29.12.2018

Czy w życiu chodzi o sukces? Łukasza 2,1-7



Ja jeszcze chwilę pozostanę przy Bożym narodzeniu w kontekście sukcesu i tego w jaki sposób i gdzie pojawił się na świecie nasz Zbawiciel. Dzisiejszy świat jest bardzo mocno skupiony na powodzeniu i sukcesie we wszystkich dziedzinach, jednak spoglądając na narodzenie Jezusa Chrystusa, widzimy że w życiu chodzi o coś innego niż to, co tak często jest ważne dla świata. Świat podkreśla, że trzeba być znanym, podziwianym, majętnym i ogólnie trzeba być kimś. Jednak Bóg wprowadzając swojego Syna na świat pokazał nam, że w Jego oczach nie liczy się to, co jest wielkie w oczach świata. W życiu nie chodzi o to, żeby być kimś, ale o to, żeby zaufać Bogu i nauczyć się na nim polegać.
Zauważmy, że już od początku realizacji Bożego Planu Bóg wybiera na rodziców  Jezusa zwykłych prostych niewykształconych Żydów. Marię z Józefem, osoby bez pozycji społecznej w Izraelu, bez pieniędzy, bez większego znaczenia. Doskonale to widać w sytuacji, gdy Maria z Józefem przychodzą ofiarować małego Jezusa Panu i złożyć ofiarę w świątyni, nie stać ich na jagnię, więc składają parę gołąbków (Łuk 2,24). Przecież Bóg mógłby wybrać, czy spowodować że Maria z Józefem byliby zamożną rodziną z wielkim majątkiem, świetnym wykształceniem, cieszyliby się ogromnym szacunkiem i wysoką pozycją społeczną. Ale nie, Bóg uznał, że to nie jest ważne w życiu jak myślimy że jest.
Nadto, Mesjasz rodzi się w Betlejem prowincjonalnym małym miasteczku, a w zasadzie wiosce Królestwa Izraela. Choć to było wypełnienie proroctw, to znaczenie Betlejem w tamtym czasie było żadne. Miasteczko jest położone zaledwie 8 kilometrów od Jerozolimy centrum religijnego Żydów, ale jednak Mesjasz nie narodził się  w Jerozolimie, gdzie pewnie wielu Żydów spodziewało się Go.  Do tego przychodzi na świat nie w domu, czy gospodzie, ale w żłobie w korycie. Miejscu pełnym przenikliwego zapachu zwierząt ich potu i odchodów. Zastanawiam się, czy kiedyś byłeś w stajni lub w chlewie i wiesz o czym mówię. W każdym takim miejscu panuje intensywny charakterystyczny zapach. Często ci którzy pierwszy raz mają okazje wejść do takiego miejsca po chwili muszą je opuścić, bo zbiera się na wymioty.  Możemy powiedzieć, że w pewnym sensie Zbawiciel przychodzi na świat jak bezdomny, w grocie, która prawdopodobnie przylegała do jakiejś oberży lub domu, gdzie goście parkowali zwierzęta. Czy Bóg nie mógłby spowodować, że Jego Syn urodzi się otoczony dobrą opieką medyczną, w wygodnym łóżku, czy nawet w pałacu będąc otoczonym służbą? A tymczasem Maria do pomocy ma jedynie swojego męża, prawdopodobnie niedoświadczonego nastolatka, a sama ma między trzynaście a piętnaście lat. Gdy urodziła owinęła małego Jezusa w pieluszkę w rzeczywistości były to kawałki szmaty, którymi ciasno owijano dziecko, by było mu ciepło i żeby nie machało rączkami. Zbawiciel świata, Król Królów, Bóg wcielony rodzi się jak zwyczajne dziecko w naprawdę kiepskich warunkach socjalnych. Dokładnie jest tak jak mówi Pismo,
2 Koryntian 8:9  Albowiem znacie łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, że będąc bogatym, stał się dla was ubogim, abyście ubóstwem jego ubogaceni zostali.
Przez ubóstwo naszego Pana możemy być ubogaceni. Przez to, że przyszedł do nas z nieba, że odrzucił wartości świata, że przyszedł do ludzi jak bezdomny i żebrak i ostatecznie umarł za nas. W ten sposób wyzwolił nas przez swoją śmierć do służby dla Boga. Wyzwolił nas od życia na wzór świata w pogoni za majętnościami, otworzył nam oczy, że takie życie jest życiem zmarnowanym. Przez to jak wszedł na świat pokazał wyraźnie, że wartość życia nie zależy od tego ile ktoś posiada, ale od tego jak bardzo ufa Bogu. Dla Boga ważny jest człowiek, a nie Jego portfel i znajomości. Jeśli budujemy nasze poczucie wartości na tym ile mamy i co możemy kupić, to świadczy o tym, że tak naprawdę jeszcze nie rozumiemy do końca jaki jest cel i sens naszego życia.  Bóg jest w stanie w tym przyszłym nadchodzącym roku dać nam wszystko, co do życia jest nam potrzebne i nie powinniśmy w ten nowy rok wchodzić z lękiem i obawami. Hańbą w doczesnym życiu nie jest być ubogim, jak wielu myśli. Hańbą jest być chciwym i bezbożnym i gardzić tymi którzy mają mniej od nas. Ryle teolog chrześcijański kiedyś napisał że „skromne miejsce zamieszkania, proste jedzenie i twarde posłanie, nie są miłe dla ciała i krwi, ale często są dobre dla ducha”  Słowo Boże mówi, że jeśli ktoś jest ubogi, to powinien cieszyć się z wywyższenia swego, a nie narzekać jak bardzo go Bóg pokarał. Pan Jezus był ubogi, wychowywał się w ubogiej rodzinie, byśmy w Jego ubóstwie znaleźli pocieszenie, że nie muszę w życiu we wszystkim odnosić sukcesu, ale musze nauczyć się ufać Bogu, w mojej słabości oraz w tym czego mi brakuje. Gdy kiedyś zacznie nas ogarniać miłość do pieniędzy i świeckiego sukcesu, to przypomnijmy sobie betlejemski żłób, który może nas wiele nauczyć.   Amen


Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń