Trudno nam sobie wyobrazić w jaki sposób powstało Pismo Święte. Jak Pismo może pochodzić od Boga, skoro pisali je ludzie? Niekiedy słyszy się o ludziach działających w transie, którzy są kontrolowani przez innego człowieka (hipnoza) czy nawet jakąś niewidzialną siłę duchową – czy właśnie tak powstało Pismo i na tym polega natchnienie? Z całą pewnością nie. Ludzie piszący Biblię byli w pełni swoich władz umysłowych. Niektórzy z nich słyszeli głos Boga (nawet przemawiającego głośno – jak Mojżesz przy krzewie), ale słowa te zawsze przeniknęły ich ludzką świadomość zanim zostały zapisane. Nie zawsze do końca je rozumieli, np. prorocy nie zawsze rozumieli jakie jest znaczenie proroctw, które wypowiadali, ale zawsze byli całkowicie świadomi co Bóg do nich mówi. Biblia naznaczona jest wyraźnym piętnem ludzkim. Inni autorzy, jak Łukasz, autor Dziejów Apostolskich, po prostu opisali wydarzenia historyczne, których byli świadkami, dodając gdzieniegdzie komentarze.
Natchnienie polega na tym, że choć ludzie pisali „własnymi słowami”, procesem tym kierował Bóg, w wyniku czego powstało Pismo Święte. Autorzy uważali się za rzeczników Boga i pisali w Jego imieniu, ale samo to nie wystarczyło, by uznać ich Pisma za bezbłędne, natchnione, przedstawiające w doskonały sposób Boże objawienie. Wielu innych ludzi również pisało w imieniu Boga, ale ich teksty – choć mogły być nawet pożyteczne – nie zostały włączone do kanonu Pisma Świętego. Pozostaje tajemnicą w jaki sposób Bóg natchnął autorów, którzy pisząc z własnej perspektywy przekazywali jednak doskonałe Słowa Boże. W naszym umyśle jest to rzecz nie do pogodzenia, ale istota i działanie Boga wykracza daleko poza nasze pojmowanie świata. W Biblii czytamy też, że Bóg kieruje losami poszczególnych ludzi, a nawet losami narodów, choć z drugiej strony Biblia przeczy determinizmowi i wyraźnie mówi o ludzkiej odpowiedzialności. W naszych umysłach Boża suwerenność i ludzka wolność wzajemnie się wykluczają, ale w Bogu pozostają one w doskonałej harmonii.
Niektórzy twierdzą, że Pismo Święte zawiera w sobie wprawdzie Słowa Boga, natomiast nie można go traktować za natchnione w całości. Jednak jeśli tak jest, to rodzi się problem: w jaki sposób odróżnić to, co natchnione od tego, co nie natchnione? Jakie zastosować kryteria? Jeśli zdecydujemy się na operację szukania „Słowa w Słowie”, to ostatecznym kryterium rozróżniającym będzie ludzki rozum. Jeden człowiek odrzuci cuda Chrystusa, jako niezgodne z jego doświadczeniem życiowym. Dla innego jakaś inna część Pisma będzie nie do przyjęcia, np. fragmenty mówiące o Bożym gniewie. I tak ludzki rozum, doświadczenie czy wartości, staną się sędzią tego, co natchnione. Ale to nie człowiek sądzi Pismo, to Pismo sądzi człowieka. To Pismo kształtuje nasze wartości, i daje zrozumienie kim jest Bóg, a nie na odwrót.
Pismo Święte mówi samo o sobie, że jest natchnione. Jezus mówił że „Pismo nie może być naruszone” (Jan. 10, 35). Jezus wielokrotnie mówił, że musi wypełnić Pismo. Apostoł Paweł twierdził, że „całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości” (2 Tym. 3, 16). Autorzy biblijni odnoszą się do innych części Pisma Świętego z szacunkiem, jako do Słowa Bożego.
opr. Paweł Kugler
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz