Josh
Mcdowell jest autorem dosyć znanej książki na świcie „Jezus więcej niż cieśla”.
I rzeczywiście Jezus był i jest o wiele kimś większym niż tylko znanym Cieślą z
Nazaretu. Wiemy o tym, że Jezus jest Synem Bożym, Zbawicielem świata, Bogiem,
ale też nie powinno nam umknąć, że Jezus z wykształcenia był Cieślą.
Ewangelista Marek przywołuje nam co ludzie, jego sąsiedzi uważali o Nim gdy
zaczął nauczać
Marka
6:3 Czy to nie jest ów cieśla,
syn Marii, i brat Jakuba, i Jozesa, i Judy, i Szymona? A jego siostry, czyż nie
ma ich tutaj u nas? I gorszyli się nim.
Ewangelista
Mateusz natomiast informuje nas, że pracą cieśli wcześniej zajmował się Józef (Mat
13,55). Z pewnością Józef takiego też zawodu nauczył Jezusa. Żydzi
przykładali wielką wagę do tego, by wyuczyć swoje dzieci konkretnej profesji. W
Późniejszych latach taki wyuczony zawód był nie do przecenienia. Nawet bardzo
wykształceni Żydzi pełniący obowiązki urzędowe, czy kapłańskie posiadali
konkretne zawody, które dawały źródło utrzymania, gdy zaszła taka Potrzeba. O
apostole Pawle możemy się dowiedzieć, że pomimo swojego akademickiego
wykształcenia w szkole Gamialiela był rzemieślnikiem, wytwórcą namiotów (Dz 18,1-3). Talmud, który jest uważany
za Żydowski komentarz do pięcioksięgu
mówi tak o obowiązku Ojca:
„Człowiek
ma obowiązek nauczyć swego syna zawodu, bo kto nie uczy swego syna zawodu –
uczy go bycia złodziejem”
W
większości sytuacji tym zawodem była fizyczna praca, cieśla, kamieniarz,
rolnik, rybak itp. Co ciekawe Grecy i rzymianie uważali pracę fizyczną za poniżającą.
Kultura Hebrajska ukształtowana przez Boże Słowo, wprost przeciwnie. Praca dla
Żydów byłą wartością, ceniło się człowieka, który ciężko pracował fizycznie i
pracował uczciwie. Pan Jezus zanim zaczął swoją publiczną służbę, właśnie był
takim człowiekiem od ciężkiej roboty. Ciesielka, dzisiaj byśmy powiedzieli
stolarstwo, było naprawdę w czasach Jezusa ciężkim zawodem.
W
okresie Chrystusowym, w Palestynie cieśla był kołodziejem, stolarzem, wytwórcą
jarzm, pługów, schodów, dyszli, odrzwi, mebli, łodzi rybackich, budował domy a
nawet był drwalem. Ogólnie wytwarzał
przedmioty z drewna lub wykonywał prace związane z drzewem, czasami nawet wyrąb
lasu. Dowodem na to może być fakt, że oznaką zawodu cieśli w dawnym Izraelu był
wiór drzewny zatknięty za ucho. Justyn męczennik mniej więcej w połowie
drugiego wieku zapewnia w „Dialogu z Żydem Tryfonem” że Jezus wykonywał pracę
Ciesielskie. Możliwe też, że po za wytwarzaniem narzędzi rolniczych naprawiał i
robił sprzęty domowe jak stoły, krzesła, łóżka, skrzynie. Tak więc możemy
powiedzieć, że Pan Jezus znał się na ciężkiej robocie i nie raz porządnie się
przy niej spocił.
Stosunkowo
rzadko o tym się mówi, ale jestem pewny, że zawód Jezusa nie jest bez
znaczenia, by dostrzec pełny obraz naszego Zbawiciela. Wszyscy chyba się
zgodzimy z tym, że Bóg mógłby dla swojego Syna wybrać zawód najbardziej
prestiżowy i szanowany w tamtym czasie. Bóg mógłby sprawić, że Jezus przyszedłby
na świat w domu ze służbą, gdzie nie musiałby nigdy pracować. Wystarczyłoby żeby
powiedział co ma być zrobione. Ale wybrał dla niego zawód Cieśli. Postanowił że
Syn Boży zasmakuje ciężkiej fizycznej pracy jak większość ludzi. Dzięki temu
Jezus jeszcze bardziej utożsamił się z tymi, których przyszedł zbawić. Gdyby
urodził się w domu ze służbą na pięknym dworze, to dla wielu ludzi mógłby być
odległy. Wielu mogłoby powiedzieć, że On nie wie co my czujemy idąc każdego
dnia do pracy. On nie wie jak ciężko trzeba się strać i jak bardzo spocić, by
zapracować na utrzymanie. Ale dzisiaj nikt o to nie może posądzić Pana Jezusa i
nikt nie może powiedzieć, że On nas nie rozumie, że On nie doświadczył
zmęczenia i cierpienia. Nie tylko tego wynikającego z Krzyża, ale zwykłego codziennego
zmagania się z życiem tzw. kieratu. On
również tutaj w codziennej pracy może być dla nas zachętą. Znaczące również
jest to, że ciężka fizyczna uczciwa praca i praca w ogóle w oczach w oczach Boga to coś dobrego. Coś do
czego Bóg powołał człowieka już na początku stworzenia. Gdy Bóg uczynił Adama
nakazał mu opiekować się ogrodem, strzec go i czynić ziemie sobie poddaną (Rodz 2,15; 1,28). Dzisiaj coraz więcej
ludzi patrzy na pracę robotnika tak jak patrzyli starożytni Grecy, czy
Rzymianie, nie szanuje jej. Często osoby mające akademickie wykształcenie na
stolarza, spawacza, robotnika budowlanego, mechanika, hydraulika, itp. patrzy z
wyższością. Ale skoro Bóg wybrał dla swojego syna los zwykłego stolarza nigdy w
żadnym razie nie powinniśmy wstydzić się takiego zajęcia lub uważać takiej
pracy za mniej wartościową.
J.
Peterson poeta klasy robotniczej napisał taki wiersz
"Gdzie
stał jego warsztat, nie jest rzeczą pewną,
Lecz
często, gdy w swoim strugam szorstkie drewno,
Zdejmuję
kapelusz, gdy w myśli zobaczę,
Że
wykonywał tę samą, co ja dzisiaj pracę".
Rzeczywiście
jak mówi autor listu do hebrajczyków Jezus może rozmieć każdego człowieka (Heb 4,15), On jest arcykapłanem
mogącym współodczuwać z nami w każdej sytuacji.
Przychodząc
do nas jako zwykły cieśla pokazał również, że w naszym życiu na świecie nie
chodzi o to, żeby się wybić, i wspinać się po kolejnych szczeblach kariery. Ale
chodzi o to, by w naszej codziennej pracy jakakolwiek by ona nie była, chwalić
Boga.
Pamiętajmy,
że dla Boga praca to coś dobrego, nigdy nie powinniśmy od niej stronić, czy nią
gardzić. Najczęściej ubóstwo i niedostatek pojawiają się w życiu człowieka z
powodu niechęci do pracy, rozrywkowego życia i zwykłego leniuchowania.
Przyp Sal 10:4 Leniwa dłoń prowadzi do nędzy, lecz ręka
pracowitych ubogaca.
5
Syn, który zbiera w lecie, jest rozumny; lecz syn, który zasypia w
żniwa, przynosi hańbę.
Możemy
powiedzieć, że życie Jezusa to życie człowieka zapracowanego. Najpierw przy warsztacie
stolarskim, a później w służbie, niech będzie to dla nas inspiracją i zachętą.
Nie
wyobrażam sobie również, żeby Jezus wykonywał swoją prace niestarannie lub
niedbale. Widząc jak mocno i z jakim zaangażowaniem przykładał się do swojej
służby dla ludzi, możemy być pewni, że równym stopniu angażował się w swoją
pracę stolarza. Gdy zamówiłeś u niego stół, krzesło, koło do wozu lub zleciłeś Mu
inne roboty stolarskie mogłeś być pewny, że wykonał tą pracę, wkładając w to
całe swoje serce. Nie czynił nic dla pozorów dla oka. Każdy z nas wie kto
próbował nająć jakiegoś majstra jak ciężko o solidnego człowieka. Jeśli tylko
nie dopilnujesz lub cię nie ma na miejscu zleconych prac to często jakieś kombinatorstwo,
ukrycie mankamentów, łatwizna.
Ale
w ten sposób Jezus daje nam przykład, byśmy również swoją pracę wykonywali
solidnie. Wiedząc, że głównie nie dla ludzi pracujemy, ale dla Pana. Solidnie
to znaczy, że nikt nie musi nas pilnować byśmy przykładali się do swoich
obowiązków, nikt nie musi nad nami stać bysmy pracowali, nikt nie musi ciągle
nas pouczać byśmy robili coś lepiej, bo z duszy powinniśmy pragnąć, by wszelkie
nasze prace były wykonane jak najlepiej. Uczeń Chrystusa to człowiek, który wie że
zawsze patrzy na niego Bóg, czy jest pracy, domu czy szkole. I zawsze w tych
wszystkich zajęciach pragnie podobać się Bogu wiedząc, że od Pana otrzyma
zapłatę. Jeśli będziemy znani ze swojej solidności, pracowitości nie tylko
wystawimy dobre świadectwo o naszym Panu Jezusie Chrystusie. Ale z pewnością
taka postawa procentuje dobrą opinią u pracodawcy, czy pomaga w poszukiwaniu
pracy. A kto chciałby zatrudnić lenia i obiboka wiedząc, że ów człowiek będzie unikał
pracy, spóźniał się, będzie wykonywał ją niestarannie. Nie, to nie jest postawa
naszego Pana, On był stolarzem i chyba nie przesadzę gdy powiem, że był dobrym
stolarzem. Nie o to chodzi że był najlepszy w swoim rzemiośle, ale chodzi o to,
że starał się z całego serca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz