Ks rodzaju 40,1-23
Dzisiaj chciałbym dalej kontynuować rozważania na temat sytuacji Józefa.
1. Bóg czuwa nad każdą sprawą i nazywamy to Bożą opatrznością.
2. Bóg posługuje się ludźmi niewierzącymi by doprowadzić swój plan do końca.
3. Bóg realizuje swoją wolę wtedy kiedy On chce.
Ad.1
Gdy czytamy historie Józefa to widzimy w jaki niezwykły sposób Bóg prowadzi tego człowieka. Oczywiście zanim Jozef stał się drugim po faraonie minęło wiele czasu. My często gdy przechodzimy przez tą historię, to poświęcamy jej kilkanaście minut, ale Józef miał 17 lat gdy został sprzedany do Egiptu, a gdy został premierem w Egipcie miał lat 30. Nie wiemy jak długo był w domu Potyfara, ale 13 lat toczyła się Jego sprawa zanim Bóg wielce go wywyższył. Chce podkreślić tą opatrzność Bożą w życiu Józefa, która cały czas nad nim czuwała. Z pewnością nie zawsze Józef był świadomy tego Bożego prowadzenia szczególnie w sytuacjach gdy napotykał poważne problemy. Ale Słowo Boże mówi nam, że w tym wszystkim był Obecny Bóg. On kierował tymi wszystkimi sytuacjami i ciągle miał je pod kontrolą. Bóg dopuścił do tego by bracia Józefa sprzedali go do Egiptu, Bóg dał mu miejsce w domu Potyfara, ale kiedy uznał to za słuszne, to dopuścił by Józef trafił do więzienia i sprawił, że w więzieniu został zauważony przez przełożonego więzienia. Przez cały czas jeśli tylko będziemy chcieli to zauważyć zobaczymy Boga kierującego życiem Józefa i nie tylko Józefa, ale też ludzi którzy w tej historii są opisani. Widzimy że Bóg posłużył się braćmi Józefa, Potyfarem, jego żoną, więźniami. Zastanawiam się czy my żyjąc tutaj w naszym mieście i okolicach będąc tutaj na dzisiejszym nabożeństwie dostrzegamy tą niewidzialną rękę Bożej opatrzności.
Jeremiasza 10:23 Wiem, Panie, że droga człowieka nie od niego zależy i że nikt, gdy idzie sam, nie kieruje swoim krokiem.
1 Samuela 2:6 Pan zadaje śmierć, ale i przywraca do życia, Strąca do krainy umarłych, ale i wyprowadza,
7 Pan zuboża, ale i wzbogaca, Poniża, ale i wywyższa.
8 Wywodzi z prochu biedaka, Podnosi ze śmietniska ubogiego, Aby go posadzić z dostojnikami, Przyznać mu krzesło zaszczytne, Albowiem do Pana należą słupy ziemi, On na nich położył ląd stały.
9 Nogi swoich nabożnych ochrania, Lecz bezbożni giną w mroku, Gdyż nie przez własną siłę mąż staje się mocny.
Dzieje Apostolskie 17:26 Z jednego pnia wywiódł też wszystkie narody ludzkie, aby mieszkały na całym obszarze ziemi, ustanowiwszy dla nich wyznaczone okresy czasu i granice ich zamieszkania,
Często widzimy tylko pewne sytuacje, które dotyczą naszego życia i zrozumiałym jest, że właśnie to nas najbardziej interesuje. Ale jako wierzący ludzi musimy wiedzieć i zdawać sobie sprawę z tego, że Bóg jest Panem historii. On kieruje wydarzeniami na ziemi i wszystkimi sytuacjami. Nawet wtedy kiedy wydaje się, że nie dzieje się Boża wola. W jakiś tajemniczy dla nas sposób wszystkie sprawy są w granicach Bożej opatrzności. Ludzie wykonują codzienne zadania i zajmują się różnymi sprawami, chodząc do pracy, zakładając rodziny realizując swoje plany i często nie dostrzegają Bożej ręki, która kieruje wydarzeniami na świecie. Często ignorują Boga, bo nie wierzą w niego nie widząc Go. Chcę zobrazować Bożą opatrzność pewnym świadectwem.
Przed ponad stu laty, kiedy jeszcze nie było tunelu pod szczytem św. Gotarda w Alpach, podróżni udający się z Włoch do Szwajcarii i z powrotem musieli nadłożyć spory odcinek trudnej, stromej i okrężnej drogi. Szło się wtedy grupami.
Pewnego razu grupa murarzy z okolic Lugano wybrała się w drogę do środkowej Szwajcarii, istniały tam bowiem większe możliwości zarobkowe. W jednej z takich grup znajdował się młody człowiek imieniem Antonio: rozmawiał on po drodze ze starszą już kobietą, która opowiadała mu o Panu Jezusie Antonio nie bardzo chciał jej słuchać. Na koniec podarowała mu pięknie oprawioną Biblię. Wziął ją, lecz jej nie czytał.
Kiedy dotarli do miasta Glarus, pomagał tam przy budowie wielkiego domu. Przy pracy przeklinał i drwił razem z kolegami.
Podczas tynkowania zauważył w murze dziurę. Naraz przyszło mu na myśl, żeby w tej dziurze zamurować Biblię, którą dostał. Pobiegł szybko po swoją torbę i powiedział o tym kolegom, mówiąc: "Popatrzcie, mam tutaj Biblię; zamuruję ją w tej dziurze". Wepchnął ją z trudem w niewielki otwór, po czym zamurował przy wtórze śmiechu kolegów.
Po jakimś czasie wrócił do swej ojczyzny.
W roku 1861, dziesiątego maja wybuchł w Glarus wielki pożar, podczas którego spłonęło 490 domów. Miasto legło w ruinach, jednak po kilku latach przystąpiono do odbudowy.
Pewien mistrz murarski otrzymał zadanie odbudowy wielkiego domu, który był częściowo zniszczony. Człowiek ten, imieniem Jan, również pochodził z Włoch. Podczas prac murarskich zauważył w murze książkę, a kiedy ją wydostał, okazało się, że była to Biblia. Bardzo go to zdziwiło, skąd się tu wzięła w murze. Było to coś niezwykłego.
On sam miał kiedyś swoją Biblię, którą mu odebrano. Teraz w wolnym czasie zaczął znów czytać znalezioną przez siebie Biblię. Nie rozumiał wszystkiego, co czytał, ale zagłębiał się w Ewangelie i Psalmy. Z nich nauczył się też modlić. Bóg zaś każdemu pragnącemu i szczeremu przychodzi z pomocą. I tak po niedługim czasie stało się dla niego jasne, że jest zgubionym grzesznikiem, lecz ze słów w Biblii wiedział, że Bóg go miłuje, a przez wiarę w Pana Jezusa otrzyma przebaczenie grzechów. Kiedy Jan powrócił jesienią do domu, do rodziny, opowiedział wszystkim dobrą nowinę o swym zbawieniu. Postarał się też o więcej egzemplarzy Biblii i w wolnym czasie obchodził okoliczne wioski roznosząc je ludziom, którzy pragnęli ją czytać. Rozpowszechniając w ten sposób ewangelię, dobrą nowinę, zaszedł w strony, w których mieszkał Antonio. Pewnego dnia postawił na jarmarku mały straganik i zaczął sprzedawać egzemplarze Biblii.
Przechodziło tamtędy kilku młodzieńców, wśród których znajdował się też Antonio. Kiedy zobaczył je na straganie zaraz powiedział do kolegów. "Ha! Biblie! Nie potrzebuję ich! Mógłbym pójść do Glarus, mam tam przecież jedną zamurowaną. Ciekaw jestem, czy sam diabeł potrafiłby ją stamtąd wydostać?"
Jan słysząc te słowa spojrzał na młodzieńca i zrozumiał, skąd wzięła się Biblia w murze, z którego sam ją wydostał. Rzekł więc do młodzieńca' "Bądź ostrożny, młody człowieku, szydzić jest łatwo, lecz co byś powiedział, gdybym ci pokazał tę Biblię?" Na to Antonio: "Nie oszukasz mnie! Ona była oznaczona, dlatego zaraz bym ją poznał. Idę o zakład, że nawet diabeł jej stamtąd nie wydostanie" Na te słowa Jan wyjął Biblię i rzekł: "Czy poznajesz ją, przyjacielu?" Antonio przystanął bez słowa poznając, że była to właśnie ta, którą sam zamurował. Jan zaś rzekł do niego: "Nie uczynił tego jednak diabeł, lecz Bóg, który sprawił to, abyś wiedział, że On istnieje i pragnie ciebie zbawić". Na te słowa Antonio wybuchnął całą nienawiścią, którą nosił w głębi serca wobec Boga. Sumienie w nim przemawiało, on jednak rzekł do kolegów. "Chodźcie, pokażemy mu, że tu nie miejsce na Jego pobożne stoisko". W parę sekund mały straganik się rozleciał. Jan został pobity, sprawcy zaś rozpierzchli się pośród tłumu ciekawskich Od tamtej pory Antonio stał się jeszcze większym wrogiem Boga
Po pewnym czasie Antonio znowu pracował na budowie, gdzie podpiwszy sobie spadł z rusztowania i doznał poważnych obrażeń. Odwieziono go do szpitala Jan dowiedział się o tym i odwiedził go nawet w szpitalu. Serce Antonia było jednak niczym z kamienia, mimo że widział miłość Jana do siebie. Jan odwiedzał go nadal co tydzień i powoli, z początku z nudów, później z ciekawości Antonio zaczął czytać Biblię. Pewnego dnia natrafił na miejsce w Liście do Hebrajczyków 12,5 i te słowa uderzyły go. "Synu mój, nie lekceważ karania Pańskiego". Ponieważ uznał, że to pasuje zupełnie do jego przypadku, czytał dalej. Słowo Boże zaś, które kruszy skały, zaczęło działać w jego sercu. Po niedługim czasie uznał swoją winę i wyznał Bogu cały ciężar swych grzechów Nauczył się też wierzyć z pełną ufnością W dzieło dokonane przez Pana Jezusa na krzyżu Golgoty Jego dusza została uleczona z trądu grzechu, lecz jego biodra pozostały unieruchomione od tego wypadku Robot murarskich nie mógł już wykonywać, ale znalazła się dla niego inna praca. Później ożenił się z córką Jana Jego teść był mu przyjacielem Antonio jest już teraz u Pana. Biblia, niegdyś zamurowana, jest dla jego wnuków najcenniejszym spadkiem.
Mówiąc o opatrzności Bożej dostrzegamy tą Bożą rękę nad całą ziemią a szczególnie we własnym życiu. Gdy przeżywamy różne rzeczy módlmy się i prośmy Boga by dany nam czas wykorzystać w życiu jak najlepiej.
Ad.2 wers 8,
W naszej historii dostrzegamy też wyraźnie, że Bóg, by zrealizować swój plan posługuje się ludźmi którzy go nie znają. Bóg może posłużyć się ludźmi nawet wtedy kiedy oni są zupełnie nieświadomi tego, że zostali użyci w Bożym planie, a nawet wtedy kiedy nie chcą, by tak się stało, moc Boża sprawia, że Bóg uczyni to co chce. Oczywiście Bóg pragnie współpracy człowieka ze sobą i chce by człowiek poznawał Boga. Właśnie wtedy kiedy tak się dzieje możemy być zafascynowani żywym Bogiem i dostrzegać Go w działaniu. To człowiek potrzebuje Boga, a nie Bóg człowieka. W Biblii mamy wiele takich historii kiedy widzimy jak Bóg wypełnia swoją wolę poprzez ludzi niewierzących. Tutaj daje sny dwóm więźniom innym razem posługuje się zatwardziałym faraonem, by okazać swoją chwałę lub pogańskimi królami oraz ich potęgą militarną. Niekiedy możemy nie zdawać sobie sprawy z tego jak wielkim przywilejem zostaliśmy obdarzeni, że możemy poznawać Boga i z nim budować swoje życie. Możemy widzieć żywego Boga w działaniu i być tego świadomi. A nadto możemy być używani przez Boga do wypełnienia Bożego Planu.
Gdy nie próbujemy dostrzegać ręki Boga codziennym naszym życiu, to tracimy.
Ad.3 wers 14-15
Dostrzegam w tej historii sytuacje kiedy Józef próbuje się wydostać z więzienia jak gdyby o własnych siłach prosząc, podczaszego o to, że wtedy kiedy wydostanie się z więzienia, by wspomniał przed faraonem na niedolę Józefa i wydostał go z lochu. Mimo powodzenia w objaśnieniu snu podczaszy zapomina o prośbie i Józef musi nadal pozostać w więzieniu. Bóg miał plan i Józef miał wyjść z więzienia wtedy kiedy Bóg o tym zadecydował a nie Józef. Działanie bez Boga jest skazane na niepowodzenie. Oczywiście możemy prowadzić życie i wykonywać codzienne zajęcia. Ale to co robimy tylko wtedy będzie przynosiło chwałę Bogu kiedy będziemy to robić zgodnie z Bożą wolą i Bożym prowadzeniem. W naszym życiu chrześcijańskim nic nie możemy uczynić bez Boga. Tak jak Józef nie był w stanie opuścić więzienia bez Bożej woli taki i my nie jesteśmy w stanie prowadzić chrześcijańskiego życia bez Boga.
Jana 15:4 trwajcie we mnie, a Ja w was. Jak latorośl sama z siebie nie może wydawać owocu, jeśli nie trwa w krzewie winnym, tak i wy, jeśli we mnie trwać nie będziecie.
5 Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście latoroślami. Kto trwa we mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu; bo beze mnie nic uczynić nie możecie.
Żeby nasze życie chrześcijańskie przynosiło owoc musimy trwać w społeczności z Jezusem Chrystusem. Jeśli nie będziemy dbali o tą właściwą relacje z Chrystusem nasze życie chrześcijańskie będzie puste i będzie jałowe. Niekiedy ludzie myślą, że Bogu głównie zależy na pewnej aktywności, przychodzeniu do kościoła, ewangelizowaniu, prowadzeniu dobrego moralnego życia podejmowania działań misyjnych i wielkich wyrzeczeń. To oczywiście jest ważne, ale nie możemy tego wszystkiego robić bez miłości do Boga, bez relacji z Bogiem.
Niekiedy też ludzie chcą na Bogu wymusić pewne rzeczy mówiąc mu Boże ty musisz zrobić to czy tamto, ale to my jesteśmy zaangażowani w Boży plan a nie odwrotnie. W sytuacji Józefa było wydostanie się z więzienia wtedy kiedy on chciał się z niego wydostać dzięki pewnym znajomościom. Ludzkie wysiłki zawsze są słabe i bezowocne w Bożej sprawie.
Nie zawsze Bóg odpowie na twoja modlitwę w taki sposób jak ty chcesz i nie odpowie też wtedy kiedy będziesz się modlił niezgodnie z Jego wolą. Może Józef myślał że nadarzyła się wspaniała okazja by wyjść z więzienia a jednak nie wyszedł.
Zastosowanie z rozważania:
· Staraj się dostrzegać Bożą opatrzność w swoim życiu i w losach tego świata.
· Módl się o Boże prowadzenie i pozwól Bogu się prowadzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz