Niezwykłe
jest w całej służbie Jezusa jego postawa pokory i uniżenia w kontekście Jego
wielkości, majestatu i mocy. Nigdy na ziemi nie pojawił się ktoś taki jak
Jezus, człowiek z taką mocą, z takim autorytetem, z taką mądrością i z takim poznaniem Boga. A
jednocześnie był bardzo, cichy, spokojny i pokorny. On mówił uczcicie się ode
mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz
waszych (Mat 11,29). Rzeczywiście
jak mówi Słowo Boże ogołocił samego
siebe, będąc Panem stał się sługą. Chcąc dzisiaj zrozumieć jak Jezus mocno
uniżył się będąc Bogiem i stając się człowiekiem. I to człowiekiem, który nie
przyszedł rozliczać, zbierać, ale przede wszystkim przyszedł dać każdemu z nas
łaskę Zbawiania. Możemy podać przykład władcy jakiegoś wielkiego mocarstwa
powiedzmy Stanów Zjednoczonych. I oto ten władca wychodzi ze swojego „białego
domu”, przestaje otaczać się ochroną, zaczyna rozmawiać z ludźmi, zaczyna
pomagać im i im usługiwać. Wyobrażacie sobie jaką wywołałoby to konsternacje?
Wyobrażacie sobie co media na całym
świecie by pisały o tej sytuacji? A tutaj mamy coś o wiele więcej, tutaj mamy
samego Boga, Syna Bożego, który schodzi na ziemie i staje się jednym z
nas, by leczyć nas z naszych chorób, by
ponieść nasze grzechy, by w końcu umrzeć za nas. Pomyślcie o nim chwile
o Bogu, który przychodzi do nas, rodzi się człowiekiem w ubogiej
rodzinie nie domaga się chwały dla siebie, nie chce żeby Go podziwiano, nie
chce by uważano Go za jednego z tych
wielkich przywódców politycznych, żeby ludzie widzieli w nim wielkiego rewolucjonistę
jak się to nawet dzisiaj próbuje Go przedstawiać. O nie chce tego, uzdrawiał
wszystkich ale nie szukał rozgłosu (16) był
uniżony i pokorny, by być wywyższonym w odpowiednim czasie nie przez ludzi, ale
przez Boga. To jest dla nas lekcja, być cichym i pokornym jak On, nie domagać
się chwały dla siebie, służyć Bogu w nadziei, że Bóg nas wywyższy w swoim
czasie. Nie obrażać się gdy ktoś nas nie pochwali, lub nie zauważy naszego
poświęcenia. Służyć Bogu i ludziom nie w nadziei, że ludzie nas zauważą, ale w
ufności że od Pana otrzymamy zapłatę. Jezus był zupełnym przeciwieństwem
faryzeuszy oni chcieli żeby ludzie ich podziwiali. Jezus chciał żeby Bóg Go
wywyższył. Oni dbali o pozory, Jezus zajmował się tym co w sercu. Jezus ukrywał
swoje czyny, oni trąbili o tym co dobrego czynili na prawo i lewo. Oni nakładali na ludzi ciężkie jarzmo
przepisów, Jezusa jarzmo jest miłe i lekkie to jarzmo posłuszeństwa
wynikającego z łaski zbawienia. Oni spiskują by zgładzić Jezusa, Jezus
natomiast obdarza życiem.
Następnie
Ewangelista Mateusz zaczyna cytować proroka Izajasza i przywołuje proroctwo Z Izajsza 42,1-4 na potwierdzenie, że
Mesjasz którego Bóg zapowiadał miał właśnie taki być, pokorny i łagodny i miał
służyć ludziom i doprowadzić Boży plan zbawienia do końca.
Jezus centrum wszystkiego
Izajasz
mówi, że Jezus jest tym sługą którego wybrał Bóg, by przyniósł narodom
zbawienie, by przyniósł narodom sprawiedliwość i odkupienie. Na samym początku
chce powiedzieć, że prawdziwa zmiana na ziemi i w nas samych nigdy nie
przychodziła przez człowieka, zawsze przychodziła przez Boga. To Bóg od
początku był inicjatorem ratunku dla nas. Jak już wielokrotnie mówiłem, gdy
czytamy Biblię to widzimy, że dobry Bóg zawsze w historii wyciąga rękę do
człowieka. On wyciągnął rękę do zgubionej ludzkości i jak tylko człowiek upadł
i zgrzeszył, to Bóg w 3 rozdz. Ks. Rodzaju zapowiedział, że któregoś dnia pośle
Mesjasza, odkupiciela dla ludzi
Rodzaju 3:15 I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a
kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty
ukąsisz je w piętę.
Bóg
powiedział, że przyjdzie dzień, iż potomek kobiety zdepcze głowę wężowi,
zniszczy jednego z największych naszych przeciwników, zniszczy szatana na
wieki. Już wtedy Bóg dał nadzieje Adamowi i Ewie, że któregoś dnia przez
posłanego potomka naprawi to wszystko. Później Bóg ratuje Noego i czuwa nad
tym, by Jego obietnica mogła się wypełnić, by Noe miał synów i by zapowiedziany
potomek mógł nadejść. Następnie Bóg wybiera Abrahama, przypomina swoje
obietnice, które kiedyś już dał Adamowi
mówiąc
Rodzaju 12:3 I będę błogosławił błogosławiącym tobie, a
przeklinających cię przeklinać będę; i będą w tobie błogosławione wszystkie
plemiona ziemi.
Z
Abrahama ma wyjść ten potomek, obietnica się zawęża i staje się bardziej
klarowna. Przez Abrahama przez niego przyjdzie ratunek dla wszystkich plemion
ziemi. Bóg tą obietnice kilka razy przypomina Abrahamowi (Rodz. 18,18; Rodz 22,18) później Bóg przypomina to Izaakowi
Rdzaju 26:4 Rozmnożę potomstwo twoje jak gwiazdy na
niebie i dam potomstwu twemu wszystkie te kraje, a wszystkie narody ziemi będą
błogosławione przez potomstwo twoje,
Następnie
po śmierci Izaaka obietnice dziedziczy Jakub jego syn (Rodz 28,14). Później obietnica staje coraz bardziej wyraźna. W
Egipcie rozrasta się naród, potomstwo Abrahama a Bóg powołuje Mojżesza
wyprowadzając naród z Egiptu i wprowadzając Go do ziemi obiecanej. Przez cały
czas przypomina, że mają oczekiwać na kogoś o wiele większego od Mojżesza,
kogoś na wzór Mojżesza, kogoś kto będzie przewodnikiem i pasterzem mówiąc
Powtórzonego Prawa 18:15 Proroka takiego jak ja jestem, wzbudzi ci
Pan, Bóg twój, spośród ciebie, spośród twoich braci. Jego słuchać będziecie.
Później
przez proroków Objawia Bóg coraz więcej szczegółów kim ma być ten obiecany
potomek Abrahama. Prorok mówi nam o tym, że będzie wywodził się z plemienia
Judy, z linii Dawida, że urodzi się w Betlejem, że zostanie zdradzony za
trzydzieści srebrników, że zostanie ukrzyżowany, że zmartwychwstanie i że
zaprowadzi w końcu sprawiedliwość na ziemi.
Dlaczego
to wszystko przywołuje, bo tutaj czytamy, że to właśnie Jezus jest zwieńczeniem
tych wszystkich starotestamentowych, odwiecznych obietnic. To właśnie Jezus
jest centrum Bożej historii i nasze oczy mają być skierowane na Niego. Słowo
Boże mówi, że każdy kto będzie wzywał imienia Pańskiego będzie zbawienny (Dz Ap 2,21) Jakiego imienia to mamy
wzywać, by dostąpić ratunku, jakiego imienia mamy wzywać, by zostały ci
przebaczone twoje grzechy? Drogi przyjacielu jest tylko jedno imię pod niebem
przez które możesz być zbawiony, to imię Pana Jezusa (Dz Ap 4,12).
To
właśnie Jezus jest tym sługą Boga, który miał nadejść i cała Biblia jest
skupiona na Nim. Możemy powiedzieć, że historia zaczyna się od Chrystusa jak
mówi Jan „na początku było Słowo” i
historia zmierza do Chrystusa, to on ostatecznie zatriumfuje gdy powróci w
swojej Chwale, a z Nim wszyscy ci którzy mu zaufali.
Jak
tylko Jezus pojawił się na świecie Bóg ciągle uwiarygadniał jego misje i Jego
poselstwo. W jaki sposób Bóg pokazał, że jest to Jego sługa umiłowany? Pokazał to przez wypełnienie proroctw, przez
niezwykłe narodziny, przez głos z nieba podczas chrztu gdy mówił „Ten jest Syn mój umiłowany, którego sobie
upodobałem” Mat 3,17. Pokazał to przez Jego niezwykłą służbę pełną mocy,
cudów i niezwykłych zjawisk. Pokazał to przez namaszczone nauczanie „on przemawiał tak jak nikt nigdy nie
przemawiał” (Jana 7,46). Pokazał
to w końcu przez zmartwychwstanie. Po trzech dniach wstał z grobu i ukazał się
wielu świadkom. Pokazuje to przez cały czas odpowiadając na nasze modlitwy w
imieniu Jezusa i powołując do Królestwa Bożego tysiące, miliony ludzi na całym
świecie. W ten właśnie o to sposób Bóg potwierdził Chrystusa byśmy nie mieli
wątpliwości, że tylko On jest Zbawicielem.
Czyniąc
to, Bóg zmiłował się nad nami, dał
swojego umiłowanego Syna, Syna który był i
jest jego rozkoszą, który był z nim od wieczności zawsze. A teraz zszedł
do nas, by ponieść nasze grzechy na krzyż, by stać się ofiarą przebłagalną i
ponieść śmierć w miejsce każdego z nas. Czy możemy mieć jeszcze jakieś
wątpliwości, że Bóg jest dobry, że Bóg jest miłosierny, że Bóg kocha nas. On
przecież własnego Syna nie oszczędził, ale go za nas wydał (Rzy 8,32), by zaspokoić słuszne żądania swojej sprawiedliwości. Wobec
tego czy możemy mieć wątpliwości, że teraz kiedy uwierzymy w Jego Syna on
daruje nam grzechy! Czy możemy mieć wątpliwości, że to Jezus jest ta właściwą
osobą i tylko Jezus, że przez wiare w Niego przychodzi błogosławieństwo!
Jezus sługą Jahwe
Teraz
zwróćcie uwagę, że Jezus jest doskonałym sługą Jahwe, sługą który całkowicie
wypełnił Jego wolę (Dz Ap 13,22) w
przeciwieństwie do narodu Izraelskiego i w przeciwieństwie do każdego z nas.
Naród izraelski ciągle się potykał i ciągle zawodził, odwracali się od Boga, a
Bóg ich napominał, gdy wołali do Niego okazywał im łaskę, a później znowu się
odwracali i tak w kółko. W końcu Bóg nazywa ich prostytutką, uprawiali nierząd
z kamieniem i drewnem pod każdym zielonym drzewem (Jer 3,9) nie dotrzymali Bożego przymierza, nie byli jakimi Bóg
chciał ich widzieć. A co z nami? Wcale nie byliśmy lepsi, pogrążeni w
bałwochwalstwie, w poczuciu własnej sprawiedliwości byliśmy wierni własnym
zasadom, z dala od obietnic Bożych i bez Boga na świecie, oddani własnym
pożądliwością. Chodziliśmy za własnymi pragnieniami nie myśląc o Bogu i Jego
woli. Ale nie On. Jezus miał doskonałą sprawiedliwość w oczach Bożych i jako
jedyny człowiek na ziemi wypełnił cały zakon, jak mówi Paweł „On podlegał zakonowi” Gal 4,4. On sprostał wszystkim
przepisom, On nie popełnił żadnego grzechu (1 P 2,22), On był doskonałym sługą, by zabrać naszą niedoskonałość
i przykryć nasze uchybienia. On uczynił to w czym zawiódł Adam, w czym zawiódł
Izrael w czym zawiódł każdy z nas.
Jak
też w innym miejscu mówi Izajasz
„Sprawiedliwy mój sługa wielu
usprawiedliwi i sam ich winy poniesie” (Iz 53,11).
Jezus
mówił
Marka 10:45 Albowiem Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu
służono, lecz aby służyć i oddać swe życie na okup za wielu.
W
ks. Izajasza znajdujemy wiele proroctw odnośnie uległej wobec Boga służby
Jezusa Iz 42,1-7; dramatyczny
Izajasza 53 rozdział, gdy Jezus zraniony i umęczony wydaje siebie za grzech – Izajasza 61,1-2 Jezus posłużył się tym
tekstem, gdy rozpoczynał swoją publiczną służbę
Duch Wszechmocnego, Pana nade - mną,
gdyż Pan namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę; posłał mnie, abym
opatrzył tych, których serca są skruszone, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a
ślepym przejrzenie,
Abym ogłosił rok łaski Pana i dzień
pomsty naszego Boga, abym pocieszył wszystkich zasmuconych.
Żył
doskonałym i bezgrzesznym życiem w posłuszeństwie prawu dla nas, dla naszego
zbawienia. On był doskonałym sługą, byśmy my również mogli zostać sługami Boga,
byśmy mogli cieszyć statutem dzieci Bożych, by Bóg mógł nazwać nas swoimi
przyjaciółmi, a Jezus swoimi braćmi. On
Co
z tego dla nas wynika, wydaje mi się że odpowiedź jest jednoznaczna, bądźmy
sługami jak On był sługą. Nie miał upodobania w zaszczytach i pochlebstwach,
nie miał upodobania w tym by mu służono, ale w tym by służyć innym.
Bądźmy
względem siebie takiego usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie, że
uniżył się i to uniżył, aż do śmierci
Krzyżowej (Fil 2,8). Inaczej mówiąc
służmy sobie nawzajem, okazujmy sobie miłość przez wzajemną pomoc, życzliwość, troskę.
Nie żyjmy tylko dla siebie, Pan żył dla nas byśmy my mogli żyć dla Niego i dla
innych .On powiedział, że skoro On umył nogi uczniom, i my powinniśmy nawzajem
sobie umywać (J 13,14). To umywanie
nóg dotyczy wspierania się w potrzebach naszych i w naszych problemach. To
umywanie nóg dotyczy tego, że zwracam uwagę nie tylko na to co moje, nie tylko
troszczę się o swój interes, ale myślę również innych. Miejmy również w
Chrystusie upodobanie jak i Ojciec miał w nim upodobanie, „to jest Syn mój umiłowany - mówił - tego słuchajcie”
Czy
słuchamy Jezusa, jego nauczania i Jego
przykazań? Czy jego osoba jest dla nas najważniejsza? Czy zachwycamy się nim?
Czy Jezus nas fascynuje? Rozkoszuj się Panem mówi słowo, a da ci to czego sobie
życzy serce twoje (Ps 37,4), rozkochaj
się w Nim.
Słowo
Boże mówi, że w Nim w Jezusie ukryte są
wszystkie skarby mądrości i poznania (Kol 2,3). Czy nurkujemy dostatecznie
głęboko, w Jezusa, czy zanurzamy się w Nim wiarą, by te skarby odkryć? Ludzie
chcą poznawać wciąż nowe rzeczy, biorą strój nurka i zanurzają się w morzach i
oceanach, odkrywają jaskinie i skarby, czasami drogie kamienie, ale w
Chrystusie są o wiele większe bogactwa. Zanurz się w Chrystusa, a on przyozdobi
twoją duszę najszlachetniejszymi kamieniami On nada ci piękno w oczach Boga,
piękno które nigdy nie przeminie.
Nie zagasi i nie do łamie
Następnie
czytamy, że służba Mesjasza będzie charakteryzowała się tym, że trzciny nadłamanej nie do łamie i knota
tlącego się nie zgasi, dopóki nie doprowadzi do zwycięstwa sprawiedliwości (w 20).
Tu
należy wyjaśnić, że pasterze używali trzciny do wyrobu małych instrumentów. Gdy
trzcina popękała lub się zużyła stawała się bezużyteczna i ją wyrzucano.
Również lnu używano jako knota, a gdy się wypalił i był jeszcze tlący wyrzucano
go, bo już nie mógł dawać światła. Jest to wspaniały obraz Izajasza jak Jezus
będzie postępował z ludźmi. Jezus nie depta, nie niszczy ludzi choćby byli
najgorsi, choćby byli największymi grzesznikami nie odrzuci ich jeśli tylko
przyjdą do niego i postanowią się upamiętać. W Jezusa oczach każdy człowiek ma
znaczenie. W jego oczach miała znaczenie samarytanka dla której miał czas przy
studni w 4 rozdz. Ew Jana. Była to kobieta o wątpliwej reputacji, kobieta która
miała wielu mężczyzn, a obecnie żyła na kocią łapę z innym, kobieta której
żaden szanujący się Żyd pewnie nie chciałby dotknąć z tego powodu że była
samarytanką, a Żydzi mieli pogardę dla takich. To coś jak w naszej kulturze „cyganka”. A do
tego prowadziła niemoralne życie, nawet wśród swoich była uważana za nieczystą,
wstydziła się siebie i swojego postępowania. Ale wplątała się w te wszystkie
grzechy, niewłaściwe relacje i cierpiała z tego powodu. Była taką nadłamaną
trzciną lub tlącym się knotem, kimś na kim wielu już położyło kreskę, „ona się
już do niczego nie nadaje” „z niego już nic nie będzie”. Jezus wiedział o tym
wszystkim i znalazł czas dla niej, porozmawiał z nią i doprowadził ją do wiary
w Niego, odmienił jej życie, nie zgniótł nie dogasił, nie złamał do końca, ale
podniósł i zbawił.
Inna
sytuacja, która mi się przypomina to sytuacja kiedy Jezus został zaproszony na
posiłek do pewnego Faryzeusza Łuk
7,36-50. I gdy tak siedzieli przy stole weszła grzeszna kobieta i zaczęła
nacierać Jezusa nogi olejkiem i zaczęła płakać. Z tej historii dowiadujemy się,
że była to nierządnica, która całowała i nacierała nogi Jezusa. Jaka niezręczna
sytuacja, właściciel domu spodziewał się, że Jezus odpędzi tą kobietę, a On
przygarnął ją i odpuścił jej grzechy, zbawił i zmienił jej życie, dał jej wiarę
i nadzieje. Co by się stało gdyby wtedy Jezus ją odrzucił? Już tylu mężczyzn ją
wykorzystało, a pozostała część brzydziła się jej. Być może odebrałaby sobie
życie, ale nie Jezus nie mógł tak zrobić. Wszyscy bylibyśmy zdolni żeby tak
uczynić, ale nie On. On nie złamie do końca i nie zgasi do końca, ale wyciągnie rękę do każdego kto
zwróci się do Niego. On tego który do niego przychodzi nie wyrzuci precz, on
podniesie ciebie da ci cel wiarę i nadzieje.
Ciągle
mam w głowie pewnego człowieka, którego kilka lat temu spotkałem w Elblągu miał
na imię Piotrek. Opowiadał jakie życie prowadził zanim poznał Jezusa, był
alkoholikiem, mieszkał na dworcach, odebrało mu władzę w nogach i tylko leżał,
żebrał i pił. Wszyscy mieli go za degenerata i śmiecia. Któregoś razu znalazł
się na klatce schodowej pijany i jacyś bandyci polali go środkiem łatwopalnym i
podpalili. Miał spaloną całą twarz i cudem przeżył. Sam o sobie mówił, że był
chodzącym trupem. Wszyscy go skreślili, ale nie Jezus, chrześcijanie zabrali go
do ośrodka, wydobrzał i zaczął głosić ewangelię. On nadłamanej trzciny nie do łamie,
a knota tlącego nie dogasi. Jezus nie odrzuci również i ciebie jeśli tylko
przyjdziesz do Niego, wezwiesz jego Imię i przyjmiesz Go jako zbawiciela i
Pana.
To miłosierdzie Jezusa będzie trwać do dnia,
gdy powróci i zapanuje pełna
sprawiedliwość, gdy powróci i wywyższy tych, którzy Mu zaufali, a wykona sąd
nad tymi, którzy nie okazali Mu posłuszeństwa i odrzucili Go
Również
i my powinniśmy być wrażliwy na ludzką krzywdę, ludzkie cierpienie, ludzki
upadek. Może w twoim środowisku, w pracy w kościele, pośród sąsiadów jest taka
nadłamana trzcina, tlący się knot, zrezygnowany człowiek. Nie przekreślajmy go,
nie bądźmy jak wszyscy, bierzmy przykład z naszego Pana.
W
imieniu Jego jest nasza nadzieja, a nie tylko nasza, ale nadzieja całego świata.
Kto mógł przypuszczać gdy Izajasz wyrzekł te słowa że Imię Jezusa będzie znane
na całym świecie, kto mógł przypuszczać, 700 lat przed jego narodzeniem że Bóg
da zbawienie przez Jego imię ludziom którzy uwierzą, kto mógł o tym wiedzieć?
Nikt tylko Bóg. Bóg dzisiaj mówi do narodów, do nas, do ciebie byś położył
swoje życie w Jezusie, przyjdź do niego a będziesz żył!
Podsumowując
1.
Po pierwsze Jezus
daje nam wspaniały wzór pokory i uniżenia. Będąc wielkim stał się małym niech, będąc Panem
stał się sługą, to jest mocna zachęta by iść w Jego ślady
2.
Po drugie Jezus jest centrum historii, czy
Jest również centrum mojego życia?
3.
I po trzecie
Jezus podnosił ludzi i ratował ich, my również nie przekreślajmy tych którzy
potrzebują pomocy. Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz