Przed
naszym dzisiejszym tekstem jest fragment mówiący o odrzuceniu i wrogości wobec
Jezusa. Jezus ostrzegał tych ludzi, którzy mimo wielu kazań, cudów i napomnień
trwali w swojej zatwardziałości nie chcąc się upamiętać. Wydawać by się mogło,
że praca Jezusa nie przynosi spodziewanych rezultatów w stosunku do
zainwestowanych środków. Ale Jezus nie był zły z tego powodu i zniechęcony.
Dzięki Bogu nie zrezygnował również ze swojej misji, bo co by się z nami teraz stało? Nie byłoby dla nas
żadnej nadziei, tylko oczekiwanie dnia sądu i potępienia. Wydaje mi się, że
fragment 11,25-26 wersetu Ewangelii
Mateusza jest jednym z najwspanialszych zachęt do zwiastowania ewangelii i
głoszenia Bożego Królestwa, dlatego że dowiadujemy się:
1.
Bóg powołuje i
objawia się tym którym chce, często to są ludzie prości i niewiele znaczący w
oczach tego świata.
Jezus
potrafił dziękować Bogu nawet wtedy kiedy wiele osób odrzuciło Jego poselstwo.
Potrafił to robić dlatego, że widział iż wciąż Boży plan realizuje się. Nie
patrzył na obecną sytuację i niechęć Izraela wobec Niego jako na swoją osobistą
porażkę. Owszem było mu smutno z tego powodu, że większość nie chciała się
upamiętać, ale On mówił: „Ojcze dziękuje Ci, że jednak ci którym objawiłeś
ewangelię, to są ci których powołałeś do Królestwa Bożego i oni słuchają tego poselstwa”.
To jest właśnie dla nas najbardziej pocieszające, w służbie Bogu, że jeśli
wykonamy wszystko jak trzeba, jeśli przekażemy w odpowiedni sposób
ewangelię i nawet jeśli ona nie przyniesie spodziewanych efektów. To znaczy,
nie nawróci się taka liczba osób jaką byśmy chcieli, to pamiętajmy, że nie my
nawracamy tych ludzi. To Bóg działa poprzez swoją moc, poprzez moc Ducha
Świętego i dla jednych ożywia to słowo, a dla innych nie. Jednym odkrywa prawdę
o Chrystusie, o Bożym królestwie, a innym nie. Jest to bardzo uwalniające, nie
na nas spoczywa ciężar przekonania człowieka, ale czyni to Bóg. Dlatego też
misji nie możemy mierzyć cielesnymi środkami i cielesnymi statystykami. Nie powinniśmy
też w jakikolwiek sposób uważać, że idzie coś nie tak, jeśli staramy się,
modlimy się i głosimy w odpowiedni sposób Słowo Boże, a nie ma tylu odpowiedzi
ilu byśmy chcieli. Jednym z większych problemów misji chrześcijańskiej i tym o
co misja się potyka, to zbyt wielkie zaufanie statystykom, wynikom i cielesnym
środkom. Zamiast ufać Bogu i wierzyć, że On dotrze do tych, do których chce. To
właśnie chęć oglądania wyników i poprawiania statystyk prowadzi wiele kościołów
do manipulacji w misji, rozwadniania ewangelii, przystosowywania nabożeństw pod
ludzi robiąc bardziej widowiskowe show,
by jak najwięcej osób dobrze i odpowiednio się poczuło. Zarówno Jezus
jak apostołowie ufali w suwerenną moc Boga, wierząc że Słowo zmieni tych,
których zmienić ma.
Pismo
Święte nie pozostawia nam wątpliwości, że Bóg pociąga człowieka, że Chrystus
przyjmuje tych, którzy są pociągnięci przez Ojca. Ewangelista Jan mówi nam:
Jana 6:44 Nikt nie może przyjść do mnie, jeżeli go nie
pociągnie Ojciec, który mnie posłał, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.
Nie
pytajcie mnie dlaczego tak się dzieje, nie pytajcie mnie dlaczego konkretnie
tych ludzi Bóg powołuje. Dlaczego Kowalskiego tak, a Nowaka nie. Nie pytajcie
mnie o to, bo nie wiem tego. I wątpię,
żeby ktokolwiek wiedział. Jest to tajemnica suwerennego Bożego wyboru. Być może
kiedyś ją poznamy, gdy spotkamy się z Panem, ale teraz jest to, przed nami
zasłonięte. Jakąś odpowiedzią jest wers.
26 bo „Bogu tak się upodobało”. Jednak
jest to dla nas jasne i Chrystus przed nami niczego nie ukrywa. Zanim człowiek
przyjdzie do Chrystusa, zanim zauważy jakąkolwiek wartość w Ewangelii, zanim
otworzą mu się oczy i powie „tak to jest
to” musi być pociągnięty przez Boga. To Bóg udziela człowiekowi tej łaski
byśmy mogli spojrzeć na Chrystusa i dostrzec w Nim naszego Zbawiciela.
Podobnie
o tym pisze Apostoł Paweł
Rzymian 8:28 A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku
dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia
jego są powołani.
29
Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali
podobni do obrazu Syna jego, a On żeby był pierworodnym pośród wielu braci;
30
A których przeznaczył, tych i powołał, a których powołał, tych i
usprawiedliwił, a których
Czy
widzicie to, 28 wersie, „powołani z jego
postanowienia”. On nas powołał, On nas pociągnął do Królestwa, On nas
odrodził ku nadziei żywej, On objawił nam, że Pan Jezus Chrystus jest kimś
więcej niż tylko cudotwórcą, wspaniałym nauczycielem, filozofem, czy wyłącznie
człowiekiem. Następnie apostoł Paweł dalej ciągnie tą myśl i mówi, że Bóg
myślał o tych których pociągnął dużo wcześniej, zanim oni jeszcze się
narodzili. Nie chodzi tylko o to, że Bóg
wiedział, którzy ludzie się nawrócą, ale pewnych ludzi wybrał i przeznaczył. A
gdy nadszedł odpowiedni czas, Bóg zadziałał w ich sercach, by mogli zostać
zbawieni. I znowu zwróćcie uwagę na słowa naszego Pana z Ew. Jana
Jana 6:64 Lecz są pośród was tacy, którzy nie wierzą.
Jezus bowiem od początku wiedział, którzy są niewierzący i kto go wyda.
65
I mówił: Dlatego powiedziałem wam, że nikt nie może przyjść do mnie,
jeśli mu to nie jest dane od Ojca.
Zobaczcie,
że pewni ludzie chodzili z Jezusem, zachwycali się jego nauką, podziwiali Go i
uważali się za jego uczniów. Ale czytamy, że wielu z nich tak naprawdę było
niewierzących. Niewierzący byli dlatego, że ich serce nie doświadczyło tego
Bożego dotknięcia, Bożego przekonania. Również tak jest i dzisiaj w
dzisiejszych kościołach i w sytuacji niektórych osób święcie przekonanych, że
są chrześcijanami, a tymczasem nie są. Bycie chrześcijaninem Bowiem, jest Bożym
dziełem w człowieku, dziełem Bożej łaski w wyniku której, Bóg odradza serce
człowieka przez Moc Ducha Świętego, kierując nasze oczy na Jezusa. Dlatego powinniśmy badać swoje serce,
testować się w świetle Słowa Bożego i obserwować własne życie, czy widać owoce
upamiętania. Czy ja, czy ty, rzeczywiście jesteśmy ludźmi odrodzonymi. Jeśli
tak jest, przyjdziemy do Jezusa, ukochamy Jezusa jak w jednej z pieśni zwrócimy
na niego wzrok, oddamy się Jemu, a On odda się nam.
Następnie
Jezus mówi nam, że z tych powołanych to, często ludzie prości, dosłownie ludzie
o dziecięcej prostocie. W ten sposób jakby Bóg naśmiewa się z pychy i mądrości
tego świata i to, co jest najcenniejszego czyli życie wieczne - objawia osobom, które nie polegają na
osiągnięciach własnego rozumu, na własnej mądrości i na własnej
wystarczalności. Świat jest pełny ludzi przekonanych o swojej mądrości,
polegających na swoich osiągnieciach, ludzi pysznych, dumnych, butnych, uważających że są kimś wyjątkowym. Ludzi
którzy mówią, że żadnej łaski nie potrzebują, ludzi jak faryzeusze. Często, to
są ludzie wielcy w oczach tego świata, ludzie znani, może nawet podziwiani,
byśmy powiedzieli elita intelektualna. Dla nich wiara w Chrystusa, zaufanie
Chrystusowi, to wstyd, to obciach, to oznaka słabości, i przez to idą
do piekła. Jezus nie potępia tutaj mądrości
jako takiej, bystrości umysłu, czy zdolności intelektualnych. On potępia
intelektualną pychę, on potępia postawę w której mówisz sobie, ja tego nie
potrzebuje, jestem lepszy niż inni. On potępia postawę kiedy z powodu
wykształcenia, dumy, religijności, umiejętności, wpływów, władzy, osiągnięć,
itp.. gardzisz ewangelią lub umniejszasz jej moc. Gdy Apostoł Paweł odkrył moc
i chwałę dobrej nowiny powiedział, że wszystko uznaje za śmiecie, by tylko
zyskać Chrystusa (Filipian 3,8).
Na
innym miejscu powiedział o tym w ten sposób
1Koryntian 1:27 Ale to, co u świata głupiego, wybrał Bóg, aby
zawstydził mądrych, i to, co u świata słabego, wybrał Bóg, aby zawstydzić to,
co mocne,
28
I to, co jest niskiego rodu u świata i co wzgardzone, wybrał Bóg, w
ogóle to, co jest niczym, aby to, co jest czymś, unicestwić,
29
Aby żaden człowiek nie chełpił się przed obliczem Bożym.
Również
Maria wyraziła swoje zachwycenie pod natchnieniem Ducha i w zachwycie nad Bożą
mądrością powiedziała, że Bóg potrzebujących nasycił swoimi dobrami i wypełnił
na nich swoje obietnice, a tymczasem odprawił Bogaczy z niczym (Łuk 1,53)
Jak
ty na siebie patrzysz, czy uważasz się za mądrego i błyskotliwego człowieka,
czy jesteś dumny z tego kim jesteś i obrażasz się gdy ktoś nie potraktuje
ciebie w taki sposób w jaki uważasz, że na to zasługujesz? Czy masz jakieś
poczucie sprawiedliwości w sobie samym, wyższości od innych z powodu tego kim
jesteś, lub co osiągnąłeś? Nie, jedynie
na Jezusa możemy liczyć, wszystko z łaski, to wszystko On czyni, wszystko nasze
to śmiecie.
2.
Druga rzecz natomiast znajduje się w wersecie 27 a
mianowicie istnieje ścisła zależność miedzy Bogiem Ojcem, a Bogiem Synem. Bóg
Ojciec pociąga nas do Syna Bożego, Syn Boży Objawia nam Ojca
Mówiliśmy
o tym, że jeśli Ojciec kogoś nie pociągnie, nikt nie może przyjść do Chrystusa.
Tu mamy również ewidentny dowód działania Boga. Nawrócenie bowiem człowieka
jest Bożym cudem, jest ponadnaturalnym działaniem Ducha Świętego. I mimo tego,
że nie widzimy w sposób wizualny osoby Boga, który stoi za nawróceniem jak podobnie
nie widzimy wiatru. To jednak widzimy zmianę jak zachodzi w człowieku w wyniku
nowego narodzenia. A teraz mamy jakby odwrotną stronę monety. Bóg pociąga
człowieka do Chrystusa, Duch święty pociąga człowieka do Chrystusa i człowiek
zaczyna miłować Zbawiciela. W zbawienie osoby jest zaangażowana cała trójca
zarówno Ojciec, Duch i Syn. Przekonane przez Ducha osoby, Ojciec przekazuje
Jezusowi.
Słowo
Boże wielokrotnie o tym mówi. Zwróćcie
uwagę na Ew Jana
Jan 3:35 Ojciec miłuje Syna i wszystko przekazał w Jego
ręce.
Widzicie,
przekazał Ojciec w Jego ręce, zarówno sąd jak ludzi, którzy mają być zbawieni.
Inny fragment Ew. Jana mówi
Jan 6:37
Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który do mnie
przychodzi, nie wyrzucę precz;
Jezus
mówi, że przyjmie każdego, który jest przekonany przez Boga Ojca. I co Jezus
zrobi z tymi ludźmi? Pismo Święte mówi, że Jezus daje im zbawienie.
Jan 10:27 Owce moje głosu mojego słuchają i Ja znam je,
a one idą za mną.
28
I Ja daję im żywot wieczny, i nie giną na wieki, i nikt nie wydrze ich z
ręki mojej.
Więc
każdy, kto przychodzi do Jezusa z inicjatywy Boga zostaje przez Jezusa
przyjęty, a On obdarza nas życiem wiecznym, oczyszcza nas z naszych grzechów i
sprawia, że następuje pokój między nami a Bogiem. Później w tej relacji z
Chrystusem, Chrystus objawia nam Ojca, objawia nam kim jest Bóg przez Ducha
Świętego. I tylko On może to uczynić, bo nikt nie zna Ojca tak, jak Go zna Syn
Boży. A zna Go dlatego, że Syn jest w Ojcu, a Ojciec w Synu. Co oznacza, że
Jezus jest Bogiem. Możemy śmiało powiedzieć, że wyłącznie Syn zna Ojca i
wyłącznie przez Syna możemy poznać kim jest Bóg. Ojca nie zna żaden anioł i
żaden inny człowiek w taki sposób jakie jest poznanie Syna. Na kartach Biblii
czytamy o osobach, które miały wyjątkową społeczność z Panem jak np. Mojżesz,
lub osobach, które są w niebie albo były
w niebie w wyniku pochwycenia. Ale wiedza o Bogu tych osób w stosunku do Jezusa
jest fragmentaryczna i minimalna. Słowo mówi nam
Jan 1:18
Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie
Ojca, objawił go. Oczywiście chodzi o
Jezusa.
Dlatego
odrzucenie Syna jest równoznaczne z odrzuceniem Ojca. Musimy przyznać, że jest
to dla nas pewna tajemnica i nie jesteśmy w stanie tego zgłębić. Są Boże
rzeczy, których ludzki umysł nie jest w stanie pojąć, ale Bóg oczekuje, że
będziemy je akceptować. Nie jest to jedyna rzecz odnośnie Boga wykraczająca po
za nasze zdolności umysłowe. Również nie rozumiemy wieczności,
nieśmiertelności, wszechwiedzy Boga, czy wszechobecności Boga. Dlatego musimy
być ostrożni, by nie próbować sprowadzić Boga do naszego poziomu, czy malować
Go na ludzki wzór. Są grupy które kładą duży nacisk na Ojca np. Świadkowie
Jehowy czy, wyznawcy Judaizmu. Szczególnie w stosunku do tej drugiej grupy w
środowiskach chrześcijańskich jest jakieś przekonanie, że Żydzi odrzucający
Jezusa, to jednak nasi bracia w Bogu. Kiedyś byłem w szkole misyjnej i jeden z
misjonarzy miał durzą sympatię do Judaizmu. Twierdził również, że znalazł swoje
korzenie Żydowskie i zaczął przejmować pewne Judaistyczne praktyki, jak
przestrzeganie Sabatu, wizerunek, odrzucanie pewnych potraw. Po jakimś czasie
okazało się, że doszedł do wniosku, że jednak Syn jest mniej ważny niż Ojciec i
nie należy mu się Cześć. Szkoła misyjna była zmuszona skreślić Go z listy
studentów z tego powodu. Ale jeśli ktoś odrzuca Syna, pozbawia się poznania
Ojca. Nie chcesz uznać Syna, nie możesz mieć i Ojca, nie uznajesz Ojca nie
możesz mieć i Syna. Nie przyjmujesz Ducha Św. nie możesz poznać Syna i Ojca.
Dlatego Jezus mógł powiedzieć do Filipa
Jan 14:9 ….Tak długo jestem z wami i nie
poznałeś mnie, Filipie? Kto mnie widział, widział Ojca; jak możesz mówić: Pokaż
nam Ojca?
Również
są osoby, które większy akcent kładą na Syna próbując umniejszyć Ojca. Są to grupy
które mówią, że Bóg Nowego Testamentu nie jest Bogiem Starego Testamentu.
Twierdzą, że Bóg Starego Testamentu jest Bogiem krwawym i okrutnym. A Bóg
Nowego Testamentu natomiast jest Bogiem pełnym miłości i dobroci. Mówią dajecie
nam „Syna” jeśli Bóg jest taki jak „Ojciec” W Starym Testamencie nie chcemy Go.
O niemądrzy! Nie chcecie Ojca nie możecie mieć i Syna, te dwie bowiem osoby są
jednością. Zależność i jedność miedzy Nimi powoduje, że odrzucenie jednej z Nich
jest odrzuceniem również i Drugiej.
Niech nas Bóg chroni przed tym byśmy byli tacy krótkowzroczni.
3.
Trzecia zaś rzecz znajduje się w wersetach 28 i 29. Zaproszenie skierowane do Wszystkich.
Jest
to jedna z najwspanialszych obietnic Biblii. Przyjdźcie do mnie mówi Jezus.
Przyjdźcie a otrzymacie prawdziwe pocieszenie i prawdziwe odpocznienie. Jednak
jest pewien warunek, trzeba przyjść do
Jezusa. Pozytywnie na to zaproszenie trzeba odpowiedzieć, mieć realną
potrzebą i pragnienie, by to ukojenie jakie Chrystus nam oferuje przyjąć. Na
tym etapie potyka się już bardzo wielu ludzi. Słyszą to wezwanie, słyszą jak Zbawiciel
woła ich, nawet cieszą się z tego, że tak czyni. Mówią „zobaczcie jaki On jest
dobry, jaki wspaniały, woła nas chce nam pomóc, chce nas zbawić” ale nigdy do
Niego nie przychodzą. Nie chcą mu oddać swoich grzechów, bo są do nich
przywiązani. Będą Go podziwiać z daleka, mówić o jego wielkości i poświęceniu,
ale nigdy do niego nie przyjadą i nie
poddadzą się Jemu. W tym wezwaniu Jezus bezpośrednio atakuje faryzeuszy, którzy
nakładali na ludzi własną interpretacje zakonu i przepisów Starego
Testamentu. Potrafili jedno małe
przykazanie podzielić na dziesiątki innych mniejszych jak np. przykazanie
Szabatu oznaczającego powstrzymywanie się od pracy. Teraz faryzeusze brali to
przykazanie i określali jakie czynności są pracą, a jakie nie. I tak tworzyli
kolejne religijne przepisy i kazali ludziom ich przestrzegać. Jezus powiedział
o Faryzeuszach
Mateusza 23:4 Bo wiążą ciężkie brzemiona i kładą na barki
ludzkie, ale sami nawet palcem swoim nie chcą ich ruszyć.
Tora
czyli zakon miała 613 przepisów dotyczących religijności. Już samo to prawo
było niełatwe do zachowywania. Żydzi jednak napisali jeszcze dodatkową księgę
„Talmud” Komentarz do przepisów Tory, w którym znacznie rozbudowali Prawo. Z
czasem Talmud zaczęto traktować jak katechizm, a nawet był uważany prze
niektórych Żydów za księgę świętą. To wszystko sprawiało, że przecięty Żyd czuł
się przygnieciony i przytłoczony ilością prawa dzięki któremu mógł się zbliżyć
do Boga. Próbował, ale nigdy mu się nie udawało przestrzegać wszystkich
przepisów.
Gdy
apostołowie spotkali się na pierwszym
soborze w sprawie rozstrzygnięcia sporu jak poganie mogą dostąpić zbawienia. W
taki sposób wyrazili się na temat zbawienia
dzięki religijnym przepisom
Dzieje Apostolskie 15:10 Przeto teraz, dlaczego wyzywacie Boga,
wkładając na kark uczniów jarzmo, którego ani ojcowie nasi, ani my nie mogliśmy
unieść?
Piotr
mówi, jarzmo, nie mogliśmy tego unieść, myśleliśmy, że przez przepisy będziemy
zbawieni, a tymczasem tylko zadawały nam one cios za ciosem, a Bóg ciągle był
dla nas daleko. Ale teraz Jezus chce wyzwolić wszystkich, którzy do Niego
przychodzą spod tego ciężaru. I chce
ofiarować Zbawienie nie na podstawie jakiejś religijności, ale na podstawie
wiary w Niego. Człowiek jednak, który nie przychodzi do Jezusa i nie doświadcza
tej wolności, chce tworzyć przepisy religijne, rytuały, kolejne święta i
sakramenty. Wszyscy możemy stać się tego winni, zamiast przyjść do Jezusa z
naszym ciężarem grzechów, możemy próbować wybielić naszą brudną szatę przez
religijność i legalizm. To jednak nigdy nie da ludziom, bo dać nie może
prawdziwej ulgi. Tylko na chwile uspokoi ich sumienie, da złudne poczucie
pokoju, ale w pustej religijności nie znajdziesz wolności. Jezus jednak daje
prawdziwe odpocznienie, nie kieruje
naszej ufności na zewnętrzne ceremonie, ale chce byśmy polegali na Jego Osobie
na Jego ofierze Krzyża. Daje również uczucie realnego prawdziwego pokoju,
rozlanego w naszych sercach przez Ducha Świętego. Pokoju którego świat nie może
dać, którego nie mogą dać żadne przepisy, bo pokój ten z Bogiem jest
ponadnaturalnym działaniem mocy z Nieba.
W
ten sposób Jezus zaprasza wszystkich, zaprasza mnie i ciebie i mówi przyjdź i
zobacz że dobry jest Pan, a Jego łaska na wieki trwa. Przyjdź i zobacz, że Bóg
w Chrystusie chce być twoim Ojcem i otoczyć cię opieką. Zamień i porzuć to
stare jarzmo religijności, przepisów, swojej sprawiedliwości, dobrych uczynków,
zamień na wolność i jarzmo Bożego Syna.
Jarzmo
była to uprząż nakładana na bydło w Izraelu, by kierować takim zwierzakiem podczas pracy. Jarzmo takie było dopasowane
do każdego zwierzaka i skrojone na miarę. Jezus chce z nas zdjąć stare i nałożyć nowe. To nowe
jarzmo oznacza, że od momentu zaufania Chrystusowi wszelki nasz wysiłek dla
ewangelii i posłuszeństwo Panu ma sens.
Zobaczysz,
że od tej chwili, od chwili zaufania Jezusowi, gdy to uczynisz Bóg stanie się w twoim życiu kimś
żywym i realnym. Kimś z kim zaczniesz chodzić, kogo zaczniesz szanować, czcić i
kochać. Zobaczysz, że jarzmo Bożych przykazań już nie będzie dla ciebie
ciężarem, ale z ochotą będziesz okazywał posłuszeństwo Panu. Przykazania staną
się dla ciebie słodkie jak miód, dlatego że będziesz miał nowe serce i prawego
ducha. Być może do tej pory postrzegałeś Boga jako strażnika przepisów, który
pilnuje byś wszystkich ich przestrzegał. Może jesteś osobą spracowaną i
obciążoną, grzechem, życiem, beznadzieją, problemami? Przyjdź do Jezusa, On
ukoi twoje serce i przestaniesz się szarpać i zmagać. On sprawi, że staniesz
się pokorny i cichy, a w tym wszystkim znajdziesz prawdziwe ukojenie.
Podsumowując
1.
Bóg pociąga do Zbawiania
tych których chce i właśnie ci przyjdą Jezusa. Niech ta uwalniająca prawda
jeszcze bardziej zachęci nas do głoszenia Słowa, byśmy mogli się stać świadkami
Bożego cudu odrodzenia duchowego
2.
Druga rzecz. Bóg
jest Trójjedyny. Bóg pociąga nas do Syna, Syn Objawia nam Ojca, przez moc Ducha Świętego.
3.
Pan wszechświata,
Bóg, Jezus Chrystus zaprasza nas do społeczności ze sobą, zaprasza wszystkich,
niech Bóg nas broni byśmy pozostali głusi na to wezwanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz