Drodzy
jesteśmy w ostatnim tygodniu życia i służby Pana Jezusa przed Jego męką. Wiemy
że wjechał do Jerozolimy witany przez wielki tłum, który ogłaszał Go Królem. Z
pewnością wielu miało spore oczekiwania wobec Niego wierząc, że teraz pobije
wszystkich wrogów Izraela.
Jednak
gdy Jezus wjechał do Jerozolimy w ostatnim tygodniu, nie poszedł do pałacu
Heroda do siedziby Piłata i nie zaczął przewrotu politycznego, chociaż ludzie
tego od Niego oczekiwali. On poszedł do Świątyni, do domu swego Ojca, bo
prawdziwy problem człowieka, nie jest polityczny, społeczny, czy ekonomiczny.
Prawdziwy problem człowieka leży w Jego relacji z Bogiem. Jeśli ta relacja nie
zostanie naprawiona, to nic nie poprawi jego stanu duchowego choćby o odrobinę.
Dopiero
wtedy kiedy, pojednamy się z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa świat
zaczyna wyglądać dla nas inaczej. Przestaje ci przeszkadzać polityka, ekonomia,
ludzie, brak perspektyw, czy jeszcze inne czynniki, którym przypisywaliśmy
nasze nieszczęście. Nie chodzi o to, że w ogóle te rzeczy nie ma ją znaczenia.
Ale wtedy, kiedy sprawa naszej relacji z Bogiem zostanie odbudowana, zaczynamy
widzieć wyraźnie, że nasze wcześniejsze nieszczęście nie było spowodowane złym
stanem otoczenia, ale było spowodowane złym stanem mojego serca.
Pewnego
pamiętnego dnia i ja to odkryłem, gdy Chrystus wstąpił w moje życie. pamiętam,
że po tym wydarzeniu poprzedniego dnia rano, wyszedłem na zewnątrz i
pomyślałem, że jaki piękny jest ten świat, jakiś taki nowy, świeży. Nachyliłem
się i macałem trawę, wydawała się bardziej zielona, żywa, piękniejsza niż
wcześniej. Później odkryłem, że świat od wczorajszego dnia nie zmienił się, to
ja się zmieniłem. Moje serce się zmieniło.
Gdyby
tamten tłum, który witał Pana Jezusa przy wjeździe do Jerozolimy rozumiał to,
to inaczej patrzyłby na służbę Chrystusa. I inaczej patrzyłby w ogóle na
wszystko.
A
Pan Jezus pokazywał to cały czas, dlatego poszedł do świątyni, dlatego wyrzucił
z niej ludzi, dlatego powywracał tam stoły.
On
pokazał w ten sposób, że najważniejszym celem Jego misji jest nasz stosunek do
Boga. I był oburzony tym, że przez uczynienie targowiska w Świątyni ludzie nie
mogli dostrzec jak ważne jest właściwie oddawać Bogu cześć.
Miejsce
kultu Boga wszechmogącego, zamiast być miejscem społeczności z Bogiem, miejscem
gdzie ludzie będą Go uwielbiać i zbliżać się do Niego, wyznawać swoje Grzechy i
dostrzegać Boskie atrybuty. Stało się miejscem, gdzie ludzie załatwiali swoje
interesy i zapominano o wielkości i majestacie Boga.
I
przypomnijmy sobie 2 rozdz. Ew. Jana tam Jan opisuje podobną sytuacje. Tylko
miało to miejsce na początku publicznej działalności Jezusa. Podczas pierwszej
Paschy o której Jan wspomina. Pan udał się do Jerozolimy i jak w przypadku
historii z Ew. Mateusza wszedł na teren świątynny i zastał taką samą sytuację.
Pewnie
przy każdym święcie Paschy w świątyni stawiano stragany, kantory wymiany walut,
sprzedawano zwierzęta ofiarne i czyniono z Bożego domu targowisko. Wtedy czas
święta Paschy dla handlarzy i właścicieli kantorów to najlepszy interes, jak
dzisiaj np. Święta Wielkanocne lub Bożego narodzenia.
1.
Nie czyńmy z kościoła jaskini zbójców
Jednak
tak jak wtedy, tak i dzisiaj często pomimo świąt, pomimo bycia w świątyni, czy
nawet składania ofiar ludzie nie widzą Boga.
Widzą
interes, mają religię, mają jakąś uroczystość i wiele innych ważnych spraw, ale
nie oddają chwały Bogu. I nie bez przyczyny Pan Jezus zaczął swoją publiczną
służbę od pobytu w świątyni i kończy swoją służbę na świątyni. Najważniejsze w
życiu człowieka, to oddawać chwałę Bogu, to pojednać się z Bogiem, to
dostrzegać naszą zależność od Stwórcy, naszą grzeszność i Jego łaskę.
Faryzeusze
i uczeni w piśmie uczynili naprawdę wiele złego by zwykły człowiek nawet w świątyni
nie znalazł Boga.
Handel
o którym tutaj czytamy miał miejsca na dziedzicu Pogan. Świątynia składała się
z kilku części. Najpierw był dziedziniec pogan, gdzie nie żydzi mogli
przebywać, później głębiej dziedziniec kobiet, później dziedziniec mężczyzn, a
później miejsce święte gdzie pełnili służbę kapłani, a na końcu miejsce
najświętsze, gdzie raz do roku wchodził arcykapłan.
Annasz
który był wtedy najwyższym kapłanem, zły, skorumpowany człowiek wymyślił sposób
jak mieć większe dochody. Tam gdzie był dziedziniec pogan wynajmował stoiska
pod stragany, by ludzie mogli na nich kupić rzeczy potrzebne do kultu
religijnego takie jak: zwierzęta ofiarne, oliwę, wino, sól.
Nadto,
każda ofiara składana w świątyni musiała być zatwierdzona przez kapłanów. Więc
jeśli nie kupiłeś swojej ofiary w na dziedzińcu pogan, to w rzeczywistości nie
mogłeś jej złożyć Bogu, bo kapłani nie przyjmowali innej ofiary jak tylko ta
która była nabyta na placu. Jak łatwo się domyślić ofiary kupowane na
dziedzińcu miały wielokrotną przebitkę. Jeden z historyków Żydowskich twierdzi,
że nawet dziesięciokrotną.
Były
tam także stoiska, gdzie podróżni mogli wymienić pieniądze, by nimi zapłacić
podatek świątynny. Podatek ten można było płacić tylko w dwóch walutach w syklach galilejskich, lub syklach
świątynnych, inne waluty były uznawane za
nieczyste. Więc każdy, kto przybył z daleka i miał inne pieniądze musiał
dokonać wymiany. Wymiana jednak często była po niekorzystnym zbójeckim kursie.
To
wszystko powodowało, że rzeczywiście jak Pan Jezus mówi że, zamiast świątynia
być domem modlitwy, miejscem skruchy i społeczności z Bogiem stała się jaskinią
Zbójców, synonimem wyzysku i niesprawiedliwości.
I
dzisiaj nic się nie zmieniło, nieodrodzeni i nie znający Boga ludzie wciąż z
Bożej świątyni którą jest kościół czynią jaskinie zbójców. Kościół to miejsce,
gdzie ludzie mają uwielbiać Boga, gdzie mają znaleźć zbawienie, gdzie mają
dostrzec swoją grzeszność i Bożą chwałę. Jak mówi Paweł w liście do Tymoteusza,
że Kościół to filar i podwalina prawdy (1
Tym 3,15). Kościół ma dbać o prawdę, bronić jej, podtrzymywać ją i ją
głosić. Kościół to miejsce gdzie Bóg przez Jezusa Chrystusa ma być wywyższony,
gdzie Bóg ma być na pierwszym miejscu. Ale jeśli kościół zaczyna zajmować się
czymś innym niż uwielbieniem Boga i prowadzeniem kobiet i mężczyzn do
pojednania z Nim. Jeśli zaczyna zajmować się, biznesem, zarabianiem pieniędzy,
uprawianiem polityki. Jeśli w kościele zaczyna chodzić o władzę, o wpływy,
zdobywanie dóbr materialnych, zarabianie mamony, budowanie miłego gniazdka na
ziemi i to staje się celem kościoła. To jednocześnie odwracana jest uwaga ludzi
od tego co najważniejsze, od Boga, od prawdy, od drogi zbawienia. W ten sposób
Kościół ze strażnika prawdy staje się jaskinią zbójców, targowiskiem próżności.
To
jest to, co Bóg ciągle mówił do Izraela przez wszystkich proroków, że Izrael
miał być Bożym świadectwem doskonałości, sprawiedliwości i świętości Boga w
świecie. Ale zamiast czcić Boga w prawdzie Jego Słowa ośmieszali imię Boże
przez wyzysk, przelewanie krwi, bałwochwalstwo, oszustwa, kłamstwa, niemoralność
itp. Czynili to tak żarliwe, że Bóg nazywał ich prostytutką (Jer 2,20), a Ap. Paweł powtórzył za
Ks. Ezechiela że z ich powodu poganie bluźnią imieniu Bożemu (Rzym 2,24).
Należy
tu również wspomnieć że karygodne jest to, że jakaś część kościołów lub
duchownych z nazwy chrześcijańskich istnieje i działa dla pieniędzy. Coraz
częściej w kościele pisze się książki wyłącznie dla pieniędzy, głosi się
świadectwa dla pieniędzy, a nawet się zmyśla ciekawe historię by na nich
zarobić, tworzy się muzykę dla popularności i pieniędzy, naucza dla pieniędzy.
Ostatnio widziałem na youtbe program z człowiekiem Dawid Hogan i on twierdzi,
że podniósł z martwych 70 osób, jeździ po całym świecie opowiada nieprawdziwe
świadectwa i oczywiście zarabia na tym mnóstwo pieniędzy. W wielu kościołach handluje
się zbawieniem, to jest to z czym Marcin Luter walczył, że „jeśli moneta w skarbonie zadźwięczy, to dusza w czyśćcu już nie jęczy”.
W kościele Rzymskim jeśli tam pójdziesz to za pieniądze możesz nabyć życie
wieczne, Boże błogosławieństwo, Sakramenty i z czyścica wypuścić bliskich przez
płacenie za mszę. Pytam, czy to nie przypomina jaskini Zbójców? Tak, w istocie
nią jest. Podejrzewam, że oskarżenie Pana Jezusa w stosunku do jemu
współczesnych, że ze świątyni, z domu modlitwy, z domu Jego Ojca uczynili
jaskinię Zbójców byłoby równie trafne dzisiaj jak i wtedy. Po prostu uczynili jak Annasz, zarabiają
pieniądze na Bogu. Myślą że z pobożności jak mówi Paweł mogą ciągnąc zyski (1 Tym 6,5). Bóg jednak nie jest ślepy
i nie jest obojętny i nie odda swojej chwały nikomu (Izaj 42,8). I to prowadzi nas do drugiej rzeczy, że Bóg chce
czystej świątyni.
2.
Bóg chce mieć czysty kościół
Gdy
Pan Jezus zobaczył, co uczyniono z domu Jego Ojca naprawdę się zdenerwował. Uczniowie
nie mieli zbyt wielu okazji, żeby widzieć Go w takich sytuacjach. Czytamy, że
wyrzucił wszystkich handlarzy ofiarami, wekslarzy, stoły ich powywracał i jak
dodaje Ew. Marek nie pozwolił nawet żeby ktoś choćby naczynie przeniósł przez
świątynie, prawdopodobnie chodzi tutaj o to, że ludzie przez świątynie skracali
sobie drogę (Mk 11,16).
Musimy
mieć świadomość że Pan Jezus wywołał tam wielkie zamieszanie. Dziedziniec
pogan, to była najbardziej rozległa część świątyni. Nie wiemy dokładnie ilu tam
było tych sprzedawców, ale śmiało możemy powiedzieć że to nie było kilku. Może
kilkudziesięciu, a nawet kilkuset. Pan Jezus jednak wszystkich ich wypędził i
nie tylko tych, którzy sprzedawali, ale także tych którzy kupowali. Wypędził
całą gromadę ludzi stamtąd.
Z
powodu zbliżania się święta Paschy na całym dziedzińcu pogan mogło być kilka
tysięcy osób.
Próbuje
sobie wyobrazić jak najwyższy kapłan Annasz musiał być wściekły, że Pan Jezus
popsuł mu interes. Jak szerokim echem musiało odbić się takie wydarzenie wśród
tamtejszych przywódców religijnych. „Ten samozwańczy prorok - jak o Nim
myślano, Galilejczyk za którym podążają tłumy przyjechał na osiołku do
Jerozolimy, a teraz robi zamieszanie w naszej świątyni”.
Ale
Pan Jezus nie robił zamieszania w ich świątyni, Pan oczyszczał swoją świątynię.
Dom swojego Ojca. Chciał żeby w Jego domu była oddawana prawdziwa cześć Bogu.
Później w 23 wierszu arcykapłani i starsi ludu zadają pytanie Panu Jezusowi
jakim prawem to czyni.
On czynił to prawem własności. Nie chciał jakiegoś iluzorycznego kultu, jakieś religii
zastępującej prawdziwą praktyczną pobożność. Ale chciał, by Bóg był traktowany
z nabożnym szacunkiem. Chciał, by te wszystkie ofiary, modlitwy i cała chwała
oddawana Bogu wynikała w życiu człowieka z prawdziwej szczerej Bożej bojaźni i
była wyrazem prawdziwego uwielbienia wynikającego z serca.
To
wszystko co działo się w świątyni przedstawiało fałszywy obraz Boga. Pokazywało
że można kraść, kłamać, wyzyskiwać, robić biznes na Bogu, być obłudnym, żyć niemoralnie
i przyjść do świątyni kupić sobie ofiarę złożyć ją, trochę pokadzić kadzidłem,
poklękać, odmówić kilka modlitw, zaśpiewać jakiś hymn, porobić jakieś gesty
religijne i mieć poczucie że jestem wierzący, że jestem czcicielem Boga, że Bóg
jest zadowolony i będzie mi błogosławił.
Nie,
to była fałszywa religia, a Bóg chce mieć szczere prawdziwe wielbienie w duchu
i w prawdzie. Wielbienie wynikające z serca, szczere, oddane, w prawdzie Bożego
Słowa.
I
tak jak wtedy Pan chciał oczyścić swoją świątynie, tak i dzisiaj chce by Jego
świątynia którą jest Kościół i nasze życie była czysta.
Chce
by Jego kościół dbał o to, by nie plamić się ze światem, nie przyjmować wzorców
tego świata i nie żyć na Jego wzór jak mówi Paweł w liście do Efezjan.
Efezjan 5:25 Mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus
umiłował Kościół i wydał zań samego siebie,
26
Aby go uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez Słowo,
27
Aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub
czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany.
Czego
Pan pragnie dla kościoła? Żeby był bez zmazy, bez skazy, żeby był święty i
niepokalany. Jeśli Kościół dotyka się nieczystego i idzie na kompromis w
sprawie bałwochwalstwa czcząc obcych Bogów, akceptuje fałszywe religie,
fałszywe bóstwa to zanieczyszcza się. Jeśli kościół nie wzywa świata do
upamiętania i świętości oraz pozwala na
to, by normy moralne w świecie przeniknęły do kościoła i kościół zaczyna
akceptować rozwody, powtórne związki, życie na kocią łapę, homoseksualizm,
aborcje, pijaństwo, zdzierstwo, chciwość, wyzysk i wiele innych, to kościół
zanieczyszcza się.
Jeśli
Kościół nie usuwa ze swoich szeregów fałszywych nauczycieli, karierowiczów,
obłudników, nie potępia fałszywej nauki, nie przestrzega przed tym co Bugu się
nie podoba i czego Bóg nie nienawidzi to zanieczyszcza się. Jeśli Kościół nie
walczy o sprawiedliwość i w imię źle pojętej miłości uważa, że wszystko należy
akceptować, na wszystko się zgadzać to zanieczyszcza się.
A
Pan Jezus Chrystus, chce mieć Kościół bez zmazy, bez skazy, bez fałszywej
ekumenii. Kościół rozróżniający między prawdą, a kłamstwem, kościół który jest
wierny Panu.
Podobnie
z naszym życiem, Pan Jezus chce, by było ono święte. Byśmy w każdym naszym
działaniu, w każdej myśli upodabniali się do naszego Zbawiciela Jezusa
Chrystusa jak czytamy w liście Piotra.
1 Piotra 1:15 Lecz za przykładem świętego, który was
powołał, sami też bądźcie świętymi we wszelkim postępowaniu waszym,
A
w liście do Hebrajczyków czytamy:
Hebrajczyków 12:14 Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do
uświęcenia, bez którego nikt nie ujrzy Pana.
Drodzy
dążmy do świętości. Módlmy się wołajmy do Pana by oczyszczał naszą świątynie,
by oczyszczał nasz Zbór, naszą denominację z fałszywego kultu, z fałszywych
czcicieli i nauczycieli. Módlmy się by Pan oczyszczał swój Kościół na całym
świecie i wzbudził sobie lud bez zmazy, skazy, czy czegoś w tym rodzaju.
Wołajmy
by Pan oczyszczał świątynie naszego ciała, gdzie złożył swojego Ducha Św. by
każdy z nas, każdy wierzący miał głębokie pragnienie bycia świętym, czystym
moralnie, czystym w sumieniu i czystym w motywacjach.
Drogi
przyjacielu bracie, siostro, może jest coś takiego w twoim życiu, w twojej
świątyni co Pan chciałby usunąć? Może jakiś stół zastawiony przez grzech, który
Pan chciałby wywrócić, może jest jakiś handel, kompromis ze światem, który Pan
chciałby w twoim życiu skończyć? Jeśli jest coś takiego, to wzywam cię pozwól
dzisiaj Panu Jezusowi zrobić porządek w twojej świątyni, by twoja cześć
oddawana Bogu, była Mu miła!
Możemy
zakrzyknąć: Panie nasz przyjdź do swego kościoła, przyjdź z mocą twego Ducha z
mocą twego Słowa i oczyść naszą świątynie!
Widzimy
że oczyszczenie świątyni przez Pana Jezusa przynosi zamieszanie. Ono przynosi
zamieszanie do kościoła i przynosi zamieszanie do naszego życia, ale lepsze
takie zamieszanie niż złudne przekonanie, że czcimy Boga, a tymczasem nasza
cześć dla Niego jest daremna (Mat 15,9).
3.
Chwała dla Syna Bożego
Trzecia
rzecz z tego fragmentu jest taka, że Syn Boży godzien jest chwały. Czytamy o
tym w 15 i 16 wierszu. Gdy arcykapłani i uczeni w piśmie zobaczyli cuda które
Pan Jezus uczynił, oraz dzieci, które wołały Hosanna synowi Dawidowemu, to
oburzyli się. W ich mniemaniu to, że Pan Jezus pozwalał by te dzieci
przypisywały mu tytuł mesjański jakim było określenie „Syn Dawidowy” oraz
wołały Hosanna, co znaczy zbaw teraz lub uratuj teraz było bluźnierstwem.
Arcykapłani i uczeni w piśmie chcieli przekazać Jezusowi przez swoje oburzenie
„czy nie widzisz jak cię nazywają, czy nie widzisz że dzieci oddają ci chwałę
która należy się Bogu, zabroń im tego”.
A
czy Pan Jezus zabronił dzieciom tak do siebie mówić?
Nie,
nie tylko nie zabronił, ale przywołał wobec arcykapłanów fragment psalmu 8,3 że Bóg z ust niemowląt i ssących zgotował sobie chwałę.
Przywołał
ten fragment jako ilustrację chcąc w ten sposób powiedzieć, że zobaczcie
niemowlęta chwalą Boga. One pomimo swojej niedojrzałości oddają to, co się Bogu
należy. Te małe dzieci, które śpiewają Hosanna Synowi Dawidowemu rozpoznały we
mnie Syna Bożego, Mesjasza i wiedzą że jestem godzien chwały, a wy chcecie
zamknąć im usta.
Chociaż
jesteście dojrzali, chociaż powinniście w pierwszym rzędzie rozpoznać czas
Mesjasza, to nie rozpoznaliście. Znacie Pisma, jesteście przywódcami duchowymi
w Izraelu, to jednak nie uczyniliście i nadal nie czynicie togo co powinniście,
a mianowicie uznać we mnie Zbawiciela, Syna Bożego!
Pan
w ten sposób pokazuje duchową ślepotę arcykapłanów i uczonych w piśmie. Małe
dzieci są bliżej Boga niż oni. I choć są małe niedojrzałe, to jednak widząc
cuda, słysząc co głosi widziały w Chrystusie Mesjasza godnego ludzkiej chwały.
A
ci którzy powinni rozumieć, ci którzy szczycą się ze swojej mądrości, ze
swojego poznania są całkowicie ślepi.
To
jest to, co Pan Jezus powiedział przy wjeździe do Jerozolimy w ostatnim
tygodniu kiedy tłum obwołał Go Królem, a Faryzeusze chcieli żeby im zabronił.
On powiedział, że jeśli ten tłum będzie milczał, to kamienie będą krzyczeć (Łuk 19,40)
Inaczej
mówiąc, jeśli wy nie będziecie oddawali Synowi Bożemu chwały, to wzbudzi Bóg
takich, którzy będą Mu oddawać cześć. Tak moi drodzy, Jezus Chrystus, nasz Pan,
godzien jest chwały i uwielbienia. Jeśli ludzie dojrzali nie będą Go chwalić,
jeśli my nie będziemy Go chwalić On odbierze sobie chwałę w inny sposób. Może to
zrobić nawet z ust niemowląt, nawet przez kamienie.
Jesteśmy
na tyle dojrzali, że powinniśmy to wiedzieć, że kościół jest własnością Pana
Jezusa Chrystusa. On nabył go przez swoją świętą krew. I kościół ma być miejscem,
gdzie imię Chrystusa będzie wywyższone, gdzie Bóg przez Chrystusa będzie
uwielbiony. Taka jest Boża wola, że tak jak Ojciec jest otoczony chwałą, tak i
syn. Tak jak Ojciec jest wywyższony i uwielbiony tak i Syn, kto nie czci Syna
nie czci i Ojca (Jana 5,23). Taka
jest Boża wola, by każdy chrześcijanin, każdy członek ciała Chrystusowego
którym jest kościół wywyższał imię Jezusa, by na imię Jezusa zginało się
wszelkie kolano na niebie i na ziemi, i pod ziemią (Filip 2,10).
Drodzy
to też nasz obowiązek, po to zostaliśmy powołani jako święty Boży lud, by
oddawać Bogu przez Chrystusa chwałę.
Podsumowując:
powiedzieliśmy sobie o trzech rzeczach
1.
Po pierwsze, nie
czyńmy z kościoła jaskini zbójców.
2.
Po drugie, Bóg
chce mieć czysty kościół bez zmazy, skazy czy coś w tym rodzaju.
3.
I po trzecie, Syn
Boży godzien jest naszej chwały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz