1.06.2018

Prawdziwy Chrystus prawdziwym chlebem życia Ew. Jana 6,32-35



Kilka dni temu kościół Rzymski obchodził tzw. święto Bożego ciała podczas którego nosi się monstrancję po mieście w obchodzie, wierząc że w kawałku chleba który znajduje się w monstrancji jest żywy Chrystus. Wiele osób wierzy, że przyjmując opłatek, kawałek chleba i zjadając go, przyjmują żywego Chrystusa i otrzymują w ten sposób życie wieczne, życie duchowe.
Ale jak czytamy w naszym fragmencie jest prawdziwy chleb  z nieba i fałszywy chleb z nieba. Ten fałszywy może sycić na krótko, dawać chwilową radość, pobudzać nasze emocje, czy sycić fizycznie, ale nie daje prawdziwego życia. Żydzi spodziewali się od Jezusa, że on na wzór Mojżesza da im fizyczny chleb z nieba, który zaspokoi ich potrzeby i wtedy nie będą musieli się martwić o jedzenie. W ich mniemaniu wtedy też Chrystus potwierdziłby że jest prawdziwym Mesjaszem. Och jaki wielki prorok daje nam chleb z nieba jak Mojżesz! Ale czy przez pełne brzuchy mogliby otrzymać przebaczenie grzechów. Oczywiście nie, poszliby do piekła z pełnymi brzuchami. Pan Jezus wyjaśnił im, że prawdziwym chlebem z nieba nie jest manna, nie jest też kawałek opłatka jak wierzą Rzymscy Katolicy. Wyjaśnił im, że żaden fizyczny chleb, to co karmi nasze ciało nie może dać człowiekowi życia wiecznego. Wyjaśnił im że prawdziwe życie wieczne nie znajduje się w ceremoniach, fizycznych eksponatach, rękach kapłana, pastora, czy kogokolwiek jeszcze innego. Dlatego musimy być bardzo ostrożni, by nie dać się oszukać, że rzekomo przez spożycie kawałka chleba, wypicie wina, ceremonie, piękne obchody otrzymamy życie wieczne. Diabeł zawsze chce podrobić Boże dzieła, zamienić prawdziwe na fałszywe, zamienić prawdziwego Chrystusa na fałszywego, który nigdy nie da nikomu zbawienia. Prawdziwe życie wieczne jest w osobie, żywej osobie, Jezusie Chrystusie, którego Bóg posłał do nas z nieba, aby dał światu żywot. Jego męczeńska śmierć na Krzyżu, jest ofiarą przebłagalną za grzechy każdego, kto wierzy. Pan Jezus mówi, że mamy Go spożywać (w. 53), ale nie ma na myśli fizycznego spożywania, ale ma na myśli przyjęcie Jego złożonej ofiary na Krzyżu jako swojej ofiary przed Bogiem za moje grzechy. To właśnie znaczy spożywać Chrystusa, wierzyć że On na Krzyżu golgoty umarł za manie, wierzyć że wydał swoje ciało za mnie, wierzyć że przelał swoją krew za mnie, wierzyć że przez Jego ofiarę mam przebaczone grzechy, wierzyć że Pan Jezus Chrystus jest moim Panem i Zbawicielem. Gdy w to wierzymy, gdy modlimy się do niego, gdy trwamy z nim w społeczności, to wtedy karmimy się prawdziwym chleb, który Bóg dał nam z nieba.  
Gdy wierzymy w Niego Pan Jezus nie przychodzi do nas w opłatku, czy w kawałku chleba, nie przychodzi do nas w wyniku konsekracji kapłana, ale przychodzi do człowieka w osobie Ducha Św. w odpowiedzi na prawdziwą wiarę poprzedzoną szczerą skruchą i upamiętaniem.
Pamiętacie Syna marnotrawnego? Kiedy Ojciec do niego wyszedł, kiedy go zauważył? Jak tamten jeszcze był daleko, ale już postanowił zawrócić do Ojca, już postanowił się upamiętać, już postanowił wyznać swoje grzechy i je porzucić. Wtedy Ojciec wyszedł mu na spotkanie, wtedy wybiegł do Niego i przyjął go jak swojego syna. Tak Bóg czyni w Chrystusie wobec każdej osoby, która pragnie się upamiętać i uwierzyć w Pana Jezusa.
Dlatego też Wieczerza Pańska jest dobrym czasem, dobrym momentem by zrobić sobie rachunek sumienia przez Bogiem, by zastanowić się nad swoim życiem. Może powinienem coś wyznać Bogu, coś porzucić, od czegoś się odwrócić, kogoś przeprosić z kimś się pojednać, coś zmienić swoim życiu, co Bóg mi dzisiaj pokazuje. Może jest coś takiego, co oddziela cię dzisiaj od Boga jakiś grzech, czy nieprzebaczenie w sercu, jeśli tak wyznaj to dzisiaj Panu i proś Go o oczyszczenie.
Życie wieczne, które daje nam Chrystus jest bardzo wymierne. Ono przynosi ogromną zmianę do życia każdego człowieka. Ostatnio słuchałem świadectwa znanego chrześcijańskiego pisarza, apologety  Josha McDowella, który opowiedział swoją traumatyczną historię o tym jak strasznie został skrzywdzony gdy był dzieckiem. Najpierw przez swojego ojca, który był alkoholikiem. Przez wiele lat w jego domu były awantury, bójki, krzyki i to była normalność. Został również skrzywdzony przez przyjaciela rodziny, który przez wiele lat wykorzystywał go seksualnie. I te dwie wielkie rany w Jego życiu nie mogły się zagoić, pragnął zemsty i upokorzenia tych, którzy go skrzywdzili.  Ale nawrócił się, poznał Chrystusa, przyjął Go przez wiarę, a On odmienił jego życie, dał mu życie wieczne i w mocy Chrystusa przebaczył tym, którzy go zranili. Moc przebaczenia i miłości Jezusa spowodowała, że nawrócił się również Jego Ojciec i około 100 innych osób w Jego mieście, którzy widzieli przemianę Jego Ojca.
Ale to, co uczynił Chrystus w życiu Josha, miało wymierne skutki, Pan Jezus mówi, że kto uwierzy, kto przyjdzie do Niego, nigdy łaknąć nie będzie i pragnąc nie będzie (w 35).
Chrystus zmienił w życiu Josh McDowella pragnienie zemsty na możliwość przebaczenia i tak każdy kto przychodzi do Chrystusa zostaje przez niego, przemieniony, nasycony. Już nie pragnie, już nie zależy mu tak bardzo by mieć udział w tym ziemskim chlebie, ale pragnie Bożego życia. Serce takiego człowieka, staje źródłem wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu. Wcześniej taki człowiek, żył dla zemsty, dla ludzkiego poklasku, dla ziemskich ambicji, dla pieniędzy, dla świata, dla sławy i wielu innych rzeczy. Teraz gdy się nawrócił, żyje dla Chrystusa i może powtórzyć za apostołem Pawłem, że z Chrystusem jestem ukrzyżowany, żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus, a obecnie życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie (Gal 2,20).
Zapragnijmy żywego prawdziwego Chrystusa, zapragnijmy Go tak mocno, by inne pragnienia zostały w naszym życiu przygaszone przez Jego moc w nas.



Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń