24.11.2018

Cztery Zasady skutecznej służby dla Boga Dzieje Ap 20,17 – 21



Zakładanie nowego zboru, to zawsze wyzwanie, nie wiemy czego się dokładnie spodziewać, jak nasza praca będzie się rozwijać, czy nawet -  co dokładnie mamy robić i musimy w sposób szczególny liczyć na prowadzenie Ducha Św. Jest to wyzwanie, które nie jest łatwe i wymaga poświęcenia, często bardziej wytężonej pracy, skupieniu swoich wysiłków na celu i zajęcie się tym co najbardziej istotne, by ukończyć dzieło. Wiele osób zaczyna różne przedsięwzięcia, ale ich nie kończy. Mamy wiele niedokończonych budowli, niedokończonych projektów artystycznych, projektów biznesowych, czy niedokończonych książek, ale wierzę że Bóg chce, gdy podejmujemy się jakiegoś dzieła, jakiejś służby, by została ona ukończona i przyniosła dobry owoc.
Świadectwo apostoła Pawła o służbie w Efezie z naszego fragmentu jest przedstawieniem takiego dokończonego działa. Widzimy jak on to robił, jak się starał, jak walczył, jak wykorzystywał czas, który Bóg mu dał, by osiągnąć cel.
I wierze, że tam gdzie Bóg nas postawił, tam też jest nasza odpowiedzialność, nie jesteśmy odpowiedzialni za wszystkie Zbory na całym świecie, nie jesteśmy odpowiedzialni za wszystkie zbory w Polsce, nie jesteśmy odpowiedzialni za wszystkie Zbory w naszym mieście, ale każdy z nas jest odpowiedzialny przed Bogiem, za ten Zbór w którym jest i służy oraz za pracę którą nam Bóg powierzył.
Chciałbym się skupić z na podstawie naszego dzisiejszego fragmentu Słowa Bożego, na czterech zasadach skutecznej służby dla Boga, byśmy mogli zobaczyć jak apostoł Paweł zmierzał do celu w swojej pracy.

Troska o Zbór
Po pierwsze widzimy, że Paweł przez okres swojej służby w Efezie cały czas troszczył się o Zbór o ludzi których Bóg mu powierzył. Zwróćcie uwagę na to, co on powiedział do tej starszyzny Efeskiej „Wy wiecie od pierwszego dnia, gdy stanąłem w Azji, jak byłem przez cały czas z wami (w 18)”
Co to znaczy że Paweł był z nimi? Wyjaśnienie znajdujemy dalej w 31 wierszu
 Dzieje Ap 20:31  Przeto czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami napominać każdego z was.
Widzimy że Pawłowi zależało na tym zborze na tych osobach, które były jego częścią. Przez cały okres swojej służby ze łzami z obciążonym sercem i wielką troską nauczał ich, zachęcał, pokrzepiał, pomagał w problemach i rozterkach, by właściwie mogli rozwijać się w swojej wierze.
On mówi, że ciągle byłem z wami, byłem pomocny, byłem dostępny, byłem zaangażowany zarówno w dzień jak i w nocy, by zbór właściwie mógł wzrastać. Gdyby Paweł zajął się głównie swoimi prywatnymi sprawami, gdy przybył do Efezu i na to poświęcał najwięcej troski i najwięcej czasu, to Zbór nigdy by tam nie powstał.
Cały nowy Testament ma bardzo wiele do powiedzenia na temat troski o Zbór, troski o braci i siostry i wszystkich tych którzy są pod opieką Zboru. W sposób szczególny te pouczenia są skierowane do tych, którzy przewodzą kościołowi, ale również i do nas wszystkich. Jeśli chcemy żeby kościół się dobrze rozwijał wszyscy razem solidarnie musimy się o niego troszczyć, modlić i go wspierać.
I w związku z tym chciałbym przypomnieć nam kilka praktycznych zasad w jaki sposób mamy troszczyć się o Zbór.


W liście do Rzymian czytamy
Rzymian 15:1  A my, którzy jesteśmy mocni, winniśmy wziąć na siebie ułomności słabych, a nie mieć upodobania w sobie samych.
Jedna z praktycznych zasad, to ci którzy mają dojrzałą silną wiarę i zrozumienie w wielu kwestiach  powinni w sposób szczególny wspierać tych, którzy w swojej wierze w Jezusa Chrystusa są słabi, mają wiele wątpliwości, potykają się lub są na początku drogi zbawienia. Silni nie powinni chlubić się swoją silną wiarą, czy pogardzać tymi których wiara nie jest jeszcze tak dojrzała, albo myśleć tylko o sobie - a inni? Co mnie obchodzą inni - niech sobie radzą. Nie, to nie jest troska o Zbór, silni powinni swoje poznanie,  zrozumienie, czy zaufanie do Pana Jezusa wykorzystać na podtrzymywanie i zachęcanie tych, którzy się gorzej mają w swoim podążaniu za Chrystusem.  
Inna praktyczna zasada podobna do tej znajduje się w liście do Galatów
Galacjan 6:1  Bracia, jeśli człowiek zostanie przyłapany na jakimś upadku, wy, którzy macie Ducha, poprawiajcie takiego w duchu łagodności, bacząc każdy na siebie samego, abyś i ty nie był kuszony.
2  Jedni drugich brzemiona noście, a tak wypełnicie zakon Chrystusowy.
Inaczej mówiąc, Paweł zachęca, pomagajcie sobie wzajemnie, bądźcie wyrozumiali dla tych, którzy upadają, poprawiajcie ich,  ale czyńcie to w taki sposób, by oni wiedzieli że chcecie im pomóc, a nie zaszkodzić. Chrystusowy zakon o którym mówi Paweł, to służba w miłości i poświęceniu dla innych jak służył nam nasz Pan o czym wspomina list do Filipian
Filipian 2:4  Niechaj każdy baczy nie tylko na to, co jego, lecz i na to, co cudze.
5  Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie,
6  Który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu.
7  Lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem,
8  Uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci i to do śmierci krzyżowej.
9  Dlatego też Bóg wielce go wywyższył i obdarzył go imieniem, które jest ponad wszelkie imię.
Postawa troski, służby oraz poświęcenia wobec braci sióstr w zborze szczególnie podoba się Bogu,  i możemy być pewni że w sposób obfity Bóg to wynagrodzi każdemu, który tak czyni. Możemy być również pewni, że żaden Boży Zbór nie powstał bez takiego zaangażowania. Pan Jezus powiedział, że świat będzie poznawał chrześcijan po miłości wzajemnej (Jan 13,35). Bracie siostro jaka jest twoja miłość, do zboru, do zborowników, do braci i sióstr, czy troszczysz się o nich, czy pomagasz im w ich słabościach, czy starasz się nosić ich ciężary, czy jesteś dla nich wyrozumiały, czy zachęcasz ich poprzez swoje życie do trwania w Chrystusie, bo taki jest sens słów Ap Pawła „byłem przez cały czas z wami” (w 18).

Gotowość do ciężkiej służby w pokorze
Kolejną rzeczą w służbie Chrystusowi, która prowadzi nas do sukcesu jest gotowość do znoszenia wielu cierpień i doświadczeń w pokorze o czym apostoł Paweł mówi w 19 wierszu.
Dzieje Ap 20:19  I jak służyłem Panu z całą pokorą wśród łez i doświadczeń, które na mnie przychodziły z powodu zamieszek Żydów,
Musimy być świadomi, że służba dla Pana niesie ze sobą wiele trudności, bo jak Słowo Boże mówi, nie walczymy z ciałem i krwią, ale z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich (Efez 6,12). Diabeł jest niestrudzony w swojej pracy, by nas pognębić i zniechęcić do dalszych działań, by ludzie nie usłyszeli ewangelii i nie zostali zbawieni. Dlatego w służbie dla Pana musimy być przygotowani na różnorakie problemy. Musimy być przygotowani, że często będziemy służyć Bogu wśród łez i doświadczeń jak mówił o swojej służbie ap. Paweł. Chrześcijanie takie doświadczenia powinni przyjmować z pokorą, nie buntować się przeciwko Panu, przeciwko służbie i nie porzucać jej, ale cierpliwie znosić przeciwności w nadziei, że Bóg ze wszystkich nas wyrwie. Pokora o której mówi ap. Paweł to uległe poddanie się Bożej woli jeśli nawet Boża wola jest dla nas trudna i przykra. W takich sytuacjach ufamy Bogu, że ma w tych doświadczeniach dla nas jakiś swój cel, którego obecnie nie znamy.
Maksyma ap. Pawła była taka, że nie mam nic przeciwko cierpieniu, nie mam nic przeciwko doświadczeniom, nie miał nic przeciwko uciskowi, bo wierzył że moc Boża w słabości się objawia. Gdy przyjrzymy się uważnie Bożej historii, to zobaczymy że wszystkie wielkie Boże dzieła rodziły się w bólach i doświadczeniach. Noe by ocaleć musiał przejść potop. Abraham, by mieć syna musiał czekać wiele lat, tak że w końcu się zestarzał i tak samo Jego żona. Józef by zostać władcą Egiptu musiał zostać sprzedany przez braci i być w więzieniu. Izrael musiał przebywać w niewoli Egipskiej zanim został wyzwolony. Nasz  Zbawiciel zanim zatriumfował musiał przyjść przez Krzyż, a kościół rodził się w prześladowaniach. 
A z jakiego to powodu płakał ap. Paweł?
Chciałem teraz przywołać kilka sytuacji z życia Pawła, które doprowadzały go do łez i będą doprowadzać i nas, gdy podejmujemy się służby dla Boga, a szczególnie zakładania nowego Zboru. Pierwszy fragment znajduje się w liście do Rzymian 9,2-3
Rzymian 9:2   Odczuwam ogromny smutek i ustawiczny ból w moim sercu.
3   Gotów byłbym dla braci moich być wyłączony i pozostawać z dala od Chrystusa. Są to przecież rodacy moi według ciała.
Widzimy, że Paweł miał wielki smutek z powodu zgubionych ludzi, swoich rodaków i bolał w sercu swoim, że nie chcieli przyjść do Zbawiciela, by otrzymać przebaczenie grzechów. Z pewnością to doprowadzało go do łez. Nie wierzę, że jeśli ktoś kocha Zbawiciela, to nie przejmuje się setkami, tysiącami i milionami zgubionych duchowo mężczyzn i kobiet.
Następnie Paweł płakał z powodu wielu cielesnych chrześcijan.
2 Koryntian 2:4  Albowiem pisałem do was z głębi utrapienia i zbolałego serca, wśród wielu łez, nie abyście zostali zasmuceni, lecz abyście poznali nader obfitą miłość, jaką żywię dla was.
Smucił apostoła Pawła duchowy stan wielu członków zboru, którzy nie rozwijali się w swojej wierze i nie zbliżali do Chrystusa, a wręcz się cofali. Taki duchowy stan wielu wierzących doprowadzał go do łez i sprawił, że miał wiele smutku z ich powodu.
Kolejna rzecz, która doprowadzała Pawła do łez, to fałszywi nauczyciele, którzy często niszczyli zbory i znajdowali posłuch wśród wierzących. Pisząc do Filipian tak o tym mówił
Filipian 3:18  Wielu bowiem z tych, o których często wam mówiłem, a teraz także z płaczem mówię, postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego;
Mówił z płaczem, przestrzegał z płaczem przed zwodzicielami, przed tymi którzy może mówili że służą Chrystusowi, a tymczasem służyli diabłu. Tak wyglądała jego służba wśród wielu łez i cierpień, ale był w tym pokorny, ufał Bogu i dzięki łasce Bożej zwyciężył.

Zwiastowanie całej Bożej woli
Następna rzecz dotycząca skutecznej służby o której mówił apostoł Paweł, a która dawała wzrost temu Zborowi w Efezie i powodowała że on się umacniał, to dobre, solidne nauczanie oparte o Słowo Boże.
Dzieje 20:20  Jak nie uchylałem się od zwiastowania wam wszystkiego, co pożyteczne, od nauczania was publicznie i po domach,
I podobna myśl powtórzona w 27 wierszu
Dap 20:27  Nie uchylałem się bowiem od zwiastowania wam całej woli Bożej.
Paweł wierzył, ze Bóg do budowania i napominania chrześcijan używa Słowa Bożego i tym Słowem się posługiwał. Wierzył że ma ono moc, dotknąć człowieka, bo stoi za nim Bóg, Duch Św. i przyznaje się do Niego.
Bóg obiecał nam choćby w Ks. Izajasza  że będzie stał za swoim Słowem
Izajasza 55:10  Gdyż jak deszcz i śnieg spada z nieba i już tam nie wraca, a raczej zrasza ziemię i czyni ją urodzajną, tak iż porasta roślinnością i daje siewcy ziarno, a jedzącym chleb,
11  Tak jest z moim słowem, które wychodzi z moich ust: Nie wraca do mnie puste, lecz wykonuje moją wolę i spełnia pomyślnie to, z czym je wysłałem.
Więc ap. Paweł wierząc w ponadnaturalną moc Słowa Bożego zwiastował je w każdych możliwych okolicznościach. Zwiastował je publicznie na nabożeństwie i zwiastował je po domach na spotkaniach biblijnych i gdzie tylko była możliwość. Jeśli chcemy by nasze zbory wzrastały, by dobrze i zdrowo się rozwijały, były silne duchowo i przynosiły Bogu chwałę, to z Pawłowym zapałem należy zwiastować Słowo Boże. Wiemy że wiara rodzi się z słuchania, ale nie ze słuchania byle czego, ale Słowa Chrystusowego (Rzym 10,17), nauczania opartego o tekst biblijny. I zwiastowanie Słowa Bożego nie zawsze jest łatwe, bo ludzie nie zawsze chcą go słuchać. Nawet na niektórych spotkaniach zboru, może na tzw. biblijnych spotkaniach, ludzie spotkają się, ale nie otworzą Biblii i nie studiują jej albo nie ma ona tak wielkiego znaczenia. Wprawdzie są razem, trochę porozmawiają, pojedzą jakiegoś dobrego ciasta, napiją się kawy, powiedzą  co u nich słychać, ale bardziej są zainteresowani spotkaniem towarzyskim niż nauczaniem Słowa Bożego. A przecież to Słowo Boże jest tym, co daje nam życie duchowe, zapewnia wzrost w Chrystusie i przynosi oczyszczenie. Gdy Pan Jezus rozmawiał z apostołami podczas ostatniej wieczerzy powiedział, że oni są czyści z powodu Słowa, które im głosił (Jana 15,3).
 Marcin luter kiedyś powiedział na temat reformacji
„Po prostu nauczałem, głosiłem, pisałem Boże Słowo; poza tym nie zrobiłem niczego. A potem, kiedy spałem... Słowo tak osłabiło papiestwo, wyrządzając mu szkodę jakiej nigdy wcześniej nie uczynił żaden książę czy cesarz. Ja nie uczyniłem niczego. Słowo uczyniło to wszystko."
Po prostu zwiastujmy Słowo, tylko tyle i aż tyle. Czyniąc to wierzymy w Jego moc i w Jego działanie dając Bogu szansę posłużyć się nim w naszym życiu.
I Paweł nie tylko zwiastował, ale zwiastował całą Bożą wolę, zwiastował wszystko co chciał Bóg, wszystko co było dla nich dobre i pożyteczne. Z pewnością nie była to nauka co ucho łechce, ale mówił wiele trudnych rzeczy, których być może nie chcieliby oni usłyszeć, czy my nie chcielibyśmy usłyszeć. Mówił o upamiętaniu, wierze, porzuceniu złych uczynkach, poświęceniu, dyscyplinie, oddaniu, czystości, kształceniu liderów, zbawieniu z łaski i wiele innych. Wiemy że znakiem czasów ostatecznych będzie to, że wiele zborów, kościołów nazbiera sobie nauczycieli oczekując od nich, by zwiastowali wyłącznie o tym, co miłe dla ucha, ale nie poruszali spraw trudnych i kontrowersyjnych. Jednak ap. Paweł mówił, że nie uchylał się mówić tego co należy, choć z tego powodu często mógł być nielubiany. Ale czy zależało mu na poklasku u ludzi, czy docenieniu przez Boga? Oczywiście pragnął by Bóg był uwielbiony. I możemy śmiało powiedzieć, że jeśli będziemy starali się zwiastować całą Bożą wole to nie raz, nie dwa narazimy się komuś, kto wolałby pewnych rzeczy nie poruszać, ale mamy to czynić.
  
Poświęcenie w Ewangelizacji
I ostatnia rzecz, która jest ważnym elementem skutecznej służby w naszym dzisiejszym fragmencie, to ewangelizacja. Paweł mówi
Dzieje Ap 20:21  Wzywając zarówno Żydów, jak i Greków do upamiętania się przed Bogiem i do wiary w Pana naszego, Jezusa.
Jeśli pragniemy, by ludzie przyszli do wiary musimy im odważnie zwiastować ewangelię. I to że mówimy do kogoś na temat Boga, czy kościoła wcale nie musi oznaczać , że zwiastujemy dobrą nowinę. Wiele razy spotkałem słyszałem, kiedy chrześcijanie mówili, że dzielili się z kimś ewangelią, a gdy zapytałem - to o czym dokładnie rozmawialiście. Wtedy ktoś odpowiadał, że o Bogu, o różnicach w kościele o duchownych, o różnicach doktrynalnych i innych. Ale to nie była ewangelia. Ewangelia nie dotyczy tego, który kościół jest lepszy, nie dotyczy moralnych zachowań duchownych, obchodzenia świąt, czy pewnych rytuałów.   Ewangelia dotyczy Jezusa Chrystusa, Jego przyjścia i ofiary za grzech na Krzyżu oraz zmartwychwstania. Dotyczy naszego stosunku do tego wszystkiego, co z tym robimy, czy upamiętaliśmy się, czy uwierzyliśmy w Jezusa, czy obmył nas z naszych grzechów i jak Jego zbawcze dzieło wpłynęło na nasze życie. Musimy uczyć się w przekazywaniu ewangelii być skupionym na tym co najbardziej istotne. Na tym, na czym był skupiony apostoł Paweł. Póki ludzie się nie nawrócili, On nie miał im nic innego do zaoferowania jak tylko ewangelię i starał się ją zawsze wyłożyć, by była jak najbardziej zrozumiała i mogła doprowadzić do zbawienia tych, którzy w nią uwierzą. Tak więc Paweł przedstawiał pozytywną stronę ewangelii, mówił o łasce i miłości Boga i Jego miłosierdziu darowanym nam w Jezusie Chrystusie. Ale przedstawiał również negatywną stronę ewangelii, mówił o naszym potępieniu bez Chrystusa, konieczności upamiętania, żalu za grzechy i porzucenia tego co się Bogu nie podoba.  I widzimy że zwiastowanie ewangelii apostoła Pawła było szerokie, On wzywał zarówno Żydów jak i Greków, religijnych jak i oddanych filozofii ludzkiej. Zwiastował gdziekolwiek był i gdziekolwiek mógł, mając nadzieje że Bóg użyje tego przesłania, by przyprowadzić do wiary zgubionych. Po prostu nie wstydził się ewangelii Chrystusowej, bo wierzył że ona jest mocą Bożą ku zbawieniu każdego kto w nią uwierzy jak czytamy w liście do Rzymian 1,16. Tak i my nie wstydźmy się ewangelii, ale zwiastujmy ją szeroko z odwagą, by mogła ona dotrzeć do ludzkich serc i przemienić je

Podsumowując:
Powiedzieliśmy sobie o czterech zasadach skutecznej służby

1.      Pierwsza jest taka, że mamy troszczyć się o Zbór, zarówno ci co prowadzą jak wszyscy inni, którym zależy na rozwoju zboru.
2.      Druga zasada skutecznej służby dla Boga, to gotowość do cierpliwego znoszenia cierpień i doświadczeń w pokorze. Jeśli Bóg uzna, że dobre jest dla nas doświadczyć nas i służyć Mu w trudnościach, to należy przyjąć to z pokorą i nie poddawać się.
3.      Trzecia zasada skutecznej służby to nauczanie w Zborze Słowa Bożego, całej woli Bożej bez unikania spraw trudnych i drażliwych.
4.      Czwarta, to być gorliwym w szerokim głoszeniu ewangelii zarówno jej pozytywnego przesłania jak i negatywnego nie wstydząc się jej. 

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń