Drodzy
w tym fragmencie ewangelii Jana znajdują się jedne z trudniejszych słów Jezusa.
Jezus wzywa nas do spożywania Jego ciała i picia jego krwi. Od tego czy to
czynimy zależy nasze życie wieczne. Co
Jezus miał na myśli, gdy mówił o tym faryzeuszom i swoim uczniom? W Jana
6,66 czytamy, że po tej wypowiedzi Jezusa wielu uczniów już z nim nie
chodziło, bo było zgorszonych jego słowami. Z pewnością Jezus nie wzywał swoich
słuchaczy do dosłownego spożywania jego ciała. To byłoby obrzydliwe, to byłby
kanibalizm i to byłby grzech. Jezus odwołuje się do tego, że to On jest prawdziwym
chlebem żywota, który zstąpił z nieba. Odwołuje się również wcześniej do manny,
którą jedli na pustyni Żydzi, a przez którą żyli. W ten sposób chce pokazać
Żydom, że manna była jakby zapowiedzią innego chleba z nieba, który miał kiedyś zostać posłany, a którym jest teraz
Jezus. Manna na pustyni dawała życie na chwile, chleb którym jest wydane ciało
Jezusa za grzechy świata daje życie wieczne. A w jaki sposób spożywać ten
chleb? Kościół Katolicki traktuje te słowa dosłownie i naucza, że kto
przystępuje do sakramentu komunii to spożywa prawdziwe ciało Pana Jezusa. Ale
Jezus nie mówi w ogóle tutaj o eucharystii. On mówi o tym, że Jego ofiara na
Krzyżu spowoduje, że ludzie przez tą ofiarę będą mieli życie wieczne. A
spożywać ciało Pana Jezusa i pic jego krew to znaczy wierzyć w niego. Jezus wyjaśnia,
co ma na myśli mówiąc o spożywaniu ciała i piciu jego krwi w Jana 6,47. Jeść ciało i pić krew Pana
Jezusa to znaczy wierzyć w Niego, że On jest ofiarą za grzechy, że On jest
posłanym przez Boga Zbawicielem. To właśnie przez wiarę w Niego, przez wiarę w
zastępczą ofiarę za nasze grzechy mamy życie wieczne. Gdy wierzymy w Chrystusa,
a nasze serce zakotwiczy w Nim i uchwycimy się Go, jako naszego Zbawiciela i
Pana. Wtedy mamy udział w tych błogosławieństwach, o których mówił Jezus. Mamy
udział w życiu wiecznym, mamy udział w zmartwychwstaniu i jesteśmy całkowicie
bezpieczni w Jego ręku. Zwróćcie uwagę, że Jezus powiedział, nie kto spożyje,
ale kto spożywa ciało moje i pije moją krew (w. 54). Jezus mówił o ciągłej wierze i o ciągłej ufności. Wiara w
Jezusa jest ciągłym ufaniem i ciągłą nadzieją pokładaną w Jego Osobie. Wtedy,
gdy mamy w Nim ufność karmimy się Nim, a nasze duchowe siły są cały czas
odnawiane i posilane. Nasz duchowy człowiek wzrasta, a nasza niebiańska
nadzieja jest dla nas coraz bardziej wyraźna. Jezus również mówił, że przez spożywanie
Go, czyli przez wiarę mamy z nim bliską społeczność. Rodzi się bliska więź
między nami a Jezusem. Jezus tę wieź wyraził w ten sposób (w. 56). Kto spożywa ciało
moje i pije krew moją we Mnie mieszka, a ja w nim.
Nie
jeść ciała Jezusa i nie pić Jego krwi, to znaczy nie wierzyć w Niego, nie ufać
Mu i nie położyć swojego życia w Nim. Nie chodzi tutaj jak wcześniej
powiedziałem o eucharystie. Z kontekstu jasno wynika, że chodzi o wiarę. Ci,
którzy nie Jedzą jego ciała i nie piją Jego krwi nie mają życia Jezusa w sobie.
Pokarm tego świata jest pokarmem, który posila na krótko na chwilę, zjemy i
zaraz jesteśmy głodni, ale pokarm, który daje nam Jezus posila na wieki. Jezus
również dał wspaniałą obietnice w Jana
6,35, że jeśli przychodzimy do Niego, nigdy nie będziemy już łaknąć i jeśli
wierzymy w Niego nigdy nie będziemy już pragnąć. Prawdziwa wiara i społeczność
z Chrystusem uspokaja nasze serce i sprawia, że jesteśmy nasyceni w taki
sposób, że nie musimy już poszukiwać tego nasycenia w świecie. Nasze duchowe
potrzeby są całkowicie zaspokojone. Ludzie ciągle poszukują uspokojenia ich serca,
wszystko im się nudzi i nic nie może wypełnić tej pustki, którą mają w środku.
Wciąż za czymś gonią myśląc, że tym razem będzie to, właśnie to. Tymi rzeczami
są osoby, hobby, rzeczy materialne, idee, filozofia, ale wszystko w końcu
okazuje się to marnością i nie daje prawdziwego pocieszenia.
Jakiś
czas temu słyszałem świadectwo nawrócenia wyznawcy hary kryszny. Był bardzo
gorliwy i spełniał wiele praktyk umartwiania siebie jak długie medytacje,
modlitwy, rozmyślania, głoszenie i wiele innych. Ale wciąż miał pewien niedosyt
i wciąż gdzieś wewnętrznie czuł, że jednak kryszna nie wypełnia tej pustki.
Kiedyś poszedł do swojego znajomego, któremu opowiadał o krysznie. Ten go
wysłuchał i powiedział „wiesz ja już nic więcej nie potrzebuje, bo mnie zbawił
Chrystus”. To świadectwo zamurowało go, pomyślał sobie to, on tak się stara tyle
czasu poświęca, by zadowolić krysznę, a tutaj słyszy że zbawienie w Chrystusie
zaspokaja wewnętrznie człowieka i człowiek jest w pełni nasycony. Drodzy
właśnie tak jest, prawda jest w Jezusie, życie jest w Jezusie, nasycenie jest w
Jezusie. I właśnie o tym Jezus mówił, że przychodząc do niego jesteśmy ugaszeni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz