Słyszałem kiedyś historię o pewnym rybaku, który był
bardzo dobrze przygotowany do łowienia ryb. Miał wszystko co jest potrzebne
żeby być naprawdę dobrym rybakiem. Miał odpowiedni ubiór, odpowiedni sprzęt, przynęty,
sieci i łodzie. Posiadał także odpowiednią wiedze na ten temat, wiedział jaka
przynęta jest właściwa na odpowiednią rybę i gdzie należy zarzucać sieci. A
jednak ten świetnie przygotowany rybak nigdy nic nie złapał. Jak myślicie
dlaczego? Drodzy dlatego, że on nigdy nie wypłynął na ryby.
Jest to dobry obraz tych którzy myślą, że prawda w
chrześcijaństwie ma charakter tylko doktrynalny, który polega na wierze w
określone zasady, nauki i prawa.
Doktryna jest
tym w co wierzymy i czego nauczamy, a nie jest tym co robimy. Są kościoły,
które uważają, że jak długo trzymamy się odpowiedniej doktryny, nauki to już
żyjemy w prawdzie. Ale takie podejście jest charakterystyczne dla chrześcijan,
którzy choć wierzą we właściwie nauczanie to, jednak często nie posiadają żadnego
kręgosłupa moralnego. Inaczej mówiąc wyrażają pogląd „wierzmy właściwie, a róbmy co nam się podoba” Takie podejście do
chrześcijaństwa jest dzisiaj widoczne w wielu krajach na świecie, często
spotykamy się z tym także w naszym kraju. Ludzie potrafią zgodzić się z
chrześcijańskim nauczaniem, chodzą do kościoła akceptują wiele prawd
dotyczących Boga i wieczności takich jak: Świętość Boga, Bożą sprawiedliwość,
sąd ostateczny czy to, że jest piekło i niebo. Ale ich życie nie jest
przemienione przez Chrystusa, nie żyją na wzór Chrystusa i właściwie to, czego
Chrystus nauczał ma niewielki wpływ na ich codzienne życie.
Ewangelia
Jezusa Chrystusa jest wiarą w Słowa Chrystusa i postępowaniem zgodnie z tym
nauczaniem.
Chrześcijaństwo
porywa całego człowieka, nie tyko zmienia się to, w co wierzyłem przedtem, ale
zmienia się całe moje życie. Zarówno sfera intelektualna człowieka jest pod
wpływem Chrystusa jak i sfera moralna. Gdy zaufamy w Chrystusowi nie tylko
interesuje nas w co należy wierzyć. Gdyby tak było chrześcijaństwo nie
różniłoby się zbyt wiele od filozofii miałoby charakter jakiejś wspaniałej
nauki, którą ludzie się zajmują, bez wpływu na nich samych. Tak więc prawda
chrześcijańska jest czymś w co zarówno się wierzy jak i czyni jest czymś czemu
człowiek poddaje całe swoje życie.
Gdy Jakub mówi że można zboczyć od prawdy w 19 wersie
ma na myśli właśnie życie zgodne z prawdą ewangelii. Odnosi się do kogoś kto
stał się chrześcijaninem nawrócił się do Chrystusa, ale w jakiś sposób pogubił
się w swoim życiu. Może nadal wierzy właściwie akceptuje chrześcijańskie
nauczanie, ale jego życie osobiste jest zupełnie rozbite, niemoralne grzeszne. Ktoś
mógłby się spytać jak to jest możliwe? Okazuje się, że taki sposób postępowania
nie jest daleki od każdego z nas. Często wiemy co jest właściwe, dobre i miłe
Bogu, a jednak nie zawsze robimy to co
należy czynić. Wynika to z upadku i grzesznej natury człowieka już apostoł Paweł zauważył, że często ma dobre
pragnienia ale brakuje mu wykonania (Rzymian 7:18).
Ludzie także błądzą w sprawach dotyczących doktryny
właściwego nauczania. Niekiedy przestają akceptować pewne prawdy Pisma Św.
podważając je lub całkowicie, odrzucając. Innym razem niewłaściwie interpretują
Pismo Św. mówiąc o rzeczach których faktycznie tam nie ma. Czasami mają
wątpliwości co do faktów zapisanych w Słowie Bożym.
Więc chrześcijanin jest, to ktoś kto trwa w prawdzie w
odróżnieniu od kłamstwa. Cały świat tkwi w złym jest pod wpływem kłamstwa,
działania ducha antychrysta. Ale Bóg zatroszczył się o to, byśmy znali prawdę,
tą prawdę przekazał nam w ewangelicznym przesłaniu, umieścił ją w Biblii. Tak
długo jak trzymamy się Słowa Bożego w czynie i nauczaniu chodzimy w prawdzie.
Ale istnieje niebezpieczeństwo, że będąc chrześcijaninem można w pewnym momencie
pójść własną drogą. Grzech umiejętnie oszukuje człowieka dlatego możemy odejść
od Boga od prawdy ewangelii i zupełnie tego nie dostrzegać. Dzisiaj widzimy jak
chrześcijańskie przesłanie zostało zniekształcone, Słowo Boże zostało
rozwodnione, wykrzywione. W tysiącach polskich kościołów zamiast ewangelii
zwiastuje się politykę, proste prawdy Pisma Św. zostały w znacznym stopniu
wykrzywione lub tak zmodyfikowane, że trudno połapać się o co w tym wszystkim
chodzi. Oszustwo grzechu i upadła ludzka natura nie pozwala nam widzieć rzeczy
takimi jakimi są. Tak długo jak ludzie będą poszukiwać objawienia o Bogu w
sobie, we własnej mądrości w wymyślonych praktykach w ludzkiej tradycji, tak
długo będą błądzić. Prawda o Bogu przychodzi z zewnątrz, to Bóg w swej łasce i
dobroci objawia się nam w Historii w odpowiednim momencie posyła swojego Syna
by zmarł na Krzyżu za nasze grzechy. Prawda jest w Chrystusie (Efezjan 4:21) w tym czego nauczał, kim
był i co czynił. Jesteśmy biednymi ludźmi, którzy są jak dzieci, które błądzą
jeśli nikt im nie wskaże drogi.
W liście do Hebrajczyków czytamy:
Hebrajczyków 3:13 ale napominajcie jedni drugich
każdego dnia, dopóki trwa to, co się nazywa "dzisiaj", aby nikt z was
nie popadł w zatwardziałość przez oszustwo grzechu.
Grzech doprowadza do zatwardziałości naszego serca
sprawia, że jesteśmy coraz mniej czuli na Słowo Boże, zanika rozeznanie w
duchowych sprawach i stajemy się na powrót ludźmi światowymi.
W Biblii czytamy o ludziach którzy odchodzili od
prawdy. Czytamy Judaszu, który zdradził Jezusa, czytamy o kimś takim jak Demas (2 Tymoteusza 4:10) który opuścił Pawła
i powrócił do świata. Czytamy o Diotrefesie
(3 Jana 1:9) który nie przyjmował
braci. Hymeneusz i Filetos, twierdzili, że zmartwychwstanie już się dokonało (2 Tymoteusza 2:17-18). Gdzie są ci
którzy zostali z nami ochrzczeni, chodzili z nami do kościoła, a dzisiaj żyją w
świecie jak poganie?
Co się stało z wieloma kościołami które niegdyś były
bardzo gorliwe oddane sprawie ewangelii, a dzisiaj przypominają jedną z wielu
świeckich organizacji? Co się stało z Kościołem luterańskim, który dzisiaj
ordynuje na pastorów homoseksualistów i kobiety? Co się stało z „Armią
Zbawienia” niegdyś gorliwy oddany ruch służący Chrystusowi, a dzisiaj bardziej
świecka organizacja Charytatywna?
Ale co my
mamy robić gdy w życiu brata lub siostry nastąpi takie odejście od prawdy? Jak
mamy się zachować w takiej sytuacji?
Jakub nie mówi, że mamy przyglądać się z założonymi
rękami widząc, że ktoś z nas zaczyna błądzić, podupadać duchowo. Jakub nie mówi
też, że mamy czekać i mieć nadzieje, że sytuacja się poprawi. Przede wszystkim
Jakub mówi, że mamy interesować się sobą nawzajem. Oczywiście mowie o zdrowym
zainteresowaniu, które wynika z troski i wzajemnej pomocy. Społeczność
chrześcijańska ma być jak dobra rodzina, a w rodzinie jesteśmy zainteresowani
naszymi potrzebami, problemami z którymi się zmagamy. Podobnie powinno być w
społeczności chrześcijańskiej, charakterystycznym znakiem każdego kościoła
Jezusa Chrystusa ma być miłość wzajemna członków kościoła do siebie nawzajem (Jana 13:35). Nie wyobrażam sobie sytuacji, że ktoś od wielu
miesięcy nie pojawia się na społeczności i nikt się tym nie zainteresuje, a
zdarza się tak w niektórych kościołach. Gdy takie sytuacje mają miejsce, to
znaczy że nie ma tam wzajemnej troski i zainteresowania.
W pewnym sensie Bóg powierzył nas sobie nawzajem i
obowiązkiem każdego chrześcijanina jest dbać nie tylko o swoje zbawienie, ale o
to, by wszyscy doszli do pełnego poznania Syna Bożego. Jan Kalwin jeden z
wielkich reformatorów powiada:
„Musimy zważać aby nie dopuścić by ginęły przez nasze
zaniedbanie dusze, których zbawienie Bóg w pewnym sensie powierza w nasze ręce.
Nie chodzi o to, że możemy udzielić im zbawienia, jednakże poprzez nasze
posługiwanie Bóg wyzwala i zbawia tych, którzy zdają się w przeciwnym razie być
bliscy zagłady.”
I tak w liście Ap. Pawła do Galacjan czytamy:
Galacjan 6:2
Jedni drugich brzemiona noście, a tak wypełnicie zakon Chrystusowy.
W liście Pawła do Rzymian:
Rzymian 15:1
A my, którzy jesteśmy mocni, winniśmy wziąć na siebie ułomności słabych,
a nie mieć upodobania w sobie samych.
W liście do Tesaloniczan:
1
Tesaloniczan 5:14 Wzywamy was też, bracia, napominajcie niesfornych,
pocieszajcie bojaźliwych, podtrzymujcie słabych, bądźcie wielkoduszni wobec
wszystkich.
Drodzy jesteśmy za siebie odpowiedzialni, jesteśmy
powołani do tego by być wsparciem i pomocą dla siebie nawzajem. Jeśli jesteś
prawdziwym odrodzonym chrześcijaninem, to Bóg przez Ducha Św. włożył w twoje
serce ponadnaturalną miłość i troskę o innych chrześcijan.
Nie możemy nie widzieć tych, którzy upadają, błądzą i
odchodzą. Jakub mówi jeśli coś takiego dzieje się w twoim kościele, to sprowadź
ich z powrotem.
Nasz Pan Jezus Chrystus także wyrażał głęboką troskę o
tych którzy pobłądzili na drodze wiary. W przypowieści o zgubionej owcy mówi o
tym że pasterz zostawia 99 owiec i poszukuje tej jednej zgubionej (Mateusza 18:12).
Następnie Pan Jezus mówi jak to należy czynić:
Mateusza
18:15 A jeśliby zgrzeszył brat twój, idź, upomnij go sam na sam; jeśliby
cię usłuchał, pozyskałeś brata swego.
16
Jeśliby zaś nie usłuchał, weź z sobą jeszcze jednego lub dwóch, aby na
oświadczeniu dwu lub trzech świadków była oparta każda sprawa.
17 A
jeśliby ich nie usłuchał, powiedz zborowi; a jeśliby zboru nie usłuchał, niech
będzie dla ciebie jak poganin i celnik.
Musimy być tego świadomi, że żadna ludzka interwencja
nie jest w stanie przywieść człowieka do pokuty. Ale Bóg posługuje się ludźmi,
Bóg chce się posłużyć mną i tobą żeby uratować brata lub siostrę. Bóg nas
posyła i mówi jeśli widzisz, że ktoś z wierzących upadł, zgrzeszył idź powiedz
mu o tym. Nie możemy tego czynić z wyrzutem lub oskarżeniem, ale mamy to robić
z troską i z miłością. Gdy Bóg posyła nas żeby przywieść do społeczności zgubioną
owcę mamy to czynić nie z wyższością wobec tej osoby. Nie w takiej postawie:
„ty upadłeś, ale ja jestem doskonały”. Każdy z nas jest zbawionym grzesznym
człowiekiem i każdy powinien być
świadomy „własnej belki w oku”. Jeśli nie będziemy wystarczająco ostrożni
i pokorni również możemy popaść w taki stan. Ale idźmy do tej zgubionej osoby w
postawie pokory i uniżenia i powiedzmy jej o tym że jej miejsce jest w kościele
u stóp Chrystusa, który ją zbawił i wydał samego siebie za nią.
Nieraz słyszmy historię o ludziach którzy gdzieś
zaginęli, ale niezwykle wzruszające jest to, że rodzina tych osób potrafi
całymi latami poszukiwać ich. Niekiedy wydają całe majątki na poszukiwanie
swoich bliskich, czasami trwa to bardzo długi okres czasu, ale wciąż próbują i
mają nadzieje, że ich odnajdą. Skoro świat poszukuje swoich bliskich z takim
zaangażowaniem i poświęceniem ileż
bardziej powinien to robić Kościół Jezusa Chrystusa.
Nie jest to, łatwe zadanie nie zawsze ten który
zbłądził będzie zainteresowany powrotem. Czasami może mu się wydawać, że
wszystko jest w porządku innym razem może reagować złością na innych
chrześcijan może nawet być tak zatwardziały, że nie będzie chciał
jakiegokolwiek kontaktu ze społecznością. Ale najgorszą rzeczą jaką możemy
zrobić, to nie podjąć żadnego działania jeśli ktoś z nas podupada. A dzieje się
tak wtedy kiedy brakuje miłości chrześcijańskiej, gdy myślimy tylko o sobie nie
zważając na innych. Czasami spychamy ten chrześcijański obowiązek troski na
pastora lub starszych kościoła. Zdarzają się też sytuacje kiedy nie podejmujemy
żadnych działań, bo boimy się reakcji tej drugiej osoby. Mówimy wtedy że: „każdy
jest dorosły i sam o sobie decyduje”.
Dlaczego zabieganie
o tych
którzy zbłądzili jest takie ważne?
Jakub mówi, że dusza błądzących znajduje się w
niebezpieczeństwie śmierci. Jakub nie ma na myśli fizycznej ziemskiej śmierci.
Ale śmierć o wiele straszniejszą chodzi tutaj o wieczne zatracenie, potępienie,
strącenie do piekła. Dlatego błądzenie, odchodzenie od prawdy jest poważną sprawą.
Jeśli kościół zostawi błądzącego człowieka, a on nie będzie pokutował może być
tak, że jego zbawienie będzie pod poważnym znakiem zapytania. Póki człowiek żyje jest czas na pokute i
upamiętanie, ale to nie znaczy zawsze tak będzie. Dlatego taki człowiek nie
powinien czekać, bo znajduje się w poważnym zagrożeniu. O sprawy cielesne
ludzie starają się troszczyć bardzo dobrze, ale często lekceważą duchową stronę
swojego życia i moment pokuty i upamiętania odkładają w czasie. Jest to bardzo
zwodnicze, bo w każdej chwili Bóg może nas powołać do siebie i będziemy musieli
zdać sprawę Se swego życia. Jeśli nie mamy wiary jeśli nie oparliśmy się na
Chrystusie i Jego łasce zbawienia, to nie mamy żadnych atutów przed Bogiem.
Jedyne co wtedy nam zostaje, to bagaż naszych grzechów za które czeka nas Boży
gniew.
Jakub mówi, że sprowadzenie błądzących jest to
wspaniała wzniosła praca. Wiec że czyniąc tak, ratujesz tego człowieka od
śmierci, ratujesz mu życie. I nie tylko w tym przypadku, ale zawsze gdy
pozwolisz Bogu posłużyć się tobą w ratowaniu ludzi jest tak jak gdyby Bóg przez
ciebie daje im życie. Oczywiście to nie znaczy, że ty zbawiasz tych ludzi, ale
Bóg używa cię jako narzędzia do ich zbawienia. Jakub mówi bądź świadomy że
wtedy kiedy sprowadziłeś grzesznika z błędnej drogi, to uratowałeś jego życie.
Jak gdyby chciał powiedzieć praca, która wykonujesz jest warta zapłaty. Cóż
może być cudowniejszego o tego, że uratowaliśmy komuś życie na wieki. Dlatego też prorok Daniel mówi:
Daniela 12:3
Lecz roztropni jaśnieć będą jak jasność na sklepieniu niebieskim, a ci,
którzy wielu wiodą do sprawiedliwości, jak gwiazdy na wieki wieczne.
Ostatnia obietnica Jakuba jest dosyć tajemnicza i
niezwykła: „ten kto przyprowadzi grzesznika zakryje mnóstwo grzechów”. Istnieją
dwa możliwe wyjaśnienia tego fragmentu, przyprowadzając błądzącą osobę z
powrotem na drogę prawdy, do Chrystusa dajemy jej możliwość odpuszczenia grzechów i w ten sposób wiele grzechów
zostanie jej przebaczone. I z pewnością, to jest prawda gdy ktoś zejdzie ze
złej drogi „ niebo się raduje” (Łukasza
15:7) (Łukasza 15:10), a grzechy takiej osoby zostaną zakryte. Innym
możliwym tłumaczeniem jest, że wtedy gdy troszczymy się o siebie nawzajem i
sprowadzamy zbłąkane osoby do społeczności jeszcze bardziej doceniamy zbawienną
moc ofiary Jezusa Chrystusa przez która nasze grzechy zostały przebaczone.
Drodzy zmierzając powoli do końca naszego dzisiejszego
zwiastowania pilnujmy się żeby nie zboczyć od prawdy. Żeby nie odejść czy to w
czynie czy w wierze od podstaw ewangelii. Traktujmy siebie nawzajem jak wzajemną
pomoc Bóg dał nam siebie byśmy byli dla siebie wsparciem, zachęceniem i
zabezpieczaniem. Więc nie denerwuj się gdy społeczność interesuje się twoimi
życiem, pamiętaj że to dla twojego dobra. Nie denerwuj się gdy zostaniesz
napomniany, przemyśl to i jeśli było to ,słuszne dziękuj Bogu, że masz takich
ludzi koło siebie, którzy wskazują na prawdę. Jeśli ktoś błądzi czy upada nie
zostawiaj go samemu sobie musisz wiedzieć, że czyniąc tak w pewnym sensie
pozbawiasz go możliwości upamiętania. Staraj się usilnie sprowadzić takiego
człowieka do Chrystusa modląc się o niego i zachęcając go do szukania Boga, a z
pewnością od Boga otrzymasz nagrodę za roztropność i poświęcenie.
Tak doszliśmy do końca tego wspaniałego listu, omówiliśmy
wiele tematów życia chrześcijańskiego. Zobaczyliśmy jak wiara chrześcijańska
przechodzi próby ona nigdy się nie poddaje i zawsze odnosi zwycięstwo w Bogu
przez posłuszeństwo Bożemu Słowu. Osobom które twierdzą, że są wierzące
postawione jest wyzwanie, żeby pokazać swoją wiarę w praktyce, codziennym życiu
tylko taka wiara ma wartość przed Bogiem.
Według Biblii jeśli mówisz, że wierzysz w Boga, a nie okazujesz mu
posłuszeństwa, to tak naprawdę w niego nie wierzysz. Wiara także unika kłótni,
walk, zazdrości i świeckich ambicji. Zmierza natomiast do polegania na Bogu,
wytrwałości i cierpliwości szczególnie w doświadczeniach. Wiara nie skupia się
tylko na sobie, ale zawsze dostrzega drugich potrzebujących łaski Chrystusa i
stara się ich pozyskać. Bądźcie wytrwali, Bądźcie mocni, a Bóg da wam właściwe
zrozumienie. Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz