2.08.2019

Pogrzeb ku chwale Boga Ew. Mateusza 27,57 – 66



Życie, śmierć, a także pogrzeb Pana Jezusa były wyjątkowe, ale w niektórych wydarzeniach nie zawsze dostrzegamy Bożą rękę. Najczęściej spodziewamy się działania Boga w sposób spektakularny jak natychmiastowe uzdrawianie z ciężkich chorób, wskrzeszenia z martwych, manna z nieba, rozsunięcie się wód morza czerwonego, plagi egipskie i wiele innych o których mówiliśmy np. tydzień temu, gdzie było cudowne zaćmienie słońca, trzęsienie ziemi, czy rozdarcie zasłony w świątyni.
Ale najwięcej Bóg działa w sposób dla nas mniej dostrzegalny, codzienny, zwykły, gdzie spełnia się Jego słowo za sprawą boskiej opatrzności. Boża opatrzność polega na działaniu w szczegółach i okolicznościach codziennych wydarzeń zwykłych ludzi, czasami przez długi czas, aż dojdzie do wypełnienia się Bożej woli. Słowo „opatrzność” nie występuje w Biblii podobnie jak trójca, ale nie wątpliwości, że jest trójca i że Bóg rządzi światem przez swoją opatrzność. Wielu niewierzących takie spełnienie się biblijnych proroctw nazywa przypadkiem, zrządzeniem losu nie dostrzegając w tym cudownej ręki Boga. I być może Boża opatrzność nie jest zbyt spektakularna na pierwszy rzut oka, ale czym bardziej się przyglądamy jej, czym bardziej ją rozważamy tym bardziej jest cudowna. Zaczynamy dostrzegać, że Bóg działał jednocześnie w wielu miejscach w życiu wielu ludzi na różnych poziomach, by wszystko połączyć w jedną całość. Weźmy choćby krótko pod uwagę jedno z najbardziej jaskrawych opatrznościowych wydarzeń w Biblii jak życie biblijnego Józefa. Widzimy jak Bóg działa pośród Jego braci, choćby powodując zmianę decyzji z zabicia Józefa na sprzedaż go do Egiptu, a później przez głód który pojawił się w ich kraju. Działa w życiu Józefa dając mu sny mądrość i prowadzenie, działa w życiu Potyfara, że akurat przyszedł na targ niewolników wtedy, kiedy Józef tam przybył, działa w życiu więźniów mających sny, którzy z Józefem odbywali karę. Działa również w życiu Faraona, Jakuba i wielu innych, którzy byli zaangażowani w wypełnienie się Bożego słowa, że potomkowie Abrahama będą mieszkać w Egipcie i będą tam ciemiężeni przez czterysta lat.
A teraz Bóg działa w pogrzebie Jezusa, choć dla wielu może on wydawać się zwyczajny.   
Jednak gdy przyjrzymy się szczegółom, to zobaczymy, że również ma on ten aspekt cudowności jak całe życie Pana Jezusa.

Boża opatrzność
Po tym jak Pan Jezus zmarł, to do Piłata przyszedł Józef z Aryamatei i prosił o ciało Jezusa, bo chciał Go pochować. Mamy tu przynajmniej kilka niezwykłych wydarzeń. Pan Jezus umarł dosyć szybko, tak że do 18.00 przed szabatem mógł być zdjęty z Krzyża. Żydzi nie chcieli, by Jezus został na Krzyżu w trakcie szabatu, bo obawiali się zanieczyszczenia. Prawo mówiło że skazaniec powieszony nie może pozostać na drzewie na noc (Pwt 21,22-23), to wiec zależało im, by jak najszybciej zdjąć Go z drzewa. Martwili się, że na paschę mogliby nie dopełnić przepisów. Widzimy ich obłudę i legalizm, zmordowali syna Bożego, ale chcą dobrze wypaść w święto. Przypomina to, religijność wielu ludzi, którzy na co dzień żyją bezbożnie, ale w niedzielę tną do kościoła, a w święta z dumą zasiadają do stołu wigilijnego lub śniadania wielkanocnego.
W związku z tym, że nie chciano zostawić ciał na czas szabatu innym skazańcom połamano kości nóg czytamy w Ew. Jana w 19 rozdz. by przyśpieszyć ich śmierć. Z połamanymi kośćmi skazaniec nie mógł się podciągnąć na nogach i złapać oddechu. W przypadku Pana Jezusa nie uczyniono tego, bo zmarł wcześniej.
Tu wypełniło się jedno z proroctw z Ks. Wyjścia 12,4, które zostało wypowiedziane ponad 1500 lat p.n.e, że baranek paschalny nie mógł mieć połamanych kości które wspomina ap. Jan w 19 rozdz. 36 wiersza swojej ewangelii. Z tego powodu, że nie połamano kości Jezusowi, to przebito Jego bok, by była 100% pewność że umarł i w ten sposób wypełniono się kolejne proroctwo z Ks. Zachariasza 12,10 gdzie jest powiedzione, że będą patrzeć na tego, którego przebili.
Józef z Arymatei będąc członkiem Rady Najwyższej, a jednocześnie potajemnie uczniem Pana Jezusa widząc co się dzieje, postanowił poprosić o Jego ciało, by pochować Go w swoim nowym grobie. Musimy zrozumieć, że  Jezus umierał jako przestępca w związku z tym Rzymianie często nie zadowalali się jedynie odebraniem życia skazanemu, ale dodatkową karą było odebranie czci zmarłemu po śmierci. Skazańców chowano w zbiorowych mogiłach lub pozostawiano ciała dla widoku publicznego w celu odstraszenia potencjalnych przestępców. Jednak w przypadku Pana Jezusa Bóg na to nie pozwolił, natchnął Józefa, by ten zajął się pochówkiem Pana. Nadto miał jeszcze jednego niezwykłego pomocnika Nikodema z trzeciego rodz. Ew. Jana o którym Jan wspomina z kolei w 19 rozdz.
Mało jest prawdopodobne, by ciało Jezusa zostało wydane komuś innemu, kto nie miał takiej pozycji jak Józef z Arymatei. Więc Bóg wysyła do Piłata bogatego człowieka, członka Rady Najwyższej, tajemnego swego ucznia, który miał na tyle autorytetu i pieniędzy że Piłat wydał mu ciało Jezusa.  
Proroctwo mówi, że chciano po śmierci Jezusa sponiewierać w Ks. Izajsza 53,9 czytamy  „grób mu wyznaczono między bezbożnymi”. Prawdopodobnie po zdjęciu z krzyża plan był taki, by wrzucić ciało Jezusa w jakiś pospolity dół jak Rzymianie mieli to w zwyczaju, a może nawet tak uczyniono. Druga część proroctwa natomiast mówi, że Bóg pokrzyżuje zamiary bezbożnych i Jezus spocznie wśród bogaczy.
Biblia Warszawska nie tłumaczy zbyt dobrze tego fragmentu, inne przekłady oddają go lepiej, w przekładzie Starego i Nowego Przymierza czytamy
Izajasza 53,9 I wyznaczono Mu grób wśród bezbożnych, a spoczął w grobowcu bogatego, choć nie uczynił nikomu nic złego ani Jego ust nie splamił nigdy fałsz.
Przez Józefa z Arymatei wypełnia się Boże Słowo, że Jezus spocznie w grobowcu bogatego człowieka. Żaden z uczniów nie mógł zając się pochówkiem, bo wszyscy oprócz Jana uciekli, a kobiety nie miały takiej możliwości. Do tego należało działać dosyć szybko, bo nie było czasu na przygotowania z powodu szabatu. Z ludzkiego punktu widzenia sytuacja jest trudna jeśli nie beznadziejna, ale tam, gdzie człowiekowi kończą się możliwości Bóg ma jeszcze wiele rozwiązań.
Teraz zastanówmy się chwilę, ilu Pan Jezus mógł mieć tajnych bogatych uczniów wśród Rady Najwyższej, którzy mieli wykute groby dostatecznie blisko golgoty, by szybko po ukrzyżowaniu mógł zostać pochowany, a Jego ciało nie zostało zbezczeszczone?
Myślę że niewielu, prawdopodobnie Józef był jedynym, który dysponował takimi możliwościami i mającym taki autorytet, by móc otrzymać pozwolenie na zabranie ciała. Też pewnie musiało go to wiele kosztować, przede wszystkim reputacje, bo wcześniej ukrywał swoją sympatię do Chrystusa z obawy przed Żydami, a teraz musiał się ujawnić. Tak, prawdziwa wiara w Chrystusa zawsze nas kosztuje i Bóg w końcu nawet tajnych uczniów doprowadza do momentu kiedy będą musieli się odkryć i ponieść koszty.
Czy widzimy w tym wszystkim niezwykłą Bożą opatrzność, czy widzimy, że choć na pierwszy rzut oka nie dzieje się nic nadzwyczajnego, nie ma wielkich fajerwerków, to Bóg cały czas działa swoją suwerenną mocą i wypełnia swój plan?
Mateusza 27:58  Ten przyszedł do Piłata i prosił o ciało Jezusa. Wtedy Piłat kazał je wydać.
59  A Józef wziął ciało i owinął je w czyste prześcieradło,
60  I złożył je w swoim nowym grobie, który wykuł w skale, i zatoczył przed wejście do grobu wielki kamień, i odszedł.
 Jest jeszcze jeden powód dla którego ciało Pana Jezusa musiało być dosyć szybko złożone w grobie. Pan Jezus zapowiadał w trakcie swojej służby, że po trzech dniach zmartwychwstanie mówił o tym w 12, 16 i 20 rodz. Ew Mateusza, a także mamy relacje o tym w innych ewangeliach. Również tego obawiali się Żydzi dlatego prosili Piłata o dodatkową straż przy grobie (w. 62 – 64). Wiemy że Jezus zmartwychwstał w niedzielę rano, więc by było trzy dni musiał być pochowany przed godz. 18.00 w piątek, bo po osiemnastej zaczynał się już kolejny dzień.
W ten sposób piątek stał się pierwszym dniem spoczynku w grobie Pana Jezusa, sobota drugim dniem i niedziela w trakcie której z samego rana o świcie zmartwychwstał stała się trzecim dniem. Niektórzy mają z tym problem i mówią, że Pan Jezus nie był faktycznie w ziemi trzy dni jak zapowiadał. Ale gdy Jezus mówił o swoim zmartwychwstaniu, że po trzech dniach będzie wzbudzony z martwych nigdy nie miał myśli dokładnie trzech 24 godzinnych cykli, ale odnosił się do żydowskiego pomiaru czasu. Dla Żydów nawet mała część dnia poprzedniego, choćby jedna godzina była nazywana dniem. My czasami też komunikujemy się w ten sposób, gdy mówimy np. że jedziemy do Warszawy na trzy dni, ale do Warszawy dojeżdżamy pierwszego dnia wieczorem powiedzmy ok godz. 16.00 i jesteśmy cały następny dzień i wyjeżdżamy o godz. 13.00 kolejnego dnia i choć nie byliśmy w Warszawie pełnych trzech dni, to rozumiemy że byliśmy trzy dni. Podobnie było ze śmiercią Pana Jezusa, zmartwychwstał trzeciego dnia i musiał być płożony w grobie w piątek przed godz. 18.00 bo później zaczynał się już szabat i kolejny dzień.
Możemy tutaj powtórzyć za ap. Pawłem
Rzymian 11:33  O głębokości bogactwa i mądrości, i poznania Boga! Jakże niezbadane są wyroki jego i nie wyśledzone drogi jego!
Bóg zatroszczył się, by ciało Pana Jezusa spoczęło w odpowiednim miejscu i wypełniło się proroctwo, choć Jego przeciwnicy mieli dla niego zupełnie inny plan. Posłużył się do tego swoim tajnym uczniem, Józefem z Arymatei, który z obawy przed Żydami wcześniej się ukrywał.
Tak naprawdę nie jesteśmy w stanie tego pojąć jak Bóg mógł wziąć te wszystkie okoliczności zarówno demoniczne jak i naturalne i z tego wszystkiego wypracować swoją wolę. Ale tak działa umysł nieskończonego wiecznego Boga, że nie tylko widzi wszystko we wszechświecie, nie tylko ma te wszystkie wiadomości, nie tylko zna każdą myśl i każde działanie każdego stworzenia, ale łączy te wszystkie rzeczy dla swoich odwiecznych zamierzeń.
Również dzisiaj powinniśmy we wszystkich sprawach ufać Bogu, że On dobrze się o nie zatroszczy, choć na pierwszy rzut oka wcale może tak nie wyglądać. A jednak Bóg działa przez swoją suwerenną moc i codzienną opatrzność, by Jego plan się wypełnił. Rządzi światem czasami używając do tego spektakularnych cudów, ale częściej zwykłych codziennych wydarzeń i też tajnych uczniów, skrytych sympatyków, o których być może nic nie wiemy, ale gdy przychodzi odpowiednia chwila, to Bóg pobudza ich do działania.

Bóg wykorzystuje ludzki grzech dla swojej chwały
Druga rzecz jest w tym fragmencie taka, że Bóg wykorzystuje ludzki grzech dla swojej chwały.
W psalmie 76 czytamy:
Psalm 76:11  Gdyż nawet gniew ludzki przyczynia ci sławy, A tymi, co ocaleją z gniewu, ty się opaszesz.
Jak gniew ludzki, jak ludzki grzech może Bogu przysporzyć chwały? A jednak może, Bóg ma moc wykorzystać ludzką złość, ludzki grzech, by jego wielkość była jeszcze bardziej widoczna. To jest niesamowite, że Boży przeciwnicy walcząc z Bogiem, tak naprawdę pomagają Mu. Czy oni chcą pomagać Bogu? Nie! Oni chcą zniszczyć Boże dzieła. Czy diabeł chce pomagać Bogu? Czy demony chcą pomagać Bogu? Czy świat chce pomagać Bogu? Nic z tych rzeczy, a jednak w swym buncie przysparzają Bogu chwały, bo Bóg wykorzystuje ich nieposłuszeństwo, do swoich celów. 
I mamy tego przykład w drugiej części naszego fragmentu. Faryzeusze przyszli do piłata, by dał im straż w celu pilnowania grobu, bo przypomnieli sobie, że Pan Jezus przepowiadał swoje zmartwychwstanie. Oczywiście oni nie wierzyli w zmartwychwstanie, ale uważali, że uczniowie Chrystusa mogliby przyjść i wykraść Jego ciało i w ten sposób sfabrykować zmartwychwstanie (w 64). Obawiali się że gdyby do tego doszło, a wieść o zmartwychwstaniu rozeszła się, to drugie oszustwo byłoby gorsze niż pierwsze. I tu po części mieli racje, że zmartwychwstały Jezus będzie miał o wiele większy wpływ, o wiele większą siłę oddziaływania niż poprzednio.
 Znając uczniów wiemy, że obawy faryzeuszy były bezzasadne, bo uczniowie w ogóle nie myśli o zmartwychwstaniu Jezusa. Nie rozumieli Jego słów, gdy zapowiadał że trzeciego dnia powstanie z martwych, bo nie wierzyli że Mesjasz może umrzeć.
Więc Piłat na prośbę Żydowskich przywódców daje im rzymską straż, by zabezpieczyli grób do trzeciego dnia.
Wzięli straż poszli do grobu i zabezpieczyli go pieczęcią (w. 65-66). Zabezpieczanie prawdopodobnie polegało na wylaniu wosku między kamieniem, a ścianą jaski i przystawieniu rzymskiej pieczęci. W ten sposób jakiekolwiek ruszenie kamienia byłoby od razu widoczne, bo wosk zostałby skruszony. Rzymska pieczęć miała gwarantować, że nikt nie odważy się przesuwać kamienia zabezpieczającego grób.
Następnie postawiono przed grobem rzymską straż, wyszkolonych zdyscyplinowanych żołnierzy, by czuwali przy grobie.
Musimy wiedzieć, że pilnowanie grobu nie wyglądało tak jak na wielu filmach, że dwóch strażników stoi przy kamieniu. Oddział straży Rzymskiej liczył od 4 do 16 żołnierzy, czterech z nich ustawiało się przed tym, czego mieli pilnować, a pozostali otaczali ich w półokręgu i odpoczywali. Po 4 godzinach była zmiana, ci którzy odpoczywali stawali na straży, a zmęczona czwórka, odpoczywała. Zaśnięcie strażników również możemy odrzucić, bo było to jednoznaczne z karą śmierci. Żaden Rzymski żołnierz nie pozwoliłby sobie na sen podczas służby, zbyt dużo było do stracenia. Pamiętam jak ja stawałem na warcie i jak mocno byłym skupiony, by nie zasnąć, bo groziło to, pozbawieniem przepustki i środkami dyscyplinarnymi. A jak mocno bylibyśmy skupieni na zadaniu wiedząc, że od tego zależy nasze życie? Do tego, byli to świetnie wyszkoleni żołnierze i przelęknięci uczniowie, rybacy nie mający doświadczenia w walce nie mieliby z nimi żadnych szans.
Bóg wiedział, że wielu przeciwników Jezusa będzie rozgłaszało, że Jego ciało zostało ukradzione, a zmartwychwstanie jest wielkim oszustwem. Więc zatroszczył się o to, by tych wątpliwości było jak najmniej, grób został solidnie zabezpieczany, by fakt zmartwychwstania, był jeszcze bardziej potwierdzony. I to zabezpieczany w jaki sposób, przez przeciwników Jezusa, przez ludzi którzy go nienawidzili, przez Jego morderców, zabezpieczony w wyniku ich złości i chęci zniszczenia Jego imienia. A Bóg wziął ich grzech i wykorzystał ku swojej chwale, by dzisiaj nikt nie miał wątpliwości, że zmartwychwstanie jest prawdą, a Jezus Bożym Synem.
Czyż nie jest tak, że gniew ludzki przysparza Bogu chwały? Czyż nie jest tak, że ani ludzie, ani diabeł, ani demony, ani żadne potęgi niebieskie nie są w stanie pokrzyżować Bożego planu? Nie tylko nie są w stanie tego zrobić, ale jeszcze w konsekwencji okazuje się, że przez swój bunt dzięki Bożej mocy przyczyniają się do tego, że Boża chwała jest jeszcze bardziej widoczna. Chcieli powstrzymać zmartwychwstanie, a tymczasem je uwiarygodnili, czyż Bóg nie jest cudowny! Tak często czujemy się bezradni w wyniku przeciwności lub przeciwników w zwiastowaniu ewangelii. Niekiedy jesteśmy zniechęceni, a nawet źli, że nasze starania, by Boże Królestwo się rozszerzało są torpedowane i to, co zamierzaliśmy nie wychodzi nam. Dajemy świadectwo dla Chrystusa, może cierpimy i wydaje się, że nie przynosi to żadnego pozytywnego skutku. Czy przegrywamy, czy Bóg przegrywa, czy Boży przeciwnicy wygrywają? Nic bardziej mylnego, Historia kościoła jest pełna przykładów zdarzeń, że rzeczy które były najbardziej niekorzystne dla Bożego ludu zostały obrócone przez Boga w dobro, a złośliwe działania tych, którzy walczyli z nim zostały wykorzystane do rozsławienia Jego imienia.  Gdy zobaczymy te dwie rzeczy bardzo wyraźnie, że Bóg rządzi światem przez swoją opatrzność i czuwa nad wszystkimi choćby najdrobniejszymi wydarzeniami, a nawet ludzki grzech przysparza mu chwały, to nasza perspektywa wszechmocy Boga bardzo się poszerzy, a nasze zaufanie do Niego z pewnością wzrośnie. Amen

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń