14.06.2015

Chrystus zmienia ludzi którzy zmieniają świat - Toyohiko Kagawa – bohater wiary


Krzyż Chrystusa zmienił wielu ludzi, którzy później zmienili świat działając w mocy zmartwychwstałego Pana,  pobudzani przez Jego Ducha do wielkich dzieł wiary. Jednym z takich ludzi był Toyohiko Kagawa.
Toyohiko urodził się w 1880 r w Kobe, w Japonii. Jego ojciec był arystokratą, zamożnym biznesmenem, ministrem w rządzie i doradcą cesarza. Jego biologiczną matką była gejsza, japońska tancerka. Oboje rodzice zmarli gdy miał tylko cztery lata. Po śmierdzi rodziców został wysłany na wieś, do rodziny swojej macochy. Tam doznał strasznej traumy, niekochany, poniżany, odrzucony, znęcano się nad nim fizycznie. To wszystko spowodowało, że do końca już swojego życia zmagał się z samotnością.
W trakcie nauki w szkole w Tokushima poznał kilku amerykańskich chrześcijańskich misjonarzy z kościoła prezbiteriańskiego. Między innymi dra Harr’ego Myersa, który został jego wychowawcą. W ten sposób Kagawa mógł usłyszeć o Chrystusie, a miłość Pana, świadectwo misjonarzy i moc Ducha Św. zmieniła jego życie. Znalazł się pod wpływem kazania na górze, zrobiło ono na nim tak ogromne wrażenie, że postanowił nauczyć się go na pamięć i zaczął prosić codziennie w modlitwie Boga, by mógł się stać podobnym do Chrystusa. Mawiał „O Boże spraw, bym był podobny do Chrystusa”. Później w wieku 15 lat przyjął chrzest na wyznanie wiary. To jednak rozwścieczyło jego krewnych, takiego poniżenia znieść nie mogli. Jego wuj wyrzekł się go i wydziedziczył.
Gdy miał 21 lat wyprowadził się z Seminarium Teologicznego w Kobe, a na niedużym wózku ciągnął cały swój dobytek. Uczynił to po to, by zamieszkać wśród biedaków w straszliwych slumsach Shinkawa. I pomimo tego, że jego barak pozbawiony okien mierzył nie całe cztery metry kwadratowe, chętnie dzielił go z  każdym kto potrzebował pomocy, opieki, schronienia głosząc im Chrystusa. Często zdarzało się, że w baraku przebywało nawet kilka osób jednocześnie. Kagawa żył również bardzo skromnie o dwóch miskach kleiku ryżowego dziennie i latami nosił jedno ubranie. Z tego też powodu, że prowadził tak skromne życie, często chorował. Bywał również atakowany, oczerniany i niezrozumiany przez innych, przeciwników ewangelii lub ludzi, którzy uważali go za zagrożenie, bo pomagał tym których oni mogli wykorzystać. Kagawa jednak nigdy się nie mścił i nigdy nie poddawał.
Jeden z jego biografów William Axling, tak opisuje go w tym okresie:
„Odwiedzał chorych, pocieszał zasmuconych, karmił głodnych przygarniał bezdomnych, był niczym starszy brat dla prostytutek, odwiedzał  je w chorobie i dostarczał lekarstwa. Rodzice zwracali się do niego o radę, młodzi ludzie przychodzili ze swoimi zawikłanymi problemami. Przestępcy traktowali jak spowiednika (…) Garnęły się do niego gromady dzieci”
Te doświadczenia przekonały go, że należy wyjść po za filantropię (dobroczynność) i zająć się działalnością społeczną. Kiedy więc stoczniowcy w Kobe przystąpili do strajku i zwrócili się do niego z prośbą o objęcie przywództwa, zorganizował pierwsze w Japonii związki zawodowe. Przejął się również sprawą rolników dzierżawiących ziemię i pomógł im założyć pierwszą ogólnokrajową spółdzielnie rolną. Z powodu solidarności z rolnikami uznano go za agitatora, wpisano na czarną listę policyjną i śledzono, a w końcu aresztowano. Zawleczono go na posterunek i przetrzymywano trzynaście dni w więzieniu. Jednak rząd pod naciskiem jego pism ogłosił zamiar likwidacji slumsów w sześciu największych miastach.
Po straszliwym trzęsieniu ziemi, które zniszczyło Jokohamę i dwie trzecie Tokio, grzebiąc pod gruzami około stu tysięcy ofiar, Kagawa czynnie zaangażował się w odbudowę. Nigdy nie stracił ewangelizacyjnego zapału, miłość Chrystusa ciągle przynaglała Go do kolejnych działań dobroczynnych i poświęceń. W roku 1928 ujrzał w wizji od Boga milion nawracających się Japończyków ku Chrystusowi, a zasadniczym tematem jego zwiastowania był Krzyż Chrystusa jako objawienie miłości Bożej.
Przed wybuchem drugiej wojny światowej został trzykrotnie aresztowany pod zarzutem szerzenia wywrotowej propagandy na rzecz pokoju. Po zakończeniu wojny, która dla Kagawy oznaczała cztery lata srogich cierpień przyszło w końcu wyzwolenie. Premier zwrócił się do Kagawy z następującym apelem: „Tylko Jezus Chrystus potrafi miłować swoich nieprzyjaciół. (…) Proszę mi pomóc zaszczepić miłość Chrystusa w sercach naszych rodaków. Cesarz z kolei udzielił mu półgodzinnej prywatnej audiencji podczas której Kagawa głosił mu Chrystusa i wyjaśnił znaczenie Krzyża. Napisał mimo intensywnego trybu życia w poświęceniu dla innych ponad 150 książek i traktatów. Jego literatura cieszyła się ogromną popularnością i mógł  żyć bardzo dostatnio z zysków jakie przynosiły jego książki, ale ograniczał się do jedynie skromnej pensji. Gdy ukazywała się kolejna jego książka, przed księgarniami ustawiały się kolejki, ale nie robiło to na nim wielkiego wrażenia i nie powodowało, że uważał się za kogoś wyjątkowego. Uważał że jego książki służyły dziełu szerzenia ewangelii i w każdej z nich nawiązywał do niej.
Zmarł 23 kwietnia 1960 r. Przez ostatnie 5 lat swojego życia coraz częściej chorował, ale nawet wtedy nie poddawał się, pisał, pomagał potrzebującym i okazywał praktyczną miłość stając się inspiracją i narodowym autorytetem dla wielu. Odszedł do Pana spokojnie na krótko przed śmiercią odzyskał przytomność, uśmiechnął się mówiąc modlę się o pokój na świecie i dla kościoła w Japonii po czym zmarł. Cesarz odznaczył go pośmiertnie najwyższym odznaczeniem w Japonii, był dwa razy nominowany do nagrody nobla, raz w dziedzinie literatury, a drugi raz nagrody na rzecz pokoju.


Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń