Ile
byś zrobił dla człowieka, który okazałby się winny najgorszych przestępstw?
Najczęściej uwarzmy że tacy ludzie nie zasługują na nic dobrego, a jedynie na słuszną
i sprawiedliwą karę. W 2004 roku doszło do strasznej zbrodni głośnej w całym
kraju, dwóch młodych chłopaków postanowiło zabawić się w urodziny jednego z
nich i wsiedli do pociągu, by poszukać swojej ofiary. Znaleźli młodą dziewczynę
w jednym z przedziałów, która jechała zdawać egzaminy na studia medyczne. Przysiedli
się do niej, zastraszyli ją i znęcali nad nią. Ostatecznie po wielu godzinach
tortur wyrzucili ją z pędzącego pociągu i tak ją zamordowali.
Jakiś
czas temu spotkałem człowieka w więzieniu, który opowiedział mi, że spotkał
tych chłopaków, którzy ją zabili. Gdy dowiedział się co oni zrobili tej dziewczynie,
to narosło w nim wielkie poczucie gniewu i chciał by ich spotkało to samo co
ją. Kiedy pewnego dnia wsadzono ich razem do radiowozu policyjnego i przewożono
do innego więzienia, ten mój znajomy zaczął
ich wyzywać od najgorszych i życzył im żeby zdechli. Chciał żeby spotkało ich
wszystko co najgorsze za to, że tak potraktowali tą niewinną dziewczynę. Mówił
mi, że nie mógł się zdobyć na żadne ciepłe uczucia względem tych morderców. Co
my pomyślelibyśmy sobie o takich osobach, gdybyśmy znaleźli się w podobnej
sytuacji. Czy takie osoby zasługują na coś jeszcze dobrego, czy zdobylibyśmy
się na to, by kogoś takiego obdarować miłością, przebaczeniem, błogosławieństwem
i łaską? Pewnie każdy rozsądny człowiek powiedziałby, że zapracowali na swój
los i nie powinni spodziewać się teraz niczego dobrego.
Ale
w pewnym sensie tak wyglądało życie każdego z nas w oczach Boga. Wszyscy zgrzeszyliśmy
i wszyscy okazaliśmy się najgorszymi przestępcami i dopuszczaliśmy przeróżnych
grzechów. Dziesiątki, setki, tysiące przestępstw i buntowniczych decyzji
podejmowaliśmy każdego dnia przeciwko Bogu. Nie zasługiwaliśmy na nic dobrego,
na żadną łaskę ze strony Boga, na żadne błogosławieństwo, na żadne
miłosierdzie, jedynie na sprawiedliwą i słuszną karę.
Byliśmy
jak ci młodzi ludzie w tym więzieniu, byliśmy winni. Prawdopodobnie nikt z nas nie popełnił
takiego ciężkiego przestępstwa jak oni, ale przed Bogiem to w ogóle nas nie usprawiedliwia,
bo popełniliśmy wiele innych równie ciężkich grzechów, jak mówi ap. Paweł w
liście do Rzymian 1,29-31 że byliśmy pełni
wszelkiej nieprawości, złości, chciwości, nikczemności, pełni… również
zazdrości, morderstwa, zwady, podstępu, podłości;
30
Potwarcy, oszczercy, nienawidzący Boga, zuchwali, pyszni, chełpliwi,
wynalazcy złego, rodzicom nieposłuszni;
31
Nierozumni, niestali, bez serca, bez litości;
Tracy
byliśmy my wszyscy, gdy Chrystus za nas umarł. On nie umarł za dobrych ludzi,
ale za grzeszników. Nie okazał łaski dobrym ludziom, ale okazał łaskę grzesznikom.
Okazał łaskę takim ludziom jak my, takim jak ja i ty, takim jak ci, którzy
zamordowali tą dziewczynę w pociągu i wielu innym. Okazał łaskę ludziom winnym
najgorszych grzechów, takim okazał dobroć i uczynił to wtedy kiedy wszyscy
tkwiliśmy w naszych grzechach po uszy.
Jak
mówi Paweł, Bóg dał dowód swej miłości
ku nam, że wtedy kiedy byliśmy grzesznikami, Chrystus za nas umarł (Rzym 5,8).
Musimy
to dobrze zrozumieć, że nie umarł za nas gdy się nawróciliśmy, nie wtedy
pokazał nam że nas kocha. Umarł za nas wtedy, dał dowód swej miłości ku nam
wtedy, kiedy my z naszej strony nie daliśmy Mu żadnego, choćby najmniejszego
powodu żeby nas kochał. Wprost przeciwnie, dawaliśmy mu mnóstwo powodów każdego
dnia, by wylał na nas swój gniew, ale nie uczynił tego. Nie dał nam Bóg tego na
co zasługiwaliśmy, czyli swojego gniewu, a dał nam to, na co nie
zasługiwaliśmy, czyli swoją łaskę, przebaczenie w Jezusie Chrystusie. Czy to
nie jest prawdziwy dowód, że Bóg nas kocha, że się o nas troszczy, że ma dobre zamiary
względem nas? Względem tych, którzy uwierzyli w Jego syna? Tak często wątpimy w
Bożą dobroć, w Bożą opiekę, w Bożą przychylność! Niech nam Bóg wybaczy za te
wszystkie chwile, kiedy oskarżaliśmy Go o brak wierności, kiedy wątpiliśmy w
naszych myślach i w naszych sercach w Jego dobroć. Za każdym razem gdy tak się dzieje
powinniśmy spojrzeć na Krzyż i przypomnieć sobie śmierć naszego Pana Jezusa
Chrystusa, który zawisł tam za nasze grzechy. Przypomnieć sobie jaki wielki
Boży dowód miłości i przebaczenia otrzymaliśmy w postaci Jego umiłowanego Syna.
Skoro
On, Bóg Ojciec, dał swojego syna za nas kiedy jeszcze byliśmy grzesznikami,
kiedy nie zasługiwaliśmy na nic dobrego, kiedy wszyscy byliśmy buntownikami. Skoro
wtedy już nas umiłował, to jak możemy wątpić w jego przebaczenie dzisiaj, kiedy
w niego uwierzyliśmy i staliśmy się nowymi ludźmi? To jest właśnie to pytanie
ap. Pawła, skoro umarł za was wtedy kiedy byliście źli, to jak możemy wątpić w
Jego przebaczenie teraz, kiedy staliśmy się w Chrystusie Jego dziećmi, kiedy
wierzymy w Niego, kiedy upamiętaliśmy się i pokładamy w Nim nadzieję? Teraz kiedy zapłacił za nas ogromną cenę i nas
usprawiedliwił z naszych grzechów przez swoją śmierć, jakby miał nas potępić?
Gniew który należał się nam za grzechy wycierpiał Jego syn, nasz Zbawiciel
Jezus Chrystus.
Bóg
Ojciec nie potępia swoich dzieci On je usprawiedliwia.
Apostoł
Paweł w 8 rozdz. Rzymian powiedział
Rzymian 8:32 On, który nawet własnego Syna nie oszczędził,
ale go za nas wszystkich wydał, jakżeby nie miał z nim darować nam wszystkiego?
33
Któż będzie oskarżał wybranych Bożych? Przecież Bóg usprawiedliwia.
34
Któż będzie potępiał? Jezus Chrystus, który umarł, więcej,
zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami.
To
więc teraz jako dzieci Boże pojednane z Bogiem przez wiarę w Jezusa Chrystusa
powinniśmy mieć niezachwianą ufność w Jego miłość, w Jego zbawienie, jego troskę,
w Jego wybranie i w to, że nas nigdy nie porzuci.
Najważniejsze
pytanie nie jest to, czy Bóg nas przyjmie do nieba kiedy jesteśmy wierzący, bo
wiemy że tak się stanie, ale czy rzeczywiście staliśmy się wierzący?
Czy
był ten moment w moim życiu, kiedy Chrystus stał się moim Zbawicielem, czy
upamiętałem się z moich grzechów, czy żyje dzisiaj nowym życiem, które wskazuje
na moje odrodzenie w Jezusie Chrystusie. Jeśli tak, to nic nie odłączy nas od
miłości Bożej, jeśli nie, to wciąż mam szansę, to wciąż mogę uwierzyć, mogę
paść na moje kolana i prosić Chrystusa by mnie zbawił. A On obiecał, że każdy kto
do Niego przyjdzie po przebaczenie swoich win, po zbawienie, że każdy kto
stanie się Jego uczniem, nie zostanie wyrzucony precz.
Wieczerza
Pańska dobrym momentem, by przypomnieć sobie jak wiele zawdzięczamy Bogu, a jak
mało sobie. Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz