Drodzy
dzisiaj będziemy rozważać dosyć znany fragment na temat uciszenia burzy na
Jeziorze Galilejskim. Z tego powodu, że jest to tekst występujący w Ewangelii
Marka i Łukasza posłużymy się również tymi fragmentami, by uzupełnić relacje
Mateusza. Uczniowie wraz z Jezusem płyną łodzią na drugi brzeg Jeziora, u
wszystkich ewangelistów sytuacja ma miejsce po tym jak Jezus usługiwał ludziom.
Ewangelista Marek relacjonuje nam, że działo się to wieczorem (Mk 4,35). Tak więc już mamy pewien
obraz przed oczami tej sytuacji. Jezus po całym dniu nauczania i usługiwania
ludziom postanawia przeprawić się na drugą stronę Jeziora Galilejskiego.
Jezioro Galilejskie w najszerszym miejscu liczy 8 mil, a przeprawa Jezusa mogła
trwać około dwóch godzin. W tym czasie zmęczony zasypia, a w trakcie drogi na
drugą stronę zrywa się wielka burza. Wszyscy ewangeliści zgodnie podają, że
nawałnica była gwałtowna, niespodziewana i większa niż zwykle. Mateusz na
określenie tej burzy używa terminu jakim określano trzęsienie ziemi czyli
(seismos) i mówi, że fale łudź przykrywały. Ewangelista Marek dodaje, że woda
wdzierała się do środka i wypełniała łudź. Uczniowie znaleźli się w poważnym
niebezpieczeństwie. Zwróćmy uwagę, że część z nich była rybakami i wielokrotnie
poławiała ryby na tych wodach, więc znali dobrze warunki jakie tam panują. A
jednak ta burza wyraźnie ich zaskoczyła i przeraziła, co wskazuje na to, że nie
była to jakaś nieuzasadniona panika. Wydaje mi się, że nieraz gdy czytamy tą
historię, to postrzegamy apostołów jako panikarzy, którzy robią wielkie halo z
niewielkiego wiatru. Nie, sytuacja naprawdę była dramatyczna, oni rybacy
znający te wody wiedzieli to najlepiej.
Gwałtowność
burz, które pojawiały się na Jeziorze Galilejskim wynikła z tego, że Jezioro
znajduje się na głębokości 210 metrów poniżej powierzchni morza. Dzięki temu
klimat jest ciepły i łagodny. Ale Po zachodniej stronie znajdują się góry z
dolinami i przełęczami skąd wieje zimny wiatr zachodni. Wtedy zimne powietrze
miesza się z ciepłym tworząc gwałtowne huragany i burza uderza z wielką siłą, zwykle
nieoczekiwanie w powierzchnię jeziora. W tym czasie fale dochodzą do 2-3 metrów
wysokości. Są znane relacje kiedy grupa turystów stojąc nad brzegiem spokojnego
jeziora była świadkami jak w ciągu 20 minut zrywała się ogromna nawałnica i
turyści musieli ratować się ucieczką chociaż byli 150 metrów od brzegu, a co
dopiero będąc na jeziorze.
A
co robi Jezus w tym czasie? Jezus śpi w
najlepsze i odpoczywa po ciężkim dniu. Dla uczniów jest to zupełnie
niezrozumiała sytuacja. Jak można spać w takich okolicznościach? Wokół panika,
szalejąca nawałnica, łódź buja się z jednej strony na drugą, a Jezus śpi. Sen
Jezusa jest bardzo wymowny i oznacza jego całkowitą kontrolę nad wydarzeniami.
Jezus śpi jako człowiek, ale czuwa jako Bóg. Uczniowie w tym czasie zadają
sobie pytania, dlaczego on nic robi? Czy nie obchodzi go, że giniemy? W końcu
postanawiają zbudzić Jezusa wołając o ratunek. Inni ewangeliści podają, że
czynili mu pewne wyrzuty braku troski, zainteresowania sytuacją czy
obojętności. Ale postawa Jezusa nie wynikała z tego, że nie interesowało Go co
się dzieje. On mógł zachować pełny pokój dlatego, że cały czas nad wszystkim
panował. Można to porównać do dziecka i rodzica. Weźmy np. pod uwagę małe
dziecko, które uczy się chodzić. Najpierw rodzić trzyma je, ale po pewnym
czasie coraz częściej je puszcza, dziecko w tym czasie panikuje, ale rodzic
jest zupełnie spokojny, bo cały czas panuje nad wszystkim.
Następnie
Jezus zwraca się do uczniów z pytaniem czemu są małowierni i bojaźliwi? Przed
chwilą widzieli wielkie cuda, uzdrowienia dokonane przez Chrystusa, ale w tych
warunkach zapomnieli o tym. Emocje i okoliczności spowodowały, że opanował ich
strach oraz niewiara. Jezus w tych słowach raczej nie karci uczniów jakość
surowo, ale poucza ich, by mu zaufali, by przypomnieli sobie jego dzieła, by
zaczęli rozmyślać nad tym z kim On jest. Później Jezus zwraca się do morza i do
wichru by zamilkły dosłownie „opanuj się” „ucisz się” i jest to taki zwrot,
który stosował przełożony do podwładnego, głos władcy do sługi. Ewangelista Marek
skutek oddał słowami „I ustał wicher i
nastała wielka cisza”. Żywioły natychmiast po słowach Jezus uspokoiły się.
A uczniowie dziwili się temu wszystkiemu i zastanawiali kim Jezus właściwie
jest skoro nawet panuje nad wiatrem i
morzem.
Być
może słyszeliście nie jedno kazanie na ten temat, ja dzisiaj w tym fragmencie
chciałbym podkreślić dwie rzeczy.
1.
Po pierwsze
musimy sobie odpowiedzieć na pytanie z Kim mamy do czynienia w związku z
Jezusem i jaka jest Jego moc?
2.
Po drugie co z
tego wynika dla naszego życia i czy możemy mieć pokój pośrodku burzy?
Jestem
przekonany, że większość naszych problemów, obaw, lęków w naszym życiu
chrześcijańskim i w życiu w ogóle wynika z tego, że nie znamy dostatecznie
Jezusa Chrystusa. Gdybyśmy tylko mieli pełną świadomość Kim jest Ten, że nawet wiatry i morze są mu posłuszne (w. 27) i
gdybyśmy tylko w pełni Mu zaufali. To w wielu dziedzinach życia
doświadczylibyśmy uwolnienia i pokoju. W naszym dzisiejszym fragmencie
dostrzegamy zarówno człowieczeństwo Jezusa jak i jego Boskość. Człowieczeństwo
wyraża się w jego zmęczeniu w konieczności odpoczynku po całym dniu ciężkiej
pracy i przebywania z ludźmi oraz zajmowania się ich problemami. Ale w tym
człowieczeństwie znajdujemy pocieszenie. Możemy powiedzieć, że Jezus nas
rozumie, rozumie nasze rozterki, pokusy, zmagania, problemy, lęk i obawy jak
rozumiał apostołów.
Autor
Listu do hebrajczyków wyraził to w ten sposób:
Hebrajczyków 4:15 Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie
mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim,
podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu.
W
Jezusie możemy znaleźć sprzymierzeńca i pomocnika w każdej sytuacji i Jezus
utożsamia się z nami w naszych problemach i w naszych troskach. Ile to razy
zadajemy pytania: Czy ktoś wie co ja przeżywam? Czy ktoś potrafi czuć to co ja
czuję? Możemy dzisiaj powiedzieć „tak” Bóg dał nam Chrystusa, który doskonale
wie co przeżywamy. A dzięki temu może nam pomóc stosownie do sytuacji.
Człowieczeństwo Jezusa sprawia również, że On
może być naszym pośrednikiem i wystawiennikiem u Boga w naszych sprawach. Jako
ludzie grzeszni i nie zasługujący na łaskę Bożą potrzebowaliśmy przedstawiciela
u Boga. Kogoś kto będzie się wstawiał za nami. Dzisiaj śmiało możemy powiedzieć, że mamy w niebie człowieka
Jezusa Chrystusa, który dba tam o nasze interesy jeśli w Niego uwierzymy.
Ale
gdybyśmy tylko poprzestali na Jego człowieczeństwo, bylibyśmy w opłakanym
stanie. Gdyby Jezus, był tylko człowiekiem nie mógłby pomóc uczniom w tamtym dniu
kiedy zaskoczył ich sztorm. Nie mógłby zgromić żywiołów i nie mógłby co gorsza
nas zbawić. Człowiek jest słaby i może niewiele. Chociaż podziwiamy ludzi za
ich wielkie dzieła, to jednak w stosunku do mocy Jezusa i Jego możliwości
wypadamy jak słabeusze.
On
ma moc nad żywiołami nad wiatrem nad morzem, oceanami, ogniem, nad ciałami
niebieskimi nad całym kosmosem i całą ludzką potęgą.
W
Starym Testamencie czytamy o ludziach, którym Bóg dawał moc nad różnymi
żywiołami lub na słowa ich modlitwy zatrzymywał się czas. Takim człowiekiem był
Eliasz, który modlił się i nie padał na ziemie deszcz przez ponad trzy lata,
takim człowiekiem był chociażby Elizeusz, który wyciągnął siekierę z wody tak że
wypłynęła na powierzchnie lub Jozue, który powstrzymał dzień przed zachodem
słońca. Ale wszystkie te niezwykłe rzeczy mogły być przez tych ludzi uczynione
dlatego, że Bóg ich wysłuchał. Tutaj mamy sytuacje kiedy Jezus mocą swego
autorytetu gromi wicher i morze. Moc nad wiatrem i nad wodami zawsze była
przypisywana wyłącznie Bogu. W Psalmie 65 czytamy
Psalm 65:7 Utwierdzasz góry mocą swoją, Przepasany będąc
siłą,
65:8
Uśmierzasz szum morza, Szum fal jego i wzburzenie narodów;
Doskonale
widać panowanie Boga nad żywiołami w Ks .Jonasza kiedy Jonasz ucieka od swojego
powołania i wsiada na statek to czytamy że:
Jonasza 1:4 Lecz Pan zesłał silny wiatr na morze i
zerwała się potężna burza na morzu, tak iż zdawało się, że okrętowi grozi
rozbicie.
W
innym miejscu czytamy
Psalm 89:8 Bóg groźny jest w gronie świętych, Potężny i
straszny nad wszystkich wokół niego.
89:9
Panie, Boże Zastępów, któż jest jak Ty? Mocny jesteś, Panie, a wierność
twoja otacza cię.
89:10
Ty panujesz nad morzem nieokiełznanym, Gdy fale jego się podnoszą, Ty je
uśmierzasz.
Tak
więc Jezus objawia przed uczniami swoją boską moc i swój autorytet. On o sobie
mówił w taki sposób „Ja jestem Alfa i Omega – Początek i Koniec Obj. 1,7. Nie ma niczego przed
początkiem i nie ma niczego po końcu. Jan pisząc o Jezusie napisał, że „wszystko przez Niego powstało, a bez niego
nic nie powstało co powstało” Jana 1,1. Autor listu do hebrajczyków mówił o
Nim że Bóg przez Niego wszechświat stworzył, a Jezus obecnie podtrzymuje
wszystko Słowem swojej mocy Hebr. 1,2-3 w Liście do Kol 1,17 czytamy, że wszystko na Nim jest ugruntowane i że w Nim
mieszka cieleśnie cała pełnia boskości Kol
2,9. W Ew Jana czytamy że Bóg nikogo nie sądzi, ale wszelki sąd przekazał
Synowi J 5,22-23. Jezus mówił, że
obdarza życiem wiecznym tych, którzy w Niego uwierzą J 10,28. Mówił również, że ma wszelka władzę zarówno na ziemi jak i
na niebie Ew. Mat 28,18.
W
uciszeniu burzy przez Jezusa widzimy działanie mocy która sprawiła potop na
ziemi za czasów Noego. Widzimy działanie mocy w wyniku której Izraelici
przeszli suchą nogą przez morze czerwone, bo rozstąpiło się przed nimi. Widzimy
działanie mocy, która sprawiła, że na Egipt spadły plagi wszelkiego rodzaju.
Działanie mocy w wyniku której Izraelici mogli każdego ranka zbierać mannę na
pustyni, a ich ubrania nie ulegały zniszczeniu. Widzimy w końcu działanie mocy,
która Chrystusa podniosła z martwych i przez którą pokonał największych naszych
wrogów: grzech, śmierć i szatana. Tak więc możemy postawić pytanie, które
stawiali Apostołowie jeszcze raz „Kim
jest ten że nawet wiatry i morze jest Mu posłuszne”? Dzisiaj możemy
odpowiedzieć na pytanie, że Jezus jest Bogiem druga osobą trójcy Synem Bożym. I
takiego mamy oto pomocnika, który panuje nad każdą sprawą, nad każdą sytuacją,
nad każdym problemem, panuje nad wszystkim i nad wszystkimi. Jak długo będziemy
mieli problem z wiarą w te fakty, tak długo będziemy mieli problem z zaufaniem
Chrystusowi.
Niezwykle
pocieszająca jest myśl, że cała ta moc i potęga działa ku tym, którzy naśladują
Chrystusa i są przez Boga powołani do Królestwa Bożego. Dlatego możemy śmiało
powiedzieć, że Słowo Pana jest pewne, a obietnice Jego zarówno dobre jak i złe
są niezachwiane.
Co
to dla nas oznacza? Jakie pocieszenie znajdujemy w tym kim Jest Jezus Chrystus?
Po
pierwsze musimy sobie powiedzieć, że jesteśmy całkowicie bezpieczni w Jego
rękach. Tak jak byli bezpieczni uczniowie na łodzi w czasie burzy. Chociaż
wokół szalał straszny huragan i łódź była miotana z jednej strony na drugą
niczym piórko na wietrze, to jednak nic nie mogło im się stać, bo Pan cały czas
czuwał. Jego wyrokom i jego sądom nic nie jest w stanie się przeciwstawić czy
to źli ludzie, zła pogoda, złe okoliczności, niesprzyjający czas, nieszczęście,
choroba, czy cokolwiek innego. Król Dawid będąc pewny opieki Bożej w każdej
sytuacji mówi:
Psalm 27:3 Choćby rozbili przeciwko mnie obozy, Nie
ulęknie się serce moje, Choćby wojna wybuchła przeciw mnie, Nawet wtedy będę
ufał.
Choćby
była najbardziej beznadziejna sytuacja ręka Pana nie jest za krótka, by nie
mogła pomóc.
Pozwólcie,
że opowiem wam pewną historię równie beznadziejną jak burza na jeziorze
Galilejskim. Podczas kampanii Napoleona wojska napoleońskie zbliżały się do
miasteczka Austriackiego Feldkirch. Sytuacja była krytyczna, a chrześcijanie w
tym mieście zebrali się na modlitwę. Zbliżał się akurat czas pamiątki
zmartwychwstania pańskiego więc w niedziele rano zaczęto dzwonić w dzwony w
kościele. Gdy wojska napoleońskie usłyszały odgłosy dzwonów pomyślały, że z
odsieczą przybyła Austriacka armia w nocy. Z tego powodu Napoleon zarządził
odwrót i w ten sposób miasto zostało ocalone.
Jezus
zapewnia nas w Ew. Jana, że daje nam żywot wieczny, i nie giniemy na wieki, i
nikt nie wydrze nas z Jego ręki. Jana
10:28. Nawet wszystkie włosy na naszej głowie są policzone (Łuk 12,7)
Wydaje
mi się, że lęk i strach często ogarnia nasze serce, bo zbyt mało znamy swojego
Boga i w chwilach gdy powinniśmy wierzyć, ufać w Jego pomoc, w Jego moc, to
wtedy powątpiewamy.
Przypomina
się osławiony Psalm 23
23:1
Pan jest pasterzem moim, Niczego mi nie braknie.
23:2
Na niwach zielonych pasie mnie. Nad wody spokojne prowadzi mnie.
23:3
Duszę moją pokrzepia. Wiedzie mnie ścieżkami sprawiedliwości Ze względu
na imię swoje.
23:4 Choćbym nawet szedł ciemną doliną, Zła się nie
ulęknę, boś Ty ze mną, Laska twoja i kij twój mnie pocieszają,
23:5
Zastawiasz przede mną stół wobec nieprzyjaciół moich. Namaszczasz oliwą
głowę moją, kielich mój przelewa się.
23:6
Dobroć i łaska towarzyszyć mi będą Przez wszystkie dni życia mego. I
zamieszkam w domu Pana przez długie dni.
Tak
więc ufaj Bogu nawet gdyby rozszalała się największa Burza twojego życia jaką
kiedykolwiek dotąd widziałeś. On cię nie opuści. Jak nie opuścił uczniów choć
brakowało im wiary i strach ogarnął ich serce.
Nie
skupiaj się na tym jaki wielki jest twój problem, ale zwróć uwagę na to, jaki
wielki jest twój Bóg. Jeśli twój Bóg jest mały, twój problem będzie wielki, ale
jeśli twój Bóg jest wielki, twój problem będzie mały.
Po
drugie znając Chrystusa, wiedząc kim jest i znając Jego moc możemy zawsze
zawołać w modlitwie „Panie ratuj nas”
On nie pozostaje głuchy na nasze zawołanie. Jezus nie jest martwą figurą na krzyżu,
czy martwą wielką historyczną postacią z obrazka. Ale jest zmartwychwstałym
Panem Panów, Królem Królów, Którego Imię jest ponad wszelkie Imię. Siedzi po
prawicy Bożej i muszą mu być posłuszne wszystkie zwierzchności, aniołowie i
moce. Jezus jest żywy i na modlitwy odpowiada według swojej woli. On zachęca
nas byśmy wołali do Boga w jego imieniu a On będzie reagował. Jezus
zmartwychwstał i jest pośród nas jak mówi jedna z pieśni. On sam powiedział
Jana 14:14 Jeśli o co prosić będziecie w
imieniu moim, spełnię to. Jezus to
powiedział, spełnię to.
Każde
świadome zwrócenie się do Chrystusa w modlitwie jest aktem wiary i nie
pozostaje bez odpowiedzi. Czasami gdy się modlimy wydaje
się, że On śpi, że nie interesuje Go nasza sprawa, że nie obchodzi Go iż cierpimy.
Czasami Jego milczenie jest dla nas niezrozumiałe. Podobnie jak w sytuacji
uczniów. Zauważmy że, zanim Jezus zgromił wicher i uspokoił morze przez pewien
czas żywioł szalał w najlepsze, a uczniowie byli zmuszeni zmagać się z nim. Ale
w końcu Pan przyszedł im z pomocą. Wydaje mi się, że On przychodzi nie wtedy kiedy
my chcemy, ale wtedy kiedy trzeba.
Po
trzecie musimy poznawać naszego Pana byśmy wiedzieli „Kim jest ten że nawet wiatry i morze są Mu posłuszne” Gdy czytamy
naszą historię, to widzimy przestraszonych, pozbawionych nadziei ludzi, którzy
miotają się w panice na łodzi szarpanej przez wicher. Ale gdy śledzimy historie
tych ludzi i studiujemy ich życie. Zauważymy, że ci sami uczniowie po kilku,
kilkunastu latach, byli w stanie przeciwstawić się o wiele większym
przeciwnościom. Tym razem już bez lęku i bez strachu, tym razem już pełni
nadziei i wiary. Jak mogła dokonać się taka zmiana? Ta zmiana dokonała się pod
wpływem chodzenia z Panem i poznawania Go. Ta zmiana dokonała się pod wpływem
działania Chrystusa w ich życiu. Zawsze będziemy walczyć z różnymi lękami i
obawami, ale w miarę poznawania Jezusa staniemy się coraz bardziej dojrzali,
pewni, mniej lękliwi, odważniejsi. Dzieje się tak dlatego, że wiara trochę
przypomina budowę do której dokładany kolejne cegły i gdy tak się dzieje
wzrastamy duchowo. Jest pewna historia, która również ma miejsce na statku, także
podczas sztormu, gdy Apostoł Paweł jako więzień płynął do Rzymu. Ew. Łukasz
opisuje ją w taki sposób
Dz. Ap 27:18 Nazajutrz, gdy na nas gwałtownie napierała
burza, zaczęto wyrzucać ładunek.
19
A dnia trzeciego wyrzucili własnymi rękami osprzęt statku.
20
Gdy zaś przez wiele dni nie ukazało się ani słońce, ani gwiazdy, a burza
szalała z nie mniejszą siłą, wszelka nadzieja ocalenia zaczęła w końcu znikać.
21
A gdy już długo byli bez posiłku, wtedy Paweł stanął pośrodku nich i
rzekł: Trzeba było, mężowie, posłuchać mnie i nie odpływać z Krety i oszczędzić
sobie niebezpieczeństwa i szkody.
22
Lecz mimo obecnego położenia wzywam was, abyście byli dobrej myśli; bo
nikt z was nie zginie, tylko statek.
23
Albowiem tej nocy stanął przy mnie anioł tego Boga, do którego należę i
któremu cześć oddaję,
27:24
I rzekł: Nie bój się, Pawle; przed cesarzem stanąć musisz i oto darował
ci Bóg wszystkich, którzy płyną z tobą.
Wydaje
się, że tylko Paweł w tej sytuacji zachował zdrowy rozsądek i był dobrej myśli.
Dlaczego? Bo Paweł znał swojego Boga i mówił: „tej nocy stanął przy mnie anioł
tego Boga, do którego należę i któremu cześć oddaję”. Tak więc poznawaj
swojego Boga, upewniaj się że do niego
należysz przez służbę i cześć którą mu oddajesz. A on obiecał że będzie z nami
przez wszystkie dni, aż do skończenia świata (Mat 28,20)! Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz