Drodzy
dzisiaj przyjrzymy się kolejnej przypowieści, którą kieruje Pan Jezus do Żydów
w świątyni. Jak wiemy do jego śmierci pozostało dwa dni, jest środa w piątek
zostanie ukrzyżowany. W Świątyni dochodzi do konfrontacji Pana Jezusa z
ówczesnymi przywódcami religijnymi. Żądają od niego by się wytłumaczył jakim
prawem prowadzi publiczną działalność i chce robić porządek na dziedzińcu
świątyni. Chrystus nie odpowiada im wprost, zadaje im pytanie o Jana
Chrzciciela, czy pochodził od ludzi, czy od Boga. Jest to jedno z tych pytań
Pana Jezusa o których mówimy „pogrążające”. Arcykapłani i uczeni w piśmie nie
chcą na nie odpowiedzieć kalkulując, że każda z odpowiedzi może im zaszkodzić.
Wtedy Pan kieruje do nich trzy przypowieści: „ O dwóch synach„, „robotnikach w
winnicy” i „uczcie weselnej”. Przypowieści te są ukrytą odpowiedzią na
wcześniejsze pytanie Zadane Jezusowi, że Jest posłanym przez Boga Mesjaszem,
którego Żydzi odrzucili.
Trzecia
przypowieść o uczcicie weselnej również jest mocno osadzona w realiach
ówczesnych zwyczajów. Jak wiemy Pan Jezus jest mistrzem w posługiwaniu
przykładami, analogiami i figurami stylistycznymi. Możemy śmiało powiedzieć, że Chrystus był
najlepszym kaznodzieją jaki kiedykolwiek pojawił się na tym świecie.
Swoją
trzecią przypowieść zaczyna od słów: „że
podobne jest Królestwo Niebios do pewnego króla, który sprawił wesele swemu
synowi” (w. 2).
Ten
termin Królestwo niebios nieraz może sprawiać nam problem. Co to jest Królestwo
niebios, o czym myślisz, gdy myślisz o Królestwie niebios? Chyba najlepszą
odpowiedzią jaką słyszałem jest to, że Królestwo niebios, to jest sfera władzy
Boga. Tam gdzie Boże prawo jest realizowane, tam jest Królestwo niebios.
Dlatego gdy mówimy o Królestwie niebios możemy mieć na myśli niebo, tam gdzie
Bóg rządzi, widzialny Kościół Pana Jezusa Chrystusa, czy tysiącletnie
Królestwo. W Biblii termin Królestwo niebios jest dosyć szeroki i dotyczy
rządów Boga. Jest to Królestwo duchowe, wpływ Boga. Królestwo niebios jest tam,
gdzie działa Bóg, gdzie realizuje się Boży plan zbawienia.
I
Królestwo niebios jest podobne do wesela dla syna , które chce urządzić dla
niego Król. Wesele to, jest triumfem, zwycięstwem Pana Jezusa. Czasem wesela
baranka, kiedy Chrystus zasiądzie na tronie swojej chwały. Będzie to tak
wspaniały i uroczysty czas, że nie można tego wyrazić żadnymi ludzki słowami. Najwspanialsza
ziemska uroczystość nie jest w stanie oddać tej uroczystej chwili kiedy nastąpi
wesele baranka, kiedy Pan Jezus zacznie widzialnie Królować wraz ze swoim
kościołem.
W
czasach Pana Jezusa wesela były bardzo uroczystymi obchodami trwającymi 7 dni ,
a wesele syna Króla było jeszcze bardziej uroczyste. Dzisiaj również wesele
jest powodem do świętowania, ale nie jest to, już tak długa i huczna uroczystość
jak np. w XVII w.
W
naszym podobieństwie Król posyła swoje sługi, by zaproszono gości na wesele. W
tym przypadku zaproszonymi gośćmi jest naród Izraelski, naród obietnicy. Bóg
obiecał Abrahamowi, że uczyni z niego naród wielki i będzie mu błogosławił.
Niesamowity opis Bożego błogosławieństwa dla tego narodu jest w 16 rozdz. Ks.
Ezechiela kiedy Bóg mówi, że Izrael nie miał żadnych szans na przeżycie, był
słaby bez wsparcia i porzucony. Jak wiemy Abraham z Sara nie mogli mieć potomstwa.
Ale w wyniku Bożej obietnicy, w wyniku Bożego Słowa urodził im się Syn Izaak, a
później Jakub, a później dwunasty
patriarchów. I tak Bóg pobłogosławił temu narodowi, rozmnożył ich w Egipcie jak
mówi Ks. Ezechiela powiedział do nich żyj, wzmocnił i ich umiłował. Stali się
silni i potężni, później wyprowadził ich z niewoli i dał im prawo, ziemie
obiecaną oraz obietnicę posłania Mesjasza.
Przy
końcu swojego życia Mojżesz powiedział:
Powtórzonego Prawa 18:15 Proroka takiego jak ja jestem, wzbudzi ci
Pan, Bóg twój, spośród ciebie, spośród twoich braci. Jego słuchać będziecie.
Mieli
czekać na Mesjasza, mieli przygotować się na spotkanie z Nim i mieli Go
przyjąć. Bóg posłał swoje sługi by zaprosić ich na wesele syna, by byli gotowi
na przyjście Mesjasza. Bóg czynił to, przez kolejnych proroków potwierdzając
swoje obietnice dane przed wiekami, a przede wszystkim przez Jana Chrzciciela i
samego Pana Jezusa oraz Apostołów. Chodzili po całej Judei i głosili Królestwo
Boże. Zapraszali na wesele, które Bóg przygotował dla syna. Zapraszali do
zbawienia wszystkich, którzy słuchali ich poselstwa. Mówili chodźcie, wszystko
jest gotowe. Pan Jezus wzywał przyjdźcie do mnie wszyscy którzy jesteście
spracowani i umęczeni a dam wam odpocznienie (Mat 11,28). Przyjdźcie do mnie wszyscy którzy jesteście spragnieni
życia wiecznego i wolności od swoich grzechów.
Jednak
zaproszeni goście, Izrael nie chciał przyjść do Zbawienia, nie chciał się
upamiętać. Za każdym razem jak Bóg posyła do nich swoje sługi, kolejnych
proroków, za każdym razem odrzucali Jego zaproszenie. Tak też odrzucili Jana chrzciciela i Pana Jezusa i apostołów.
Niewiarygodne,
to tak jakby odrzucić zaproszenie na najwspanialszy bal od głowy państwa
prozaiczną wymówką. Powiedzmy że dostajemy zaproszenie z belwederu lub z pałacu
Buckingham od samej królowej i mówimy że musimy ogródek pielić. Ale tak to
wygląda, zaproszeni goście zlekceważyli Mesjasza, wzgardzili Nim, odrzucili
Boże zaproszenie do Zbawienia.
Jedni
byli obojętni na zaproszenie i poszli jak czytamy do swoich zajęć, do własnej
roli do swojego handlu (w. 5). Część
ludzi w ogóle nie była zainteresowana Chrystusem, woleli zająć się swoimi
sprawami. Inni natomiast byli wrogo nastawieni i sługi Króla, Bożych posłańców,
proroków, znieważali, a nawet pozabijali (w.6).
Jana Chrzciciela ścięto, Pana Jezusa wydano na śmierć Krzyżową, Jakuba jednego
z apostołów, ścięto, Szczepana ukamienowano (Dz. Ap. 7). Większość apostołów
ścigano i zamordowano
Co
Król zrobi z takimi poddanymi? Odpowiedź znajduje się w 7 wierszu. Król bardzo
się rozgniewał. Bóg stracił cierpliwość do Izraela i wydał ich na zniszczenie.
Wierze że ten 7 wiersz, że Król wysłał swe wojska i wytracił owych morderców, a
miasto ich spalił dotyczy wojny Żydowskiej w latach 66-73 n.e kiedy Cesarstwo
Rzymskie całą Judeę niemal zrównało z ziemią za bunt Żydów. Wtedy też ustał
kult świątynny, a Żydzi stracili swoje państwo. To była straszna rzeź, historyk
Józef Flawiusz w swych kronikach pisał że tyle osób wisiało na krzyżach, że nie
było już miejsca do ich stawiania.
I
co się dzieje dalej. Z tego powodu, że Jego lud odrzucił Zbawienie, nie chcieli
przyjąć Mesjasza, Król wysłał swoje sługi do tych, do których pierwotnie nie
był posłany. Jak czytamy słudzy poszli na rozstaje drogi i zapraszali
wszystkich, dobrych, złych, kogokolwiek spotkali, tych którzy chcieli przyjść
na wesele syna (w 9-10). Odrzucenie
zbawienia przez Izraela spowodowało że ewangelia poszła na cały świat, do
pogan. Ich upadek jak mówił ap. Paweł w
11 rozdz. listu do Rzymian stał się naszym bogactwem. Bóg dzisiaj zaprasza
wszystkich do zbawienia, pierwotnie zapraszał swój lud, oni nie chcieli
przyjść. Gardzili tym, co Bóg miał im do zaoferowania, więc Bóg postanowił, że
zbawienie będzie aż po krańce ziemi, że zbawienie będzie dla wszystkich ludów,
dla wszystkich którzy przyjmą zaproszenie na wesele Jego syna.
Teraz
kilka wniosków, ale od końca, od odświętnej szaty
Odświętna szata
Widzimy,
w tym podobieństwie że na przyjęciu weselnym, gdy wszedł Król, był tam jeden z
gości, który nie miał szaty weselnej (w
11). Prawdopodobnie chodzi o to,
że nie był odpowiednio ubrany na uroczystość. Wszyscy w pięknych odświętnych
strojach, a tu człowiek w szmatach, więc rzucał się w oczy . Nikt kto idzie na
wesele raczej nie ubierze się pospolicie. Staramy się ubrać w jakieś, uroczyste
kreacje, by w ten sposób podkreślać rangę wydarzenia. A tu mamy człowieka, który
nic na siebie stosownego nie włożył i jak czytamy z tego powodu został
wyrzucony z przyjęcia do ciemności zewnętrznych, gdzie będzie palacz i
zgrzytanie zębów (w 13). Oczywiście
przykład tego nieodpowiedniego gościa ma znaczenie duchowe. Chodzi tu o ludzi,
którzy przyłączają się do kościoła z różnych innych powodów niż duchowe
odrodzenie przez Ducha Św. Po prostu przyjęli to zaproszenie, które Król do
nich kierował, ale nigdy się nie upamiętali, nigdy tak naprawdę się nie
nawrócili. Byli w kościele, uczestniczyli w spotkaniach, brali udział w życiu
kościoła, ale ich życie nigdy nie zostało przemienione przez Zbawiciela. I w
dzień przyjścia Pana, w dzień odkupienia zostaną wyrzuceni z przyjęcia
weselnego. To są te osoby o których czytamy w Ew. Mateusza 7 rozdz. które mówiły Panie, Panie czy w imieniu twoim
nie nauczaliśmy, czy w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów, czy w imieniu
twoim nie wypędzaliśmy demonów, a Pan powiedział do nich „idźcie precz wy którzy czynicie nieprawość” (Mat 7,21-23). To są też te osoby, które swój dom duchowy budowały
na pisaku, bez fundamenty i były
jedynie słuchaczami Słowa Bożego, a nie wykonawcami. W dzień przyjścia Pana, w
dzień sądu cała taka budowla runie i okaże się że ktoś, kto zadowalał się
jedynie religijnością w rzeczywistości oszukiwał sam siebie.
Ta
odświętna szata, którą mieli weselnicy to Boża sprawiedliwość. Sprawiedliwość
którą Bóg nadaje przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Ta odświętna szata, to
sprawiedliwość która skutkuje nowym narodzeniem i nowym życiem w Jezusie
Chrystusie. To jest to, co mówił prorok Izajasz
Izajasza 61:10 Bardzo się będę radował z Pana, weselić się
będzie moja dusza z mojego Boga, gdyż oblókł mnie w szaty zbawienia, przyodział
mnie płaszczem sprawiedliwości jak oblubieńca, który wkłada zawój jak kapłan, i
jak oblubienicę, która zdobi się we własne klejnoty.
By
móc uczestniczyć w przyjęciu weselnym zorganizowanym dla Syna, należy założyć
Bożą szatę sprawiedliwości. Ale wydaje mi się, że w kościołach ewangelicznych
nie zawsze dobrze rozumiemy na czym polega ta szata. Mówimy często, „wiem o co
chodzi, to jest ta sprawiedliwość którą Bóg nadaje przez wiarę” . Tak to
prawda, ale to jest sprawiedliwość, która przynosi praktyczną świętość. Wiele
osób w kościołach ewangelicznych powołuje się na sprawiedliwość Jezusa
Chrystusa, że są zbawieni Jego sprawiedliwością, ale czynią tak, by móc dalej
grzeszyć i żyć bezbożnie. Mówią „nie martw się o swoje grzechy, one nie mają
znaczenia, Jezus za nie zapłacił”, jednocześnie pozwalając na to, by grzech
nadal panoszył się w ich życiu. Później znowu przyjść do Kościoła, Zboru i
wyznać „Panie jesteśmy zbawieni twoją sprawiedliwością”, odejść i dalej żyć
bezbożnie. Nie, jeśli chcesz wejść na przyjęcie weselne w brudnej, poplamionej
szacie, jeśli ktokolwiek z nas, chce tam się znaleźć bez posłuszeństwa
Chrystusowi, to nigdy tam się nie dostaniemy. Jedyny sposób by być na przyjęciu
weselnym zorganizowanym dla syna jest dążenie do uświęcenia, bez którego nikt
nie ujrzy Pana czytamy w liście do Hebrajczyków (Hebr 12,14). Nowe narodzenie, Boża szata sprawiedliwości,
przypisana nam sprawiedliwość Bożego Syna w wyniku wiary w Chrystusa, nie
zwalnia nas z uświęcania się, z posłuszeństwa Panu Jezusowi. On zbawił nas do
posłuszeństwa, a nie od posłuszeństwa. Do przestrzegania Jego przykazań, a nie
od przykazań. Zbawił nas przed kąpiel odrodzenia, byśmy nowe życie prowadzili, nie w biesiadach i pijaństwach, nie w
rozpustach i rozwiązłości, nie w swarach i zazdrości (Rzym 13,13).
Dzisiaj
mamy wiele osób, które deklarują że wierzą w Chrystusa, mamy wiele osób które
powołują się na Jego sprawiedliwość, mamy wiele osób które są gotowe identyfikować
się z Jezusem. Wiele osób w kościołach, Zborach, czasami ludzie sławni,
sportowcy, na wiecach i marszach, ale w ich życiu nie ma manifestacji Bożej
świętości. W ich życiu nie widać tego, o czym powiedział ap. Piotr w swoim
liście: „świętymi bądźcie, bo Pan jest Święty”
(1 Ptr 1,16).
Każdy
z nas musi zadać sobie to pytanie, czy przywdzialiśmy i przywdziewamy na siebie
szatę sprawiedliwości Bożej i Świętości? Czy staramy się o to, by na naszej
szacie nie było żadnych plam wyznając grzech Panu i odwracając się od niego?
Pamiętajmy że Bóg przygotował dla nas odpoczynek, ale nie wejdzie tam nic
nieczystego i nikt kto czyni obrzydliwość i nieprawość (Obj 21,27)
Bóg wzywa ludzi do Zbawienia
Kolejny
wniosek jest taki, że Bóg wzywa dzisiaj cały świat, wszystkich ludzi do
zbawienia i czyni to przez swoje sługi, tak jak czynił kiedyś w stosunku do
Izraela. Czyni to przez swój kościół który powołał mocą swego Słowa i Ducha Św.
Kościół który jest rozsiany po całej ziemi. I kościół już od dwóch tysięcy lat
nieprzerwanie pełni misje i nakaz Pana Jezusa by iść na cały świat i nieść
ewangelie wszelkiemu stworzeniu. Bóg czyni to przez swoich kaznodziejów, przez
osoby które powołuje do zwiastowania ewangelii. Jak powiedział Ap. Paweł o
sługach Chrystusowych, że w miejsce Chrystusa wzywają, w miejsce Chrystusa
proszą ludzi, pojednajcie się z Bogiem (2
Kor 5,20).
Boże
zaproszenie dla Świata na wesele swojego Syna wciąż jest aktualne. Wciąż jest dzień
łaski, dzień zbawienia. Wciąż Bóg wzywa, że jeśli usłyszymy Jego głos byśmy nie
zatwardzali swoich serc. Kiedyś wzywał Izraela, ale jak wiemy Izrael pogardził
Bożym zaproszeniem. Dzisiaj Bóg wzywa nas, wzywa mnie i ciebie, wzywa naszą
rodzinę, naszych znajomych i naszych sąsiadów, wzywa wszystkich. Jak powiedział
Ap. Paweł w Dziejach Ap. W 17 rozdz.
Dzieje Ap. 17:30 Bóg wprawdzie puszczał płazem czasy
niewiedzy, teraz jednak wzywa wszędzie wszystkich ludzi, aby się upamiętali,
31
Gdyż wyznaczył dzień, w którym będzie sądził świat sprawiedliwie przez
męża, którego ustanowił, potwierdzając to wszystkim przez wskrzeszenie go z
martwych.
Więc
Bóg wzywa, by wszyscy ludzie uwierzyli w Chrystusa. Głęboko wierze, że to
wezwanie jest do wszystkich, do każdego człowieka, dotyczy to każdego
człowieka. Wszyscy potrzebują zbawienia.
Jak
czytamy wielu jest wezwanych (w 14).
Bóg posyła swoich misjonarzy i swoich kaznodziejów w najdalsze zakątki świata.
Wiele Bożych posłańców ma ogromny ogień na sercu, by iść i zwiastować ewangelię
o Jezusie Chrystusie. Często ewangelia jest kierowana do ogromnej rzeszy ludzi
i te wszystkie tłumy są wezwane i do nich skierowane jest zaproszenie. Ale
przyjmują tylko wybrani przez Boga (w 14). Wielu
jest powołanych, ale nie wielu wybranych (w 14). Do wielu jest skierowane
zaproszenie, ale tylko ci których Bóg wybrał przed założeniem świata prawdziwie
je przyjmą. Tylko ci których Bóg poruszył serce, których pociągnął do siebie,
oni przyjdą do Zbawiciela. To jest ta wielka tajemnica, której tutaj nie
rozwiążemy, że Bóg jest suwerenny w swoich wyborach. Kieruje wezwanie do
wszystkich, wszyscy mogą być zbawieni, Pana Jezus umarł za grzechy wszystkich,
ale przyjmą i skorzystają z tej ofiary tylko ci którym Bóg otworzy serce jak
Lidia z Tiatyry, której Pan otworzył serce na ewangelię (Dz Ap. 16,14). Teraz
więc, jeśli Bóg cię powołuje do zbawienia, jeśli wiesz że powinieneś przyjść
dla Chrystusa, jeśli słyszysz Jego zaproszenie, Jego wezwanie by iść za Nim nie
lekceważ głosu Bożego, nie odrzucaj zaproszenia na Boże wesele, bo odrzucenie
tego zaproszenia jak uczynili to Żydzi równoznaczne jest z gniewem Bożym i
potępieniem.
Jak ludzie odrzucają zaproszenie
Kolejna
rzecz, to zobaczmy jak ludzie odrzucają Boże zaproszenie. O Jednej sytuacji już
mówiliśmy, że niby przyjmują, ale tak naprawdę nie przyjmują, bo ich życie
zostaje nie przemienione, jakby próbują oszukać Boga, ale oszukują tylko samych
siebie.
Są
jeszcze dwie inne sytuacje o których mówi Pan Jezus.
Jakaś
część ludzi jest obojętna na Boże wezwanie na ewangelię czytamy w 5 wierszu. „Ale oni nie dbając o to, odeszli jeden do
własnej roli, drugi do swego handlu”. Jakże często z tym się spotykamy. Nie
są agresywni, nie są nawet przeciwni, może nawet czasami się zgodzą. Po prostu
są obojętni. Nie interesuje ich Boże zaproszenie, nie interesują ich sprawy
duchowe. To co ich interesuje, to rzeczy i sprawy tego świata. Mój biznes,
handel, praca, rozwój osobisty, rzeczy materialne. Tak są tym zajęci, że nawet
nie widzą, że dostali zaproszenie do zbawienia przez Boga. Gdy przychodzi do
nich to zaproszenie, to mówią „wiesz ja nie mam czasu na Boga, mam tyle rzeczy
w życiu teraz do ogarnięcia. Muszę dom budować, życie zawodowe poukładać, zająć
się rodziną, pieniądze zarobić, sprawy pozałatwiać, zdrowie podratować i wiele
innych”. Nie mają czasu na Boga, na wszystko inne mają czas. Mają czas na kino,
wczasy, rozrywkę, zajmowanie się tym światem, realizowaniem swoich ambicji,
zajmowaniem się najnowszymi trendami mody, najnowsze plotki, ale Zbawienie ich
nie interesuje i nie poświęcą temu nawet kilka minut. Całkowita ignorancja. To
jest bardzo powszechne w naszych czasach, kaznodzieja może stać na środku ich
miasta w samym centrum, dzielić się najbardziej gorącym przesłaniem, rozdawać
traktaty, mówić o Zbawicielu, a oni będą przechodzić bez żadnego zastanowienia.
Po prostu machną na niego ręką i uznają go za nawiedzonego.
Druga
zaś grupa ludzi odrzucających Boże zaproszenie, to ludzie przeciwni, agresywni.
Często ludzie religijni. Jak czytamy w 6
wierszu „pozostali, pochwyciwszy jego sługi, znieważali i pozabijali ich”
Są
to ludzie którzy nie mogą znieść żadnych przejawów ewangelii i walczą z tym. Walczą
by nie było ewangelii i żadnych odniesień do Boga i Bożych wartości w życiu
publicznym. Chcą by ci którzy zwiastują ewangelię i wzywają do upamiętania
zamilkli, zamknąć im usta, wsadzić ich do więzienia za brak tolerancji, nie
szanowanie swobód obywatelskich, lub sprzeciwianie się jakiejś oficjalnej
państwowej religii. Chcą całkowicie zetrzeć imię Pana Jezusa Chrystusa z ziemi,
a także tych którzy to imię niosą. Ciągła agresja, jakby Pan Jezus i Jego
ewangelia była dla świata największym zagrożeniem. Czasami widzę tą agresje
pośród ludzi z którymi próbuje porozmawiać o Chrystusie. Możemy rozmawiać o
samochodach, wyjazdach, filmach i wielu innych tematach, ale jak tylko pojawia
się temat Jezusa i Jego ewangelii zaraz czuć pewne napięcie, niechęć, wrogość,
niekiedy agresję.
Jednak
zaproszenie do Zbawienia to bardzo poważna sprawa. Najczęściej świat chce z
Bożego zaproszenia uczynić coś czym nie warto się zajmować, przedstawić je w
kategoriach głupoty dla mało inteligentnych i mało rozgarniętych. Coś, co nie
ma wpływu na nasze życie i jest stratą czasu. Dzisiaj często panuje
przekonanie, „że ty uważasz że Ewangelia jest dobra? W porządku, taki jest twój
światopogląd. Ale mój jest równie dobry jak twój, inny, niech każdy zostanie
przy swoim”. Nazywamy to relatywizmem, każdy ma swoją prawdę i wszystkie są
równie dobre.
Ale
spójrzmy na werset 7, kwestia naszego stosunku do ewangelii, to kwestia życia i
śmierci. Zarówno ci którzy byli obojętni jak i ci którzy byli wrodzy, zostali
wytraceni. Wszyscy których ewangelia nie interesuje, lub ci którzy ją zwalczają
ściągają na siebie Boży gniew.
Ap.
Paweł gdy mówił o powtórnym przejściu Pana Jezusa w kontekście prześladowań, które
spotykały wierzących tak powiedział osądzie wobec którzy odrzucają ewangelię.
2Tesaloniczan 1:8 W ogniu płomienistym, wymierzając karę tym,
którzy nie znają Boga, oraz tym, którzy nie są posłuszni ewangelii Pana naszego
Jezusa.
Zarówno
ci którzy nie są posłuszni, sprzeciwiają się, jak i ci którzy nie znają Boga,
nie interesuje ich to, otrzymają ten sam wyrok. Dlatego że odrzucenie Bożego
zaproszenia na wesele Jego syna jest oskarżeniem w stosunku do Boga.
Oskarżeniem Go o kłamstwo i manifestacją puchy ludzkiej, że sami lepiej wiemy,
co jest dla nas dobre i nie potrzebujemy Boga, Jego syna i Jego zbawienia.
Podsumowując
1.
Zabawienie polega
na przyodzianiu w Bożą sprawiedliwość. Ta Boża sprawiedliwość wyraża się w tym,
że przyjmujemy ewangelie i Bóg zbawia nas z łaski przez wiarę w Jezusa do dobrych
uczynków, do posłuszeństwa. Bez uświęcenia nikt nie ujrzy Pana, bez uświęcenia
nie ma zbawienia. Prawdziwa wiara w Chrystusa skutkuje w życiu wierzącego nową
jakością życia na wzór Chrystusa.
2.
Bóg po tym jak
jego lud odrzucił zaproszenie do Zbawienia, kieruje je do całego świata. Wzywa
wszystkich i wszędzie, by uwierzyli w Chrystusa. Czyni to przez kościół, przez
swoje sługi, przez kaznodziejów, pastorów, misjonarzy, ewangelistów,
nauczycieli. Czyni to przez środki masowego przekazu, jak radio, telewizja, Internet,
książki, gazety i inne. Ci którzy przyjmą Jego zaproszenie będą zbawieni.
3.
I trzecia rzecz,
wielu ludzi odrzuca Boże wezwanie, jedni są obojętni inni agresywni. Jednak
odrzucenie Bożego zaproszenia, to pogarda dla samego Boga i jest tragiczne w
skutkach. Wielu myśli, że jak przyjmą, no to jakaś idea zbawienia pojawia się
przed nimi, a jak nie przyjmą, to nic się nie stanie. Nie, kto uwierzy i
ochrzczony zostanie będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy będzie potępiony (Mk 16,16).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz