Drodzy
dzisiaj przyjrzymy się Symeonowi.
Człowiekowi który jako jeden z nielicznych czekał szczerze w pobożności przed
Bogiem na Zbawiciela. Miał nadzieje ujrzeć Go o czym Duch Święty go zapewnił
jeszcze przed swoją śmiercią.
Widać
po życiu Symeona po jego świadectwie, po jego oczekiwaniu, po słowach gdy
ujrzał Jezusa, że nie było dla niego większej radości jak zobaczyć
przychodzącego Mesjasza. Z łaski Bożej dane mu było ujrzeć Zbawienie, które Bóg
na Jego oczach przygotowywał dla wszystkich ludów. Naprawdę Bóg jest dobry i
miłosierny dla swoich sług. Bóg specjalnie przedłużał życie Symeona żeby na
własne oczy mógł ujrzeć wypełnianie się Bożych obietnic.
Większość ludzi w tamtym czasie była zajęta
głównie sobą, swoimi sprawami, swoim domem, pracą, jedzeniem, sprzedawaniem i
kupowaniem. Nawet nie zauważali, że Zbawiciel pojawił się na świecie, ale ci
którzy wyczekiwali go gorącym i pragnącym sercem, tym było dane poznać drogę
zbawienia.
I
jeśli chodzi o Symeona jest on dla nas wspaniałym przykładem oczekiwania na
Zbawiciela. I podobnie jak on czekał na pierwsze jego przyjście, tak my
jesteśmy przed drugim przyjściem Pana Jezusa. My też czekamy, my też wyglądamy,
my też wyciągamy ręce i mówimy Marana tha – przyjdź Panie Jezu. Ci którzy na
Niego czekają też chcieliby Go już ujrzeć, ujrzeć swoje odkupienie i pełne
wyzwolenie ze śmierci, zła, bólu, chorób i wszystkiego innego co jest
konsekwencją grzechu. Dlatego wiele możemy się od Symeona nauczyć jak czekać na
Pana, jak go wyglądać, jak trwać w gorliwości. Już niebawem będziemy obchodzili
kolejne święta Bożego narodzenia. Podczas tych świąt powinniśmy pamiętać, że
Kościół Pana Jezusa jest kościołem w drodze. Jak śpiewamy w jednej pieśni
„jestem biednym tu pielgrzymem
zdążam do niebieskich bram.
Pielgrzymuje aby zdążyć kiedy święci
wejdą tam”
I
nasz droga zakończy się wtedy kiedy Pan przyjdzie, albo my pójdziemy do Niego.
Wciąż czekamy, wciąż pielgrzymujemy, albo ja pójdę do Niego, albo On przyjdzie
do nas i weźmie nas do siebie.
Teraz
popatrzmy na Symeona, na jednego z biblijnych bohaterów wiary. Jak najbardziej Symeon
kwalifikuje się do tych osób o których mówi nam Biblia, że mamy rozpatrywać koniec
ich życia i jeśli ich życie zakończyło się w wierze, to naśladować ich (Hebr 13,7).
Imię
Symeon było dosyć popularne w Izraelu. Pochodziło ono od jednego z synów
Jakuba, którego urodziła mu Lea. Znaczenie tego imienia to „Pan wysłuchał” lub „Pan usłyszał”. Usłyszał Bóg modlitwę Lei i dał
jej Symeona. Teraz nasz bohater też tak otrzymał na imię, ale obecnie Izrael
wołał do Boga by Bóg ich wysłuchał w sprawie Mesjasza. Jestem pewny, że to nie
przypadek, ale zrządzenie opatrzności Bożej, że Symeon którego imię znaczy „Bóg
wysłuchał” ma przywilej powitać Zbawiciela.
Bóg
wysłuchał zarówno Symeona, który czekał gorliwie przez wiele lat na Mesjasza i
wysłuchał wszystkich pobożnych Żydów oczekujących na swojego Króla.
Nie
wiemy dokładnie jak długo Symeon czekał na Jezusa, ale możemy śmiało założyć że
to było wiele lat, być może dziesiątki lat. Gdy Symeon przychodzi do Świątyni
powitać Pana Jezusa to wszystko wskazuje na to, że jest już człowiekiem w
podeszłym wieku i człowiekiem który niebawem ma się spotkać ze śmiercią.
Czytamy bowiem, że Duch Św. zapewnił go, że nie umrze zanim nie zobaczy
Chrystusa (w. 26).
W
chwili gdy go ujrzał, to powiedział, że teraz już może umierać. Jego
wieloletnie czekanie dobiegło końca, teraz już może iść do nieba.
A
propos końca, możemy powiedzieć że wspaniały koniec Bóg dał Symeonowi. Umarł
całkowicie spełniony, zaspokojony, odszedł w pokoju wiedząc i widząc, to na co
czekał całe życie.
Dalej
czytamy kim był Symeon, co to był za człowiek, co łączyło go z Bogiem w jaki
sposób żył zanim przyszedł do świątyni by mógł zobaczyć Zbawiciela!
Symeon oczekiwał Pana Jezusa ufając
Bożej łasce.
Po
pierwsze czytamy o Symeonie że był człowiekiem sprawiedliwym (1). Ale wiemy że Biblia mówi, że nie
ma żadnego sprawiedliwego człowieka, wszyscy zgrzeszyli. To więc gdy Słowo Boże
mówi o Symeonie, że był sprawiedliwy nie ma na myśli tego, że Symeon sam z
siebie doszedł do jakiejś ludzkiej sprawiedliwości. Ale chodzi o to, że Bóg go
usprawiedliwił w wyniku wiary w Chrystusa. Symeon w kwestii swojego Zbawienia
ufał Bożej łasce. Doskonale wiedział, że zakon który nadał Bóg Żydom, nie może
dać mu zbawienia. Z całego serca starał się przestrzegać przepisów Prawa, ale
widział jak wiele mu nie dostaje do standardów Bożej sprawiedliwości. Dlatego
tak bardzo wyczekiwał Mesjasza. W rzeczywistości Symeon uwierzył w Jezusa
Chrystusa, uwierzył że On jest Zbawicielem i że zgładzi Jego grzechy.
Tak
też mówi w 30 i 31 wierszu, że
patrząc na Jezusa jego oczy widzą Zbawienie, które Bóg przygotował dla niego i
dla wszystkich ludów.
I
choć większość Bożych ludzi ze Starego Testamentu nigdy nie doczekała przyjścia
Pana Jezusa, to jednak wierzyli w obietnice posłania Zbawiciela jak uwierzył
Abraham że w Nim będą błogosławione wszystkie plemiona ziemi (Rodz. 12,3). Jak uwierzył Mojżesz gdy
mówił, że przyjdzie dzień, gdy Bóg wzbudzi Izraelowi proroka podobnego do niego
i że wszyscy będą go słuchać (Pwt
18,15). Jak wierzyli inni prorocy czekając i przepowiadając przyjście
Mesjasza. To więc gdy Biblia mówi, że jakiś człowiek jest sprawiedliwy, to
chodzi o sprawiedliwość jaką nadaję człowiekowi Bóg jak to Dawid powiedział, że
szczęśliwy człowiek któremu Pan grzechu nie poczyta (Ps 32,2).
Tak
więc Symeon oczekiwał przyjścia Mesjasza ufając Bożej łasce. Ufając, że Bóg
przebaczy mu wszystkie grzechy przez wiarę w Chrystusa. Tak i my mamy oczekiwać
ponownego przyjścia Chrystusa i złożyć całkowicie swoją nadzieje w Jezusie w
tym, że On na Krzyżu zapłacił za wszystkie nasze winy i przez wiarę w Jego
zbawczą śmierć będzie nam przebaczone. Nie możemy oczekiwać Pana w oparciu o
naszą sprawiedliwości i naszą dobroć, bo jej nie mamy. Nawet wszystkie nasze
cnoty są jak szata splugawiona (Izaj
64,6), wszystkie nasze najlepsze cechy w nas nie robią na Bogu żadnego
wrażenia. To w czym Bóg ma
upodobanie to w świętości i sprawiedliwości swojego Syna i w nią pragniemy się
oblec.
Symeon oczekiwał Pana Jezusa żyją
pobożnie
Następnie
czytamy o Symeonie że był człowiekiem pobożnym. Jak być sprawiedliwym, w Biblii
odnosi się do usprawiedliwienia które daje Bóg, tak być pobożnym, odnosi się do
uświęcenia. Oznacza to, że Symeon chodził w uświęceniu przed Bogiem,
przestrzegał Jego przykazań, był wierny Bożemu Słowu. Mówimy na takiego
człowieka, że jest Bogobojny, postępuje po Bożemu. I występuje tu ciekawe
greckie Słowo „eulabēs” – pobożny, religijny, chwytać coś co jest dobre,
postępować rozsądnie, ale też może oznaczać być ostrożnym. Chodzi o to, że
Symeon zwracał uwagę na to, jak traktował Boga. Postępował z Panem ostrożnie,
rozsądnie w bojaźni dbając o to, by Panu Bogu oddawać należną cześć. Możemy
śmiało powiedzieć, że Symeon w swojej wierze był świadectwem i przykładem dla
innych. Nie postępował wobec Boga jak lekkoduch, ale starał się, by przez Jego
życie, Jego decyzje i wybory Pan Bóg był uwielbiony. Jest to kolejny przykład
dla nas jak mamy oczekiwać przyjścia Pana Jezusa. Mam to czynić idąc w Ślady
Symeona, tak jak powiedział apostoł Paweł w liście do Rzymian:
Rzymian 13:12 Noc przeminęła, a dzień się przybliżył.
Odrzućmy tedy uczynki ciemności, a obleczmy się w zbroję światłości.
13
Postępujmy przystojnie jak za dnia, nie w biesiadach i pijaństwach, nie
w rozpustach i rozwiązłości, nie w swarach i zazdrości
14
Ale obleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie czyńcie starania o
ciało, by zaspokajać pożądliwości.
Symeon oczekiwał Pana Jezusa ufając
Bożym obietnicom
Widzieliśmy
więc, że Symeon czekał na Pana Jezusa ufając Bożej łasce oraz żyjąc pobożnie i
postępując z Bogiem ostrożnie.
Teraz
zwróćmy uwagę na jego teologię. Ewangelista Łukasz mówi, że Symeon oczekiwał pociechy Izraela (1).
Ni
mniej ni więcej Symeon bezgranicznie uchwycił się Bożego Słowa i wierzył w Boże
obietnice w nim zawarte. Gdy czytamy, że oczekiwał pociechy Izraela, to znaczy
że oczekiwał wypełnienia się Bożych obietnic posłania Zbawiciela. Miał głęboką
nadzieje, że to co Bóg obiecał Dawidowi, że Jego królestwo będzie utwierdzone a
potomek Dawida zasiądzie na tronie jako Król po wieki wieczne wkrótce się
spełni (2 Sam 7). Wyglądał tej
obietnicy każdego dnia i miał nadzieje na odkupienie narodu Izraelskiego, by w
końcu przyszła pociecha Izraela. Miał nadzieje, że udręczony przez wieki naród
przez wojny, wrogów oraz grzech, bałwochwalstwo i niemoralność zostanie
odnowiony. Warto tutaj zauważyć, że Symeon wierzył w dosłownie spełnienie się
obietnic danych prorokom, że Bóg ma wciąż plan dla narodu Izraelskiego. Z pewnością był gorliwym czytelnikiem Słowa Bożego
i widział że niemal każda Księga Starego
Testamentu zapowiada odnowienie Królestwa i przyjście wspaniałego Króla, którego
Królestwo nigdy nie będzie zniszczone.
I
znowu Symeon jest tutaj dla nas wspaniałym przykładem jak mamy oczekiwać
Przyjścia Chrystusa. Mamy to czynić chwytając się całym sercem obietnic
zawartych w Słowie Bożym. A mianowicie, że przyjdzie chwila kiedy Pan Jezus na
głos trąby archanioła zejdzie z nieba. Będzie to dzień inny niż wszystkie,
dzień w którym moce niebieskie będą poruszone, a to co się nam wydaje że jest
stałe jak cykle wschodów i zachodów słońca, ulegnie zmianie.
Tak
o tym mówi Ks. Zachariasza
Zachariasza 14:6 W owym dniu stanie się tak: Nie będzie ani
upału, ani zimna, ani mrozu.
7
I będzie tylko jeden ciągły dzień, zna go Pan, nie dzień i nie noc, a
pod wieczór będzie światło.
Będzie
tak, że w jednej chwili w oka mgnieniu
jak pojawia się błyskawica z jednego krańca nieba na drugi wszyscy zobaczą
przychodzącego w wielkiej mocy i wielkiej chwale Syna Człowieczego. Wszyscy ci
którzy uwierzyli Chrystusowi dostąpią Zmartwychwstania i będą z Nim Królować
przez Tysiąc lat.
I
teraz zobaczmy co apostoł Piotr powiedział nam na temat kurczowego trzymania
się Słowa Bożego.
2 Piotra 1:18 A my, będąc z nim na świętej górze,
usłyszeliśmy ten głos, który pochodził z nieba.
19
Mamy więc słowo prorockie jeszcze bardziej potwierdzone, a wy dobrze
czynicie, trzymając się go niby pochodni, świecącej w ciemnym miejscu, dopóki
dzień nie zaświta i nie wzejdzie jutrzenka w waszych sercach.
20
Przede wszystkim to wiedzcie, że wszelkie proroctwo Pisma nie podlega
dowolnemu wykładowi.
21
Albowiem proroctwo nie przychodziło nigdy z woli ludzkiej, lecz
wypowiadali je ludzie Boży, natchnieni Duchem Świętym.
Zauważmy
że Piotr miał niezwykłe doświadczenia z Panem Jezusem. Był z nim również na
górze, gdy Jezus przemienił się przed uczniami. Ale to, na co kieruje głównie uwagę
odbiorców Jego listu, to nie na Jego doświadczenia i przeżycia, ale na Słowo
Boże. Gdy mamy jakieś przeżycia z Bogiem, niezwykłe świadectwa Bożego działania
w naszym życiu łatwo można zacząć je podkreślać kosztem Bożego Słowa. Ale
zawsze musimy pamiętać, że nasze świadectwa mają być podporządkowane temu co
mówi Pismo, a nie Pismo podporządkowane naszemu doświadczeniu.
Zobaczmy
19 wiersz, Piotr mówi iż Słowo Boże jest o wiele bardziej potwierdzone, niż
wszelkie przeżycia, a ci którzy się go całym sercem trzymają czynią bardzo dobrze.
Tak
właśnie czynił Symeon, trzymał się całym sercem Bożych obietnic. Tak i mamy oczekiwać
przyjścia Pana przez uchwycenie się prostą dziecięcą wiarą Bożego Słowa.
Symeon prowadzony przez Ducha Św.
Kolejna
rzecz która jest istotna w wytrwałym oczekiwaniu na Zbawiciela przez Symeona
to, to że Duch Św. był nad nim.
To
wskazuje na jego prawdziwą wiarę, na jego odrodzenie. Wszystkie wcześniejsze
cechy które wspomnieliśmy to dzieło Ducha Św. w życiu tego człowieka. On mógł
dojść do zrozumienia Starego Testamentu, że Bożego usprawiedliwienia nie
otrzymuje się przez uczynki zakonu, ale przez uwierzenie w Bożą obietnice
posłania Mesjasza dzięki Duchowi Św. On zrozumiał Pisma Starego Testamentu nie
dzięki swojemu wnikliwemu studiowaniu, ludzkiej mądrości, uczeniu się na pamięć
tekstu, ale zostało mu to objawione z góry z nieba. On wierzył że Bóg da kiedyś
branka, który zgładzi Jego grzechy, baranka czystego i nieskalanego, bo Duch
Św. o tym go zapewniał w Jego sercu.
I
gdy czytamy o ludziach w Starym Testamencie, że ufali Bogu, że chwytali się
Bożych obietnic, to nie czynili tego dzięki własnej mocy i sile. Podobnie jak w
Nowym Testamencie, by mogła pojawić się zbawcza wiara, to Bóg w swojej
suwerenności, w swoim miłosierdziu i w swojej dobroci musiał ją w człowieku
wzbudzić przez moc Ducha Św. To też nam wyjaśnia dlaczego Symeon był jaki był.
Dlaczego Symeon pomimo tego, że nie był kimś wyjątkowym w Izraelu miał tak
głębokie poznanie. To wyjaśnia nam również tajemnice Jego pobożności i
wytrwałego oczekiwania na Zbawiciela. Przez te wszystkie lata, gdy Symeon
czekał, to Duch Św. dodawał mu siły do tego by być wiernym Panu, by wzrastać w uświęceniu,
nie poddawać się i nie stracić wiary pomimo opłakanego stanu Izraela.
Jestem
pewny, że podobnie jak w życiu Symeona działo Ducha Św. odgrywało kluczowe
znaczenie w oczekiwaniu na Zbawiciela tak i w naszym. Bez Ducha Św. człowiek
nie jest w stanie sam wytrwale w pobożności oczekiwać ponownego przyjścia Pana
Jezusa Chrystusa. Bez Ducha Św. nawet nie jesteśmy nawet chrześcijanami i nie
możemy wydawać owoców upamiętania.
To
Duch Św. dany nam przez Boga sprawia, że chcemy miłować Boga całym sercem, całą
duszą i całym umysłem. To Duch Św. dodaje nam nadziei i siły w chwilach, gdy
wszystko się wali, a świat jest coraz bardziej bezbożny. To Duch Św. rozpala
nasze serca do służby w Kościele, do służby dla Królestwa Bożego, do uprzejmości,
powściągliwości, przebaczenia, wytrwałości, radości, czystości, nadziei,
wierności i wszystkiego co dobre. To Duch Św. sprawa, że twoja wiara jest
silniejsza z każdym dniem, a twoje poznanie Pana jest o wiele głębsze niż wtedy
kiedy się nawróciłeś. Bez Ducha Św. jesteśmy ślepi, bezowocni i zbyt grzeszni,
by dostrzec Królestwo Boże. Tak więc ostatnią rzeczą, której uczymy się od Symeona
jest, że do wytrwałości potrzeba Ducha Św. że tylko takie osoby poznają Jezusa
i nie osłabną w drodze.
Podsumowując:
1.
Po pierwsze Symeon oczekiwał Chrystusa licząc
na Bożą łaskę. Tak i my mamy go oczekiwać nie we własnej sprawiedliwości, ale
kierując nasze oczy na usprawiedliwienie które jest w Chrystusie przez Jego
śmierć Krzyża.
2.
Po drugie
Symeon oczekiwał Pana Jezusa żyjąc pobożnie, ostrożnie postępując z Bogiem,
będąc pełen Bojaźni Bożej w wierności przykazaniom Bożym. Podobnie i my mamy oczekiwać
Pana w byciu wiernym Jego przykazaniom.
3.
Po trzecie,
Symeon oczekiwał Zbawiciela przyjmując za jedyny autorytet Boże Słowo. On
uchwycił się obietnic, które są w Nim zawarte wierząc, że Boże Słowo jest
pewne. Podobnie i my uchwyćmy się mocno Bożego Słowa, tego co mówi Biblia, by
nie zejść na manowce i nie odstępujmy od Pisma ani w prawo ani w lewo, by Bóg
mógł nas błogosławić i by Boże obietnice mogły się na nas wypełnić.
4.
I po czwarte
Symeon oczekiwał Jezusa będąc pod wpływem Ducha Św. który wspierał, pocieszał i
wzmacniał. Podobnie i my, do wytrwałego oczekiwania na przyjście Chrystusa
potrzebujemy Ducha Św. Niech Bóg łaskawie każdego z nas nim obwicie obdarzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz