Drodzy
mamy w naszej historii sytuacje, że Jezusowi nie pozwolono przejść przez
Samarię z tego powodu, że zmierzał do Jerozolimy. Samarytanie żyli w religijnym
konflikcie z Żydami i często na tym konflikcie cierpieli zwykli ludzie jak w
naszej sytuacji. Zwróćmy uwagę na zachowanie Jakuba i Jana, apostołów Jezusa.
Gdy oni to zobaczyli, chcieli spuścić ogień z nieba na tych ludzi podobnie jak
Eliasz to uczynił.
Poczuli
się urażeni tym jak potraktowali ich samarytanie i jak
potraktowano ich Pana. Można powiedzieć, że byli bardzo gorliwi w trosce o cześć jaką okazywano Chrystusowi. Z jednej strony chcieli dobrze, ale z drugiej strony
okropnie pobłądzili. Jezus napomniał ich że nie wiedzą jakiego są ducha, że Syn
Boży nie przyszedł zatracać dusz ludzkich, ale zbawiać.
Gorliwość
jest dobra, ale jedynie gorliwość rozsądna, właściwie nakierowana. Możemy mieć wiele zapału dla Chrystusa, ale objawiać go w niechrześcijański
sposób, a nawet grzeszny jak Jakub i Jan. Nieraz chcielibyśmy nawrócić
wszystkich dookoła, oburzamy się gdy ludzie wokół nas nie przyjmują ewangelii i
żyją w grzeszny sposób. Denerwujemy się, gdy nie chcą nas słuchać lub z powodu
ewangelii są nam nieżyczliwi. Czasami w takich sytuacjach chciałoby się, tak
jak Jakub i Jan ukarać takich odstępców. Chciałoby się powiedzieć „zobaczcie komu się
sprzeciwiacie”? „Sprzeciwiacie się Chrystusowi jeśli nie chcecie Go przyjąć
zostaniecie zniszczeni w ogniu piekielnym”. Ale Chrystus napomniał uczniów za
takiego ducha, chrześcijanin powinien okazywać ludziom miłość, nawet wtedy, kiedy ludzie odrzucają ewangelię. Nawet wtedy, kiedy ludzie nie chcą
przyjąć Chrystusa powinniśmy być dla nich wyrozumiali i okazywać im dobroć. Być
może dzisiaj nie chcą, ale za jakiś czas, za miesiąc, rok, dziesięć lat lub dłużej Bóg sprawi, że się
nawrócą.
Czasami
w tej nierozsądnej gorliwości możemy zrobić więcej szkód niż dobrego. Sama
gorliwość nie wystarczy, potrzebne jest także poznanie jakiego jesteśmy ducha,
jakie powinniśmy mieć nastawienie do innych. Jezus był łagodny dla tych którzy Go odrzucali i
nie chcieli go przyjąć. Nigdy nie możemy uważać ludzi za wrogów z tego powodu,
że oni nie chcą przyjąć ewangelii. Zawsze musimy okazywać im miłość i dobroć w
nadziei, że kiedyś poznają prawdę.
Często
też racja może być po naszej stronie, ale w imię naszej racji i prawdy nie
możemy krzywdzić ludzi. Nie możemy nawracać ich na siłę, co się w
historii kościoła chrześcijańskiego niestety już zdarzało. Takie działanie nigdy nie przynosi chwały Bogu, wprost przeciwnie, odstręcza od niego, bo przez agresję dajemy niewłaściwe świadectwo. Wiele prześladowań
religijnych w granicach chrześcijaństwa wynikało z tego, że ktoś był
przekonany, że inni muszą wierzyć tak jak on. Jakiś czas temu oglądałem film
„Kaznodzieja z karabinem” oparty na faktach. Sam Childers Członek gangu motocyklowego nawrócił się i wyjechał na
misje ratować dzieci w Sudanie południowym i Ugandzie. Założył tam sierociniec
dla 300 dzieci, ale często zdarzały się napady oraz nadużycia. Po jakimś czasie
załamał się, wziął do ręki kałasznikowa organizując zbrojne napady w odwecie i zemście na tych, którzy wcześniej byli jego prześladowcami. Chciał dobrze, ale w ogromie cierpienia, przeciwności, często
niemocy, doświadczania i porażki zaczął działać pod wpływem nienawiści, a nie
miłości. Z czasem jednak doszedł do wniosku, że w zasadzie nie wiele się różni
od tych, którzy niszczą życie tych dzieci, bo nie działa pod wpływem właściwych
motywacji. Możemy
się z kimś nie zgadzać, możemy się z kimś sprzeczać o poglądy, ale nie pozwólmy
na to, by w naszym sercu pojawiła się nienawiść oraz chęć odwetu za to, że ktoś
nie wierzy jak my. Bóg wyznaczył dzień sądu dla każdego człowieka i każdy
będzie musiał przed nim zdać sprawę, a dzisiaj chce, by kościół chrześcijański okazywał ludziom miłość Chrystusa przez czynienie dobra i cierpliwość
względem nich.
Ostatecznie
okazuje się że w Apostole Janie dokonuje
się wielka przemiana. Ten, który chciał zsyłać ogień na samarytan gdy nie
przyjęli Jezusa pisze w końcu listy, które mówią najwięcej o chrześcijańskiej
miłości. Często chcielibyśmy, by największa przemiana dokonała się w ludziach
wokół nas, ale przede wszystkim ta przemiana musi dokonać się w nas samych.
1 komentarz:
Super słowa, bardzo prawdziwe i mądre. Dziękuję i życzę wielu Bożych błogosławieństw
Prześlij komentarz