Życie,
śmierć, a także pogrzeb Pana Jezusa były wyjątkowe, ale w niektórych
wydarzeniach nie zawsze dostrzegamy Bożą rękę. Najczęściej spodziewamy się
działania Boga w sposób spektakularny jak natychmiastowe uzdrawianie z ciężkich
chorób, wskrzeszenia z martwych, manna z nieba, rozsunięcie się wód morza
czerwonego, plagi egipskie i wiele innych o których mówiliśmy np. tydzień temu,
gdzie było cudowne zaćmienie słońca, trzęsienie ziemi, czy rozdarcie zasłony w
świątyni.
Ale
najwięcej Bóg działa w sposób dla nas mniej dostrzegalny, codzienny, zwykły,
gdzie spełnia się Jego słowo za sprawą boskiej opatrzności. Boża opatrzność
polega na działaniu w szczegółach i okolicznościach codziennych wydarzeń
zwykłych ludzi, czasami przez długi czas, aż dojdzie do wypełnienia się Bożej
woli. Słowo „opatrzność” nie występuje w Biblii podobnie jak trójca, ale nie
wątpliwości, że jest trójca i że Bóg rządzi światem przez swoją opatrzność. Wielu
niewierzących takie spełnienie się biblijnych proroctw nazywa przypadkiem,
zrządzeniem losu nie dostrzegając w tym cudownej ręki Boga. I być może Boża
opatrzność nie jest zbyt spektakularna na pierwszy rzut oka, ale czym bardziej
się przyglądamy jej, czym bardziej ją rozważamy tym bardziej jest cudowna.
Zaczynamy dostrzegać, że Bóg działał jednocześnie w wielu miejscach w życiu wielu ludzi na różnych poziomach, by wszystko
połączyć w jedną całość. Weźmy choćby krótko pod uwagę jedno z najbardziej
jaskrawych opatrznościowych wydarzeń w Biblii jak życie biblijnego Józefa. Widzimy
jak Bóg działa pośród Jego braci, choćby powodując zmianę decyzji z zabicia
Józefa na sprzedaż go do Egiptu, a później przez głód który pojawił się w ich kraju.
Działa w życiu Józefa dając mu sny mądrość i prowadzenie, działa w życiu Potyfara,
że akurat przyszedł na targ niewolników wtedy, kiedy Józef tam przybył, działa
w życiu więźniów mających sny, którzy z Józefem odbywali karę. Działa również w
życiu Faraona, Jakuba i wielu innych, którzy byli zaangażowani w wypełnienie
się Bożego słowa, że potomkowie Abrahama będą mieszkać w Egipcie i będą tam
ciemiężeni przez czterysta lat.
A
teraz Bóg działa w pogrzebie Jezusa, choć dla wielu może on wydawać się
zwyczajny.
Jednak
gdy przyjrzymy się szczegółom, to zobaczymy, że również ma on ten aspekt
cudowności jak całe życie Pana Jezusa.
Boża opatrzność
Po
tym jak Pan Jezus zmarł, to do Piłata przyszedł Józef z Aryamatei i prosił o
ciało Jezusa, bo chciał Go pochować. Mamy tu przynajmniej kilka niezwykłych
wydarzeń. Pan Jezus umarł dosyć szybko, tak że do 18.00 przed szabatem mógł być
zdjęty z Krzyża. Żydzi nie chcieli, by Jezus został na Krzyżu w trakcie szabatu,
bo obawiali się zanieczyszczenia. Prawo mówiło że skazaniec powieszony nie może
pozostać na drzewie na noc (Pwt
21,22-23), to wiec zależało im, by jak najszybciej zdjąć Go z drzewa. Martwili
się, że na paschę mogliby nie dopełnić przepisów. Widzimy ich obłudę i
legalizm, zmordowali syna Bożego, ale chcą dobrze wypaść w święto. Przypomina
to, religijność wielu ludzi, którzy na co dzień żyją bezbożnie, ale w niedzielę
tną do kościoła, a w święta z dumą zasiadają do stołu wigilijnego lub śniadania
wielkanocnego.
W
związku z tym, że nie chciano zostawić ciał na czas szabatu innym skazańcom
połamano kości nóg czytamy w Ew. Jana w
19 rozdz. by przyśpieszyć ich śmierć. Z połamanymi kośćmi skazaniec nie
mógł się podciągnąć na nogach i złapać oddechu. W przypadku Pana Jezusa nie
uczyniono tego, bo zmarł wcześniej.
Tu
wypełniło się jedno z proroctw z Ks.
Wyjścia 12,4, które zostało wypowiedziane ponad 1500 lat p.n.e, że baranek
paschalny nie mógł mieć połamanych kości które wspomina ap. Jan w 19 rozdz. 36 wiersza swojej ewangelii.
Z tego powodu, że nie połamano kości Jezusowi, to przebito Jego bok, by była
100% pewność że umarł i w ten sposób wypełniono się kolejne proroctwo z Ks. Zachariasza 12,10 gdzie jest
powiedzione, że będą patrzeć na tego, którego przebili.
Józef
z Arymatei będąc członkiem Rady Najwyższej, a jednocześnie potajemnie uczniem
Pana Jezusa widząc co się dzieje, postanowił poprosić o Jego ciało, by pochować
Go w swoim nowym grobie. Musimy zrozumieć, że Jezus umierał jako przestępca w związku z tym
Rzymianie często nie zadowalali się jedynie odebraniem życia skazanemu, ale
dodatkową karą było odebranie czci zmarłemu po śmierci. Skazańców chowano w
zbiorowych mogiłach lub pozostawiano ciała dla widoku publicznego w celu
odstraszenia potencjalnych przestępców. Jednak w przypadku Pana Jezusa Bóg na
to nie pozwolił, natchnął Józefa, by ten zajął się pochówkiem Pana. Nadto miał
jeszcze jednego niezwykłego pomocnika Nikodema z trzeciego rodz. Ew. Jana o
którym Jan wspomina z kolei w 19 rozdz.
Mało
jest prawdopodobne, by ciało Jezusa zostało wydane komuś innemu, kto nie miał
takiej pozycji jak Józef z Arymatei. Więc Bóg wysyła do Piłata bogatego
człowieka, członka Rady Najwyższej, tajemnego swego ucznia, który miał na tyle
autorytetu i pieniędzy że Piłat wydał mu ciało Jezusa.
Proroctwo
mówi, że chciano po śmierci Jezusa sponiewierać w Ks. Izajsza 53,9 czytamy „grób mu wyznaczono między bezbożnymi”. Prawdopodobnie
po zdjęciu z krzyża plan był taki, by wrzucić ciało Jezusa w jakiś pospolity
dół jak Rzymianie mieli to w zwyczaju, a może nawet tak uczyniono. Druga część
proroctwa natomiast mówi, że Bóg pokrzyżuje zamiary bezbożnych i Jezus spocznie
wśród bogaczy.
Biblia
Warszawska nie tłumaczy zbyt dobrze tego fragmentu, inne przekłady oddają go
lepiej, w przekładzie Starego i Nowego Przymierza czytamy
Izajasza 53,9 I wyznaczono Mu grób wśród
bezbożnych, a spoczął w grobowcu bogatego, choć nie uczynił nikomu nic złego
ani Jego ust nie splamił nigdy fałsz.
Przez
Józefa z Arymatei wypełnia się Boże Słowo, że Jezus spocznie w grobowcu
bogatego człowieka. Żaden z uczniów nie mógł zając się pochówkiem, bo wszyscy
oprócz Jana uciekli, a kobiety nie miały takiej możliwości. Do tego należało
działać dosyć szybko, bo nie było czasu na przygotowania z powodu szabatu. Z
ludzkiego punktu widzenia sytuacja jest trudna jeśli nie beznadziejna, ale tam,
gdzie człowiekowi kończą się możliwości Bóg ma jeszcze wiele rozwiązań.
Teraz
zastanówmy się chwilę, ilu Pan Jezus mógł mieć tajnych bogatych uczniów wśród
Rady Najwyższej, którzy mieli wykute groby dostatecznie blisko golgoty, by
szybko po ukrzyżowaniu mógł zostać pochowany, a Jego ciało nie zostało
zbezczeszczone?
Myślę
że niewielu, prawdopodobnie Józef był jedynym, który dysponował takimi
możliwościami i mającym taki autorytet, by móc otrzymać pozwolenie na zabranie
ciała. Też pewnie musiało go to wiele kosztować, przede wszystkim reputacje, bo
wcześniej ukrywał swoją sympatię do Chrystusa z obawy przed Żydami, a teraz
musiał się ujawnić. Tak, prawdziwa wiara w Chrystusa zawsze nas kosztuje i Bóg
w końcu nawet tajnych uczniów doprowadza do momentu kiedy będą musieli się
odkryć i ponieść koszty.
Czy
widzimy w tym wszystkim niezwykłą Bożą opatrzność, czy widzimy, że choć na
pierwszy rzut oka nie dzieje się nic nadzwyczajnego, nie ma wielkich
fajerwerków, to Bóg cały czas działa swoją suwerenną mocą i wypełnia swój plan?
Mateusza 27:58 Ten przyszedł do Piłata i prosił o ciało
Jezusa. Wtedy Piłat kazał je wydać.
59
A Józef wziął ciało i owinął je w czyste prześcieradło,
60
I złożył je w swoim nowym grobie, który wykuł w skale, i zatoczył przed
wejście do grobu wielki kamień, i odszedł.
Jest jeszcze jeden powód dla którego ciało
Pana Jezusa musiało być dosyć szybko złożone w grobie. Pan Jezus zapowiadał w
trakcie swojej służby, że po trzech dniach zmartwychwstanie mówił o tym w 12, 16 i 20 rodz. Ew Mateusza, a także
mamy relacje o tym w innych ewangeliach. Również tego obawiali się Żydzi
dlatego prosili Piłata o dodatkową straż przy grobie (w. 62 – 64). Wiemy że Jezus zmartwychwstał w niedzielę rano, więc
by było trzy dni musiał być pochowany przed godz. 18.00 w piątek, bo po osiemnastej zaczynał się już kolejny
dzień.
W
ten sposób piątek stał się pierwszym dniem spoczynku w grobie Pana Jezusa,
sobota drugim dniem i niedziela w trakcie której z samego rana o świcie
zmartwychwstał stała się trzecim dniem. Niektórzy mają z tym problem i mówią,
że Pan Jezus nie był faktycznie w ziemi trzy dni jak zapowiadał. Ale gdy Jezus mówił
o swoim zmartwychwstaniu, że po trzech dniach będzie wzbudzony z martwych nigdy
nie miał myśli dokładnie trzech 24 godzinnych cykli, ale odnosił się do
żydowskiego pomiaru czasu. Dla Żydów nawet mała część dnia poprzedniego, choćby
jedna godzina była nazywana dniem. My czasami też komunikujemy się w ten
sposób, gdy mówimy np. że jedziemy do Warszawy na trzy dni, ale do Warszawy
dojeżdżamy pierwszego dnia wieczorem powiedzmy ok godz. 16.00 i jesteśmy cały
następny dzień i wyjeżdżamy o godz. 13.00 kolejnego dnia i choć nie byliśmy w
Warszawie pełnych trzech dni, to rozumiemy że byliśmy trzy dni. Podobnie było
ze śmiercią Pana Jezusa, zmartwychwstał trzeciego dnia i musiał być płożony w
grobie w piątek przed godz. 18.00 bo później zaczynał się już szabat i kolejny
dzień.
Możemy
tutaj powtórzyć za ap. Pawłem
Rzymian 11:33 O głębokości bogactwa i mądrości, i poznania
Boga! Jakże niezbadane są wyroki jego i nie wyśledzone drogi jego!
Bóg
zatroszczył się, by ciało Pana Jezusa spoczęło w odpowiednim miejscu i
wypełniło się proroctwo, choć Jego przeciwnicy mieli dla niego zupełnie inny
plan. Posłużył się do tego swoim tajnym uczniem, Józefem z Arymatei, który z
obawy przed Żydami wcześniej się ukrywał.
Tak
naprawdę nie jesteśmy w stanie tego pojąć jak Bóg mógł wziąć te wszystkie
okoliczności zarówno demoniczne jak i naturalne i z tego wszystkiego wypracować
swoją wolę. Ale tak działa umysł nieskończonego wiecznego Boga, że nie tylko
widzi wszystko we wszechświecie, nie tylko ma te wszystkie wiadomości, nie
tylko zna każdą myśl i każde działanie każdego stworzenia, ale łączy te
wszystkie rzeczy dla swoich odwiecznych zamierzeń.
Również
dzisiaj powinniśmy we wszystkich sprawach ufać Bogu, że On dobrze się o nie
zatroszczy, choć na pierwszy rzut oka wcale może tak nie wyglądać. A jednak Bóg
działa przez swoją suwerenną moc i codzienną opatrzność, by Jego plan się
wypełnił. Rządzi światem czasami używając do tego spektakularnych cudów, ale
częściej zwykłych codziennych wydarzeń i też tajnych uczniów, skrytych
sympatyków, o których być może nic nie wiemy, ale gdy przychodzi odpowiednia
chwila, to Bóg pobudza ich do działania.
Bóg wykorzystuje ludzki grzech dla
swojej chwały
Druga
rzecz jest w tym fragmencie taka, że Bóg wykorzystuje ludzki grzech dla swojej
chwały.
W
psalmie 76 czytamy:
Psalm 76:11 Gdyż nawet gniew ludzki przyczynia ci sławy,
A tymi, co ocaleją z gniewu, ty się opaszesz.
Jak
gniew ludzki, jak ludzki grzech może Bogu przysporzyć chwały? A jednak może,
Bóg ma moc wykorzystać ludzką złość, ludzki grzech, by jego wielkość była
jeszcze bardziej widoczna. To jest niesamowite, że Boży przeciwnicy walcząc z
Bogiem, tak naprawdę pomagają Mu. Czy oni chcą pomagać Bogu? Nie! Oni chcą
zniszczyć Boże dzieła. Czy diabeł chce pomagać Bogu? Czy demony chcą pomagać
Bogu? Czy świat chce pomagać Bogu? Nic z tych rzeczy, a jednak w swym buncie
przysparzają Bogu chwały, bo Bóg wykorzystuje ich nieposłuszeństwo, do swoich
celów.
I
mamy tego przykład w drugiej części naszego fragmentu. Faryzeusze przyszli do
piłata, by dał im straż w celu pilnowania grobu, bo przypomnieli sobie, że Pan
Jezus przepowiadał swoje zmartwychwstanie. Oczywiście oni nie wierzyli w
zmartwychwstanie, ale uważali, że uczniowie Chrystusa mogliby przyjść i wykraść
Jego ciało i w ten sposób sfabrykować zmartwychwstanie (w 64). Obawiali się że gdyby do tego doszło, a wieść o
zmartwychwstaniu rozeszła się, to drugie oszustwo byłoby gorsze niż pierwsze. I
tu po części mieli racje, że zmartwychwstały Jezus będzie miał o wiele większy
wpływ, o wiele większą siłę oddziaływania niż poprzednio.
Znając uczniów wiemy, że obawy faryzeuszy były
bezzasadne, bo uczniowie w ogóle nie myśli o zmartwychwstaniu Jezusa. Nie rozumieli
Jego słów, gdy zapowiadał że trzeciego dnia powstanie z martwych, bo nie
wierzyli że Mesjasz może umrzeć.
Więc
Piłat na prośbę Żydowskich przywódców daje im rzymską straż, by zabezpieczyli grób
do trzeciego dnia.
Wzięli
straż poszli do grobu i zabezpieczyli go pieczęcią (w. 65-66). Zabezpieczanie prawdopodobnie polegało na wylaniu wosku
między kamieniem, a ścianą jaski i przystawieniu rzymskiej pieczęci. W ten
sposób jakiekolwiek ruszenie kamienia byłoby od razu widoczne, bo wosk zostałby
skruszony. Rzymska pieczęć miała gwarantować, że nikt nie odważy się przesuwać
kamienia zabezpieczającego grób.
Następnie
postawiono przed grobem rzymską straż, wyszkolonych zdyscyplinowanych
żołnierzy, by czuwali przy grobie.
Musimy
wiedzieć, że pilnowanie grobu nie wyglądało tak jak na wielu filmach, że dwóch
strażników stoi przy kamieniu. Oddział straży Rzymskiej liczył od 4 do 16
żołnierzy, czterech z nich ustawiało się przed tym, czego mieli pilnować, a
pozostali otaczali ich w półokręgu i odpoczywali. Po 4 godzinach była zmiana,
ci którzy odpoczywali stawali na straży, a zmęczona czwórka, odpoczywała.
Zaśnięcie strażników również możemy odrzucić, bo było to jednoznaczne z karą
śmierci. Żaden Rzymski żołnierz nie pozwoliłby sobie na sen podczas służby,
zbyt dużo było do stracenia. Pamiętam jak ja stawałem na warcie i jak mocno
byłym skupiony, by nie zasnąć, bo groziło to, pozbawieniem przepustki i
środkami dyscyplinarnymi. A jak mocno bylibyśmy skupieni na zadaniu wiedząc, że
od tego zależy nasze życie? Do tego, byli to świetnie wyszkoleni żołnierze i
przelęknięci uczniowie, rybacy nie mający doświadczenia w walce nie mieliby z nimi
żadnych szans.
Bóg
wiedział, że wielu przeciwników Jezusa będzie rozgłaszało, że Jego ciało
zostało ukradzione, a zmartwychwstanie jest wielkim oszustwem. Więc zatroszczył
się o to, by tych wątpliwości było jak najmniej, grób został solidnie zabezpieczany,
by fakt zmartwychwstania, był jeszcze bardziej potwierdzony. I to zabezpieczany
w jaki sposób, przez przeciwników Jezusa, przez ludzi którzy go nienawidzili,
przez Jego morderców, zabezpieczony w wyniku ich złości i chęci zniszczenia
Jego imienia. A Bóg wziął ich grzech i wykorzystał ku swojej chwale, by dzisiaj
nikt nie miał wątpliwości, że zmartwychwstanie jest prawdą, a Jezus Bożym Synem.
Czyż
nie jest tak, że gniew ludzki przysparza Bogu chwały? Czyż nie jest tak, że ani
ludzie, ani diabeł, ani demony, ani żadne potęgi niebieskie nie są w stanie
pokrzyżować Bożego planu? Nie tylko nie są w stanie tego zrobić, ale jeszcze w
konsekwencji okazuje się, że przez swój bunt dzięki Bożej mocy przyczyniają się
do tego, że Boża chwała jest jeszcze bardziej widoczna. Chcieli powstrzymać
zmartwychwstanie, a tymczasem je uwiarygodnili, czyż Bóg nie jest cudowny! Tak
często czujemy się bezradni w wyniku przeciwności lub przeciwników w
zwiastowaniu ewangelii. Niekiedy jesteśmy zniechęceni, a nawet źli, że nasze
starania, by Boże Królestwo się rozszerzało są torpedowane i to, co
zamierzaliśmy nie wychodzi nam. Dajemy świadectwo dla Chrystusa, może cierpimy
i wydaje się, że nie przynosi to żadnego pozytywnego skutku. Czy przegrywamy,
czy Bóg przegrywa, czy Boży przeciwnicy wygrywają? Nic bardziej mylnego,
Historia kościoła jest pełna przykładów zdarzeń, że rzeczy które były
najbardziej niekorzystne dla Bożego ludu zostały obrócone przez Boga w dobro, a
złośliwe działania tych, którzy walczyli z nim zostały wykorzystane do
rozsławienia Jego imienia. Gdy zobaczymy
te dwie rzeczy bardzo wyraźnie, że Bóg rządzi światem przez swoją opatrzność i
czuwa nad wszystkimi choćby najdrobniejszymi wydarzeniami, a nawet ludzki
grzech przysparza mu chwały, to nasza perspektywa wszechmocy Boga bardzo się
poszerzy, a nasze zaufanie do Niego z pewnością wzrośnie. Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz