Pewnie słyszeliśmy gdzieś polskie przysłowie „niedaleko pada jabłko od jabłoni”. Mówi ono o tym, że często dzieci są podobne do swoich rodziców w postępowaniu i zachowaniu. Ostatnio rozmawiałem ze znajomą, która powiedziała mi, że jest dokładnie taka jak swoja matka, gdy była w jej wieku. Nie raz denerwują nas niektóre zachowania naszych rodziców i myślimy, że nigdy nie będziemy robić podobnie. A po jakiś czasie łapiemy się na tym, że robimy dokładnie to samo. Czytając 26 rozdz. Ks. Rodzaju możemy mieć wrażenie, że już o tym było w poprzednich rozdziałach. Niektórzy nawet są zbici z tropu, że zgubili się w lekturze. Ale nie, nie zgubiliśmy się w tekście, Izaak jest dokładną kopią swego ojca, żyje podobnie i popełnia podobne grzechy. Już 20 rozdz. czytaliśmy o wędrówkach Abrahama, Abimellehu królu Geraru i jak Abraham próbował go oszukać, że Sara która była jego żoną jest jego siostrą. Tu sytuacja się powtarza, Izaak wyrusza z miejsca, gdzie się osiedlił czyli „od studni żyjącego, który mnie widzi” - „Beer-Lachaj-Roj”. Było to miejsce gdzieś na pustyni Negew, tam Izaak po raz pierwszy zobaczył Rebekę. Prawdopodobnie na szlaku do Egiptu między Kadesz a Bered.
Wyrusza w podróż z powodu głodu - miejsce gdzie mieszkał już nie mogło go wyżywić, więc udaje się Abimelecha filistyńskiego Króla Geraru, to teren dzisiejszej Palestyny. Prawdopodobnie Izaak nie chce na tym poprzestać i zamierza udać się do Egiptu, by zabezpieczyć rodzinę w czasie niedostatku. Ale objawił mu się Pan i powiedział, by zamieszkał w ziemi, którą mu wskaże, a póki co, zostaje w Gerar. Pan również przypomniał obietnice jakie dał Jego ojcu zapewniając Izaaka, że wciąż są one aktualne i teraz po śmierci Abrahama, to Izaak jest ich spadkobiercą w. 3-5. Dlatego, że obietnice są aktualne, to Izaak jak Abraham powinien być posłuszny Bogu, by Pan mógł go błogosławić. Gdyby poszedł do Egiptu jak chciał i tam się osiedlił, to oddalałby się od Bożych obietnic, a nie do nich zbliżał.
Bóg nie ma wnuków
W
6 wierszu czytamy, że Izaak
odpowiada na Boże słowo i nie idzie do Egiptu, ale zamieszkuje w Gerar. Zwróćmy
uwagę na to, że Boże obietnice wypełniają się przez wiarę, a nie bez niej.
Jeśli ktoś faktycznie jest zbawiony przez Pana Jezusa, to będzie zmierzał w
kierunku Bożego słowa, a nie próbował jak najdalej trzymać się od Niego.
Kiedyś
słyszałem powiedzenie, że Bóg nie ma wnuków, ale ma tylko swoje dzieci. Choć
Abraham był wierzący i chodził Bożymi drogami, to wcale nie było jednoznaczne,
że tak będzie z Jego synem. Izaak musiał sam indywidualnie odpowiedzieć na Boże
powołanie, by Pan mógł go błogosławić. Choć rodzice mogą być bardzo oddani
Bogu, to wiara z automatu nie przechodzi na dzieci. To że my jesteśmy wierzący
w Jezusa wcale nie znaczy, że tak będzie z naszymi dziećmi. Oczywiście wierzący
rodzice mogą bardzo pomóc swoim dzieciom zaufać Bogu, mogą uczyć ich Bożych
dróg już od samego początku, a nawet powinni to robić. Jednak to same dzieci w
przyszłości będą musiały wybrać, czy obietnice dane nam w Jezusie Chrystusie,
które były obietnicami rodziców staną się ich obietnicami. Dopiero wtedy, kiedy
człowiek sam osobiście uwierzy, to Bóg Abrahama stanie się Jego Bogiem jak stał
się Bogiem Izaaka. Dopóki to się nie stanie, to Bóg mojego Ojca będzie Bogiem
mojego Ojca, ale nie będzie moim Bogiem. Niekiedy dzieci osób wierzących mogą
myśleć, ze jak zostały wychowane w kościele chrześcijańskim od samego początku,
to nie muszą się nawracać. Ale tak samo jak ktoś, kto urodził się w stajni nie
jest z automatu koniem, tak ktoś, kto się wychował w kościele nie jest z
automatu Bożym dzieckiem. Niestety w naszym kraju panuje fałszywe przekonanie,
że jak moi rodzice byli wierzący, to ich wiara automatycznie przeszła na mnie.
Biblia mówi, że Bożymi dziećmi stajemy się przez osobiste i indywidualne
przyjęcie Pana Jezusa Chrystusa jako naszego Zbawiciela. Możemy przejąć
religijne rytuały i praktyki naszych rodziców, ale nie możemy być blisko Boga
dzięki ich wierze, musimy mieć swoją osobistą relację z Bogiem.
Izaak musiał wybrać, czy chce iść do Egiptu, czy być posłusznym Bogu ze względu na Boże obietnice. Musiał wybrać jak kiedyś wybrał Abraham, czy chce strzec przykazań, przepisów i praw Bożych.
Powinniśmy pytać się Boga o nasze
życiowe decyzje
Powinniśmy
się pytać Boga o nasze życiowe decyzje. To co dla nas wydaje się najlepszym
wyjściem może nim nie być w oczach Boga. Dla Izaaka najbardziej oczywistą
decyzją w czasie głodu wydawała się przeprowadzka do Egiptu. Bał się
przyszłości, a później bał się, że z powodu Rebeki może zostać zabity, więc
kłamał. Najczęściej jest tak, że jak się nam gdzieś nie powodzi, to szukamy
miejsca, gdzie będzie się nam powodzić. Takim miejscem w oczach Izaaka był bogaty kraj położony nad Nilem, którego susza
nie dotykała. Ale czy takie było dla niego rozwiązanie Pana? Czy Bóg chciał,
żeby Izaak się przeprowadził do Egiptu? Czy powinien działać pod wpływem
strachu?
Wiemy,
że Bóg tego nie chciał dla niego, chciał żeby został w kraju, gdzie była susza
i gdzie panował głód. Pan obiecał także, że gdy okaże, mu posłuszeństwo, to
ześlę na niego błogosławieństwo mówiąc „mieszkaj
jako gość w tym kraju, a Ja będę z tobą i będę ci błogosławił”. Obecność
Boga w życiu Izaaka miała go uwolnić od strachu w. 24 Najczęściej ludzie w życiu kierują się pragmatyzmem, gdzie i
jak będzie mi łatwiej żyć. Staramy się wybierać zawody dla swoich dzieci, które
dadzą im dobrą pracę i dobrą pensje, wielu chce mieszkać w krajach, które mają
dobrą opiekę socjalną, wysokie zarobki, większe możliwości rozwoju. Raczej wybieramy
pracę w której będziemy mogli lepiej zarabiać niż taką w której otrzymamy
gorsze uposażenie. Gdy się przeprowadzamy w nowe miejsce, to sprawdzamy jak się
będzie nam tam żyć, jak blisko są sklepy, urzędy, szkoły, komunikacja. Ale jak
często pytamy się Pana i rozmyślamy o tym, czy nasze decyzje są Bożą wolą? Jak
często zastanawiamy się, czy nasze postanowienia przybliżą nas do Boga, czy
oddalają? Wzmocnią nasze małżeństwo, czy osłabią, pozwolą naszej rodzinie
rozwijać się duchowo, czy wprost przeciwnie, przybliża moje dzieci do Boga, czy
oddalą? Izaak mógł mieszkać w teoretycznie lepszym miejscu do życia, ale bez
Bożego błogosławieństwa.
Zobaczmy,
że gdy Izaak zaufał Bogu pomimo swoich lęków i został w Gerarze, to Pan
sprawił, że zebrał stokrotne plony, a Bóg mu tak błogosławił, że wzbogacił się
bardzo 26,12-14.
Widzimy
więc, że kluczem do obfitego i spełnionego życia nie jest dobre miejsce do
rozwoju, dobra praca, dobre zarobki, dobre wykształcenie, ale bycie w centrum
Bożej woli. Jeśli wybierzemy w naszym życiu to, co Panu się podoba, co
przybliża nas do Boga, co jest wolą Bożą, to nawet jeśli Bóg umieścił nas w
kiepskich warunkach będziemy tam błogosławieni przez Pana i przyniesiemy dla
Niego owoce.
A
jeśli kierujemy się pragmatyzmem i działamy pod wpływem strachu wybierając
najlepszą możliwą opcję, która z ludzkiego punktu widzenia da nam najlepsze
zyski, ale nie da nam Bożego błogosławieństwa i tak będziemy nieszczęśliwi a w
najgorszym wypadku zgubieni.
Takim
przykładem jest Lot, który myślał, że jak osiedli się w Sodomie, to będzie
czerpał zyski, ostatecznie jednak wszystko stracił.
W
42 rozdz. Ks. Jeremiasza pod ataku
Króla Babilońskiego na Izraela, pozostała resztka posyła Jeremiasza, by zapytał
się Pana, co mają robić dalej. Mówią, że cokolwiek Bóg postanowi, to uczynią.
Jeremiasz przychodzi do nich z odpowiedzią od Boga, by zostali w tej spalonej
podbitej ziemi, a Pan sprawi im przychylność ze strony króla Babilońskiego i
będą mogli mieszkać bezpiecznie. Jednak dla nich słowa Jeremiasza wydawały się
kłamliwe, bo nie wierzyli, że Bóg może im pobłogosławić w takich trudnych
warunkach. Postanowili więc udać się do Egiptu myśląc, że tam będą bezpieczni.
Tymczasem Król babiloński najechał Egipt i miejsce, które wydawało im się
schronieniem stało się pułapką.
Jeśli chcemy być błogosławieni, to dokonując naszych życiowych wyborów celujmy w niebo, zaufajmy Panu, pytajmy się Go o nasze decyzje, a wtedy zyskamy i ziemię jak powiedział znany chrześcijański autor C.S Lewis. Celując natomiast w ziemię, nie zdobędziemy ani ziemi, ani nieba.
Bóg używa grzeszników w swoim dziele
Izaak,
choć był błogosławiony przez Boga, to był również grzesznym człowiekiem.
Widzimy, że kłamie mówiąc, że Rebeka jest jego siostrą, a nie żoną. Źródłem
jego kłamstwa jest strach, że zostanie zabity z powodu żony, bo była piękna w.7.
Stosuje tą samą metodę, by się chronić, co Abraham, który kłamał na
temat Sary. Z jednej strony okazuje posłuszeństwo Bogu, a z drugiej w innej
sytuacji ulega grzechowi. Jest to doświadczenie każdego zbawionego człowieka.
Choć zostaliśmy odkupieni przez Boga w Jezusie Chrystusie i nasze grzechy
zostały przebaczone, to wciąż walczymy z grzechem, a czasami przegrywamy. Wtedy
należy się podnieść, pokutować, przeprosić Boga, porzucić grzech i wrócić do
społeczności z Panem. Nie jest to w żadnym razie zachęta do grzesznego życia,
ale raczej codzienne nasze doświadczenie. Jak długo będziemy w tym grzesznym
ciele, tak długo będziemy musieli grzechowi dawać odpór. Najczęściej myślimy,
że Bóg do swego planu używa świętych ludzi, a Biblia pokazuje, że używa
zbawionych niedoskonałych grzeszników, którzy wyznają Jezusa Panem i pragną mu
służyć.
Niekiedy
w swojej grzeszności możemy wystawić złe świadectwo naszemu Zbawicielowi jak
zrobił to Izaak. Jego kłamstwo wypłynęło, gdy Abimelech zobaczył jak okazywał
czułości niby swojej siostrze. Wtedy już wiedział, że Rebeka jest dla niego
kimś więcej. Zawołał go i miał do niego pretensje, ze tak haniebnie postąpił i
naraził mieszkańców Geraru na grzech w sytuacji gdyby ktoś z nich wziął Rebekę
dla siebie. W tej sytuacji pogański król okazał się bardziej sprawiedliwy niż
Izaak. W takich sytuacjach powinniśmy okazać skruchę i zawstydzić się z silnym
postanowieniem, że nie będziemy tak czynić. Ciągle powinniśmy wzrastać w
świadomości, że żyjąc na ziemi jesteśmy ambasadorami Bożymi i nasze
postępowanie będzie wpływać na świadectwo o naszym Zbawicielu. Jak powiedział
ap. Paweł w 2 liście do Kor 6,3
Nie dajemy w niczym żadnego zgorszenia,
aby służba nasza nie była zniesławiona,
Zauważmy, że ludzie niewierzący mogą czasami
nas zaskoczyć swoim poziomem moralności jak musiał być zaskoczony Izaak, gdy
dowiedział się, że Abimelech szanował małżeństwo, a nawet wydał rozkaz, że
ktokolwiek dotknie się żony Izaaka, to zostanie ukarany śmiercią.
Jednak
Bóg używał Izaaka, a nie Abimellecha, bo to Izaak wstąpił w przymierze z Panem,
a nie pogański król. Bóg pracuje z nami ze względu na Chrystusa i Jego ofiarę
za nas, a nie dlatego, że jesteśmy moralnie doskonali.
Pan
Jezus powiedział
Jana 14:23…Jeśli kto mnie miłuje, słowa
mojego przestrzegać będzie, i Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy i u
niego zamieszkamy.
Bóg
ojciec nie kocha nas z powodu naszego stanu moralnego, ale dlatego, że
uwierzyliśmy i umiłowaliśmy Chrystusa.
I
nie chodzi o to, że mamy tolerować grzech, ale raczej byśmy nie rozpaczali, że
Bóg nie może wykorzystać nas, bo nie jesteśmy tacy jakbyśmy chcieli być. Bóg
pracuje z nami pomimo naszego grzechu ze względu na swoją łaskę.
Izaak nie był doskonały, ale był Bożym dzieckiem usprawiedliwionym przez wiarę w obietnicę przyjścia Chrystusa, a to już wystarczyło, by Bóg błogosławił Jego, a nie pogańskiego króla.
Przez doświadczenia i okoliczności życia
Bóg przybliża swoje sługi do głębszego poznania Jego woli.
Ostatnia
rzecz jest taka, że przez codzienne okoliczności życia i doświadczenia Bóg
pozwala swoim sługom lepiej zrozumieć swoja wolę i nasze powołanie. W ostatnich
kilku wierszach mamy opis tego jak Izaak bardzo się wzbogacił, co wywołało
niepokój i zazdrość filistyńczyków i pojawiły się spory między nimi, a
Izaakiem. Czytamy, że filistyńczycy zakopali wszystkie studnie, które wykopał
Abraham. W ten sposób dali znać Izaakowi, że już go nie chcą w tamtej okolicy i
powinien się wynosić. Studnie nie tylko zapewniały wodę dla zwierząt, ale
świadczyły o własności ziemi. Więc Izaak przeniósł się dalej do doliny Geraru i
na nowo odkopał tam stare studnie ojca, które filistyńczycy zasypali po śmierci
Abrahama. Jednak i tam nie pozwolili mu ich użytkować, tym bardziej, że znalazł
wodę źródlaną, która mogła zapewnić wodopój dla zwierząt na długi czas. Znów
został pozbawiony owoców swojej pracy, a że nie chciał konfliktu, to przeniósł
się w kolejne miejsce. Ale przeciwnicy Izaaka odebrali mu kolejną studnię. Po
tych trudnościach, które trwały przez wiele lat Izaak mógł się zastanawiać
dlaczego Bóg pozwala na takie kłopoty.
Odpowiedź
widzimy dalej w 22 do 24 wierszu.
Po
wkopaniu kolejnej studni o którą już nie było sporu wydaje się, że Izaak coś
zrozumiał, ze swoich doświadczeń w.22.
Podziękował Panu za błogosławieństwo i może
się wydawać, że będzie tam mieszkał. Jednak po pewnym czasie przenosi
się do Ber-Szeby. Ber-Szeba była pierwszą miejscowością do której udał się
Abraham po ofiarowaniu Izaaka, gdy on miał około 20 lat. Wygląda na to, że
wcześniej Izaak szukał dobrego miejsca do życia dla siebie, ale przez kłopoty
jakie miał i w miarę kopania kolejnych studni i przybliżania się do Ber-szeby
zrozumiał, że w jego życiu nie chodzi o to, by mieszkał w jak najlepszym
miejscu, ale by Bóg przez Jego życie mógł zrealizować swoją wolą jak najpełniej.
Od tego momentu, gdy zrozumiał to głębiej już nie szukał najlepszego miejsca do
życia, ale poszedł tam, gdzie Pan chciał żeby był.
A
Bóg do tego się przyznał, bo jak tylko udał się do Ber-Szeby, gdzie mieszkał
Abraham, to ukazał mu się Pan potwierdzając, że zmierza w dobrym kierunku i
jego serce poddało się pod Bożą wolę. Bóg w objawieniu potwierdził obietnicę
jakie dał mu wcześniej, a on zbudował tam ołtarz Panu i oddał mu część.
Widzę
tutaj pewne zmaganie w życiu Izaaka jakie jest w życiu wielu chrześcijan.
Zmaganie to polega na tym, że zastanawiamy się, co mamy robić i jak mamy żyć i
gdzie służyć po naszym nawróceniu. Nie raz przenosimy się z miejsca na miejsce,
szukamy, a nasze myśli krążą wobec takich i innych zajęć. Zastanawiamy się, co
powinniśmy robić, by nasze życie było dobre i błogosławione przez Boga.
Problem
jednak naszych rozterek może polegać na tym, że balansujemy między tym, co my
chcemy robić, a tym dokąd chce nas zaprowadzić Pan.
Zobaczmy,
że Bóg używa naszych problemów, codziennych doświadczeń i błogosławieństw, by
zbliżyć nas do wykonywania swojej woli. W życiu Izaaka Bóg użył
błogosławieństwa materialnego, by przeniósł się w miejsce, gdzie Pan chciał
żeby był. To bogactwo które się mu mnożyło spowodowało, że filistyńczycy byli
zazdrośni o to, co ma, więc sprzeciwiali się Jemu. To co pierwotnie było
błogosławieństwem stało się narzędziem w rękach Boga do karcenia Izaaka i
przemiany Jego serca.
Przemiana ta polegała na tym, że pojął iż
najlepszym miejscem do życia nie jest tam, gdzie ma dobrą studnie, ale gdzie
może służyć Bogu, naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi.
Zobaczmy,
że po tym, gdy ukazał mu się Pan, to zbudował tam ołtarz i wykopał studnie w. 25.
Wcześniej
robił odwrotnie, mieszkał tam, gdzie wykopał studnie. Czyli o miejscu jego
życia decydowały bardziej okoliczności
niż wola Boża. Teraz to się zmieniło, najpierw wola Boża, a później studnia.
Czyli już nie rządzą nim okoliczności, ale posłuszeństwo ufając, że Bóg
zaopatrzy Jego potrzeby. Co rządzi twoim i moim życiem, dobra studnia, czy wola
Boża? Przywołam tutaj Słowa naszego Pana, które nam wszystkim są dobrze znane
Mateusza 6:33 Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane.
Podsumowując:
1.
Po pierwsze, Bóg
nie ma wnuków. Każdy z nas potrzebuje osobistego nawrócenia, by stać się
dzieckiem Bożym i otrzymać życie wieczne. Choć Abraham był wierzący, to Izaak
sam musiał podjąć decyzje, czy chce iść za Panem.
2.
Po drugie,
powinniśmy pytać Boga o nasze życiowe decyzje. Nie wszystko co nam się wydaje
dobre, takie jest w oczach Pana. Dla Izaaka udanie się do Egiptu wydawało się
dobre, ale w oczach Boga nie było takie.
3.
Po trzecie, Bóg
używa grzesznych ludzi w swojej pracy takich jak Izaak, ty lub ja.
4. Po czwarte, przez doświadczenia, okoliczności życia i błogosławieństwa Bóg prowadzi nas do większego zaufania i głębszego poznania Jego woli i chce, by naszym życiem rządziło Jego słowo, a nie okoliczności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz