Są grzechy, które ciągną się za nami przez długi czas i powtarzają w życiu chrześcijan, choć tego nie chcemy. Gdy rodzimy się na nowo część grzechów z którymi mieliśmy problem znika z naszego życia za sprawą działania Ducha Św. lub porzucamy je bez większego wysiłku. Czasami słyszę jak niektórzy chrześcijanie mówią, że odkąd się nawrócili przestali przeklinać, chodzić w nieodpowiednie miejsca, złościć się, upijać, brać narkotyki, cudzołożyć i wiele innych. Niektórzy nawet z początku nie zwrócili na to uwagi i dopiero po pewnym czasie zobaczyli, że Bóg wyzwolił ich z wielu związań, które im towarzyszyły przed nawróceniem. Ale również jest prawdą, że niektóre grzeszne nawyki jakie mieliśmy przed poznaniem Chrystusa mogą z nami zostać po nawróceniu i należy z nimi walczyć. Czasami Bóg naszych wrogów zwycięża od razu bez udziału naszej ręki jak za czasów króla Jehoszafata w 2 Ks. Kronik rozdz. 20, gdy Pan pobił Moabitów, Amonitów, oraz mieszkańców Seiru pobudzając ich przeciwko sobie. Pierwsi zmówili się i wyruszyli na Judę, ale Bóg doprowadził do tego, że się pokłócili i wystąpili jeden przeciwko drugiemu zadając sobie ciężkie starty, a król Judzki zebrał tylko łupy. Innym razem Pan wymaga od nas większego zaangażowania, by zwyciężyć naszych przeciwników, czego przykładem może być walczący Izrael z Amelekitami w Ks. Wyjścia 17 rozdz. w tym wypadku musieli nie tylko wyjść przeciw wrogowi, ale wziąć miecze do ręki i walczyć z nim.
Więc
są grzechy, które odpadają od nas zaraz po nawróceniu za sprawą mocy Bożej, ale
są i takie, którym musimy wypowiedzieć wojnę, wziąć nasze miecze do ręki i
walczyć w mocy Ducha Św. ufając Panu, że w końcu da nam zwycięstwo.
O
takiej właśnie sytuacji jest nasz dzisiejszych fragment. Czytając 20 rozdz. Ks.
rodzaju możemy mieć wrażenie, że już o tym wcześniej było w poprzednich
rozdziałach, a dokładniej w 12, bo tam mamy podobną sytuacje. Z tą różnicą, że
wtedy Abraham jest w Egipcie i też umawia się ze swoją żoną, że będzie ją
przedstawiał jako swoją siostrę. Podobieństw jest na tyle dużo, że niektórzy
krytycy Biblii twierdzą, że są to te same sytuacje, ale przedstawione w inny
sposób. Jednak nie możemy się z tym zgodzić, bo równie dużo jest różnic.
Miejsce zdarzenia jest inne, osoby biorące w nim udział są inne i działanie
Boga choć podobne jest inne. Wierzymy również, że Biblia jest księgą
historyczną, a życie Abrahama które zostało nam ukazane, to chronologiczny spis
wydarzeń od jego powołania do śmierci.
Jak
widzimy Abraham z jakiegoś powodu opuścił Mamre w ziemi kananejskiej, gdzie
mieszkał i udał się na południe do Kadesz, stamtąd przesiedlił się do Geraru.
Być może opuścił Mamre z powodu zagłady Sodomy i Gomory oraz okolicznych
miejscowości, bo nie było tyle paszy dla zwierząt.
Wyruszając w podróż kolejny raz umówił się z żoną na kłamstwo, którym posłużył już 25 lat wcześniej, prawdopodobnie wielokrotnie w innych sytuacjach w 13, że będzie ją przedstawiał jako swoją siostrę, a nie żonę. Jak wiemy z poprzednich rozdziałów czynił tak z powodu urody Sary która byłą piękną kobietą. Obawiał się, że inni mężczyźni mogliby chcieć ją za żonę, a wiedząc, że jest żoną innego mogli wpaść na pomysł zabicia go. Możemy sobie zadawać sobie pytanie jak to możliwe, że po tak wielkich świadectwach działania Boga w życiu Abrama daje się w kręcić w coś takiego? Wydaje się, że ciągle należy mieć na uwadze iż od grzechu nie chroni nas nasza dojrzałość i doświadczenie, ale łaska Boża. Nawet bardzo doświadczeni i dojrzali chrześcijanie mogą popaść w głupie i ciężkie grzechy jeśli nie polegają na Bogu. Mamy ostrzeżenie z 1 listu do Koryntian, że kto mniema, że stoi, niech baczy, aby nie upadł 1 Kor 10,12. Inaczej mówiąc jeśli wydaje ci się, że jesteś mocy w wierze i chlubisz się tym, że twoje posłuszeństwo Bogu jest lepsze niż innych, to uważaj, bo nie jest to twoją zasługą, ale Boga i jeśli On odejmie swoją łaskę, to możemy zrobić takie rzeczy, że sami będziemy się dziwić swojej głupocie.
Grzeszne nawyki ,mogąc trwać przez lata
Jak
widźmy Abraham powtarza swój grzech którego dopuścił się już w Egipcie 12 rozdz. Kolejny raz naraża swoją żonę
na hańbę kłamiąc, że jest wyłącznie jego siostrą. To zachęciło Abimellecha
władcę Geraru, by wziąć sobie Sarę za
żonę w. 2. Powodem takiego postępowania
Abrama były jego obawy, że tam gdzie się udaje nie ma bojaźni Bożej i zabiją go
z powodu piękności jego żony. Widzimy więc, że grzech Abrahama i brak zaufania
do Boga w tej sprawie ciągnie się przez 25 lat. Tak na dobrą sprawę Abraham
nigdy nie pokutował z tego grzechu. Nigdy nie miał głębszej refleksji, że nie
powinien tak robić, bo Bóg go chroni i kłamstwo jest złe. Już ostatnim razem
Pan dowiódł swojej wierności na Abrahamie pomimo jego grzechu i uratował Sarę z
rąk Faraona. Jednak do grzesznych nawyków możemy być bardzo mocno przywiązani i
pomimo troski Boga zdarza się wierzącym do nich wracać. Czasami nawet mówimy
przepraszając Boga, że nigdy czegoś już nie zrobimy, a za jakiś czas – kilka tygodni,
miesięcy lub lat znów do tego wracamy.
Żeby
pokonać grzeszne nawyki w naszym życiu musimy polegać na Chrystusie i jego
łasce, a nie naszych postanowieniach. Jak długo będziemy mówili, że już nigdy
czegoś nie zrobimy, tak długo będziemy zawodzić. Jak długo będziemy polegać na
sobie, tak długo będziemy upadać. Żeby pozbyć się grzesznych nawyków należy
nasze życie wypełnić Chrystusem. Znany Ewangelista Dwight Moody zobrazował to
kiedyś na jednej z ewangelizacji w ten sposób, że wziął szklankę i zapytał się
przybyłych w jaki sposób ze szklanki można odciągnąć powietrze żeby nie
zniszczyć szklanki. Padały różne odpowiedzi, ale wciąż nie było takiej, która dałaby
rozwiązanie. Wtedy Moody wziął butelkę wody i napełnił szklankę. W wyniku
zalania szklanki wodą, powietrze zostało z niej wyparte. Wyjaśnił, że
zwycięstwo dziecka Bożego w pozbyciu się grzesznych nawyków nie przychodzi
przez ciężką pracę, ale wypełnienie naszego życia Chrystusem. Jeśli wypełnimy
nasz umysł i życie Jezusem, Jego Słowem, modlitwą, służbą dla Niego,
rozmyślaniem o Jego miłości do nas, Jego
poświęceniu, życiu i postępowaniu nie będzie miejsca na grzech. Niestety
czym mniej Chrystusa w naszym życiu tym więcej grzechu. Nie czytamy żeby
Abraham modlił się i pytał Pana, czy ma się przenieść do Geraru. Być może
zrobił to zbyt pochopnie, obietnica przecież dotyczyła Kananu. Nie widzimy
refleksji w jego żuciu na temat dręczącego go grzechu od 25 lat, a tym bardziej
pokuty. Gdyby te rzeczy nastąpiły, a Bóg wypełniłby tą dziedzinę jego życia
sobą, Abram nie musiałby kłamać, bo czułby się bezpiecznie w zaufaniu do Pana.
Ale tak się nie stało, ciągle podczas podróży korzystał z grzesznych nawyków.
Jeśli wiemy, że w jakiś sytuacjach doznajemy pokus powinniśmy ich unikać. Pan
Jezus powiedział w Ew. Mateusza 5,29,
Jeśli tedy prawe oko twoje gorszy cię, wyłup i odrzuć od siebie…. Inaczej
mówiąc unikaj za wszelką cenę tego, co prowadzi cię do grzechu. Należy również
zidentyfikować nasze grzeszne nawyki. Abraham w sytuacji kryzysowej miał
skłonność kłamać. My możemy reagować tak samo lub inaczej, wybuchać gniewem,
upijać się, mieć tendencje do przechwalania się, by stwarzać fałszywy obraz
naszej osoby, oskarżać i krytykować innych żeby w ich świetle lepiej wypaść,
odkładać obowiązki na ostatnią chwilę, a później nie jesteśmy w stanie im
sprostać, czy rozładowywać nagromadzone w nas napięcie i stres przez grzeszną
rozrywkę itp.
Jakiś
czas temu byłem w jednym ze zborów w którym dzieliłem się Słowem Bożym i po
nabożeństwie podszedł do mnie pewien brat, który opowiadał mi ze łzami w
oczach, że przez wiele lat zmagał się z pornografią, co powstrzymywało go w
jego rozwoju chrześcijańskim i podjęciu służby. Jakże niszczące mogą być
grzeszne nawyki jeśli pozwolimy, by trwały. Zabierają nasz czas, wpędzają w
kłopoty, oddalają od Boga, obciążają nasze sumienie i ranią innych.
Jakie są nasze grzeszne nawyki, czy już je znamy? Czy wiemy w jakich sytuacjach czynimy rzeczy, których nie chcielibyśmy czynić? A jeśli znamy, gdzie szukamy pomocy, rozwiązania i wolności? Czy właśnie zbliżając się do Jezusa? A może w naszym ciele, w nas samych przez postanowienia, że nigdy więcej tego już nie uczynimy? Pierwsze daje zwycięstwo, drugie przynosi porażkę za porażką. Pan Jezus powiedział w Ew. Jana w 8 rozdz. odnośnie mocy grzechu, który związuje nas i zmusza do czynienia swojej woli, że tylko Syn Boży jest w stanie nas wyswobodzić, a wtedy będziemy prawdziwie wolni.
Powracające grzeszne nawyki ranią innych
Najwyraźniej
Abraham myślał, że to niewinne kłamstewko tzw. białe kłamstwo, czyli takie,
które nikomu nie czyni krzywdy, a pomaga. Ale tak jak nie ma białych kłamstw,
nie ma białego grzechu. Niestety to nasza wielka tragedia, że nie myślimy o
grzechu w taki sposób jak patrzy na niego Bóg i potrafimy go tolerować,
żartować z niego, a nawet się cieszyć, że go praktykujemy. Z powodu kłamstwa
Abrahama zostało narażone Boże przymierze. Gdyby Bóg nie zainterweniował, to
obietnica nie mogłaby się wypełnić. Sara zostałaby żoną Abimeelecha i syn obietnicy
nie pojawiłby się. Naraził również Abimellacha na gniew Boży - człowieka
sprawiedliwego. Abimellach wziął Sarę za żonę w dobrej wierze w przekonaniu, że
jest wyłącznie siostrą Abrahama, a nie żoną. Zobaczmy, co on mówi do Boga po
tym, gdy Bóg go ostrzegł, by nie dotykał tej kobiety w wierszu 4 – 5. „Panie! Czy
i ludzi sprawiedliwych chcesz zabić? Wszak on sam powiedział mi: Ona jest moją
siostrą. A ona też mówiła: On jest moim bratem. Uczyniłem to w prostocie serca
mego i czystymi dłońmi”
Pan
Bóg przyznał w 6 wierszu, że tak
faktycznie było i dlatego uchronił go. Abimeellech miał czyste serce, był
niewinny, a Abraham wystawił go na kłopoty, jak on sam powiedział do Abrama w 9 wierszu, „Cóżeś nam uczynił? I cóż ci zawiniłem, że ściągnąłeś na mnie i na moje
królestwo wielki grzech? Postąpiłeś ze mną, jak nie godzi się postępować”. Abraham
spowodował również cierpienie innych ludzi W Gerarze. Bóg zamknął łona kobiet
tak, że nie mogły rodzić 17 – 18 wiersz.
Naraził również na hańbę swoją żonę Sarę, która została oddana innemu
mężczyźnie. Jak ona się z tym czuła, jak musiała się bać, jaka niepewność
musiała jej towarzyszyć w tej sytuacji? Przypominam, że to całe cierpienie wielu ludzi wydarzyło się
w wyniku niby niewiele znaczącego kłamstewka Abrahama. Drodzy, grzeszne nawyki
nie są wyłącznie naszą prywatną sprawą jak często się słyszy, „że to, moja
sprawa co ja robię”. Byłoby to wyłącznie naszą sprawą, gdyby nie dotyczyło
innych, ale dotyczy ludzi i naszej relacji z Bogiem. Jeśli np. notorycznie
wpadamy w gniew możemy ranić naszych bliskich, żonę dzieci, przyjaciół, braci i
siostry w kościele. Nadużywający alkoholu członek Zboru może wystawiać złe
świadectwo całemu kościołowi, krzywdzić dzieci, rodzinę i bliskich. Ciągle plotkujący
bracia i siostry mogą w złym świetle stawiać innych i czynić wiele szkody. W
kościele jesteśmy również członkami jedni drugich, nie zależymy od siebie
samych, więc nasze grzechy tym bardziej dotykają innych. Do tego stopnia, że
ap. porównał grzech w 1 liście do
Koryntian w 5 rodz. do zakwasu ciasta, który jest w stanie zakwasić cały
zaczyn.
Przypomnijmy sobie, że gdy Jonasz zbuntował się przeciw Bogu i uciekł sprzed Jego oblicza, to naraził na śmierć załogę statku podczas wielkiego sztormu. Kiedy Dawid zgrzeszył spowodował cierpienie Batszeby, Uriasza, swoich dzieci i Achitofela – dziadka Batszeby, który rozgoryczony zdradził Dawida. I tak moglibyśmy wymieniać długo. Grzeszny nawyk Abrahama wciąż krzywdził kolejne osoby. Jest to ważne, by o tym mówić, bo często myślimy, że nasze grzeszne decyzje nie mają wpływu na innych. Być może gdyby Abraham miał świadomość jak wiele cierpienia spowoduje jego kłamstwo, nie uczyniłby tego. Podobnie i my, czym większą świadomość będziemy mieli jak nasz grzech krzywdzi innych, tym bardziej będziemy zmobilizowani, by pozbyć się go z naszego życia.
Mamy zwyczaj usprawiedliwiania naszych
grzesznych nawyków
Kolejna
lekcja z naszego fragmentu jest taka, że mamy zwyczaj usprawiedliwiania naszych
grzesznych nawyków. Zwróćmy uwagę jak zachował się Abraham, gdy król Geraru
Abimeelech czynił mu wyrzuty, że postąpił jak nie godzi się postępować. Wtedy
Abram miał trzy wymówki, które miały za zadanie usprawiedliwić jego grzech.
Pierwsza znajduje się w 11 wierszu,
kiedy tłumaczy się, że skłamał, bo sytuacja go do tego zmusiła, czyli nie było
innego wyjścia. Mówi, że zaplanował z żoną to kłamstwo odkąd Bóg, go
wyprowadził, żeby chronić życie swoje i swojej rodziny w.13. Jest to częsta wymówka dla naszych grzesznych nawyków.
Usprawiedliwiamy je naszym charakterem, że tacy już jesteśmy, że zostaliśmy
przyparci do muru, że nie da się inaczej. Ale Bóg nigdy nie stawia nas w
sytuacji w której jedynym wyjściem byłby grzech. To nasze lęki, obawy,
wyobraźnia i szatan podpowiada nam, by wybrać zło. Jeśli będziemy szukać u Boga
rozwiązania, to pozwoli nam zobaczyć nowe możliwości, a nawet je stworzy dla
nas.
Drugą
wymówką jaką Abram się posłużył było, że tak faktycznie, to nie skłamał, bo
Sara jest naprawdę jego siostrą w. 12.
Czyli usprawiedliwianie grzechu półprawdami. I choć była to prawda, to
przemilczał, że również jest jego żoną, a to miało szczególne znaczenie w tej
sytuacji. Jak często chrześcijanie mogą pozwalać, że inni wyciągną złe wnioski
ukrywając niektóre fakty?
Trzecim
usprawiedliwieniem Abrahama jest tradycja, że zawsze tak robili gdziekolwiek
się udawali, czytamy o tym w 13 wierszu.
Ale, że coś zawsze robiliśmy w jakiś sposób nie znaczy, że jest to dobre.
Tradycja nie usprawiedliwia naszych grzesznych nawyków. Może właśnie zawsze
grzeszyliśmy, a teraz kiedy wiemy już, co jest złe należy z tym zerwać.
Możemy jak Abraham usprawiedliwiać nasze grzeszne nawyki na różne sposoby, by przekonać siebie samych i innych, że to, co czynimy nie jest takie złe.
Abraham przez swoje postępowanie
wystawił złe świadectwo o Bogu
Jakie świadectwo Abraham wystawił Bogu przez swoje postępowanie? To On przecież jest mężem Bożym, to przez jego postępowanie Abimeelech powinien dowiedzieć się kim jest Bóg i jaki jest. Ale świadectwo Abrahama zamiast wskazywać na Boga raczej odstrasza od Niego. Niestety, to raczej pogański król wydaje się bardziej sprawiedliwy i bogobojny od samego Abrahama. Niekiedy ludzie nieodrodzeni mogą nas zawstydzać swoją bogobojnością, a my zamiast dawać świadectwo wiary zawodzimy. Uważajmy, by nasze grzeszne nawyki nie odstraszyły ludzi od Boga i nie malowały w ich umysłach fałszywego Jego obrazu. Izrael również był powołany do świadczenia o Bogu, a tymczasem Paweł w liście do Rzymian pisze, że z powodu złego świadectwa Izraela poganie bluźnili Imieniu Bożemu. Jeśli ja jestem czcicielem Pana i zachowuje się gorzej niż ludzie, którzy go nie znają, to jaka chwała jest z tego dla Boga? Raczej hańba! Trzecie przykazanie mówi o tym, by nie nadużywać imienia Bożego, bo Pan nie pozostawi bez kary tego, który tak czyni. Głównym znaczeniem tego przykazania jest, by nie wystawiać imienia Bożego na pośmiewisko. To więc, czy wiem o jakiś moich grzesznych nawykach, które mogą dawać złe świadectwo o Bogu, a jeśli wiem, co z nimi robię?
Boży ratunek pomimo grzesznych nawyków
Ostatnia
rzecz, to Bóg ratuje nas pomimo grzesznych nawyków. Widzimy, że pomimo grzechu
Abrahama i to kolejny już raz, Bóg ratuje go. Nakazuje Abimeelechowi wezwać
Abrahama, zwrócić mu żonę i prosić o
modlitwę w. 17, a nawet Abraham
otrzymuje od króla sowite podarunki w.
14. Ciężko zachowanie Boga pogodzić z naszą logiką. Raczej chcielibyśmy, by
Pan skarcił Abrahama, a wywyższył Abimeelecha. Przecież Abraham wpakował się w
tą sytuacje z powodu własnego grzechu.
Widzimy
tutaj niezwykły przykład łaski Bożej, która jest ofiarowana Bożym dzieciom. Bóg
jest ze swoimi dziećmi przez wiarę w Chrystusa pomimo ich grzeszności jak był z
Abrahamem. Oczywiście to nie może być dla nas zachętą do grzeszenia. Gdybyśmy
takie wnioski z tego wyciągnęli, to znaczyłoby, że nie rozumiemy łaski Bożej.
Wprost przeciwnie, świadomość Bożej łaski powinna prowadzić nas do świętości. Jednak wielkim pocieszeniem dla nas jest, że
nawet jak upadniemy, a jesteśmy Bożymi dziećmi i rzeczywiście narodziliśmy się
na nowo z Ducha Św. stając się świętym kapłaństwem naszego Pana, to Bóg nie
zostawia nas. Skoro ziemscy ojcowie choć są źli nie porzucają swoich dzieci,
tym bardziej Ojciec niebieski nie porzuca swoich. Czasami nas dyscyplinuje i
ćwiczy jak każdy ojciec, który ma dzieci. Ale nie zostawia nas, nie porzuca,
nie pozbawia swojej łaski, bo nie jest ona zasłużona. Żaden z nas nie
zapracował sobie na Bożą przychylność, to Chrystus dla nas wszystkich
zapracował, to On zapłacił na Krzyżu za nasze winy byśmy dzisiaj mogli cieszyć
się przez wiarę w Niego Bożym Ojcostwem. Zobaczmy jak wspaniałą jest Boża
łaska. Pan wybrał Abrahama i wyrwał go z mocy pogańskich bóstw. Dał mu cudowne
obietnice ochrony, błogosławieństwa, potomstwa, rozmnożenia w naród i że z jego
nasienia wyjdzie Zbawiciel świata. Bóg był wierny tym obietnicom pomimo
grzeszności i zawodzenia Abrahama w wielu sytuacjach jak choćby ta obecna.
Podobnie Bóg w swojej suwerenności wybrał nas w Chrystusie obdarzając poznaniem
swego Syna i swoją łaską przebaczając nam wszystkie grzechy. Tak jak Abraham
zawodził, tak i my często zawodzimy. Choć nie dochowujemy wiary i zdarzają się nam
upadki oraz ciągną za nami grzeszne nawyki z którymi walczymy, Chrystus wciąż
pozostaje wobec nas wierny 2 Tym 2,13.
On nie postępuje z nami według naszych grzechów i nie odpłaca nam według
naszych win jak mówi Psalm 103 wiersz
10.
Jeśli zbawienie zależałoby od wierności Abrahama, a nie łaski Bożej, to Abraham już dawno, by je stracił. Wielokrotnie przez swoją głupotę, nieuwagę i grzeszność narażał Boże przymierze. Kłamał, że Sara jest jego siostrą i przez to przynajmniej dwukrotnie została zabrana za żonę innego, co oddalało go od wypełnienia obietnicy. Zgodził się na spłodzenie Ismaela z czego były kłopoty w jego domu, a jego nadzieja została skierowana w fałszywym kierunku – bo związała się z Ismaelem. Niekiedy wpadał w smutek i depresje z powodu braku syna i targały nim wątpliwości, co do szczegółów Bożych obietnic. Ale zawsze, gdy tak się działo przychodził Pan i prostował jego drogi oraz jego myślenie. Podobnie jest w życiu dzieci Bożych. Są sytuacje, kiedy narozrabiamy, upadamy w te same grzechy, targają nami wątpliwości, nie robimy tego co słuszne, nie kochamy Pana tak jak powinniśmy, ale Pan Jezus nie zostawia nas. Przez okoliczności życia, dyscyplinę, swoją opatrzność i wielką swoją moc skłania nas do pokuty i wciąż prowadzi na drodze zbawienia do naszego wiecznego domu, gdzie któregoś dnia nas powita, posadzi przy stole, przypasze się i będzie nam usługiwał jak my dzisiaj usługujemy Jemu. Przypomnijmy sobie słowa naszego Pana „nie bój się maleńka trzódko, bo upodobało się Ojcu waszemu dać wam Królestwo” Łuk 12,32.
Podsumowując:
1.
Po pierwsze,
grzeszne nawyki mogą ciągnąć się w życiu chrześcijan przez lata jak w życiu
Abrahama kłamstwo. Ale zwycięstwo w nich nie polega na powiedzeniu sobie, że
już nigdy nie zrobię czegoś, co nie podoba się Bogu. Poleganie na własnych
siłach w pokonaniu grzesznych nawyków zawsze prowadzi do porażki. Zwycięstwo w
grzesznych nawykach, to wypełnienie swego życia Jezusem, czyli podporządkowanie
Mu każdej dziedziny naszej codzienności, a wtedy nie będzie miejsca na grzech.
2.
Po drugie,
powracające grzeszne nawyki nie są moją prywatną sprawą, bo ranią innych. Powodują
zakłócenie naszej społeczności z Bogiem i zadają cierpienie naszym bliskim oraz
kościołowi. Czym większa będzie w nas świadomości jak niszczący jest nasz
grzech na innych, tym więcej będzie mobilizacji, by się z nim uporać.
3.
Po trzecie,
mamy zwyczaj usprawiedliwiania naszych grzesznych nawyków, a to nie pomaga
zwyciężyć ich. Jeśli coś jest złe i wiemy o tym, to nie usprawiedliwiajmy tego,
że tacy jesteśmy, że zawsze tak robiliśmy lub nie ma innego wyjścia, ale
szukajmy u Pana zwycięstwa w naszych grzechach.
4.
Po czwarte,
nasze grzeszne nawyki wystawiają złe świadectwo Bogu i mogą powodować, że
zamiast przyciągać innych do Jezusa, odpychamy ich. Ale Bóg pomimo naszego
złego świadectwa niekiedy jest w stanie dotrzeć do tych, których chce zbawić
jak dotarł do Abimieelecha.
5. I piąta rzecz, to Bóg zbawia nas pomimo naszych grzesznych nawyków, bo zbawienie nie jest z uczynków i wyniku naszej wierności, ale z łaski Bożej przez wiarę w Chrystusa. Choć Abraham zawiódł wielokrotnie, Bóg nie zerwał z nim przymierza, bo obietnica nie była oparta o wierność Abrahama, ale Boga. Jeśli zawarliśmy z Bogiem przymierze przez świętą krew Jezusa i narodziliśmy się na nowo, to staliśmy się Bożymi dziećmi i pomimo naszych upadków wciąż nimi jesteśmy, bo Bóg swego potomstwa nie porzuca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz