Rozkoszuj się Panem, A da ci, czego
życzy sobie serce twoje! Psalm 37:4
Dawid
wypowiada te słowa, gdy już jest stary i doświadczył wiele dobroci od Pana. Są
to słowa Dawida wynikające z poznania Boga i doświadczenia jego dobroci. Ale
wydaje mi się, że nie zawsze dostatecznie właściwie rozumiemy tą obietnice lub
nawet nadużywamy jej. Gdy czytamy, że Bóg da nam to czego życzy sobie nasze
serce, to znaczy że On będzie spełniał nasze pragnienia? A może ktoś pomyśli,
że Bóg jest na każde nasze zawołanie? Nie, nie możemy w taki sposób rozumieć
tych słów. To my istniejemy dla Niego, a nie On dla nas. Kluczem do zrozumienia
tej obietnicy jest pierwszy fragment tego wersetu „Rozkoszuj się Panem”. Polskie tłumaczenia różnie oddają ten werset
niektóre mówią żeby radować się Panem inne kochać się w Panu czy rozkoszować
się Panem. Hebrajskie słowo użyte w tym fragmencie to (עָנַג – anag) i
możemy je przetłumaczyć jako rokoszować się, czerpać przyjemność, radować się,
być zadowolonym, zachwycać się. Według mnie Dawid chce do nas powiedzieć, żeby
czerpać przyjemność i cieszyć się społecznością z Bogiem w swoim osobistym
życiu. Osoba Boga powinna być dla nas źródłem największej radości, a możliwość społeczności
z Nim powinno nas napawać największym szczęściem. To że możemy Go poznawać,
modlić się do Niego, chodzić z Nim i być z Nim blisko jest niezwykle
ekscytujące. Do tego stopnia, że Bóg w życiu człowieka wierzącego, miłującego
Go staje się źródłem największej rozkoszy i przyjemności. Człowiek kochający
Boga nie męczy się na modlitwie, nie spogląda niecierpliwie na zegarek, by
uciec do swoich zajęć. Podobnie jak nie chcemy pozostawiać ukochanego czy
ukochanej, ale chcielibyśmy z nimi spędzać najwięcej czasu. Wtedy gdy tak się
dzieje, gdy rozkochujemy się w Bogu, On przemienia nasze serce, On sprawia, że
nasze pragnienia stają Jego pragnieniami, a nasze drogi stają się Jego drogami.
W ten sposób droga naszego życia staje się drogą, którą Bóg może błogosławić i
przez nasze życie może wypełnić się Jego wola. Gdy rozkochamy się w Bogu i
rokoszujemy się społecznością z Nim, już nie pragniemy egoistycznych zachcianek
chcąc je zużyć na własne pożądliwości. Gdy rozkochamy się w Bogu czujemy odrazę
do tego, co naszego Boga mogłoby zasmucać, co mogłoby go zranić, co mogłoby
sprawić, że społeczność między mną, a moim Bogiem mogłaby ulec osłabieniu.
Tak więc Dawid wcale
nie mówi, że Bóg spełni nasze zachcianki, ale Dawid w tym fragmencie mówi o głębokiej
przemianie jaka zachodzi w naszym życiu pod wpływem miłości do naszego Pana
Jezusa Chrystusa. Jezus charakter tej przemiany wspaniale wyraził w modlitwie
Pańskiej kiedy powiedział że dzieci Boże modlą się do Ojca „bądź wola twoja jak w niebie tak i na ziemi” ale „bądź wola twoja
jak w niebie tak na ziemi” oznacza bądź wola twoja w moim życiu. Chrześcijanin mówi
do Boga „pragnę by to co zaplanowałeś dla mojego życia wypełniło się, wtedy właśnie
gdy tak się stanie będę szczęśliwy, bo wiem że ty Boże pragniesz mojego
szczęścia”. Ludzie często biorą tą obietnice i idą przed Boży tron w modlitwie
z nieprzemienionym sercem i mówią: „Boże daj mi to i tamto, bo tego sobie życzy
moje serce a Ty obiecałeś”! Ale nacisk w tym fragmencie położony jest Osobę, a
nie na dar „rozkoszuj się Panem”
czerp przyjemność ze społeczności z Bogiem, a zobaczysz, że twoje serce zacznie
pragnąc zupełnie innych rzeczy. Nasz problem polega często na tym, że chcemy
dar, ale nie chcemy dawcy. Jeśli zauważasz w swoim życiu, że chciałbyś wiele
Bożych błogosławieństw i wypełnienia się wielu Bożych obietnic, ale nie masz pragnienia,
by być blisko Tego, który stoi za błogosławieństwami. To oznacza, że twoje serce wciąż nie
rokoszuje się Panem, wciąż nie jesteś rozmiłowany w Jego Osobie i w Jego
słowie.
Należy również
dodać, a może przede wszystkim zaznaczyć, że rozkosz Panem prowadzi nas do
posłuszeństwa Jego Słowu i Jego przykazaniom. Nie możemy mówić „och jak ja kocham Boga”, a jednocześnie nie zależy nam
na posłuszeństwie. Jeśli nie zależy ci na posłuszeństwie, to znaczy że Boga wciąż
jeszcze nie kochasz jak powinieneś. Nie możesz kochać swojej żony i
jednocześnie jej bić. Czyniąc w ten sposób dowodzisz, że jej nie kochasz, tak
samo jest i z Bogiem. Jeśli nie zależy ci na tym, żeby spełniać Jego wole twoje
serce wciąż jest nie przemienione. Dlatego też nie pragniesz Bożych rzeczy, ale
chce spełnienia twoich pragnień, zachcianek itp. Prawdziwa miłość zawiera w sobie
posłuszeństwo, szacunek, lojalność, zachwyt, chęć bycia ze sobą i pragnienie
sprawia radości osobie którą naprawdę kochasz. Tak więc niech Bóg będzie
największą twoją miłością, a wtedy On sprawi, że będziesz szczęśliwy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz