28.12.2018

A słowo stało się ciałem Ew. Jana 1,14



Przed świętami Bożego narodzenia widziałem gdzieś w Internecie grafikę jak przysłowiowy Św. Mikołaj ubrany w klasyczny strój Mikołaja, strzela z pistoletu w skroń Panu Jezusowi. Z początku pomyślałem, że to trochę przesadzone, ale później, że jednak wiele w tym prawdy. Być może obraz jest bardzo jaskrawy, ale przemawia i uwypukla to, co współczesny świat zrobił z Bożym narodzeniem i nadal robi. Wielu zamieniło Pana Jezusa na Św. Mikołaja, aniołów na renifery, stajnie w której Pan Jezus się urodził na salon z kominkiem, a gwiazdę betlejemską na migoczące światełka. I gdy przyglądam się temu zjawisku, to wydaje się, że rok po roku Świętego Mikołaja jest co raz więcej, a Pana Jezusa w Bożym narodzeniu coraz mniej. Chce żeby było jasne, nie mam nic przeciwko choince, nie mam nic przeciwko prezentom, wigilii i wielu tradycjom, które są skupione wokół Bożego narodzenia jeśli nie są sprzeczne ze Słowem Bożym, ale naprawdę denerwuje mnie to, że Święty Mikołaj kradnie pamięć naszego Pana Jezusa Chrystusa. Tak naprawdę, to nie Święty Mikołaj Kradnie tą pamięć, bo wszyscy wiemy że kogoś takiego nie ma, ale upadły Świat i Szatan chcieliby wyrzucić naszego Pana, a w to miejsce dać nam coś, co mniej oburza, mniej obraża i mniej zobowiązuje. Diabłu zależy na tym by przyćmić we wszelki możliwy sposób chwałę naszego Zbawiciela i by żłóbek kojarzył się nam wyłącznie z małym nieporadnym dzieciątkiem z choinką i Mikołajem niż Bożym wcieleniem. Diabeł  oraz ten świat nie mogą zniszczyć Zbawczego dzieła Bożego dokonanego w Chrystusie, nie mogą sprawić że przestanie ono być skuteczne dla zbawienia tych którzy uwierzą, ale mogą próbować i próbują osłabić Jego wpływ.  Dlatego ja dzisiaj chciałem nam przypomnieć co stało się w Betlejem tamtego dnia, gdy Maria z Józefem nie mogli znaleźć miejsca w gospodzie i zostali zmuszeni przyjąć swojego pierworodnego syna w żłobie. Ale nie będę skupiał się na żłóbku, Marii, Józefie, drodze do Betlejem i okolicznościach narodzenia Pana Jezusa, ale chce mówić o wcieleniu. O tym, że druga osoba Trójcy Świętej, odwieczny Boży Syn urodził się jako człowiek. Nie wiem ile razy się nad tym zastanawiałeś, ale chciałbym byśmy dzisiaj zastanowili się jeszcze raz i próbowali zgłębić ten krótki fragment Słowa Bożego, że Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę Jego, chwałę jaką ma Jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy.

Człowieczeństwo Chrystusa
Z jednej strony fragment jest bardzo krótki i istnieje pokusa, by szybko go przeczytać i posunąć się dalej. Jednak, gdy tylko chwilę się zatrzymamy zaczynamy dostrzegać wielką głębie tego krótkiego zdania, tak wielką iż obawiam się, że nie jesteśmy w stanie w pełni tego przesłania wyjaśnić.
Czytamy że Słowo stało się ciałem, a czym Jest Słowo?
Tu musimy sięgnąć do Ew. Jana 1,1 „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo”
Widzimy że Słowo jest Bogiem, nie ma początku i końca i to słowo stało się ciałem. Bóg stał się człowiekiem, a może lepiej Słowo przyjęło formę ciała lub przybrało ciało, bo przecież gdy Bóg stał się człowiekiem nie przestał być Bogiem. Ale ten odwieczny Bóg, wszechwiedzący, wszechmogący, transcendentny, wieczny, wykraczający poza nasze zrozumienie teraz oprócz tego, że był i jest Bogiem, jest również człowiekiem. To jest rdzeń Bożego narodzenia, że Maria z Józefem w ten pamiętny dzień przyjęli na świat Boga, człowieka. Przyjęli na świat Boga, który teraz przyszedł do nas jako człowiek i stał się Bogiem z nami. Bogiem, który przez swoje człowieczeństwo przemówił do nas w Jezusie tak wyraźnie, że mocniej nie mógł tego zrobić. Przez wcielenie Bóg oznajmił nam, że chce dzielić z nami życie, że interesuje się nami, że ważny jest dla niego nasz los i nie chce zatracenia żadnego z nas. On przyjął w sposób pełny ludzką naturę. On nie stał się trochę człowiekiem, nie wydawał się jedynie człowiekiem, nie sprawiał wrażenia że jest człowiekiem, ale był człowiekiem z krwi i kości. Urodził się tak jak my, dorastał jak my, czuł zmęczenie jak my, musiał spać był głodny i musiał jeść i w całej swej fizyczności był taki jak my. W historii kościoła była taka herezja, która nosi nazwę doketyzm od słowa „dokein” wydawać się. Doketyści twierdzili, że Chrystus nie miał prawdziwego ciała ludzkiego, a jedynie ciało pozorne niebiańskie, co w konsekwencji prowadziło do negowania realność śmierci i cierpień Jezusa Chrystusa. Ale Pismo mówi, że Słowo we wszystkim upodobniło się do ludzi z wyjątkiem grzechu (Hebr 4,15), że wszelki duch, który nie uznaje że Jezus przyszedł w ciele jest duchem antychrysta (1 J 4,3). Pan Swoją ludzką naturę wziął od Marii jak swoją boską miał od Boga. Musimy wiedzieć, że od chwili gdy narodził się jako człowiek, już nigdy nie przestanie nim być.      
Przypomina to trochę historię Johna Howarda Griffina, słynnego amerykańskiego reportera, pisarza i działacza społecznego, który w czasach segregacji rasowej w Ameryce był białym człowiekiem, ale koniecznie chciał zrozumieć jak to jest, być Afroamerykaninem i postanowił wcielić się w skórę jednego z nich.  Przez kilka tygodni naświetlał się lampą kwarcową. Pod nadzorem lekarzy i brał leki na bielactwo. A Jego biała skóra ciemniała z dnia na dzień, aż kolorem niczym nie różnił się od czarnoskórych Amerykanów. Gdy jeszcze ogolił głowę, dla świata stał się pięćdziesięciokilkuletnim czarnoskórym mężczyzną, który jedzie przez południowe stany Ameryki, tam gdzie była największa segregacja rasowa. Przez swoją przemianę Grifimn przybliżył białym mieszkańcom Ameryki sytuację czarnych, z kolei czarni mieli przez Jego przemianę poczucie, że nie wszystkim jest obojętny ich los. Przez wcielenie nie chodzi o to, że Bóg lepiej nas rozumie, bo Bóg jako stwórca zawsze rozumie nas bardzo dobrze i nie może rozumieć nas lepiej. Ale dopiero przez wcielenie Bóg dał dowód tego, że nas naprawdę rozumie. Rozumie naszą sytuacje, nasze cierpienie, nasz ból i strach z którym się zmagamy, dlatego autor listu do Hebrajczyków wobec wcielenia mówi:
Hebrajczyków 2:18  A że sam przeszedł przez cierpienie i próby, może dopomóc tym, którzy przez próby przechodzą.

Boskość Chrystusa
A może dopomóc, że stając się człowiekiem wciąż był i jest Bogiem. Gdyby Pan Jezus narodził się wyłącznie jako człowiek, to cóż byłoby w tym niezwykłego. Zauważmy, że Jan nie mówi w naszym fragmencie, że Jezus stał się ciałem, albo Chrystus stał się ciałem, ale mówi że Słowo stało się ciałem. Dla współczesnych Janowi odbiorców, to było zrozumiałe. Opis wcielenia przez odwołanie do Słowa silnie przemawiało zarówno do Greków jak i Żydów.  Grecy uznawali logos, czyli Słowo za twórczą siłę, inteligentny umysł, który zarządza  wszechświatem. Dla greka Logos, to było źródło mądrości, wiedzy, rozumu i mocy, a teraz to źródło mądrości, wiedzy, rozumu i mocy objawiło się nam w Jezusie Chrystusie. Czyli „Logos” Słowo, nie jest bezosobową mocą, nie sprecyzowaną ideą jak dzisiaj często mówią niektórzy naukowcy, co wprawdzie nie wierzą w Boga, ale wierzą w inteligentny projekt, matkę naturę, czy coś w tym rodzaju. Twierdzą, że nie ma Boga, ale widzą złożoność świata i zależność poszczególnych jego części od siebie. To więc mówią, że musi być jakaś inteligenta moc, która tym wszystkim zarządza, jak np. twierdził Einstein mówiąc „że oczywiście istnieje Bóg, istnieje moc, ale nie możemy tego poznać, bo to jest kosmiczna siła, kosmiczna inteligencja, kosmiczny porządek, ale z pewnością nie możemy go identyfikować jako Boga Biblii”
A apostoł Jan mówi, słuchajcie ten Logos, którego nie znacie, a w którym widzicie tą kosmiczną siłę, teraz objawił się nam. Nasze uszy Go słyszały, nasze oczy Go widziały, nasze ręce Go dotykały, zamieszkał wśród, nas. „Jeśli chcesz wiedzieć, jak wygląda to stwórcze Słowo, ten Rozum kierujący światem, popatrz na Jezusa z Nazaretu”
Dla Żydów natomiast „Logos” czyli Słowo miało o wiele bardziej doniosłe znaczenie, kojarzyło się ze Słowem Pana, często w Biblii czytamy że do kogoś dotarło Słowo Pana. Bóg objawiał się przez swoje Słowo w historii. Objawiał swoją naturę, wolę, mądrość, istotę, to więc Słowo Pana, było kojarzone z Bogiem objawiającym siebie. Dlatego autor listu do Hebrajczyków zaczyna swój list słowami że Bóg wielokrotnie przemawiał do proroków, a teraz przemówił do nas przez Syna. Bóg objawił się nam przez Syna i w Nim, Jezusie Chrystusie, widzimy odsłoniętego stwórcę. Widzimy tego, którego właściwie zobaczyć nie możemy. Bóg i Jego słowo są Jednym o czym czytamy w Psalmie 138 wiersz drugi, że nad wszystko wywyższyłeś Imię i Słowo swoje.  
Widzimy więc, że Przedstawienie przez Jana  Jezusa Chrystusa jako wcielonego słowa doskonale przemawiało do świata pogańskiego i Żydowskiego.  
Sam Jezus był doskonale świadomy swojej boskości, dowody na to pojawiają się w całym Nowym Testamencie. Co byś pomyślał dzisiaj o człowieku, który twierdziłby że jest Bogiem? Pewnie pomyślelibyśmy, że jest niespełna rozumu, albo zażądalibyśmy dowodów. A jednak Pan Jezus tak twierdził bez żadnego zażenowania choćby wtedy, gdy powiedział „ Ja i Ojciec jedno jesteśmy” w Ew. Jana 10,30. Żydzi rozumieli to doskonale, nawet naznosili kamieni, by go zabić jak twierdzili za to, że będąc człowiekiem czyni z siebie Boga. Tomasz gdy zobaczył Go zmartwychwstałego padł do nóg jego z wyznaniem „Pan mój i Bóg mój” Jan 20,28 a Pan Jezus nie powstrzymał go przed oddaniem mu czci. W Żydowskiej kulturze takiego wyznanie wobec wyłącznie człowieka byłoby najwyższą formą bałwochwalstwa, bo oznaczało oddanie się pod Panowanie Chrystusa i deklaracje służby Mu jako Bogu. Czy inne wyznanie Pana Jezusa w 14,6 rozdz Ew. Jana gdy mówi o sobie że jest Drogą, Prawdą i Życiem, kto widział Jego widział i Ojca. Poznać Chrystusa, uwierzyć w Niego, to znaczy poznać Boga. A później w Księdze Objawienia zmartwychwstały Jezus twierdzi o sobie, że jest Alfą i Omegą, początkiem i końcem. Co jest odwołaniem do fragmentu z Ks. Izajasza kiedy Bóg w Starym Testamencie przemawia do Izraela i mówi
 Izajasza 48:12  Słuchaj mnie, Jakubie, i ty, Izraelu, którego powołałem! Ja to jestem, Ja pierwszy i Ja ostatni.
13  Przecież to moja ręka założyła ziemię i moja prawica rozpostarła niebiosa; gdy Ja na nie wołam, wszystkie razem stają.   
Jeśli ktoś twierdzi, że Pan Jezus nigdy nie oczekiwał, by uznać w nim Boga, to musimy powiedzieć, ze jest to kłamstwo, bo tego właśnie oczekiwał od każdego, kto chciał być zbawiony, oczekiwał wiary w siebie, a wiara ta wyraża się w uwielbieniu i wywyższeniu Jego osoby w uznaniu w nim mojego Pana i Boga.
Wygląda na to, że nie jest przypadkiem ciągłe atakowanie boskości Chrystusa. Ludzie są w stanie uznać w Jezusie wspaniałego nauczyciela, przewodnika, wzór do naśladowania, czy doskonałego człowieka, ale często nie chcą uznać w nim Boga, któremu powinni poddać swoje życie. Często obchodzą Boże narodzenie, ale w Bożym narodzeniu nie chcą zobaczyć Bożego narodzenia. Diabeł doskonale wie, że jeśli odbierzemy boskość Chrystusowi i uczynimy z Niego wyłącznie człowieka może trochę lepszego od nas, czy anioła, czy pierwsze stworzenie jak na początku IV wieku twierdził Ariusz, a dzisiaj Świadkowie Jehowy, Mormoni i wielu innych, to nie mamy już Zbawiciela. Ewangelia bez boskości Jezusa, bez uznania w Nim Pana i Boga jest inną ewangelią, taki Chrystus jest innym Chrystusem pozbawionym mocy i obdartym ze swojej chwały, który zbawić nasz nie może. 

Chwała odwiecznego słowa
I gdy odwieczne Słowo przyszło do nas, to jak mówi Jan ujrzeliśmy, chwałę Jego, chwałę jaką ma Jedyny Syn od Ojca. Gdyby ktoś twierdził, że jest Bogiem, a nie przedstawił nam żadnych dowodów na swoją boskość, to wciąż byłyby tylko słowa, nawet jeśli to byłyby Słowa Jezusa Chrystusa. Jego twierdzenia o tym że jest Bogiem zostały potwierdzone przez Jego czyny. Jan mówi, że oglądali Jego chwałę, chwałę jaką ma tylko On. Wygląda na to, że gdy Jan mówi o chwale, to ma na myśli pełną cudów, uzdrowień i niezwykłych zdarzeń służbę Pana Jezusa. Później gdy Pan przemienia wodę w wino, to apostoł Jan informuje nas, że w ten sposób objawił swoją chwałę (J 2,11). Może mieć w pamięci to, jak Pan Jezus przemienił się przed Piotrem, Jakubem i Janem, a Jego szaty lśniły niezwykłym blaskiem w 17 rozdz. Mateusza. Może myśleć o tysiącach spektakularnych uzdrowień z chorób, które były niemożliwe do wyleczenia jak trąd, krwotoki, przerwania rdzenia kręgowego, paraliże, nowotwory, ślepota i wiele innych. Nie było takiej choroby i nie było takiej ułomności z której nasz Pan nie mógłby kogoś uzdrowić, uzdrawiał wszystkich którzy się źle mieli i wszystkich którzy do Niego przychodzili. Gdyby dzisiaj pojawił się ktoś taki, to wszystkie szpitale w okolicy, by opustoszały. Objawiał swoją chwałę przez cudowne zmartwychwskrzeszenia jak choćby Łazarza, kiedy mówi, że ta choroba nie jest na śmierć, lecz na chwałę Bożą aby Syn Boży był przez nią uwielbiony. Objawiał swoją chwałę przez pełną pokory i łagodności służbę która zakończyła się na Krzyżu jak to podsumował nasz Pan, gdy Judasz wyszedł go zdradzić w słowach „Teraz został uwielbiony Syn Człowieczy i Bóg został uwielbiony w nim” (Jana 13,31). Objawił swoją chwałę przez cudowne Zmartwychwstanie kiedy mogli zobaczyć Jego przebite ręce, nogi i bok.

Tylko On ma taką chwałę
Chwała którą Jezus miał od Ojca była jedyna w swoim rodzaju. Niektóre przekłady tłumaczą tutaj „jednorodzony syn od Ojca” co może sugerować, że Jezus został kiedyś zrodzony w wieczności, ale to stwierdzenie nie odnosi się do Jego pojawienia się, ale do Jego wyjątkowości. Jezus jest Jedynym takim synem, jedynym takim mającą taką moc i taką chwałę. Jest wyjątkowym Synem Ojca, co często podkreślał wobec uczniów, kiedy mówił idę do Ojca Mojego i Ojca waszego. Synostwo Pana Jezusa Chrystusa w stosunku do Ojca jest synostwem naturalnym, On jest Synem Odwiecznym jako równy w swej istocie Ojcu. My stajemy się synami Boga przez nowe narodziny, przez adopcje.
Być może ciężko nam zrozumieć wieczne synostwo Pana Jezusa Chrystusa i wątpię czy kiedykolwiek uda nam się to zrozumieć. Augustyn znany teolog chrześcijański z IV wieku powiedział „że jeśli uda nam się wytłumaczyć wiecznego Ojca, to on wytłumaczy nam wiecznego Syna”

Syn pełen łaski i prawdy 
Ostatnie stwierdzenie na temat Bożego narodzenia jest, że przez wcielenie w Jezusie objawiła się w pełni łaska i prawda.
Prawdopodobnie Jan czyni tutaj odniesienie do Ks. Wyjścia 33 i 34 rozdz. kiedy Mojżesz chce zobaczyć Boga, ale nie może Go widzieć z powodu swojej grzeszności, wtedy Bóg powiedział że pokarze mu się z tyłu. Po tym jak Bóg przeszedł koło Mojżesza, to Mojżesz wypowiedział następujące słowa
Wyjścia 34:6 …Panie, Panie, Boże miłosierny i łaskawy, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność,
7  Zachowujący łaskę dla tysięcy, odpuszczający winę, występek i grzech, nie pozostawiający w żadnym razie bez kary, lecz nawiedzający winę ojców na synach i na wnukach do trzeciego i czwartego pokolenia!
Mojżesz mówi, że Bóg jest miłosierny, przebaczający i łaskawy, ale też kochający prawdę, wierny swojej świętości i osądzający grzech.
Przez odwołanie się do tego fragmentu Jan chce nam powiedzieć, że Bóg w Chrystusie jest dla nas dobry i łaskawy. Jezus jest pełen miłości, przebaczenia i współczucia dla wszystkich grzeszników. Każdy kto przyjdzie z wiarą do Jezusa Chrystusa, kto skruszy przed Nim swoje serce, kto przyzna się do swoich grzechów otrzyma przebaczenie i nowe życie.
Gdy przejrzymy się służbie Pana Jezusa na ziemi to widzimy, że On miał wiele ciepła i zrozumienia dla ludzi pismo o nim mówiło „że trzciny nadłamanej nie dołamie, a knota tlącego się nie dogasi” co ma oznaczać że Chrystus nie przyszedł dobić złamanych ludzi, nie przyszedł dołożyć im ciężaru, nie przyszedł sprawić że nasza służba dla Boga będzie jeszcze cięższa, ale przyszedł nas podnieś, uwolnić, sprawić że się podźwigniemy ze swojego załamania, przygnębienia, strachu przed sądem i śmiercią. Rzeczywiście jest pełen łaski, jak śpiewa w pieśni cudowna Boża łaska John Newton, „że zbawił grzesznika takiego jak ja” a przecież John Newton miał na sumieniu setki jeśli nie tysiące istnień ludzkich w wyniku handlu niewolnikami którym zajmował się przez wiele lat.
A z drugiej strony Chrystus jest pełen prawdy, mówi o sensie życia, ostrzega przed sądem i potępieniem w piekle wszystkich ludzi jeśli się do Niego nie nawrócą i nie porzucą swoich grzechów. Musimy wiedzieć, że w Jezusie nie ma łaski kosztem prawdy, tak jak myśli wiele osób, że Jezus im przebaczy i zaprze się prawdy, o tym czym jest grzech w oczach Boga i na jaką karę zasługuje. Nie, grzech musi być ukarany jak  powiedział Mojżesz. W Jezusie jest łaska i prawda. Łaska dla tych, którzy go przyjmą jako swoją ofiarę za grzechy, bo w nim Bóg ukarał i potępił nasz grzech, a  prawda sądu dla tych, którzy go odrzucają.
Astronauta James Erwin znany z wyprawy Apollo 15 jest jednym z niewielu ludzi, którzy chodzili po Księżycu. Kiedy stanął na księżycowym srebrnym globie i spojrzał na ziemię, to wtedy pomodlił się po raz pierwszy w swoim życiu. Zaczął zastanawiać się nad wojnami między narodami, nad ubóstwem, głodem i szalejącym złem i pomyślał sobie: "że, ważniejsze od tego, że człowiek chodzi po księżycu, jest to, że Bóg chodził po ziemi”.
Dzisiejsza pamiątka świąt Bożego narodzenia jest wezwaniem dla nas wszystkich byśmy jeszcze raz przemyśleli kim jest dla mnie Jezus Chrystus? Byśmy zapamiętali i przyjęli jak mówi Martyn Lloyd-Jones że „Syn Boży stał się człowiekiem, aby dzieci ludzkie mogły się stać dziećmi Bożymi”. Czy ty stałeś się już dzieckiem Bożym, czy skorzystałeś z tego niebiańskiego daru przebaczenia jaki znajdujemy w Jezusie Chrystusie przez wiarę w niego. Jeśli nie, to najlepiej jak możesz uczcić narodzonego Chrystusa, to uznać go swoim Panem i Bogiem, a wtedy Święta Bożego narodzenia nabiorą dla nas nowego znaczenia. Amen

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń