożej troski, że Pan nie porzuci nas
i nie opuści będąc z nami wszędzie dokądkolwiek pójdziemy, aż do skończenia
świata. Mamy obietnice obdarzenia nas pokojem przekraczającym ludzki rozum oraz
radością ze zbawienia i naszej społeczności z Jezusem.
Ap.
Paweł w liście do Rzymian mówiąc o wierności Boga względem zbawiania Izraela
mówi tak:
Rzymian 9:6 Ale nie jest tak, jakoby miało zawieść Słowo
Boże…. A Pan o swoim słowie Powiada:
Mateusza 24:35 Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie
przeminą.
List
Hebrajczyków natomiast w kontekście Bożej wierności odnośnie swych obietnic
ofiarowania nam życia wiecznego mówi: …niemożliwą
jest rzeczą, by Bóg zawiódł… Hebr
6,17. Podobnie i inne fragmenty 1 Kor 1,9 „Wierny jest Bóg, który was powołał”;
2 Tes 3,3 „wierny jest Pan, który was utwierdzi” Hebr 10,23 „wierny jest Ten,
który dał obietnicę”.
Jesteśmy
już tak daleko w historii zbawienia, że możemy o wiele bardziej niż pokolenia przed
nami śledzić wierność Boga i powiem wam, że to jest niesamowite jak Bóg zawsze
dotrzymywał i dotrzymuje słowa.
Zapowiedział
Noemu, że musi zbudować arkę, bo ześle na ziemię potop, a jego rodzinę ocali i tak się stało. Później
powołał Abrahama i obiecał mu wspaniałe błogosławieństwa, rozmnożenie jego
potomstwa tak, że staną się narodem, i że z jego nasienia przyjdzie Zbawiciel
świata, a imię Abrahama będzie sławne i tak się stało. Powołał również Mojżesza
i dał mu obietnice wyprowadzenia narodu z niewoli Egipskiej i wprowadzenia ich
do ziemi obiecanej i tak się stało. Następnie zapowiedział Izraelowi, że jeśli
będą przestrzegać jego przykazań, to będzie im błogosławił. Ale jeśli odwrócą
się od Niego, to rozproszy ich po całej ziemi i będą doświadczali wiele krzywd
za swą bezbożność i tak się stało. Obiecał, że pośle ich do Babilonu na 70 lat,
a później ich stamtąd wyprowadzi i zaszczepi ich w ziemi i tak się stało.
Obiecał nam również wszystkim Bóg Zbawiciela zaraz po upadku Adama, a później
cięgle objawiał kolejne szczegóły w jaki sposób Zbawiciel przyjdzie na świat,
że urodzi się w Betlejem, że będzie poczęty bez udziału mężczyzny i na świat
wyda go dziewica, że będzie mieszkał w Nazarecie, a jego służba będzie pełna
cudów i znaków, że zostanie zdradzony za 30 srebrników przez przyjaciela, a
następnie sponiewierany i zabity na Krzyżu. Jest przepowiedziane, że po trzech
dniach wyjdzie z grobu, by królować już na wieki i tak się stało. Mamy również
obietnice, że przyjdzie z powrotem, by dokończyć dzieła odkupienia i ustanowi
swoje Królestwo od jednego krańca ziemi do drugiego. Zniszczy wojnę na zawsze,
a swoje miecze ludzie przekują na lemiesze i będą cieszyć się Bożym zbawieniem
na wieki.
Czy
wobec tak wielu świadectw historii możemy mieć wątpliwości, że Bóg jest wierny?
Nie wspomniałem tutaj dziesiątek bohaterów biblijnych na których Bóg wypełnił
swoje słowo. Mam tu na myśli Jozuego, Kaleba, Samsona, Gedeona, Józefa, Jakuba,
Izaaka, Eliasza, Elizeusza, Dawida, Daniela, Samuela oraz proroków, apostołów i
apostoła Pawła, a także jeszcze raz Abrahama i wielu innych. Wszyscy oni
doświadczyli Bożej wierności i są świadkami, że Bóg nigdy nie zawodzi i zawsze
jest wierny. Nie tylko oni, ale tysiące Bożych słuch na przestrzeni czasów
doświadczali Jego ciągłej opieki odchodząc do Pana pełni nadziei i pogody
ducha.
Jak
czytamy w naszym dzisiejszym fragmencie Izaak urodził dokładnie wtedy, kiedy
Bóg chciał - urodził się w odpowiednim czasie w. 2. Urodził się w później starości Abrahama i Sary, by nikt z nas
nie miał wątpliwości, że Sara poczęła w sposób ponadnaturalny za sprawą mocy
Bożej jak mówi pierwszy wiersz „I
nawiedził Pan Sarę”. Inaczej mówiąc sprawił, że poczęła, że mogła zajść w
ciąże, że dotknął się Pan jej obumarłego ciała wzbudzając Izaaka.
W związku z Bożą wiernością chciałem nas zachęcić byśmy niezachwianie bez wątpliwości trzymali się naszego Boga i rozwijali naszą wiarę, by móc lepiej, skuteczniej i dojrzalej służyć w posłuszeństwie naszemu Panu, a z pewnością nie będziemy rozczarowani w przeciwieństwie do tego świata. Wszystko w tym świecie na czym ludzie budowali oprócz naszego Boga okaże się kłamstwem w dzień sądu. Dlatego Biblia nas ciągle wzywa byśmy nie oddali naszych serc marnościom, które nie mogą pomóc. Nie pokładajmy nadziei w bogactwie, wyglądzie, władzy, innych ludziach, czy naszej mądrości, ale postawmy na Chrystusa, który jest Drogą Prawdą i Życiem, a z pewnością nie rozczarujemy się. Jakże wielu dzisiaj jest rozczarowanych życiem, politykami, przyjaciółmi, pracą, ale mówię wam nie ma żadnego, który rozczarował by się Jezusem jeśli mu prawdziwie zaufał.
Posłuszeństwo Abrahama
Następnie
widzimy, że Abraham jest posłuszny Bogu. Daje Imię swemu synowi Izaak ( w.3) – czyli śmiejący się – dokładnie
takie jak nakazał mu Pan rok przed jego
urodzeniem
Rodzaju 17:19 Na to rzekł Bóg: Nie! Ale żona twoja Sara
urodzi ci syna i nazwiesz go imieniem Izaak, a Ja ustanowię przymierze moje z
nim jako przymierze wieczne dla jego potomstwa po nim.
Później
po 8 dniach od urodzenia Izaaka, Abraham obrzezał swojego syna (w.4), znów uczynił tak jak nakazał mu
Pan w 17 rozdz. Ks. Rodzaju.
Rodzaju 17:10 A to jest przymierze moje, przymierze między
mną a wami i potomstwem twoim po tobie, którego macie dochować: obrzezany
zostanie u was każdy mężczyzna.
11
Obrzeżecie mianowicie ciało napletka waszego i będzie to znakiem
przymierza między mną a wami.
12
Każde wasze dziecię płci męskiej, po wszystkie pokolenia, gdy będzie
miało osiem dni, ma być obrzezane; podobnie też wszystkie inne dzieci, zarówno
urodzone w domu jak i nabyte za pieniądze od jakiegokolwiek cudzoziemca, który
nie jest z potomstwa twego.
Wiara i posłuszeństwo to są dwie rzeczy, które w Biblii są nierozdzielne. Gdy jest mowa o wierze i ufności Bogu, to znaczy, że to pociąga za sobą posłuszeństwo. Niestety pojęcie wiary w naszej kulturze zostało niemal całkowicie pozbawione tego znaczenia. Dzisiaj często, gdy ludzie myślą o wierze, to znaczy, że uznają iż Bóg istnieje. Ale biblijna zbawcza wiara, to coś więcej, to nie tylko jakaś intelektualna zgoda na Boga w naszym życiu. W tym sensie wierzy nawet sam diabeł – on wie, że Bóg istnieje, a nawet drży przed nim (Jak 2,19). Oczywiście wiara zaczyna się od przekonania, że Bóg istnieje, ale na tym się nie kończy. To jest dopiero wstęp. Jeśli wiesz, że Bóg istnieje, to zaczynasz Go szukać, ale nie tak jak ty sam chcesz, bo w ten sposób mnóstwo ludzi religijnych szuka Boga jednak wciąż nie mają biblijnej wiary. Jeśli chcemy mieć wiarę o której mówi Pismo Św. to musimy szukać Boga tak, jak On sam tego od nas chce, a On swoją wole objawił w słowie Bożym w Biblii. Więc okazujesz Mu posłuszeństwo. Abraham miał nazwać syna Izaak i obrzezać go dnia ósmego, my zaś mamy uznać w Jezusie Chrystusie naszego Pana i Zbawiciela. Jak długo ludzie nie chcą tego zrobić, tak długo nie mają prawdziwej biblijnej wiary. Z uznania w Chrystusie Zbawiciela wypływa oddanie dla Niego, naśladowanie Go i przestrzeganie Jego przykazań. Gdyby Abraham uznał, że Bóg istnieje, ale w żaden sposób to nie wpłynęłoby na jego życie i nie posłuchałby Pana, to nigdy nie otrzymałby syna. Wiara więc oznacza, wierność Bogu, posłuszeństwo, poleganie na Nim i podporządkowanie Mu swojego życia. Niestety bardzo niewielu ludzi, gdy myśli o wierze, myśli również o posłuszeństwie. Stąd mamy wierzących, którzy kradną i nie widzą w tym nic złego, cudzołożą i się tym chwalą, bluźnią, złorzeczą i nienawidzą innych będąc dumnym z tego powodu określając się wierzącym niepraktykującym. Ale nie ma wierzących niepraktykujących. Zawsze naszą wiarę jakoś praktykujemy albo jej służymy, albo ją depczemy. Słowo Boże mówi, że zna Pan tych, którzy są Jego. W dzień sądu wielu będzie przyznawało się do Jezusa, ale czy Jezus przyzna się do nas? Czy Jezus przyzna się do mnie i do ciebie?
Bóg zamienia smutek w radość
Ostania
rzecz w naszym fragmencie jest taka, że Bóg zamienia nasz smutek w radość, gdy
mu ufamy. Zobaczmy co Sara powiedziała po narodzeniu Izaaka.
(Czytam
z Biblii w tłumaczeniu ewangelicznego instytutu Biblijnego, bo jest lepiej ten
wiersz przełożony na język polski)
Rodzaju 21:6 Sara wówczas mawiała: Bóg dał mi powód do
śmiechu! Każdy kto o tym usłyszy, będzie śmiał się
Sara przez wiele lat była bardzo smutną kobietą
z powodu swojej bezpłodności. Szczególnie w tamtej kulturze i w tamtych czasach
posiadanie potomstwa było jednym z najważniejszych celów małżeństwa. Sprawa
potomstwa była tak istotna, że kobiety które nie mogły posiadać dzieci czuły
się napiętnowane. Z pewnością sytuacja ta musiała Sarze bardzo doskwierać i
sprawiać wiele bólu oraz smutku. Próbowała sama rozwiązać ten problem dając
Abrahamowi swoją niewolnicę, by miał z nią potomstwo, a ona urodziła na
kolanach Sary. W tamtym czasie był to kulturowy sposób adopcji. Jednak to nie
rozwiązało jej problemów, a nawet je pogłębiło, bo niewolnica Hagar zaczęła
gardzić Sarą i wywyższać się nad nią z powodu możliwości urodzenia dziecka dla
Abrahama. Sara zamiast złagodzić swój ból jeszcze bardziej go pogłębiła. Jestem
w stanie sobie wyobrazić, że wielokrotnie płakała i smuciła się myśląc o
dziecku jak było w życiu innej biblijnej kobiety – Anny, która urodziła
Samuela.
Ale
Bóg zmiłował się nad Sarą i dał jej wiele radości, powód do tego, by się śmieć
cieszyć, radować i jej smutek zamienił w taniec jak mówi psalmista w Psalmie 30. Nasz Pan jest tak wspaniałym
Bogiem, że każdy smutek może zamienić w radość i pocieszyć serca nasze w każdym
utrapieniu. Gdy Sara usłyszała rok przed narodzeniem Izaaka, że będzie miała
syna jako 90 letnia kobieta, to śmiała się śmiechem wątpliwości, śmiała się w
wyniku niedowierzania czytamy w Rodzaju 18,12-15.
Ale Bóg jej śmiech wątpliwości zamienił na śmiech radości, a imię dziecka
miało być Izaak – śmiać się. Zobaczmy, co zrobił Pan. Za każdym razem jak Sara
i Abraham spojrzeli na swego syna Izaaka przypominali sobie jak śmiali się z
wątpliwości słysząc Boże obietnice, ale Bóg pokazał im jak niedorzeczny, był
ich śmiech niewiary i jak wielka jest Jego moc.
Wielu
chrześcijan dzisiaj ma różne ciężary i smutek na sercu, może ty też teraz masz.
Źródłem naszego smutku może być zła sytuacja rodzinna, lęki i obawy o
przyszłość, problemy małżeńskie, choroba, troski dnia codziennego,
prześladowania, czy niechęć naszych bliskich w stosunku do ewangelii oraz wiele
innych rzeczy.
Ale
Bóg ma moc nas pocieszyć w każdej ciemniej dolinie naszego życia jak pocieszył
Sarę. On może wyjść naprzeciw każdej trudnej sytuacji w której się znaleźliśmy
jeśli przyniesiemy nasze troski i obciążenia w modlitwie przed Jego oblicze.
Posłuchajcie
co mówi Ks. Izajasza
Izajasza 51:12 Ja, Ja jestem tym, który was pociesza. Kim
jesteś ty, że się boisz człowieka śmiertelnego, syna człowieczego, który ginie
jak trawa?
W
2 Liście do Koryntian apostoł Paweł pisze w ten sposób
2 Koryntian 1:3 Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana
naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy,
2Ko 1:4
Który pociesza nas we wszelkim utrapieniu naszym, abyśmy tych, którzy są
w jakimkolwiek utrapieniu, pocieszać mogli taką pociechą, jaką nas samych Bóg
pociesza.
Pan
chce swoje dzieci pocieszać we wszelkim utrapieniu naszym, bo jest Bogiem
wszelkiej pociechy. Od niego zależy jak to zrobi, może w jednej chwili
rozwiązać nasza sytuacje lub sprawić, że inaczej na nią spojrzymy albo wlać w
nasze serca taką radość, ze żaden smutek nie będzie w stanie się ostać. Bóg już
sprawił nam wielką radość, bo zrobił rzecz po ludzku niemożliwą. Umarł na
Krzyżu za nasze grzechy i zmartwychwstał i uczynił serca wierzących miejsce
zamieszkania swojej chwały. Czyż nie
jest to wspaniałe?
Drodzy, przynośmy nasze troski przed Jego
oblicze, wołajmy do Niego, by mógł nam odpowiedzieć i rozradował nas w naszych
utrapieniach jak mówi Psalm 4 wiersz 8
Wlałeś w serce me większą radość, Niż
kiedy się ma obfitość zboża i wina.
Już niebawem Bóg kolejny raz uczyni rzecz niemożliwą z ludzkiej perspektywy – przyjdzie i weźmie nas do siebie. Wtedy otrzymamy najwspanialsze z możliwych pocieszeń, gdy spotkamy się z naszym Panem. Otrze On z naszych oczu wszelką łzę i nie będzie już śmierci, żadnego bólu oraz żadnego smutku, a radość będzie bez końca.
Podsumowując
1.
Po pierwsze,
należy nauczyć się czekać na wypełnienie Bożych obietnic jak czekał Abraham na
narodzenie Syna. Dzisiejsza kultura nam tego nie ułatwia, bo uczy nas, że
niemal wszystko możemy mieć bardzo szybko, ale nasz Pan ma na wszystko swój
czas, a my mamy być cierpliwi w modlitwie. Najlepsze i wartościowe rzeczy
często wymagają czasu, byśmy je cenili bardziej.
2.
Po drugie,
warto czekać bo Bóg jest wierny swoim obietnicom i nie może zawieść Słowo Boże,
co wielokrotnie zostało już dowiedzione.
3.
Po trzecie,
Abraham był posłuszny Bogu. Prawdziwa wiara okazuje posłuszeństwo Słowu Bożemu
zapisanemu w Biblii.
4. I czwarta rzecz, Pan ma moc, by wszelki nasz smutek przemienić w radość dlatego powinniśmy w modlitwie zawsze przynosić nasze troski przed Jego tron, a On rozjaśni nasze ciemne chmury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz