Ile
razy słyszeliśmy lub może doświadczyliśmy, że wołamy do Boga, a On jakby nie
słyszy, jakby nie odpowiada. Jak często to pada z ust wielu ludzi, że modlą
się, chodzą do kościoła, starają się jak tylko mogą, ale Bóg pozostaje głuchy.
Czasami niemal cały dzień na klęczkach z modlitewnikiem w rękach, oddani
wszelkiej religijnej gorliwości, a jednak wciąż nie widać działania Pana Boga.
Jakby był jakiś daleki, obcy, jakby nasze sprawy Go nie interesowały, aż ciśnie
się na usta pytanie, czy Jemu w ogóle na nas zależy, czy On jest, czy nas
wysłuchuje? A jeśli jest, jeśli Mu na nas zależy, jeśli nas słucha dlaczego w
naszym życiu układa się tak jak się układa? Dlaczego mamy tak wiele
niepowodzeń, porażek, przygnębienia, niewysłuchanych modlitw, zniechęcenia oraz
lęku i obaw w sercu.
Takie
było doświadczenie Izraela w czasach Izajasza. Kult religijny Boga Jahwe trwał
w najlepsze, ludzie modlili się, pościli, chodzili do świątyni, odprawiali
ceremonie. Często byli w tym bardzo gorliwi i wydawało się, że są oddani Bogu.
Jednak Bóg nie słuchał ich, nie reagował na ich oddanie i gorliwość religijną.
Czego brakowało? Brakowało upamiętania, brakowało przeświadczenia o grzechu, o
sprawiedliwości i o sądzie.
Co
z tego, że modlili się cały dzień, co z tego że wzywali Pana, co z tego że
chodzili do świątyni, czy czytali Biblię! Jak w tym samym czasie wykorzystywali
swoich bliźnich okłamując lub oszukując ich. W ich sercu było pełno nienawiści
i złości zamiast przebaczenia i miłości. Co z tego że pościli, brali udział w
uroczystościach religijnych jak podczas tych praktyk ich serce ich myśli w
ogóle nie były skupione na Bogu, na Jego chwale, nakierowane na przestrzeganie
Jego przykazań. Ich serca nie były skupione na tym żeby szukać Boga, żeby się
Jemu podobać, żeby prowadzić prawe pobożne życie, żeby uciekać od tego co jest
obrzydliwe w oczach Pana.
Bóg
nawet nakazał Izajaszowi by wydzierał się do ludu Izraela na całe gardło, że Panu
Bogu przede wszystkim chodzi o pokutę, upamiętanie, odwrócenie się od grzechów.
To się Bogu podoba, takich ludzi szuka Bóg, tych którzy rozdzierają przed Panem
swoje serca, a nie szaty jak czytamy w Ks Joela
Joe 2:13
Rozdzierajcie swoje serca, a nie swoje szaty, i nawróćcie się do Pana,
swojego Boga, gdyż On jest łaskawy i miłosierny, nierychły do gniewu i pełen
litości, i żal mu karania!
Prawdziwa
pobożność która Bogu się podoba zaczyna się od mojego wnętrza, najpierw moje
serce musi być zmienione by zostało zmienione całe moje życie, tak by Bóg był w
nim uwielbiony. Najpierw moje serce musi być zmienione, by obecność na nabożeństwie,
przebywanie z braćmi i siostrami stała się dla mnie największą rozkoszą. Najpierw
moje serce musi być zmienione by modlitwa była dla mnie czasem społeczności z
Bogiem i chwilą odpocznienia, a nie męczarnią i nudną praktyką religijną. Najpierw
moje serce musi być zmienione bym w miłości bliźniego, pomocy potrzebującemu
zaczął widzieć sens i możliwość służenia Bogu. Najpierw moje serce musi być
zmienione by zbliżające się święta Bożego narodzenia były głównie czasem
radości z przychodzącego na świat Zbawiciela, a nie wyłącznie pogonią po
sklepach, jedzeniem i piciem.
Izraelici
w swojej gorliwości religijnej myśleli, że Bóg nie dostrzeże ich grzechów, albo
przymknie na nie oko, a może uda się im Go jakoś przekupić pomnażając swoje
modlitwy, ofiary, czy posty. Jaki głupi i fałszywy wizerunek Boga wykiełkował w
ich sercach, Boga który jest raczej bożkiem, bóstwem wyrysowanym na ludzkie
podobieństwo na wzór pogańskich narodów. Boga którego można oszukać, coś przed
nim ukryć, który karmi się ofiarami i ceremoniami zapominając o
sprawiedliwości.
Dzisiaj
również wiele osób ma taki wizerunek Boga, „trochę religii, trochę kościoła,
trochę modlitwy i w ten Pan Bóg będzie zadowolony i jeszcze będzie mi
błogosławił, a także przymknie oko na moje grzechy”. „Na pewno nie zaszkodzi
trochę religijności, a jeszcze pomoże, tylko oby nie za bardzo”.
Nie,
taka pusta religijność nie tylko jest niewłaściwa, ale jest bezsensowna,
bezcelowa, obraża również Boga, bo czyni z Niego kogoś kim On nie jest.
Tak
wiec nie może nas dziwić, że jeśli ktoś w taki sposób postępuje z Bogiem, w
sposób cyniczny i instrumentalny nie porzucając swoich grzechów, nie może być
wysłuchany. W innym miejscu Bóg mówi do Izraela, choćbyście pomnożyli swoje
modlitwy nie wysłucham was, bo na waszych rękach pełno, krwi, grzechu (Izaj 1,15).
Bóg
mówi do swojego ludu chcecie Mojego błogosławieństwa? Chcecie by moje obietnice
wypełniły się w waszym życiu? Chcecie mojej ochrony, Mojego prowadzenia, mojego
uzdrowienia. Chcecie tego wszystkiego? To odwróćcie się od waszych grzechów. Odwróćcie
się od wszelkiej niesprawiedliwości, a wtedy:
Izajasza 58:9 …będziesz wołał, Pan cię
wysłucha, a gdy będziesz krzyczał o pomoc, odpowie: Oto jestem! Gdy usuniesz
spośród siebie jarzmo, szydercze pokazywanie palcem i bezecne mówienie,
10
Gdy głodnemu podasz swój chleb i zaspokoisz pragnienie strapionego,
wtedy twoje światło wzejdzie w ciemności, a twój zmierzch będzie jak południe,
11
I Pan będzie ciebie stale prowadził i nasyci twoją duszę nawet na
pustkowiach, i sprawi, że twoje członki odzyskają swoją siłę, i będziesz jak
ogród nawodniony i jak źródło, którego wody nie wysychają.
Jakie
wspaniałe błogosławieństwo dla tych, którzy szczerze porzucają swój grzech,
odwracając się od tego co Panu się nie podoba.
1.
Wtedy gdy
będziemy wołać Pan nas wysłucha, w chwili niedoli przyjdzie nam z pomocą. Jak
wspaniale wiedzieć, że mam Boga w niebie, Boga wszechmogącego który jest po
mojej stronie i nie zostawi mnie w dzień, gdy będę szedł ciemną doliną. Nie
zdarzy nam się wtedy to, co często słyszymy z ust ludzi, „wołam a Bóg nie
odpowiada”. Dawid kiedyś powiedział że był młody i zestarzał się, ale nie
widział żeby sprawiedliwy, ten który czci Pana był przez Niego opuszczony (Ps 37,25).
2.
Będzie również
On naszą tylną strażą i będzie chronił nas przed naszymi wrogami (w 8). Zapewni nam bezpieczeństwo
takiego jakiego my sami nie jesteśmy sobie w stanie zapewnić. Ja rozumiem to w
ten sposób, że nawet w chwilach prób i doświadczeń Bóg daje nam pokój i w końcu
wyprowadza nas na prostą. Pamiętam, że gdy nawróciłem się miałem wiele długów i
problemów w wyniku grzesznego życia jakie prowadziłem. Modliłem się do Pana w
tej sprawie, błagałem i prosiłem, by wyprostował moje drogi i On uczynił to. Długi
spłaciłem, pojednałem się ze starymi wrogami i otrzymałem od Pana zupełnie nowe
życie. Wiele takich przykładów mógłbym tutaj przywołać. Wielu z was
doświadczyło tego samego i wielu tych którzy porzucą swój grzech i przyjdą do
Pana tego doświadczy.
3.
Inną
obietnicą jest, że twoje światło wzejdzie w ciemności, a zmierzch będzie jak
południe. Bóg sprawia w życiu tych, którzy z nim chodzą pewność i utwierdzenie
w prawdzie, nawet w obliczu ciemności i
zła, niemoralności i braku rozeznania świata co jest słuszne i prawdziwe. Dzisiaj
widzimy to jeszcze jaśniej jak światu się wszystko pokręciło i to co dobre
nazywają złem, a co złe nazywają dobrem. Boży człowiek nie ma takich problemów,
On wie jaka jest ścieżka prawdy, a Jego światłość, prawe życie, Boże błogosławieństwo
błyszczy z daleka. I bezbożni to widzą, wiedzą że tam mieszka Boży prorok, Boży
człowiek, że on zna prawdę, on jest jej pewny, on nie boi się o niej mówić, on
nią żyje. On wie dokąd idzie i dokąd zmierza. Nawet w starości jego światłość
będzie jak najlepszy czas dnia, a jego zejście ze świata wspaniałą chwilą
spotkania z Panem i dniem zmartwychwstania. Wierze głęboko, że jeśli po Bożemu wychowujemy
swoje potomstwo, to Pan obdarzy nas błogosławieństwem w tym względzie i sprawi,
że będziemy dumni z naszych dzieci i zaoszczędzimy im w ich życiu wiele
cierpień.
4.
I ostatnia
obietnica, że Bóg będzie cię ciągle prowadził, dzień w dzień, będzie czuwał nad
tobą swoją opatrznością, a Jego oko będzie skierowane na twoje życie, ku
twojemu błogosławieństwu. Codziennie potrzebujemy opieki Pana i Jego
prowadzenia, codziennie potrzebujemy Jego rad i Jego mądrości. Codziennie
potrzebujemy Jego siły do podejmowania właściwych wyborów, wychowywania dzieci,
bycia dobrym pracownikiem, synem, córką, obywatelem. Wszelkie nasze powodzenie
zależy od Pana bez niego nic nie możemy uczynić. Szukajmy Go, ale szukajmy Go
przede wszystkim rozdzierając swoje serce, a nie tylko szaty jak czynił to
Izrael. Szukajmy Go szczerze, a nie obłudnie jak mamy tego przykład w
dzisiejszym fragmencie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz