Autor: Natan Chesed
Osoby,
na których sposób myślenia wywarła wpływ doktryna Świadków Jehowy mają
trudności ze zrozumieniem ortodoksyjnej nauki chrześcijańskiej na temat życia
po śmierci. Poniższy tekst zawiera odpowiedzi na szereg pytań zadawanych przez
ludzi, którzy na skutek kontaktów z poglądami Świadków nie wiedzą, jaka jest
prawda biblijna. Materiał
ten jest niepełną, roboczą wersją opracowania, o którego wydaniu mamy nadzieję
poinformować szanownych czytelników w przyszłości.
Czy w myśl Księgi Kaznodziei
(Koheleta) 9:5, 10 umarli są pozbawieni świadomości?
Słowa
te brzmią: „Wiedzą bowiem żywi, że muszą umrzeć, lecz umarli nic nie wiedzą i
już nie ma dla nich żadnej zapłaty, gdyż ich imię idzie w zapomnienie. (…) Na
co natknie się twoja ręka, abyś to zrobił, to zrób według swojej możności, bo w
krainie umarłych, do której idziesz, nie ma ani działania, ani zamysłów, ani
poznania, ani mądrości” (Biblia Warszawska, dalej BW).
Warto
zbadać kontekst tej wypowiedzi: „Wszystko to rozważyłem w swoim sercu” (9:1);
znaczy to, że są to osobiste rozważania pisarza. „To jest najgorsze z
wszystkich rzeczy, jakie się dzieją pod słońcem” (9:3). Werset ten wskazuje na
fakt, że mowa tu o ziemskim życiu. Gdybyśmy mieli omawiany tekst brać w sensie
absolutnym, to co zrobić z takimi zdaniami: „Już nie ma dla nich żadnej
zapłaty”, „gdyż ich imię idzie w zapomnienie” oraz „nigdy już nie mają udziału
w niczym z tego, co się dzieje pod słońcem” (9:5, 6)? Jak mają się one do
informacji o tym, że imiona niektórych ludzi zapisane są w księdze żywota Baranka
(Objawienie 3:5)? Jak pogodzić je z wypowiedzią skierowaną do Daniela, w myśl
której nastąpi powszechne zmartwychwstanie i sam Daniel powróci do życia
(Daniela 12:2, 13)? Najprościej jest stwierdzić, że Salomon nie rozpatruje tych
zagadnień w sensie spraw ostatecznych, lecz w kontekście udziału w zwykłym,
ziemskim życiu. W „Strażnicy” nr 13/1976, tom XCVI, na stronach 23 i 24,
przyznano:
„Zapoznanie
się z kontekstem pozwala nam stwierdzić, że Salomon, pisząc Księgę Koheleta
(Kaznodziei), dał w niej wyraz swemu poglądowi na życie takie, jakim ono jest
obecnie tu na ziemi, inaczej mówiąc ››pod słońcem‹‹, widziane – rzec by można –
ze ściśle ludzkiego punktu widzenia, z obiektywnego stanowiska obserwatora. Nie
bierze w tym miejscu pod uwagę zamierzenia Bożego co do zmartwychwstania…”.
„Salomon,
przemawiając z pozycji obserwatora, wskazuje, iż ‘przeciętny’ człowiek na
świecie wie, że umrze, gdyż widzi, jak wszyscy inni umierają. Zdaje sobie
sprawę z czekającej go śmierci. Z obserwacji wie również, że gdy ktoś umrze,
przestaje cokolwiek docierać do jego świadomości. Drudzy ludzie nie mogą już
nic dla niego uczynić; pieniądz także nie ma dla niego znaczenia. Życie na
świecie toczy się dalej, nawet jego krewni i przyjaciele w szybko płynącym
strumieniu powszedniego życia nie mogą już go uwzględniać w swych planach i
innych sprawach, toteż siłą rzeczy muszą z czasem o nim zapomnieć. Nie znaczy
to, by nie pamiętali, iż kiedyś istniał, ale przestają liczyć się z nim, zanika
jego rola czynnika znaczącego coś w ich życiu. Wiele cech jego osobowości idzie
w niepamięć, a następne pokolenie wcale go nie zna”.
„Zmarły
nie jest już w stanie przejawiać miłości, nienawiści ani zazdrości. Bez względu
na to, jaką za życia posiadał władzę, jaki autorytet lub bogactwo, przechodzi
to w inne ręce, a on nie ma nic więcej do powiedzenia w tej sprawie (Kohel.
2:21). W tym systemie rzeczy zakończył się jego udział w czymkolwiek i
zniknąłby bezwzględnie na zawsze z pola widzenia, gdyby nie postanowienie Boże
co do nowego porządku i zmartwychwstania”.
„Tak
więc Salomon opisuje po prostu sytuację tak, jak by się przedstawiała, gdyby na
obecnym świecie wszystko się kończyło i gdyby tylko tyle można było oczekiwać
od życia”.
Autor
tego artykułu zmuszony był przyznać, że konsekwentna interpretacja tego
rozdziału musiałaby prowadzić do wniosku, że dla zmarłych nie ma żadnej
nadziei. Dlaczego organizacja omawiając temat życia po śmierci zawsze odwołuje
się do tej księgi, skoro ewidentnie poznanie spraw ostatecznych przez jej
pisarza było bardzo cząstkowe? Czyż nie powinniśmy na te sprawy patrzeć przez
pryzmat Nowego Testamentu i doskonałego dzieła „Chrystusa Jezusa, który śmierć
zniszczył, a żywot i nieśmiertelność na jaśnię wywiódł przez ewangelię” (2
Tymoteusza 1:10)? Czyż nie lepiej jest przyjąć w z pokorą i prostotą prawdę o
stanie przejściowym przekazaną w takich fragmentach, jak Łukasza 16:19-31; 2
Koryntian 5:1, 8; Filipian 1:23; Hebrajczyków 12:23; 1 Piotra 4:6; Objawienie
(Apokalipsa) 6:9-11? Z wersetów tych wynika, że umarli żyją i zachowują
świadomość. Pamiętanie o tym, że w Biblii mamy do czynienia z rozwojem
objawienia Bożego i przyznawanie pierwszeństwa pełniejszemu światłu Nowego
Testamentu ustrzeże nas przed popadnięciem w błąd.
Czy zgodnie z Księgą Kaznodziei
(Koheleta) 3:19-21 człowiek umiera tak, jak zwierzę?
Czytamy tu: „Bo los synów ludzkich jest taki, jak los zwierząt, jednaki jest los obojga. Jak one umierają, tak umierają tamci; i wszyscy mają to samo tchnienie. Człowiek nie ma żadnej przewagi nad zwierzęciem. Bo wszystko jest marnością. Wszystko idzie na jedno miejsce; wszystko powstało z prochu i wszystko znowu w proch się obraca. Bo któż wie, czy dech synów ludzkich wznosi się ku górze, a dech zwierząt schodzi w dół na ziemię?” (BW).
Czytamy tu: „Bo los synów ludzkich jest taki, jak los zwierząt, jednaki jest los obojga. Jak one umierają, tak umierają tamci; i wszyscy mają to samo tchnienie. Człowiek nie ma żadnej przewagi nad zwierzęciem. Bo wszystko jest marnością. Wszystko idzie na jedno miejsce; wszystko powstało z prochu i wszystko znowu w proch się obraca. Bo któż wie, czy dech synów ludzkich wznosi się ku górze, a dech zwierząt schodzi w dół na ziemię?” (BW).
Odnośnie
tego fragmentu, w Biblii Poznańskiej czytamy: „1) Ruach to przede wszystkim
tchnienie materialne i fizyczne, tchnienie nozdrzy, które daje życie i którego
ustanie powoduje śmierć (por. Jb 34, 14-15; Ps 104, 29-30). 2) Nefesz jest
określeniem rodzajowym osoby i istoty człowieka. Gdy ludzka istota została
ożywiona tchnieniem, staje się ona istotą żyjącą – nefesz (por. Rdz 1,20;
2,7.19), gdy zaś tchnienie ustaje, staje się ona istotą umarłą (por. Lb 6,6;
Kpł 21,11). 3) Kohelet mówi zawsze o ruach i nefesz na podstawie wyglądu
zewnętrznego (apparentia) i zgodnie z terminologią ludową, a nie filozoficzną
czy teologiczną” (kursywa moja – N. Ch.).
Rzecz
w tym, że duch w Kaznodziei 3:19-21 różni się znaczeniowo od słowa „duch”
występującego w takich tekstach Nowego Testamentu, jak Łukasza 23:46; Dzieje
7:59; Hebrajczyków 12:23, czy 1 Piotra 4:6. Rozważmy także sens słowa „duch” w
1 Koryntian 2:11; Marka 2:8; 14:38; Jana 11:33. Zauważmy, że chodzi tu o coś
więcej niż tylko o tchnienie, które mają również zwierzęta. Trzeba również
pamiętać o postępach w pojmowaniu istoty człowieka, zaznaczających się w NT.
Ponadto
są tacy konserwatywni uczeni, którzy uważają, że w takich wersetach, jak
Rodzaju (1 Mojżeszowa) 35:18; 1 Królewska 17:22; Psalm 86:13 już w Starym
Testamencie zaznacza się przekonanie o istnieniu czegoś w rodzaju duszy.
Niektórzy wskazują na wyrażenie „cienie” odnoszące się do zmarłych w Joba 26:5
oraz Izajasza 14:9. W świetle informacji zawartych w książce „Vine’s Expository
Dictionary of Biblical Words” (Słownik objaśniający słowa biblijne Vine’a),
hebrajskie słowo „ruach” ma następujące zasadnicze znaczenia:
Tchnienie
– Jeremiasza 14:6; Psalm 33:6.
Powietrze, wiatr – Joba 7:7; Jeremiasza 5:13; Rodzaju (1 Mojżeszowa) 3:8; Wyjścia (2 Mojżeszowa) 10:13, 19.
Kierunek – Jeremiasza 49:36.
Pierwiastek życia człowieka i zwierząt – Rodzaju (1 Mojżeszowa) 7:21, 21; Psalm 104:29.
Usposobienie, temperament – Psalm 32:2; Ezechiela 13:3; Ps. 51:12.
Umiejętność – Powtórzonego Prawa (5 Mojżeszowa) 34:9.
Dusza ludzka – Przysłów (Przypowieści) 16:2; Izajasza 26:9 – synonimicznie ze słowem „nefesz”, podobnie Hioba (Joba) 7:11; Kaznodziei (Koheleta) 12:7.
Aniołowie – 1 Królewska 22:21; 1 Samuela 16:14.
Duch Święty – Rodzaju (1 Mojżeszowa) 1:2; Izajasza 63:10, 11; Psalm 51:13.
Powietrze, wiatr – Joba 7:7; Jeremiasza 5:13; Rodzaju (1 Mojżeszowa) 3:8; Wyjścia (2 Mojżeszowa) 10:13, 19.
Kierunek – Jeremiasza 49:36.
Pierwiastek życia człowieka i zwierząt – Rodzaju (1 Mojżeszowa) 7:21, 21; Psalm 104:29.
Usposobienie, temperament – Psalm 32:2; Ezechiela 13:3; Ps. 51:12.
Umiejętność – Powtórzonego Prawa (5 Mojżeszowa) 34:9.
Dusza ludzka – Przysłów (Przypowieści) 16:2; Izajasza 26:9 – synonimicznie ze słowem „nefesz”, podobnie Hioba (Joba) 7:11; Kaznodziei (Koheleta) 12:7.
Aniołowie – 1 Królewska 22:21; 1 Samuela 16:14.
Duch Święty – Rodzaju (1 Mojżeszowa) 1:2; Izajasza 63:10, 11; Psalm 51:13.
Natomiast
zgodnie z wiadomościami zamieszczonymi w powyższym słowniku oraz w „Wielkim
słowniku grecko-polskim Nowego Testamentu”, greckie słowo „pneuma” posiada
m.in. takie znaczenia:
Wiatr
– Jana 3:8; Hebrajczyków 1:7.
Tchnienie – 2 Tesaloniczan 2:8; Objawienie (Apokalipsa) 11:11; 13:15.
Usposobienie, stan myśli i ducha – 1 Koryntian 4:21; Galacjan (Galatów) 6:1; Efezjan 4:23; 1 Piotra 3:4.
Źródło i siedziba poznania, woli, uczuć5. , miejsce duchowego życia człowieka – Mateusza 5:3; 26:41; Marka 2:8; 8:12; 14:38; Jana 11:33; 1 Koryntian 2:11.
Niematerialny, niewidzialny element człowieka, mogący istnieć, bez ciała – Łukasza 8:55; 23:46; 24:37, 39; Dzieje 7:59; 1 Koryntian 5:5; 14:14; Hebrajczyków 12:9, 23; 1 Piotra 4:6.
Aniołowie – dobrzy i źli – Hebrajczyków 1:14; Mateusza 8:16.
Duch Święty – Jana 14:26; Dzieje 1:8.
Tchnienie – 2 Tesaloniczan 2:8; Objawienie (Apokalipsa) 11:11; 13:15.
Usposobienie, stan myśli i ducha – 1 Koryntian 4:21; Galacjan (Galatów) 6:1; Efezjan 4:23; 1 Piotra 3:4.
Źródło i siedziba poznania, woli, uczuć5. , miejsce duchowego życia człowieka – Mateusza 5:3; 26:41; Marka 2:8; 8:12; 14:38; Jana 11:33; 1 Koryntian 2:11.
Niematerialny, niewidzialny element człowieka, mogący istnieć, bez ciała – Łukasza 8:55; 23:46; 24:37, 39; Dzieje 7:59; 1 Koryntian 5:5; 14:14; Hebrajczyków 12:9, 23; 1 Piotra 4:6.
Aniołowie – dobrzy i źli – Hebrajczyków 1:14; Mateusza 8:16.
Duch Święty – Jana 14:26; Dzieje 1:8.
Niektórzy
autorzy łączą ze sobą definicje występujące w punktach 4 i 5 i odnoszą je do
duszy.
Jak
zatem się przekonujemy, Księga Kaznodziei 3:19-21 nie jest ostatnim słowem,
jakie pada w Biblii na temat naszego stanu po śmierci. Człowiek nie umiera tak,
jak zwierzę, choć kierując się zewnętrznymi pozorami można tak myśleć. Pisarz
zaś Księgi Kaznodziei wyciągał wnioski na podstawie własnych obserwacji i
doświadczeń. Trzeba przyznać rację komentarzowi do tych wersetów zamieszczonemu
w dziele „Zondervan NIV Bible Commentary”, tom I, s. 1014: „Nie mówi się tu o
duchu lub duszy człowieka, lecz ten duch lub tchnienie stanowią czynnik
podtrzymujący życie, pochodzący od Boga (Rdz 6:17; Ps 104:29-30)”.
Czy Księga Ezechiela 18:4, 20
naprawdę naucza, że dusza umiera?
W
Przekładzie Nowego Świata (dalej NŚ), w Biblii Gdańskiej i w innych
tłumaczeniach, czytamy w Ezechiela 18:4, 20, że „dusza, która grzeszy, ta
umrze”. Zdaniem Świadków Jehowy słowa te stanowią bezpośrednie zaprzeczenie
nauki o nieśmiertelności duszy. Jednakże w tym samym rozdziale czytamy: „A gdy
niegodziwy zawraca od swej niegodziwości, której się dopuszczał, i czyni zadość
sprawiedliwości i prawości, to taki zachowa swoją duszę przy życiu. Gdy widzi i
odwraca się od wszystkich swych występków, które popełnił, na pewno będzie żył.
Nie umrze” (Ezechiela 18:27, 28, NŚ). Czy te wersety dowodzą z kolei
nieśmiertelności duszy? Czytamy tu przecież, że nawrócony grzesznik zachowa
swoją duszę przy życiu i nie umrze.
Fakty
są takie, że Ezechiel nie porusza tu wcale kwestii wiecznego zbawienia. W
dziele „Zondervan NIV Bible Commentary”, tom I, czytamy: „Życie i śmierć w tym
kontekście nie są wieczne, lecz fizyczne” (s. 1301). Należy też zwrócić uwagę
na fakt, że słowo „nefesz” nie występuje tu w znaczeniu niematerialnej duszy,
lecz osoby, stąd inne przekłady tak oddają omawiane wersety: „Umrze tylko [ta]
osoba, która zgrzeszyła” (Ezechiela 18:4, Biblia Tysiąclecia) „Ta osoba, która
grzeszy, umrze” (Ezechiela 18:20, Biblia Poznańska). Co ciekawe, uczony Gerhard
von Rad przypisuje słowu „nefesz” znaczenie „to, co żywe” i zaleca: „Ponieważ
Hebrajczyk nie oddzielał funkcji duchowych od witalnych funkcji ciała (basar),
powinniśmy, kiedy tylko to będzie możliwe, odstąpić od zwyczaju przekładania tego
terminu przy użyciu naszego słowa ››dusza‹‹” („Teologia Starego Testamentu”, s.
128).
Warto
przeczytać cały 18 rozdział Księgi Ezechiela. Wówczas przekonamy się, że
dotyczy on następującej kwestii: Czy człowiek odpowiada przed Bogiem
indywidualnie za swe czyny, czy też obejmuje go odpowiedzialność zbiorowa?
Ezechiel odpowiada, że każdy odpowiada sam za siebie, bez względu na
postępowanie jego przodków. Prorok w ogóle nie omawia tu zagadnienia życia
wiecznego ani zmartwychwstania.
Świadkowie Jehowy mówią, że
„dusza” w Mateusza 10:28 oznacza życie
To
prawda, że niektórzy bibliści twierdzą, że grecki wyraz „psyche” w Mateusza
10:28 oznacza życie; inni jednak twierdzą, iż odnosi się on do duszy. Zauważmy,
że nawet, jeśli w tym wersecie słowo „dusza” zastąpimy wyrazem „życie”, to i
tak naucza on, że coś z człowieka pozostaje nadal; istnieje jakieś życie,
którego ludzie nie zdołają zabić. Zatem zmiana znaczenia słowa „psyche”
niewiele daje, a nawet czegoś pozbawia ową duszę. Czego? Tożsamości, bowiem
staje się ona jedynie bezosobowym życiem. I tu jest sedno sprawy i problem dla
Świadków. Co jest jądrem człowieka, jego osnową, na którą zostanie nałożone
ciało w dniu powszechnego zmartwychwstania? Osoby wierzące w nieśmiertelność
duszy (ściślej, w to, że dusza ludzka nie podlega rozkładowi i śmierci, a podtrzymuje
ją przy życiu Stwórca), nie mają z tym problemu. Świadkowie poradzili sobie z
tą kwestią w ten sposób, że nauczają, iż pobożni zmarli są w pamięci u Boga. A
zatem w pewnym sensie żyją! Porównajmy z tym naukę Mistrza, że „Nie jest On
przeto Bogiem umarłych, ale żywych. Dla niego wszyscy żyją” – Łukasza 22:37,
38.
Weźmy
też pod uwagę fakt, że w innych miejscach Nowego Testamentu słowo „psyche” bywa
używane w innym znaczeniu niż tylko życie, sugerując wewnętrzną, duchową jaźń –
1 Piotra 1:9; 2:11. W Liście do Hebrajczyków jest mowa o „duchach ludzi
sprawiedliwych, którzy osiągnęli doskonałość” (12:23). Księga Objawienia
wspomina o duszach męczenników znajdujących się w niebie jeszcze przed
powszechnym zmartwychwstaniem; są one świadome i wypowiadają się (6:9-11).
Apostoł Paweł mówi w sposób obrazowy o tym, że po śmierci nasze ciała się
rozpadają, a my mamy dom w niebie (2 Koryntian 5:1-10). Ten sam apostoł pragnął
rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo to daleko lepiej (Filipian
1:21-24). Gdyby czekały go nieświadomość i uśpienie, nie powiedziałby, że to
daleko lepiej.
Pozostaje
nam tylko odpowiedzieć na typowy zarzut Świadków, że w drugiej części Mateusza
10:28 napisano: „Bójcie się raczej tego, który może i duszę i ciało zniszczyć w
piekle”. Świadkowie argumentują, że dusza podlega zniszczeniu w Gehennie, co
ich zdaniem jest równoznaczne z wymazaniem z istnienia. Czy mają rację?
Występujące tu greckie słowo „apollumi” znaczy m.in.: „niszczyć, gubić,
zabijać, gładzić, tracić” („Wielki słownik grecko-polski Nowego Testamentu”, s.
64). Nie zawsze jednak jest równoznaczne z niszczeniem czegoś lub kogoś w
sensie unicestwienia. Na przykład w Ewangelii według Jana 6:39, NŚ napisano: „A
wolą tego, który mnie posłał, jest, żebym nic nie stracił ze wszystkiego, co mi
dał, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatnim”. Jak widać, słowo „apollumi”
występuje tu w sensie utraty lub zgubienia kogoś. Podobny sens ma Ewangelia
według Jana 18:9. W innych wersetach jest mowa, że człowiek, który z szacunku
dla Chrystusa wyświadczy dobro Jego uczniom, „na pewno nie straci swojej
nagrody” (Mateusza 10:42, NŚ; Marka 9:41, NŚ). Słowo „apollumi” występuje
również w Jezusowym podobieństwie o zgubionej owcy i zgubionej drachmie
(Łukasza 15:4, 8, 9). Zgubiona owca ani zgubiona drachma nie przestały istnieć,
lecz po prostu zaginęły. Nasuwa to wniosek, że zgubienie grzesznika w Gehennie
lub piekle nie musi oznaczać, że przestanie on istnieć. Dlatego w innych
przekładach użyto słowa „zatracić” (Biblia Gdańska, Biblia Poznańska, Nowy Testament
w przekładzie z greki ks. Dąbrowskiego) lub „zgubić” (Nowy Testament. Przekład
na Wielki Jubileusz Roku 2000).
Pomocne
wskazówki znajdujemy w innych wersetach. Księga Objawienia 20:10, NŚ stwierdza,
że ci, którzy znajdą się w jeziorze ognia „będą męczeni dzień i noc na wieki
wieków”. Ta sama księga informuje nas, że, ten, kto odda cześć bestii „na pewno
będzie ogniem i siarką męczony wobec świętych aniołów i wobec Baranka. I dym
ich męczarni wznosi się na wieki wieków, a nie mają odpoczynku we dnie i w nocy
ci, którzy oddają cześć bestii i jej wizerunkowi, oraz każdy, kto przyjmuje
znamię jej imienia” (Objawienie 14:10, 11, NŚ). Występujące w powyższych
wersetach greckie słowo „basanizo” znaczy „torturować, męczyć, dręczyć, nękać
zadawać katusze, katować” („Wielki słownik grecko-polski Nowego Testamentu”, s.
92). Na pewno zauważyliśmy również, że cierpienia bezbożnych będą trwać „dzień
i noc”, czyli stale i nieprzerwanie, oraz „na wieki wieków”, to jest na zawsze.
Z tej przyczyny Pan Jezus ostrzegał, że jeśli chodzi o człowieka, który sieje
straszne zgorszenie „pożyteczniej byłoby dla niego, żeby mu zawieszono u szyi
kamień młyński, jaki bywa obracany przez osła, i utopiono go w szerokim,
otwartym morzu” (Mateusza 18:6, NŚ). Znaczy to, że czeka go coś gorszego niż
nagła śmierć (utopienie z ciężarem na szyi). Mistrz powiedział też o Judaszu,
że „Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie urodził”, co również
potwierdza, że kara będzie surowsza niż nieistnienie równoznaczne z tym, że
ktoś się nie urodził. Zastanawia też fakt, że w Liście do Rzymian 2:8, 9, NŚ
napisano, że bezbożnych czeka „srogie zagniewanie i gniew, ucisk i udręka”. Nie
brzmi to jak unicestwienie, lecz kojarzy się z cierpieniami.
Niech
za podsumowanie naszych rozważań nad Ewangelią Mateusza 10:28 posłuży inna
wersja tej wypowiedzi zamieszczona w Ewangelii według Łukasza 12:4, 5, NŚ:
„Ponadto mówię wam, moi przyjaciele: Nie bójcie się tych, którzy zabijają
ciało, a potem nie są w stanie nic więcej uczynić. Ale wskaże wam, kogo się
bać: Bójcie się tego, który gdy zabije, ma władzę wrzucić do Gehenny (w innych
przekładach „piekła” – przyp. red.). Tak, mówię wam: Tego się bójcie”. Nie
ulega zatem wątpliwości, że Bóg może ukarać człowieka surowszą karą niż tylko
zabiciem ciała i może wrzucić go w miejsce wiecznych cierpień lub wtrącić w
takie udręki.
W
świetle powyższych faktów wbrew zabiegom Świadków Ewangelia według Mateusza
10:28 nadal pozostaje mocnym argumentem na rzecz nieśmiertelności duszy i
piekła.
Czy wiara w duszę nieśmiertelną
nie kłóci się z prawdą o nieśmiertelności Boga i wiarą w zmartwychwstanie?
Teologia chrześcijańska odróżnia jakość nieśmiertelności duszy ludzkiej od nieśmiertelności Boga. Ks. Wincenty Granat napisał: „Tylko Bóg jest nieśmiertelny z całej istoty swego bytu, tj. nigdy nie może przestać istnieć; wszystko poza Nim jest przygodne, może tedy zniknąć, a więc z tej racji jest śmiertelne. Mówiąc o nieśmiertelności duszy ludzkiej mamy na uwadze jej naturę nie zawierającą w sobie pierwiastków wewnętrznego rozkładu, czyli z tego względu nie podlegającą śmierci. Mimo to dusza ludzka jako byt przygodny mogłaby przestać istnieć, jeśli Bóg nie powstrzymywałby jej stale w bytowaniu i działaniu” („Eschatologia”, s. 79).
Teologia chrześcijańska odróżnia jakość nieśmiertelności duszy ludzkiej od nieśmiertelności Boga. Ks. Wincenty Granat napisał: „Tylko Bóg jest nieśmiertelny z całej istoty swego bytu, tj. nigdy nie może przestać istnieć; wszystko poza Nim jest przygodne, może tedy zniknąć, a więc z tej racji jest śmiertelne. Mówiąc o nieśmiertelności duszy ludzkiej mamy na uwadze jej naturę nie zawierającą w sobie pierwiastków wewnętrznego rozkładu, czyli z tego względu nie podlegającą śmierci. Mimo to dusza ludzka jako byt przygodny mogłaby przestać istnieć, jeśli Bóg nie powstrzymywałby jej stale w bytowaniu i działaniu” („Eschatologia”, s. 79).
Żaden
kościół chrześcijański nie głosi, że życie wieczne sprowadza się do tego, że
człowiek będzie żył jako bezcielesna dusza. Przeciwnie, ostatecznym celem jest
połączenie duszy z chwalebnym zmartwychwstałym ciałem (Filipian 3:20, 21; 1
Koryntian 15:35-58; Rzymian 8:11). Zbawienie chrześcijańskie nie dotyczy tylko
duszy, lecz obejmuje też ciało; Paweł wspomina o „odkupieniu ciała naszego”
(Rzymian 8:23).
Gdzie poszli Łazarz i łotr?
Problem
Łazarza został przez autorów publikacji Towarzystwa Strażnica niesłusznie
wyolbrzymiony. Gdzie był? Prawdopodobnie był w Hadesie, w jego błogosławionej
części. „Pewne koła żydowskie, współczesne Chrystusowi i apostołom, wierzyły w
życie pozagrobowe; wierzyły, iż dusza może istnieć w odłączeniu od ciała, że
dusze zmarłych zaraz po śmierci czeka jakiś sąd, od którego zależy ich okres
przejściowy – szczęśliwy lub pełen udręki, kończący się ostatecznym sądem,
zmartwychwstaniem chwalebnym sprawiedliwych i hańbą bezbożnych” (Ks. Jan
Stępień, „Teologia świętego Pawła”, s. 206). Wierzono, że Szeol lub Hades mają
dwie części – błogosławioną i przeklętą. Trzeba pamiętać o tym, że po prostu w
ogóle nie wiemy, co mówił po swym zmartwychwstaniu Łazarz. Ewangelia według
Jana nie zawiera żadnych jego słów, które wypowiedział po powrocie do życia
ziemskiego. Zatem Towarzystwo argumentuje w sposób nieuczciwy: „Skoro nic nie
powiedział, to znaczy, że po śmierci nic nie ma i był nieświadomy”. Jest to
argumentacja oparta na braku dowodów. Skoro Biblia nie zawiera żadnej
wypowiedzi Łazarza, to nikt nie ma prawa na tej podstawie wyciągać wniosków o
tym, co powiedział albo czego nie powiedział. Poza tym sprawozdania
ewangeliczne są bardzo zwięzłe.
Jeśli
chodzi o łotra z Łukasza 23:43, to znalazł się podobnie jak Łazarz w
błogosławionej części Szeolu lub Hadesu. Na fakt, że już po śmierci można
zaznawać rajskiego szczęścia wskazuje fragment podobieństwa o bogaczu i
Łazarzu: „teraz on tutaj doznaje pociechy” (Łukasza 16:25). Łotr znalazł się
wraz z Jezusem w tej rajskiej części Hadesu.
Czy Księga Jeremiasza 7:31 nie
obala nauki o wiecznych mękach?
Werset
ten brzmi: „I powznosili wyżyny Tofet w dolinie syna Hinnoma, aby palić swych
synów i swe córki w ogniu, czego nie nakazałem i co nie zrodziło się w moim
sercu” (NŚ). Świadkowie w oparciu o ten fragment wysuwają następujący argument:
„Jeżeli w sercu Boga nigdy nie powstała myśl o paleniu ludzi w ogniu, to czy
byłoby rzeczą rozsądną wierzyć, że stworzył ogniste piekło dla tych, którzy nie
chcą Mu służyć?” („Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi” s. 81).
Czy
jest to uczciwa argumentacja? Czy faktycznie Bóg nigdy nie pomyślał o paleniu
ludzi w ogniu, czy też w Księdze Jeremiasza chodzi o składanie ludzi w ofierze
całopalnej dla pogańskiego bożka?
W
Księdze Kapłańskiej (3 Mojżeszowej) 20:14, NŚ znajdujemy następujący nakaz
Boży: „,Jeśli mężczyzna weźmie sobie kobietę oraz jej matkę, jest to
rozpasanie. Należy go wraz z nimi spalić w ogniu, żeby rozpasanie nie
pozostawało wśród was”. Z kolei w Księdze Kapłańskiej 21:9, NŚ czytamy: „,A
jeśli córka kapłana skala się uprawianiem nierządu, to kala swego ojca. Należy
ją spalić w ogniu”.
Poza
tym również w samej Księdze Jeremiasza pojawia się następująca wypowiedź
Stwórcy: „Wy zaś słuchajcie słowa Jehowy, wszyscy wygnańcy, których odesłałem z
Jerozolimy do Babilonu. Oto, co Jehowa Zastępów, Bóg Izraela, rzekł o Achabie, synu
Kolajasza, i do Sedekiasza, syna Maasejasza, którzy wam prorokują fałsz w moim
imieniu: ,Oto wydaję ich w rękę Nebukadreccara, króla Babilonu, i on ich zabije
na waszych oczach. I cała grupa wygnańców judzkich, która jest w Babilonie,
weźmie od nich przekleństwo, mówiące: ››Niech Jehowa ci uczyni jak Sedekiaszowi
i jak Achabowi, których król Babilonu upiekł w ogniu!‹‹” (Jeremiasza 29:20-22,
NŚ). Jak widać, Bóg nie miał nic przeciwko temu, że owi dwaj prorocy zostali
upieczeni w ogniu. Co więcej, nawet wypowiedział przekleństwo, w którym uznał
za stosowne przestrzec innych przed podobną karą, jaka spadła na wspomnianych
fałszywych proroków.
Skoro
Wszechmocny nie uznał palenia ludzi w ogniu za coś absolutnie
niedopuszczalnego, a nawet sam nakazał dokonywanie takich egzekucji w swym
Prawie, to jak należy pojmować Jego wypowiedź z Księgi Jeremiasza 7:31?
Wskazówki dostarcza Księga Jeremiasza 19:5, NŚ: „I wznieśli wyżyny Baala, by
palić w ogniu swych synów jako całopalenia dla Baala, czego im nie nakazałem ani
o czym nie mówiłem i co nie zrodziło się w moim sercu”’. Jest zatem rzeczą
oczywistą, że tym, co było obce sercu Bożemu, było składanie ofiar całopalnych
z ludzi dla fałszywych bóstw. Pan mówi tutaj, że tego nie nakazał; faktem jest,
że tego zabronił – Kapłańska (3 Mojżeszowa) 18:21. Jak się jednak
przekonaliśmy, Jahwe nakazał palenie w ogniu ludzi dopuszczających się
strasznych grzechów.
Choć
może trudno nam to przyjąć, Pan Jezus powie potępionym: „Idźcie precz ode mnie,
przeklęci, w ogień wieczny, zgotowany diabłu i jego aniołom” (Mateusza 25:41,
BW). Ewangelia według Marka zapewnia, że będzie to „ogień nieugaszony”, który
„nie gaśnie” (Marka 8:43, 44, BW). Księga Objawienia nie pozostawia złudzeń co
do długości trwania cierpień osób, które znajdą się w tym ogniu, gdyż czytamy w
niej, że „będą dręczeni dniem i nocą na wieki wieków” (Objawienie 20:10, BW).
Wobec
tego, zamiast wyrywać z Biblii wersety nie odnoszące się do piekła (jak tekst z
Jeremiasza 7:31) i nadawać im narzucony sens, lepiej pokornie uznać gorzką
prawdę o wiecznym potępieniu niezbawionych.
Czy nauka o wiecznych mękach
nie przeczy prawdzie o miłości Bożej?
Nie,
nie zachodzi tu sprzeczność, gdyż wieczna kara jest wyrazem innego ważnego
przymiotu, jakim jest sprawiedliwość Boga. Nie należy przeciwstawiać miłości
Boga Jego sprawiedliwości, bowiem u Pana cechy te pozostają ze sobą w
doskonałej harmonii. Chociaż nie potrafimy tego w pełni pojąć, prawdziwa jest
wypowiedź z Księgi Przypowieści 16:4: „Pan wszystko uczynił dla swoich celów,
nawet bezbożnego na dzień sądu”. W Bożym porządku jest miejsce nie tylko na
nagrodę i błogosławieństwo, lecz również na karę i potępienie. Ponadto
Świadkowie Jehowy są przekonani, że Pan Jezus jest pełen miłości Bożej, wielce
miłosierny i łaskawy. Tymczasem to właśnie Chrystus wypowiedział najwięcej
przestróg przed ogniem piekielnym (Mateusza 5:29, 30; 8:12; 10:28; 13:41, 42;
18:8, 9; 25:41, 46; Marka 9:42-48, itp.).
Błędne
jest też przedstawianie Stwórcy karzącego piekłem jako sadysty, gdyż nigdzie
nie czytamy, że Najwyższy będzie się znęcał nad potępionymi. Musimy też
pamiętać, że wieczną karę przedstawiono w Biblii za pomocą obrazów, których
sens sprowadza się do wiecznych cierpień. Należy unikać naiwnych, ludowych
wyobrażeń o diabłach gotujących grzeszników w kotłach. Przecież demony też będą
wiecznie cierpieć, będąc obiektami kary, a nie jej wykonawcami (Objawienie
20:10; Mateusza 25:41).
Cielesne zmartwychwstanie
Jakie
ma znaczenie nauka o cielesnym zmartwychwstaniu Chrystusa? Ma ona po prostu
taki sens, że jest to jedna ze starożytnych prawd wiary chrześcijańskiej, którą
– podobnie jak wiele innych nauk – wypaczyli przywódcy Świadków. Pan
powiedział, że w trzy dni odbuduje świątynię swego ciała (Jana 2:19-22). Po
zmartwychwstaniu zaprzeczył, jakoby był duchem (Łukasza 24:36-40). Niektórzy
Świadkowie pytają, jak się do tego ma 1 Koryntian 15:50? Otóż „ciało i krew”
oznaczają tu prawdopodobnie ziemskiego, grzesznego człowieka, na co wskazuje
druga część wersetu – „ani to, co skażone, nie odziedziczy tego, co nieskażone”.
Ciało Zmartwychwstałego było chwalebne, wyniesione do wyższej godności, by
mogło żyć w niebie; podobne ciała mają otrzymać wierzący zmarli, zaś ci, którzy
dożyją przyjścia Pana, zostaną przemienieni w takie ciała (Filipian 3:20, 21; 1
Tesaloniczan 4:15-17; 1 Koryntian 15:42-54). Ciało ewidentnie ulega rozkładowi,
lecz tym, co z człowieka zostaje jest dusza. Duszę możemy nazwać osnową lub
jaźnią, która bez ciała jest niekompletna. Dlatego mówimy o zmartwychwstaniu
ciał.
W jakim sensie zbawieni będą
jak aniołowie? Czy będą duchami?
„Bo
przy zmartwychwstaniu ani mężczyźni się nie żenią, ani kobiety nie wychodzą za
mąż, ale są jak aniołowie w niebie” (Mateusza 22:30, NŚ). Sens tego wersetu
jest prawdopodobnie taki: zbawieni będą nieskażeni i nieśmiertelni jak
aniołowie oraz podobnie do aniołów nie będą zakładać rodzin. Zatem nie chodzi
tu o zrównanie nas z aniołami w tym sensie, że staniemy się jak oni duchami,
lecz że nasze „warunki życiowe” będą podobne do ich warunków. Werset ten
stanowi dowód, że życie wieczne nie będzie kontynuacją teraźniejszej
egzystencji lub unieśmiertelnieniem ziemskiego porządku życia. Przeciwnie,
życie w wieczności będzie czymś daleko wspanialszym, będzie to zupełnie nowa
jakość. Z tych powodów ilustracje przedstawiające „raj” w publikacjach
Towarzystwa Strażnica należy uznać za przejaw myślenia o rzeczach ziemskich
(por. Filipian 3:19-21). Tymczasem Słowo Boże zaleca: „O tym, co w górze,
myślcie, nie o tym, co na ziemi” (Kolosan 3:2, BW).
2 komentarze:
Porównuje sobie neutralnie różne chsześcijańskie religie i musze powiedzieć że nie rozumie tych waszych wyjaśnień.Naprzykład czytając samodzielnie Biblie nasuneły mi się jednoznaczne wnioski że dusza umiera. wyjaśnienia Ś J wydają mi sie trafniejsze i mniej filozoficzne.O jakim zmartwychwstaniu mówicie jeśli dusza nie umiera ? Śmierć jest nazwana wrogiem 1 koryntian 15 ;26 Jeśli dusza nie umiera to czym się przejmować co to za wróg jeśli dalej sobie istniejemy ?
Śmierć nie zadaje nam tylko ciosu pozbawienia życia doczesnego. Słowo Boże mówi,że zapłatą za grzech jest śmierć Rzym 6,23. Chodzi o śmierć wieczną, potępienie na wieki z powodu grzechu. Każdy grzesznik, który nie uznaje ofiarnej śmierci Jezusa Chrystusa za grzechy, sam będzie musiał za nie zapłacił, a będzie płacił przez wieczność w piekle. Tak wiec śmierć jest wrogiem, bo sprowadza sąd i przynosi potępienie. Ale przez wiarę w Jezusa zwyciężamy ją, bo nasze grzechy zostają przebaczone, a śmierć już nie przynosi potępienia tylko wyzwolenie z upadłego grzesznego ciała i oczekiwanie na zmartwychwstanie.
Prześlij komentarz