1.11.2013

Życie na cmentarzu.

Rok 2013, 1 Listopada jak zwykle od kilku lat ten dzień spędzam na cmentarzu komunalnym w Nowym Dworze Gdańskim. Rozdaje tam literaturę chrześcijańską za darmo, choć wszystko jest gratis niewielu z tego korzysta. Podejrzewam, że część ludzi odwiedzających groby widzi we mnie sekciarza, nawiedzonego fanatyka, który zwodzi innych. Myślą tak dlatego, że chrześcijaństwo dla nich dotyczy określonych religijnych zachowań i przynależności do kościoła katolickiego. Ale wierze, że w ten sposób docieram do niektórych z nich, pobudzam do myślenia, pozostawiam z pytaniem  „Śmierć, a co dalej”? Zdarzają się również tacy, co podchodzą rozmawiają, pytają „czemu za darmo”? Odpowiadam że „darmo wzięliście darmo dawajcie”. Prawie trzydzieści lat temu ja spotkałem takiego człowieka, który podarował mi za darmo Nowy Testament, Słowo Boże, które zmieniło moje życie. Mam nadzieje, że to głoszone Słowo na cmentarzu w NDG zmieni życie niektórych odwiedzających groby. Widzę także jak wielka jest potrzeba głoszenia w sposób zrozumiały Słowa Bożego w naszym kraju. Ludzie nie wiedzą niemalże nic o Bogu, ksiądz głosi kazania filozoficzno - moralistyczne odwołując się do ludzkich autorytetów i buduje wiarę ludzi na człowieku np. Janie Pawle II. Ale mamy przecież Boga, Jezusa Chrystusa, Jego Słowo, które nam zostawił i które ma moc utwierdzić dusze nasze. Słowo naszego Pana Jezusa Chrystusa jest żywe i skuteczne, by dać nam trwałą nadzieje na wieczność i podnieść z każdej ciężkiej sytuacji. Och jak mi przykro, gdy widzę że „ślepy ślepego prowadzi”. Jak to się skończy dla tego ślepego duchowo księdza i tych, co go słuchają? Pan powiedział że „obaj w dół w padną”. Jeśli się nie upamiętają, jeśli nie zwrócą się ku Chrystusowi w prostej szczerej wierze i nie zakotwiczą swojego życia w Nim ich końcem będzie jezioro ognia i siarki.
Grono ludzi podchodzi do stolika i komunikuje mi, że też mają w domu Nowy Testament lub Biblię. Jakby przez samo posiadanie Słowa Bożego w domu stawali się święci czy wierzący. Być może jest to jakaś forma usprawiedliwiania się przed Bogiem lub sobą samym, może przez posiadanie Pisma świętego czują się bliżej Boga. Ale przecież to będzie świadczyć na sądzie przeciw nim! Pan powie „miałeś Moje Słowo pod nosem i co z nim zrobiłeś”? Dlaczego nie zastosowałeś Go w swoim życiu? Dlaczego nie uwierzyłeś? Byłeś tak blisko, a jednak nie uczyniłeś nic.  
Szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie i wielu nią podąża, a wąska jest brama i wąska ścieżka, która wiedzie do żywota i niewielu ją znajduję.
Ale dzięki Bogu, że są tacy którzy wychodzą z tego tłumu i zaczynają się zastanawiać nad tym dokąd zmierza moje życie? Jaki jest jego cel? Co czeka mnie na końcu drogi? I mam nadzieje dotrzeć właśnie do nich i wyłowić ich z tego tłumu, by mogli poznać Pana Jezusa Chrystusa, który śmierć zniszczył, a życie na światłość wywiódł przez ewangelię. A ty czy byłeś pierwszego listopada na cmentarzu? Czy zastanawiałeś się nad sobą samym, że niebawem też tam się znajdziesz, ale nie w charakterze odwiedzającego tylko domownika? Możesz uniknąć śmierci, jeśli zaufasz temu, który śmierć zwyciężył Jezusowi Chrystusowi On powiedział:
Jan 11:25  Rzekł jej Jezus: jam jest zmartwychwstanie i żywot; kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie.
26  A kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki. Czy wierzysz w to?

Musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy ja w to wierzę? Jeśli odpowiesz twierdząco badając siebie samego i widzisz owoce tej wiary wyrażające się w upamiętaniu i służbie Chrystusowi to będziesz żył.

Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń